Lubię pogrubiające tusze do rzęs,
zwłaszcza te z wielką, grubą, włochatą szczoteczką. Nic tak nie
dodaje włoskom objętości jak one. Ostatnio stosowałam maskary,
które nastręczały sporo trudności przy makijażu, ponieważ miały
gumową konsystencję. Gdy nadarzyła się okazja, postanowiłam
wypróbować NARS Climax Mascara, czyli pogrubiający tusz do rzęs.
Czy zyskał on moją przychylność?