W cieniu magnolii – Anna Płowiec


Ostatnio nie mam szczęścia do książek, trafiam na pozycje, które nie są w stanie pozyskać mojej uwagi na dłużej. Po chwili czuję się nimi znudzona, gdyż nie dzieje się w nich nic fascynującego. W końcu jednak zła passa czytelnicza została przełamana. Wszystko to zasługa powieści W cieniu magnolii. Ta książka stanowi debiut literacki Anny Płowiec. Bez zbędnego przeciągania powiem tylko tyle, że to bardzo udana pierwsza powieść w dorobku pisarki. Myślę, że sięgnie po nią wiele osób. Dlaczego tak pozytywnie oceniam książkę pt. W cieniu magnolii?
w cieniu magnolii


Alicja - kobieta z dobrego domu

Debiutancka powieść Anny Płowiec wzruszyła mnie do głębi. Dawno nie czytałam książki, w której tak często oczy zachodziłyby mi łzami. Pisarka ukazała naprawdę przepiękną historię. Alicja jest studentką bibliotekoznawstwa, mieszka w ładnym mieszkaniu wraz z mamą, która samotnie ją wychowała. Dziewczyna nie może narzekać na brak pieniędzy, mądrości i przyjaciół. Jej mama jest właścicielką kilku mieszkań w kamienicy, na życie zarabia jako krawcowa, jakby tego było mało Alicja co pewien czas otrzymuje dolary od tajemniczego wuja z Ameryki. W trudnych sytuacjach może liczyć na wsparcie Danki, swojej najlepszej przyjaciółki. Dzięki dobrym wynikom w nauce pobiera też stypendium naukowe. Alicję stać na zakupy w Peweksie, gdzie można znaleźć atrakcyjną odzież i smakołyki.

Pierwsze zauroczenie, które okazało się fatalne

Podczas stania w kolejce do kasy biletowej Alicja poznaje Leszka. Mężczyzna wie, jak zawrócić w głowie młodej studentce. Wykorzystuje swój urok, aby znaleźć sponsorkę częstych imprez, wypadów do kina, modnych klubów i na koncerty. Alicja przeżywa z nim swój pierwszy raz i po pewnym czasie zostaje narzeczoną Leszka. Niestety, porywczy mężczyzna budzi w niej coraz więcej strachu aniżeli ciepłych uczuć.

Podczas pewnego upalnego dnia, gdy mama Alicji przebywa w sanatorium, w jej mieszkaniu zjawiają się Wojtek, Tomek i Janek. Tego ostatniego kobieta nie zna. Dwaj pierwsi to kumple Leszka, z którymi zwykł imprezować. Wojtek postanawia zagrać w pokera o wysoką stawkę – seks z gospodynią. Alicja jest tym faktem przerażona. Na szczęście mężczyzna, którego nie zna i który od razu wpadł jej w oko, ratuje ją z opresji. Po zakrapianej imprezie zostaje z Alicją i pomaga jej posprzątać mieszkanie, w tym stłuczony wazon. Kobiecie naprawdę świetnie rozmawia się z Jankiem. Przy nim czuje się bezpieczna, spokojna i jest jej naprawdę komfortowo. Leszek nigdy nie okazywał jej tyle troski i czułości co Janek. Alicja oferuje chłopakowi nocleg. Na drugi dzień rano, gdy wstaje z łóżka, Janka już nie ma. Spotyka go jednak po zajęciach i idzie z nim na kawę, a wkrótce potem do kina. Pomiędzy Alicją a Jankiem dosłownie lecą iskry. Tych dwoje ma do siebie słabość.

W cieniu magnolii - powieść o różnych odcieniach relacji damsko-męskich

Pomimo iż Alicja coraz bardziej zakochuje się w Janku i nie potrafi skupić się na niczym innym niż rozmyślanie o nim, nie umie się też rozstać z Leszkiem. Zwyczajnie się go boi. Okazuje się, że nie bez powodu. Spotkanie z Leszkiem kończy się rozciętym łukiem brwiowym. Mężczyzna też bije Janka. Czy Alicji uda się stworzyć szczęśliwy związek z Jankiem? Czy dla niej mężczyzna odwoła wyjazd do Stanów? Co przyniesie Alicji spotkanie po latach? Czy prawdziwa miłość nigdy nie rdzewieje? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie w powieści Anny Płowiec pt. W cieniu magnolii.

Powieść, która przypomina o największej miłości w życiu

Książka bardzo mnie wzruszyła. Dawno nie czytałam tak pięknej historii i nie utożsamiałam się z główną bohaterką. Alicja przypomniała mi o najpiękniejszej miłości w moim życiu, która wcale nie była pierwszą, drugą, lecz tą ostatnią. Wszystko rozpoczęło się rok temu od uderzenia pioruna sycylijskiego, które pojawiło się nagle na mojej ulicy. Nigdy wcześniej nie spotkała mnie miłość od pierwszego wejrzenia, ale on miał w sobie coś wyjątkowego. Te czarne włosy i oczy, niezwykle męski zarost, szczupła sylwetka, czarna skórzana kurtka narzucona na białą podkoszulkę – to obraz, który na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Na dodatek od samego początku poczułam, że to facet, który mnie nie skrzywdzi. Wiem, że to brzmi śmiesznie, ale promieniowała od niego dobra energia. Nie wiem, czy on pamięta ten pierwszy raz, gdy na siebie wpadliśmy 30 kwietnia, czy tylko późniejsze, ale jest w tym coś absolutnie magicznego. To jest coś niesamowitego i trudnego do opisania. Tak samo jak pewność, że to ten jedyny. Po prostu nagle trafia się na faceta, przy którym pojawia się poczucie bezpieczeństwa. Rozmawia się z nim z prawdziwą przyjemnością i nie cierpi się na brak tematów. Każda spędzona razem chwila jest magiczna, a dotyk elektryzujący. Wiesz, że to ten jedyny, bo czujesz się przy nim swobodnie, komfortowo i uważasz, że nie ma takiego drugiego faceta jak on. To, jak go sobie wyobraziłaś, znajduje potwierdzenie w rzeczywistości. Potrafi cię naprawdę czule objąć i nigdy cię nie krzywdzi. Doceniasz to, jak cię przytula i dobrze traktuje. Wiesz, że nic złego nie spotka cię z jego strony. Na dodatek to spojrzenie w oczy sprawia, że miękną ci kolana i jesteś najszczęśliwsza na świecie. Nie potrafisz przestać o nim myśleć i tęsknić za nim. Każda chwila, gdy go nie widzisz, sprawia, że jest ci ciężko. Jak nie spotykasz się z nim przez dłuższy czas, to pojawia się smutek i uczucie pustki. Każda wspólnie przeżyta chwila staje się miłym wspomnieniem, do którego powracasz myślami w momentach rozłąki. Chcesz z nim przebywać więcej i więcej, nie wyobrażasz sobie, że mogłabyś z nim stracić kontakt. U mnie było tak samo jak u Alicji, wcześniejsze relacje z mężczyznami nie były tak intensywne, elektryzujące i satysfakcjonujące. W pewnej chwili trafiasz jednak na faceta, przy którym wybucha cała paleta pozytywnych uczuć. Jest to zupełnie coś innego od tego, co znałaś do tej pory. Odkrywasz, że tamte relacje były miłe, ale brakowało im wyjątkowości, którą odnajdujesz w obecnej. Teraz dopadła cię silna, prawdziwa miłość, coś jak połączenie trzęsienia ziemi z tsunami. Po prostu wiesz, że to ten jedyny, czujesz to każdą częścią ciała. Jesteś tego absolutnie pewna i wiesz, że twoje uczucia nagle się nie zmienią. Nie jest to tylko chwilowa fascynacja, lecz coś znacznie trwalszego. Rozpiera ciebie radość i szczęście, ale też strach, że druga strona może nie czuć tego samego. Krótko mówiąc, W cieniu magnolii to książka, którą czyta się sercem. Anna Płowiec doskonale wiedziała, jak opisać to piękne uczucie, które towarzyszy poznaniu tego jedynego. Przy tym wyjątkowym facecie seks jest najlepszy na świecie, a problemy znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Tylko on wyzwala taką silną tęsknotę. Gdy go dłużej nie widzisz, nie pomagają nawet rozmowy z przyjaciółką, w końcu puszcza emocjonalna tama i łzy zaczynają lecieć po twoich policzkach. Bez niego jest ci naprawdę ciężko i wszystko wydaje się takie bezpłciowe. Marzysz tylko o tym, aby cię przytulił, żeby znalazł dla ciebie dosłownie chwilę w swoim napiętym harmonogramie.

W cieniu magnolii to także podróż przez Kraków, który jest miastem klimatycznym i z własną tradycją. Podoba mi się fakt, iż Anna Płowiec potrafi stworzyć odpowiedni nastrój przy wykorzystaniu oszczędnych opisów. Jej powieść przesyca dynamizm. Ciągle coś się dzieje, przez co trudno oderwać się od lektury. Na korzyść powieści przemawia także klimat przełomu lat 80. i 90. Z niecierpliwością czekam na kolejne powieści Anny Płowiec.

1 komentarz:

  1. Przyciągnął mnie tutaj piękny tytuł i okładka, ale po przeczytaniu posta, nie jestem już taka pewna, czy po opowieść kiedykolwiek sięgnę. Kto wie, może to idiotyczne uprzedzenie, ale nie jestem fanką postaci które startują z wysokiego szczebla, przeżywają pierwszy zawód i dopiero od tego momentu czegoś się uczą o życiu.

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...