Rozpala skórę do czerwoności! - Bielenda termoaktywny koncentrat antycellulitowy

Kosmetyki antycellulitowe odgrywają istotną rolę w mojej codziennej pielęgnacji. Po każdej kąpieli starannie nakładam specyfiki wyszczuplające. Choć wychodzę z założenia, że żadna emulsja nie zastąpi nam zbilansowanej diety i ćwiczeń, odpowiednio dobrany preparat może ujędrnić skórę. W związku z tym, iż lubię testować nowości, postanowiłam zapoznać się z działaniem termoaktywnego koncentratu antycellulitowego Bielenda Pomarańczowa Skórka. Czy kosmetyk spełnił moje oczekiwania?

Bielenda-Pomaranczowa-Skorka-termoaktywny-koncentrat-antycellulitowy


Nawilżenie - Bielenda Pomarańczowa Skórka termoaktywny koncentrat antycellulitowy

Pod tym względem termoaktywny koncentrat antycellulitowy Bielendy spisuje się przeciętnie. Odnoszę wrażenie, iż serum intensywnie redukujące tkankę tłuszczową Eveline lepiej nawilżało uda, brzuch i pośladki niż specyfik z linii Pomarańczowa Skórka. Ze względu na niedostateczne działanie byłam zmuszona łączyć wyżej wspomniany preparat z balsamem do ciała. Gdy tego nie robiłam sucha skóra dawała mi się we znaki.

Wygładzenie

Emulsja pozornie poprawia kondycję ud, brzucha i pośladków. Niestety, podczas kąpieli znika powłoczka ochronna, której zawdzięczamy uczucie gładkości. Gdy stosowałam serum intensywnie redukujące tkankę tłuszczową Eveline, mogłam cieszyć się długotrwałym efektem. Skóra nie stawała się szorstka po kontakcie z detergentami.

Bielenda-Pomaranczowa-Skorka-termoaktywny-koncentrat-antycellulitowy


Ujędrnienie

Termoaktywny koncentrat antycellulitowy w niewielkim stopniu poprawił napięcie skóry. Przez moją łazienkę przewinęło się wiele specyfików zwalczających pomarańczową skórkę. Niestety, produkt Bielendy wypadł najsłabiej. Osobom, które korzystają z preparatów modelujących sylwetkę, polecam kosmetyki Eveline i żel antycellulitowy Pharmaceris.

Efekty termiczne

Preparat Bielendy rozpala skórę do czerwoności. Doznania, jakie towarzyszą jego aplikacji trudno zaliczyć do przyjemnych. Gdy po raz pierwszy użyłam termoaktywny koncentrat antycellulitowy, ciało tak bardzo mnie piekło, że chciałam zmyć kosmetyk. Na szczęście po kwadransie „atrakcje” zaczęły tracić na sile. W miarę upływu czasu skóra przyzwyczaiła się do specyfiku i nie reagowała tak gwałtownie jak za pierwszym razem.

Bielenda-Pomaranczowa-Skorka-termoaktywny-koncentrat-antycellulitowy


Podrażnienie

Początkowo zaniepokoiły mnie zaczerwienione uda, brzuch i pośladki. Myślałam, że mam do czynienia z reakcją o podłożu alergicznym. Na szczęście skóra przyzwyczaiła się do substancji aktywnych zawartych w kosmetyku. Kolejne spotkania z preparatem nie były już tak dokuczliwe.

Konsystencja

Termoaktywny koncentrat antycellulitowy nie nastręcza trudności podczas aplikacji. Kosmetyk gładko sunie po skórze i szybko się wchłania. Pozostawia subtelny film, który „wygładza” uda, brzuch i pośladki.

Bielenda-Pomaranczowa-Skorka-termoaktywny-koncentrat-antycellulitowy


Zapach

Chemiczna, pomarańczowa woń nie zaskarbiła sobie mojej sympatii. Za każdym razem miałam wrażenie, iż używam płynu do mycia podłogi. Odetchnęłam z ulgą, gdy kosmetyk sięgnął dna.

Opakowanie

Pomarańczowo-czarna tubka cieszy oko. Pojemnik wieńczy praktyczna klapka, która w odróżnieniu od zakrętki nie wyślizguje się z dłoni pokrytych warstwą kosmetyku. Nie miałam problemu z wydobyciem resztek produktu.

Bielenda-Pomaranczowa-Skorka-termoaktywny-koncentrat-antycellulitowy

Wydajność

Termoaktywny koncentrat antycellulitowy nie grzeszy wydajnością. Sięgnął dna po dwóch tygodniach regularnego stosowania. W związku z tym, iż zapach kosmetyku nie przypadł mi do gustu, ucieszyłam się, gdy wycisnęłam ostatnią kroplę produktu.

Cena

Za tubkę, w której znajduje się 175 ml specyfiku, musimy zapłacić 15 zł. Stosunek ceny do pojemności nie jest zbyt korzystny.

Dostępność

Hebe, Rossmann, Superpharm, hipermarkety.

Bielenda-Pomaranczowa-Skorka-termoaktywny-koncentrat-antycellulitowy


Skład

Aqua (Water), Cyclopentasiloxane, Cetearyl ethylhexanoate, Glycerin, Propylene glycol, Camellia sinensis (green tea) leaf extract, Caffeine, Hedera helix leaf extract, Perilla ocymonides seed oil, Centella asiatica leaf extract, Kigelia africana fruit extract, Garcinia cambodia fruit extract, Rahnella/Soy protein ferment, Palmitoyl oligopeptide, Glyceryl polymethacrylate, PEG-8, Dimethicone, PEG-40 hydrogenated castor oil, Sodium polyacrylate, Benzyl nicotinate, Acrylates/C10-30 alkyl acrylate crosspolymer, Butylene glycol, Polyacrylamide/C13-14 isoparaffin/laureth-7, Triethanolamine, S.D.A 40, Sodium salicylate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, DMDM hydantoin, Parfum, Lilial, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.

Podsumowanie

Zalety:
  • w niewielkim stopniu ujędrnia skórę
  • szybko się wchłania, nie pozostawia lepkiej powłoczki
  • praktyczne opakowanie, pozwala wydobyć produkt do ostatniej kropli
  • dostępność
  • nie najgorszy skład.

Wady:
  • słabo nawilża, nie obejdzie się bez balsamu do ciała
  • efekt wygładzenia znika wraz z użyciem żelu pod prysznic
  • przy pierwszym użyciu rozpala skórę do czerwoności
  • początkowo uda, brzuch i pośladki są pąsowe
  • chemiczna, pomarańczowa woń przypomina mi płyn do mycia podłóg
  • nie grzeszy wydajnością
  • niekorzystny stosunek ceny do pojemności.

karminowe.usta

31 komentarzy:

  1. Ja z kolei szerokim łukiem omijam te chłodzące preparaty, bo po prostu nie jestem w stanie wytrzymać tego uczucia :P Z rozgrzewającym pewnie byłoby lepiej;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma inne preferencje;) W związku z tym, iż lepiej znoszę chłodzenie, więcej nie sięgnę po rozgrzewające preparaty;)

      Usuń
  2. Ja mam teraz jakieś termoaktywne serum wyszczuplające z Kolastyny ale nie czuję po jego zastosowaniu żadnych nieprzyjemności... niby serum ma dawać efekt rozgrzewający ale nie czuję jakiegoś mocnego rozgrzania:) na razie rozpoczęłam stosowanie więc ciekawa jestem efektów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Kolastyna nie funduje nieprzyjemnych doznań:) Najważniejszy jest umiar. Nadmierne rozgrzewanie, podobnie jak mocne chłodzenie trudno zaliczyć do przyjemnych doznań.

      Usuń
  3. Ja jakoś nie mogę się zmusić do używania jakiegokolwiek balsamu-nie mam problemów ze skórą, nie muszę jej nawilżać, a gruba i tak będę ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę bezproblemowej skóry:) Moja, niestety, taka nie jest. Od pewnego czasu się buntuje.

      Usuń
  4. Ja mam to serum wyszczuplajace tez temoaktywne z eveline. Generalnie pachnie grapefruitem i rozgrzewa owszem ale nie jest to uczucie palace którego nie da się nie wytrzymać. Rozgrzewa się powoli wiec nie ma obaw o czerwona skore . pozdrawiam słonecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używałam serum termoaktywnego Eveline. Choć rozgrzewało skórę, nie odczuwałam takiego dyskomfortu jak w przypadku koncentratu Bielendy.

      Usuń
  5. Szkoda ze jednak ma więcej wad niż zalet i słabo sie spełnia

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy produkt. Z pewnością kiedyś go wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedyś miałam coś chyba z Eveline o działaniu wyszczuplającym, wiem że się zmuszałam do nakładania tamtego produktu po kąpieli jako że szczypał, chłodził, czułam się jak by mi mrówki po udach chodziły, nic przyjemnego, od tamtego czasu zaniechałam... Po prysznicu nakładam balsam nawilżający i tyle. Tak jak piszesz ma to sens używanie takich produktów o ile się ćwiczy i jest na zdrowej diecie, a że u mnie tak średnio z ćwiczeniam o diecie już nie wspomne to trochę się mija z celem w moim przypadku używanie wyszczuplających produktów :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również nie przepadam za efektami termicznymi. Zastanawiam się, dlaczego producenci namiętnie fundują nam tego typu "atrakcje". Na szczęście można znaleźć kosmetyki, które nie chłodzą i nie rozgrzewają, vide żel antycellulitowy Pharmaceris.

      Usuń
  8. czyli jednak lepiej trzymać się eveline :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Nie polecam tego koncentratu. Za pierwszym razem można przeżyć ogromny szok;)

      Usuń
  10. Ja lubię, gdy tak kosmetyk zdziera stary naskórek, ale ten to chyba przesadził :) Zaciekawił mnie, ale ciekawe czy pieniądze nie zostaną wyrzucone w błoto, a szkoda.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Produkt zdecydowanie nie dla mnie. Mam pajączki na nogach i musze unikać takich rozgrzewających kosmetyków. Ja mam swoje ukochane serum ujedrniajace z Tolpy i w połączeniu z ćwiczeniami efekty są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy serum Tołpy jest wolne od efektów termicznych? Jeśli tak, to muszę się z nim zapoznać:)

      Usuń
  12. słabo mi jak czytam o efekcie termicznym, kiedyś kupiłam serum rozgrzewające Eveline i myślałam, że spalę się żywcem, w przypadku efektów chłodzących myślałam, że zamarznę... teraz kupuję tylko kosmetyki bez napisu "efekt termiczny", ale o ile te ujędrniające go nie mają to antycellulitowe zawsze mają jakiś efekt, zazwyczaj chłodzący i nie jestem w stanie używać ich bezpośrednio po kąpieli, za duży szok termiczny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielam Twoją opinię. Preferuję kosmetyki wolne od efektów termicznych, toteż odpowiada mi żel antycellulitowy Pharmaceris:)

      Usuń
  13. Ja nie lubię żadnych efektów termicznych, więc na pewno się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze są algi. Nie chłodzą, nie grzeją, a zwalczają cellulit:)

      Usuń
  14. Nie miałam go. Ostatnio użyłam peelingu rozgrzewającego i.. było gorąco :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie trafiłam na peeling zapewniający doznania termiczne;)

      Usuń
  15. Uzywalam czerwonego antycellulitowego Eveline i w sumie mi odpowiadal. Pozniej mialam chlodzacy ktory mi nie odpowiadal bo jestem strasznym zmarzlakiem :) teraz nie uzywam tych antycellulitowych, uzywam za to peelingow zwlaszcza cukrowych i balsamu dla mam na rozstepy (rossmanowki babydream fur mama)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie używałam, ale dość dobrze zareklamowałaś kosmetyki z Eveline, więc to chyba na nie się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  17. chyba już kiedyś używałam to serum, niestety to było tak dawno, że nawet nie pamiętam, czy byłam z niego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  18. miałam termoaktywne serum z Eveline, nieźle grzało w poślady :D czasem aż za bardzo, że piekło i miałam ochotę zmyć, dlatego raczej nie sięgnę już po takie preparaty

    OdpowiedzUsuń

  19. Witam chciałabym dodać (bezpłatnie) tego bloga do blogosfery kosmetycznej- www.kosmetoblogi.blogspot.com jeśli wyrazi Pani zgodę proszę o wiadomość z linkiem do bloga. Zapraszam na stronę i na fb Kosmetoblogi. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...