Wszystko albo nic – M.S. More


Bardzo się zdziwiłam, że za pseudonimem M.S. More stoi Polka, Magdalena Łopąg. Udało jej się bowiem stworzyć amerykańską powieść obyczajową, która niczym nie ustępuje tym autorstwa K. Bromberg czy Vi Keeland. Czyta się ją naprawdę dobrze. Tak mnie zaintrygowała historia ukazana w powieści Wszystko albo nic, że zarwałam dla niej noc, musiałam dobrnąć do końca i poznać tajemnice głównego bohatera.

Wszystko albo nic – M.S. More




Zacznę od tego, że w powieści Wszystko albo nic nie znajdziemy sztampowego romansu, który jest przewidywalny. Nagłe zwroty akcji czynią lekturę niezwykle fascynującą. Zaskoczyło mnie też zakończenie książki. Śmiem sądzić, że M.S. More pozostawiła sobie otwartą furtkę na wypadek, gdyby postanowiła kiedyś dopisać ciąg dalszy. Jeśli tak się stanie, z przyjemnością sięgnę po drugi tom.

Nathalie ma 18 lat i niebawem kończy szkołę średnią. Jej ojciec pracuje w branży filmowej, w której odnosi znaczne sukcesy. W rezultacie ciągle nie ma go w domu. Mężczyzna nieustannie wyjeżdża w sprawach służbowych, pozostawiając Nathalie pod opieką macochy z piekła rodem. Nic dziwnego, że dziewczyna robi wszystko, aby jak najwięcej czasu spędzać w domu przyjaciół. Miles oraz Gennifer zawsze wspierają ją w trudnych sytuacjach, ale też chodzą z nią na imprezy.

Nathalie cieszy się, że wreszcie gdzieś osiadła na dłużej, dzięki czemu może nawiązać prawdziwe przyjaźnie. Dziewczyna wraz z Gen w pewien piątkowy wieczór udaje się na imprezę do modnego klubu. Po powrocie z niej śpi u przyjaciółki. Gdy rano schodzi zrobić sobie gofry, spotyka Blaise`a. Przyjaciel Milesa źle rozpoczyna znajomość z Nathalie. Rzuca jej tekst, z którego wynika, że bierze pod uwagę możliwość, że dziewczyna jest prostytutką. Ta wylewa na niego ciasto na gofry.

Blaise ciągle dogaduje Nathalie, ta ma go serdecznie dość. Z drugiej jednak strony ten facet szalenie ją pociąga, choć dziewczyna próbuje temu zaprzeczyć przed sobą samą. Podczas ich spotkań aż iskrzy. Wydaje się, że romans wisi w powietrzu, ale jak wcześniej wspominałam, M.S. More przygotowała dla bohaterów wiele wyzwań, którym muszą stawić czoła. Tutaj nic nie przychodzi łatwo.

Wszystko albo nic to dobrze skonstruowana powieść o miłości, w której wciąż sporo się dzieje. W rezultacie książkę czyta się naprawdę przyjemnie. O ile Blaise wzbudzał początkowo moją sympatię, o tyle pod koniec powieści stracił wiele w moich oczach. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Ta nagła przemiana głównego bohatera zaskoczyła mnie bardzo negatywnie. A najbardziej rozsierdziła mnie jego argumentacja. O ile wcześniej Nathalie wydawała mi się stroną, która przegina i jest niedojrzała, o tyle pod koniec zamieniła się rolami z Blaise`em.

Wszystko albo nic to książka, którą mogę polecić, ponieważ wzbudza sporo emocji, a o to chodzi z czytaniem powieści. Powinny nas wciągać, intrygować, bawić i wzruszać. Powieść M.S. More tak właśnie działa. Dostarcza mi pełną paletę emocji. Mam nadzieję, że powstanie II tom, bo odczuwam niedosyt, ale taki pozytywny, zachęcający mnie do sięgnięcia po kolejną część.

2 komentarze:

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...