Uwielbiam twórczość
Magdaleny Kordel, z wielkim napięciem przeczytałam wszystkie jej
książki. Cenię ją za optymizm, umiejętność kreowania
realistycznych postaci oraz przesłanie, które niesie każda z jej
powieści. Muszę jednak przyznać, że Córka wiatrów nie od
początku przypadła mi do gustu. W swoich wcześniejszych książkach
Magdalena Kordel często nawiązywała do przeszłości oraz
przedmiotów z duszą, które miały wpływ na życie współczesnych
bohaterów. Córka wiatrów
to pierwsza powieść, w której autorka całkowicie skupiła
się na czasach minionych. Jej akcja rozgrywa się po nieudanym
powstaniu listopadowym, które miało miejsce w latach 1830-1831.
Długo nie potrafiłam znaleźć w tej książce nic fascynującego,
akcja rozgrywała się dość wolno. Mieliśmy Jana, który
przyjechał do Konstancji, młodo owdowiałej kobiety samodzielnie
zarządzającej ogromnym majątkiem. Mężczyzna podpadł pewnej
osobie, która wyzwała go na pojedynek. Przybliżono też postać
Dionizego, teścia lekarza. Generalnie początek Córki wiatrów
wiał straszną nudą. Na szczęście sytuacja uległa poprawie i z
czystym sumieniem mogę przyznać książce wysoką notę.
Początek, który może zniechęcać brakiem akcji
Na początku powieści
zabrakło mi dynamicznej akcji. Wszystko działo się w zwolnionym
tempie. W rezultacie można było odnieść wrażenie, że autorce
chodzi o pokazanie życia w XIX wieku, które toczyło się
niespiesznie i nierzadko koncentrowało się na grze w karty i nic
niewnoszących pogawędkach. Nawet wizja zbliżającego się
pojedynku nie bardzo mnie przekonywała do dalszej lektury. Dopiero
gdy Konstancja zaczęła się zastanawiać, jak została zamknięta w
jednym z pokoi, w którym rozpaczała po śmierci męża, a Jan
poprosił ją o wyjazd do Miry, która umiera i pragnie oddać swoją
córkę pod opiekę chrzestnej, w książce zaczęło się coś
dziać. Muszę przyznać, że wtedy lektura zaczęła mi iść o
wiele szybciej.
Jakie niebezpieczeństwo czai się na Konstancję?
Konstancja, pomimo
licznych obaw, postanawia spełnić wolę swojej umierającej
przyjaciółki. Musi do niej dotrzeć, zanim ta umrze na suchoty. Gdy
przygotowuje się do wyjazdu, w jej ogrodzie zjawia się pewna
tajemnicza postać. Przestrzega właścicielkę Wilczego Dworu przed
niebezpieczeństwem i prosi ją, aby ta nie wyjeżdżała na razie do
Miry. Zwraca też uwagę na sprawę, która będzie miała na uwagę
skupić jej całą uwagę, ale nie będzie tego warta. Konstancja,
choć nie wie nic nt. tajemniczej osoby, która udzieliła jej
cennych rad, postanawia jej wysłuchać. Rozpakowuje bagaż i mówi
wszystkim o przełożeniu wyjazdu. Po chwili okazuje się, że jej
stodoła stanęła w ogniu. Gdy wszyscy biegną, aby ją ugasić,
Konstancja wiedziona przeczuciem każe pozostać im w domu i sięgnąć
po broń. Jak się wkrótce okaże, jej decyzja była najlepszą z
możliwych. Dwór nieoczekiwanie zostaje napadnięty, sytuacja jest
tak poważna, że nawet sama właścicielka musi chwycić za
pistolet. Kto i dlaczego zlecił napad na posiadłość
Konstancji? Kim jest tajemnicza postać, która nawiedziła
właścicielkę Wilczego Dworu? Dlaczego postanowiła jej pomóc? Czy
Sępiński, który ma na swoim koncie liczne gwałty, w końcu
odpowie za swoje czyny? Jak zareaguje Antonina na widok swojej
chrzestnej, która ma przejąć nad nią opiekę?
Córka wiatrów – historia silnej kobiety, która wyprzedziła swoją epokę
Córka wiatrów to
nie tylko opowieść o konfliktach międzysąsiedzkich. To przede
wszystkim historia silnej kobiety, która sama stawia czoła
przeciwnościom losu. Śmierć męża wymusiła na niej zmianę
postępowania. Konstancja, niegdyś królowa balów, teraz musi
sama zarządzać ogromną posiadłością i poznać podstawowe zasady
księgowości. Na szczęście może liczyć na wsparcie przyjaciół
i dobrych ludzi, którymi się otacza. Pelasia, to ochmistrzyni
Konstancji oraz jej najlepsza przyjaciółka, która choć mocno
wierzy w zabobony, jednocześnie jest osobą niezwykle religijną.
Hieronim to także sprawdzony pracownik właścicielki Wilczego
Dworu.
Wielka miłość traktowana jak znajomość
W Córce wiatrów
najmocniej ujęła mnie postać Jana, mężczyzna od lat jest
zakochany w Konstancji. Muszę przyznać, że między głównymi
bohaterami wciąż można wyczuć chemię. Konstancja najchętniej
związałaby się z Janem, jednak ten ma żonę, która zupełnie do
niego nie pasuje. Na dodatek ożenił się z rozpaczy, widząc, że
jego ukochana poślubiła Tadeusza. Postać Jana ma w sobie coś
tragicznego. Z jednej strony nigdy nie przestał kochać Konstancji,
z drugiej postępuje uczciwie wobec swojej żony. Odnoszę wrażenie,
że w kolejnych tomach sagi o Wilczym Dworze autorka przygotuje dla
nas jakąś niespodziankę. Jestem niemal pewna, że losy
Konstancji i Jana skrzyżują się. Łączy ich zbyt piękna miłość,
aby mieli do siebie wzdychać ukradkiem. Zresztą nie wyobrażam
sobie, że obydwoje na dłuższą metę mogliby wytrwać w sytuacji,
że ukochana osoba jest tuż obok, a oni nie mogą nic zrobić, tylko
przypatrywać się jej. Dla mnie taka sytuacja byłaby nie do
zaakceptowania na dłuższą metę. Gdy kogoś kochamy, zależy nam
na nim, to chcemy spędzać z nim każdą wolną chwilę. Przytulać
się do niej, całować i nie tylko;) Skoro między Konstancją a
Janem wciąż tli się żarliwe uczucie, to w końcu wybuchnie ono ze
zdwojoną siłą. Zastanawiam się tylko, czy nastąpi to w tomie
drugim czy trzecim;) Niemniej spodziewam się romantycznych porywów
serca, które nadają życiu odpowiedni smak. Nie olbrzymi majątek i
popularność w elitarnych kręgach, lecz właśnie prawdziwa miłość
stanowi źródło szczęścia i spełnienia. Magdalena Kordel
wspominała, że wszystkie jej książki wieńczy happy end, więc
spodziewam się wyłącznie dobrego zakończenia, w którym to
uczucie wygra i pokona wszelkie przeszkody.
Magdalena Kordel zrealizowała udany eksperyment literacki
Córka wiatrów to
książka, która początkowo może nudzić, sama odstawiłam ją na
3 miesiące. Sięgnęłam po nią ponownie w sierpniu i przeczytałam
do końca w jedno popołudnie. Po prostu wstęp jest przydługawy i
nudny, ale później zostaje on nagrodzony czytelnikowi za sprawą
wartkiej akcji i licznych tajemnic, które poznamy dopiero wówczas,
gdy na rynku ukaże się kolejny tom autorstwa Magdaleny Kordel. Mam
nadzieję, że zostanie w nim mocniej wyeksponowana miłość
Konstancji i Jana. Tych dwoje ewidentnie do siebie pasuje, jest
między nimi chemia i magnetyzm, czyli wszystko to, co zbliża do
siebie ludzi.
To chyba nie moja bajka. Zdecydowanie bardziej w moim guście są powieści, których akcja rozgrywa się współcześnie. Polecam np. "Prokuratora" Pauliny Świst, czyta się szybko i z zaciekawieniem :D
OdpowiedzUsuń