Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek

Moja kochana Dosia z okazji urodzin sprawiła mi wspaniały prezent. W szaliku fioletowo-różowym o kwiatowym princie już pomykam po mieście, czekoladki o nadzieniu pistacjowym spałaszowałam od razu, a paletkę cieni do powiek Pierre Rene 6th Sense Heathland ostatnio dość mocno eksploruję. Dziś przychodzę do Was, aby podzielić się swoimi spostrzeżeniami.  
Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek





Kolory

Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek to najpiękniejsza paletka w mojej kolekcji. Nie ma w niej cienia, którego bym nie używała. Z reguły paletki są tak skomponowane, że każdy odcień pochodzi z innej parafii i nie bardzo wiadomo, jak go użyć, aby nie wyglądać dziwnie. Nie lubię, gdy do chłodnych nudziakowych cieni ktoś dorzuca nagle musztardę czy złoto, bo potem takie dziwne kolory leżą u mnie odłogiem, bo nie wyglądam w nich zbyt korzystnie. Pierre Rene stworzyło paletkę, która wypada niezwykle harmonijnie. Wszystkie kolory do siebie pasują, można łączyć je na różne sposoby. Paletka jest stosunkowo chłodna i jasna.  To dla mnie ogromny atut, ponieważ źle się czuję zarówno w ciepłych cieniach, jaki i tych ciemnych. Przy moich ciemnych oczach i włosach źle wyglądam w smoky eyes.  Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek to moim zdaniem idealna paletka ślubna i użytkowa. Odkąd ją mam, praktycznie wszystkie cienie poszły w odstawkę. Makijaż zajmuje mi dosłownie chwilę, bo nie muszę szukać trzech różnych palet, aby dopasować do siebie cienie. Z tą paletką stworzymy wiele romantycznych makijaży.  Kolory zostały tak dobrane, że pięknie podkreślą praktycznie każdą tęczówkę, a z brązowej wydobędą głębię koloru na zasadzie kontrastu. 1st to matowy beż, który ładnie stapia się z moją skórą. Jest bowiem stosunkowo jasny i niezbyt żółty. Idealny dla bladziochów, także tych o chłodniejszej karnacji. U mnie większość beży wygląda niezdrowo, nijak bowiem się mają do mojego odcienia skóry. Znalezienie dobrego beżu to nie lada wyzwanie. 2nd to matowy, liliowy cień, który pokochałam, często nakładam go w załamanie powieki i łączę z 3rd, czyli satynowym fioletem, który zawiera też różowe tony.  Trójeczka często ląduje u mnie na całej powiece, ponieważ przepięknie się mieni, jest bardzo delikatna i pasuje praktycznie do wszystkich pomadek, po które sięgam na co dzień. 4th to satynowy beż z odrobinką złota, to jednak nie jest zbyt ciepłe ani za żółte. Dobrze prezentuje się na powiece ruchomej i można ten cień zestawić z 2nd, 5th lub 6th. 5th to przybrudzony wrzos, który jest najciemniejszym cieniem w paletce i świetnie przyciemnia makijaż, ale nie czyni go mrocznym. 6th to taki brzoskwiniowym róż, który przy rozcieraniu zaczyna pokazywać ceglaste podtony.  Nie jest zły, gdy nałożę go mało i połączę z czymś jaśniejszym. Niemniej sama przy tworzeniu paletki zastąpiłabym go pudrowym różem.
Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek

Wykończenie

4 cienie mają wykończenie matowe, są to 1st, 2nd, 5th i 6th. Mamy do dyspozycji też dwie satyny – 3rd i 4th, które nie błyszczą jakoś nadmiernie i sprawdzą się także w dziennym makijażu, w którym możemy spokojnie wyjść do biura.  Przypominają mi satyny z paletek Anastasii Beverly Hills, które są dosyć spokojne i nawet miłośniczki matu chętnie po nie korzystają. Jeśli lubicie połysk, jaki dają turbopigmenty, to tutaj go nie znajdziecie. Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek jest bardzo użytkowa i spokojna. Mnie to akurat odpowiada, bo szukałam czegoś na co dzień. Ja lubię kolorowe makijaże, ale raczej skłaniam się ku matom.  Tych kolorowych matów mam już całkiem sporo, a nie posiadałam idealnej nudziakowej paletki. Wiem, że fiolety trudno nazwać nudziakami, ale u mnie prezentują się dużo naturalniej niż brązy. Poza tym paletka zawiera dosyć delikatne, przytłumione odcienie, więc roboczo można mówić tutaj o naturalnej, dziennej kolorystyce.
Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek

Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek

Pigmentacja

Cienie są dobrze napigmentowane, praca z nimi stanowi czystą przyjemność. Nie muszę poświęcać dużo czasu na aplikację cieni, bo nie dokładam kilku warstw w celu uzyskania koloru. Ja dużo lepiej radzę sobie z napigmentowanymi cieniami, które bezproblemowo transferują się na powiekę, niż ze słabo napigmentowanymi, które muszę dokładać. W tym drugim przypadku zawsze mam nieestetyczne plamy, a w pierwszym nakładam na pędzel niewielką ilość produktu i po problemie;)
Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek

Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek

Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek

Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek

Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek

Blendowanie

Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek bardzo ładnie się rozciera. Nie trzeba wcale blendować cieni przez pół godziny, by uzyskać ładną chmurkę.  Ja cenię sobie produkty, które same się rozcierają, bo nie mam jakiegoś wielkiego talentu makijażowego.
Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek

Trwałość

Na moich powiekach makijaż uzyskany cieniami z paletki Pierre Rene wygląda nienagannie od rana aż do wieczornego demakijażu. Cienie nakładam zawsze na mokry korektor z Bell w odcieniu Alabaster. Nie lubię pracować na przypudrowanej skórze, bo wtedy cienie gorzej się łapią i sprawiają wrażenie słabiej napigmentowanych.
Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek

Konsystencja

Cienie mają przyjemną, kremową konsystencję. Nie są suche, co bardzo mnie cieszy. O wiele lepiej pracuje mi się na kremach, które ładnie przylegają do skóry i cudownie się blendują.
Pierre Rene 6th sense Heathland paletka cieni do powiek

Osypywanie

Nie będę ukrywać, cienie z paletki Pierre Rene 6th Sense Heathland trochę się osypują, największą tendencję wykazują do tego satyny oraz 5th. Niemniej ja zawsze rozpoczynam makijaż od cieniowania, potem myję twarz, aby usunąć z niej osyp, przecieram papierowym ręcznikiem i przechodzę do reszty. Dla mnie nie jest to zatem żadna wada.


6 komentarzy:

  1. no niestety ja tego pigmentu w ogóle nie widzę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cienie są jaśniutkie, co mnie cieszy, bo w ciemnych wyglądam jak śmierć :)

      Usuń
  2. Samo opakowanie paletki robi wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo ładne :) Można je zabrać w podróż ze względu na make gabaryty :)

      Usuń
  3. Piękne są te cienie, też nie wyobrażam sobie Ciebie w smoky eyes :)

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...