Zespół napięcia przedmiesiączkowego nie jest wymysłem kobiet, naukowcy
potwierdzili, że PMS naprawdę istnieje i utrudnia życie. Jedne kobiety
przechodzą go lekko, a inne robią się płaczliwe i przewrażliwione. PMS nie
zawsze pojawia się co miesiąc, niektóre kobiety odczuwają go raz na jakiś czas.
Sama należę do tego grona i gdy zespół napięcia przedmiesiączkowego pojawia
się, robię się okropnie płaczliwa. Dzięki Bogu w moim przypadku PMS nie
występuje co miesiąc, a jeśli już pojawia się, to zdarza się, że ogranicza się
do lekkiego bólu w podbrzuszu. Jednak
nie zawsze mam tak „łatwo” i czasem jestem przewrażliwiona. Jak to wygląda w
praktyce?
Źródło: Pixabay.com
Zespół napięcia przedmiesiączkowego a płaczliwość
Cóż, hormony mają spory wpływ na nasze samopoczucie, ale oczywiście nie
można nie zwalić wszystkiego, w tym swojego niewłaściwego zachowania. Niemniej,
gdy pojawia się PMS, często robię się płaczliwa. Do dziś pamiętam, jak na
studiach uczyłam się całek na kolokwium, w tle leciało radio. Szło mi całkiem
nieźle do czasu, aż wyemitowano reklamę WWF z Marcinem Dorocińskim. Podawano
fakty dotyczące foki szarej, jak bardzo jest zagrożona wyginięciem etc. To
smutne informacje, niemniej na co dzień nie płaczę. Wówczas jednak zaczęłam
zalewać się fontanną łez. Płaczliwość w
ramach PMS nie zawsze ma miejsce wówczas, gdy dzieje się coś złego. Ostatnio
wzruszyła mnie moja papuga. Wojtuś jest ze mną najkrócej – od października zeszłego
roku. Gdy go adoptowałam, wiedziałam, że jest trochę dziki, bo poprzedni
właściciel trzymał go w łazience. Poza tym Wojtuś nie lubił kobiet, bo zajmował
się nim wyłącznie facet, a jego żona nie była zbyt miło nastawiona do nimfy. Po
roku Wojtuś przylatuje do mnie, jak wracam z pracy, opowiada coś i daje
buziaka. To jest naprawdę urocze i gdy
mam PMS, potrafię poryczeć się jak bóbr.
PMS a przewrażliwienie
W moim przypadku PMS często sprawia, że robię się nieco przewrażliwiona.
Np. niewinna informacja, która nie niesie ze sobą żadnych negatywnych intencji,
bywa przeze mnie niewłaściwie interpretowana. Jakiś nadprogramowy,
przedmiesiączkowy zmysł sprawia, że zaczynam się zastanawiać, czy aby na pewno
ktoś nie chciał mnie obrazić i skrytykować, mówiąc to i to. Owszem, można to
odebrać jako zakamuflowany przytyk lub próbę manipulacji, ale jednak znamy w jakimś
stopniu swojego rozmówcę, potrafimy wyczuć przyjazny klimat rozmowy. W
rezultacie powinnam wiedzieć, że on nie
chciał mi powiedzieć niczego złego. To ciekawa opcja, którą warto rozważyć. Na
szczęście po pewnym czasie rozum powraca na swoje miejsce i zaczynam dostrzegać
brak złych intencji. Wówczas robi mi się trochę głupio, że w ogóle mogłam
pomyśleć coś takiego.
Tęsknota i chęć spotkania
Zespół napięcia przedmiesiączkowego sprawia też, że tęsknota zaczyna
dochodzić do głosu i jest donośna. W
dni, kiedy doskwiera mi PMS, chciałabym po prostu przytulić się i pogadać.
Pośmiać, pożartować, miło spędzić czas na jakimś spacerze lub w pubie. Razem
obejrzeć mecz reprezentacji Polski lub Ligi Mistrzów. Gdy tęsknię, często myślę
sobie, że fajnie byłoby zobaczyć się choć na chwilę, głupie pół godziny.
Przejść się razem po osiedlu, chwilę pogadać. Mile widziane są też SMS-y,
rozmowy telefoniczne i na Messengerze. Oczywiście, gdy tęsknię, wolałabym się
spotkać i przytulić, zwłaszcza podczas PMS jest mi to bardzo potrzebne. Wówczas
uspokajam się, w mig spływa ze mnie cały stres i wszelkie zmartwienia odchodzą
w niepamięć. Zespół napięcia
przedmiesiączkowego nie odbiera mi resztek zdrowego rozsądku, zdaję sobie
sprawę, że druga osoba jest w pracy, że spędza w niej niemal każdy weekend, że
pracuje w systemie zmianowym i nie ma zbyt wiele czasu. Niemniej chciałabym,
żeby zdarzył się jakiś cud i żebyśmy spotkali się choć na chwilę przed wyjazdem
do pracy lub powrocie z niej. Rozumiem zmęczenie, ale czasem miło byłoby się po
prostu zobaczyć.
A Wy jak znosicie PMS? Bardzo Wam doskwiera? Dokuczają Wam objawy
fizjologiczne – ból podbrzusza, kręgosłupa, zatrzymywanie wody w organizmie?
Czy bardziej skarżycie się na płaczliwość, nadwrażliwość i silne odczuwanie
tęsknoty?
Ja naleze do szczesciar, które pms nie dotyczących.natomiast przed urodzeniem dziecka mialam tak ogromna bole podbrzusza w drugim dniu okresu ze zdarzalo mi sie mdlec i wymiotowac z bolu. Od porodu bole sa znosne :)
OdpowiedzUsuńSorry za literowki i bledy. Autokorekta :/
UsuńMnie zawsze dopada pms, ale dostałam leki, które pomagają uregulować te dolegliwości.
OdpowiedzUsuń