Czego nie znoszę w powieściach erotycznych?


Należę do osób, które chętnie sięgają po powieści erotyczne. Nie wstydzę się tego i nie uważam, aby był to gorszy gatunek literacki. To książki, które zapewniają mi relaks po dniu pełnym nie zawsze pozytywnych wrażeń. Niemniej staram się zapomnieć o wszystkim, co nieprzyjemne, zresetować się i nastroić optymistycznie. Pomagają mi w tym dobre książki, w tym także powieści erotyczne. Jednak nie wszystko mi w nich pasuje. Czego nie znoszę w powieściach erotycznych?

Czego nie znoszę w powieściach erotycznych





Scen gwałtu


Powieści erotyczne są świetne pod warunkiem, gdy opisują seks w sposób romantyczny i czuły. Gwałt nie ma z tym nic wspólnego. To najohydniejsze przestępstwo, jakie można sobie wyobrazić. Przynajmniej dla mnie. Gwałtu bowiem nic nie usprawiedliwia. Dlatego gdy trafiam na książkę, w której z gwałtu robi się zabawę erotyczną, robi mi się niedobrze.Jednocześnie wzbiera we mnie wściekłość, bo przez takie durnowate opisy niektórzy myślą, że kobiety można gwałcić, w końcu to świetna zabawa i nic takiego. Nie promujmy książek, które ukazują złe rzeczy jako chwalebne. Nie każdy, niestety, ma własny rozum i potrafi dostrzec coś niestosownego w gwałcie. Tak tworzy się kultura, w której gwałt staje się czymś na kształt seksu oralnego, czyli urozmaiceniem dla rutyny w sypialni. Mnie jakoś to nie bawi. A znam parę poczytnych autorek, u których niemal każda scena erotyczna to opis gwałtu lub przymuszania do prostytucji. Za takie atrakcje podziękuję, jestem chyba zbyt wrażliwa i delikatna.

Przemocy


Nie rozumiem fenomenu K.N. Haner i Madeline Sheehan. Obie pisarki lubują się w opisach dość brutalnego seksu, a nawet jeśli ten nie wykazuje tego rodzaju znamion, to przemoc aż leje się z kart ich powieści. Mnie jakoś brutalność, morderstwa, handel żywym towarem itp. nie kręci i nie podnieca, ale każdemu wedle potrzeb. Na szczęście znam wiele dobrych powieści erotycznych, w których nie ma ani śladu przemocy. Jest natomiast sporo delikatności, miłości i czułości, przez co czyta się je naprawdę dobrze, relaksując po ciężkim dniu w pracy.

Poniżania kobiet i ich przedmiotowego traktowania


Nie lubię powieści erotycznych, w których poniża się kobiety, sprowadzając je do roli ładnego przedmiotu, który ma cieszyć i zadowalać mężczyzn. Zdecydowanie wolę książki, których bohaterki mają własne zdanie, pracują, oddają się swojej pasji, a poza tym lubią dobry seks z przystojnym partnerem. Nie dla mnie powieści erotyczne osadzone w burdelach oraz ukazujące brutalne stosunki.


Historii o 13-latkach uprawiających seks z 30-latkami


Nie bawi mnie promowanie gwałtu i pedofilii. Tymczasem w książkach o bractwie motocyklowym często można przeczytać o 13-latkach, które uprawiają seks z 30-latkami. Dla mnie to lekka przesada. Jakoś to mnie nie bawi. Dobra powieść erotyczna nie opisuje czynów prawnie zabronionych, które budzą wątpliwości moralne. Dlatego unikam książek, które gloryfikują seks 13-latki z dorosłym mężczyzną.

Wulgarności

Przekleństwa, wulgarne odzywki pozbawione szacunku – wszystko to sprawia, że książkę czyta się po prostu źle. Nie lubię obcować z językiem rodem z rynsztoka. Ksiązka ma mnie relaksować, a nie sprawiać, że czuję się jak na najgorszej dzielnicy w mieście, odwiedzając tamtejszych meneli. Poza tym wulgarne odzywki adresowane do kobiet nie wydają mi się podniecające, wręcz przeciwnie, kojarzą mi się z brakiem szacunku i przedmiotowym traktowaniem płci pięknej. A przecież nie o to w tym wszystkim chodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...