Wiosna zawsze nastrajała
mnie pozytywnie i dostarczała energii niezbędnej do wprowadzenia
zmian. To właśnie końcówka marca bardziej skłaniała do
wyznaczania sobie celów aniżeli początek roku. Wielokrotnie
wspominałam na blogu, że nie znoszę zimy i dalej podtrzymuję to
zdanie. Nie przepadam też za Bożym Narodzeniem, za to Wielkanoc
uwielbiam i zawsze czekam na nią z niecierpliwością. W związku z
tym, iż zima nie zachęca do aktywności fizycznej, wręcz
przeciwnie, najchętniej spędziłabym ją pod kocem, oglądając
wszelkiej maści seriale, tegoroczne wiosenne postanowienia
urodowe obejmują również odchudzanie. Wierzę, że uda mi się
zrealizować wyznaczony cel, ponieważ mam świetną motywację, poza
tym po tygodniu widzę już pierwsze rezultaty:)
Pozbyć się zbędnych kilogramów po zimie, czyli akcja odchudzanie
Przez zimę strasznie się
rozleniwiłam i po powrocie z pracy oddawałam się namiętnemu
oglądaniu seriali oraz czytaniu książek – z przykrością muszę
stwierdzić, że wydawnictwa wypuszczają coraz gorsze powieści.
Nie lubię wątków historycznych, fantastyka do mnie nie przemawia,
a o psychopatach ileż można czytać? Nadrabianie serialowych
zaległości nie mogło się oczywiście odbyć bez podjadania
czekoladek i ciastek. W rezultacie trochę się roztyłam, ba, nigdy
nie ważyłam tyle, ile tydzień temu wskazywała waga w łazience.
Uznałam, że nadeszła pora, aby coś z tym zrobić i wziąć się
za siebie. Wciąż mieszczę się w ubraniach w rozmiarze S, ale
brzuch stał się nieco wypukły i nie czuję się z tym zbyt
komfortowo. Walkę z nadprogramowymi kilogramami rozpoczęłam
tydzień temu. Staram się codziennie ćwiczyć, zmieniłam też
nawyki żywieniowe na zdrowsze. O dziwo, aktywność fizyczna
przychodzi mi łatwiej, niż przypuszczałam. Nie ukrywam, że nigdy
nie lubiłam ćwiczyć, zwyczajnie nudzi mnie bieganie dookoła
osiedla, podobnie działa na mnie siłownia. Na szczęście znalazłam
taką formę aktywności fizycznej, która mi odpowiada i
jednocześnie nie pozwala na wymówki typu – dzisiaj nie ćwiczę,
bo pada deszcz. W ogóle nie przypuszczałam, że polubię te
„wygibasy” do tego stopnia, że codziennie o 19:30 będę z
zapałem uruchamiała komputer i przystępowała do działania. Aby
uniknąć nudy zdecydowałam się na ćwiczenia przy muzyce – przy
okazji mogę sobie zawsze trochę pośpiewać;) Zdarza się też, że
puszczam sobie jakiś teledysk z prostym układem tanecznym i próbuję
go odtworzyć. Wychodzi mi to lepiej lub gorzej – nigdy nie
wykazywałam zdolności w tym kierunku, ale najważniejsze, że
systematycznie się ruszam.
Ćwiczenia to nie
wszystko, staram się też zdrowiej odżywiać. Początkowo
obstawiałam, iż zmiana diety przyjdzie mi łatwiej niż regularne
ćwiczenia, tak jednak się nie stało. O ile 7 lat temu pasowałam
przy pierwszym okrążeniu osiedla i w celu pozbycia się zbędnych
kilogramów jadłam wyłącznie gotowane warzywa, o tyle tym razem
było na odwrót. Ćwiczenia okazały się czystą przyjemnością,
ale do czekolady wciąż mnie ciągnęło. Po odstawieniu słodyczy
i chipsów trudno przestawić się na zdrowsze dania, ponieważ
sprawiają one wrażenie niesmacznych i niedoprawionych. Na szczęście
cierpliwość popłaca, z czasem odkrywamy na nowo smak kanapek z
warzywami. Jak przystało na zodiakalnego barana jestem uparta i od
kilku dni w ogóle nie jem słodyczy. Wytrwałość z kolei napawa
mnie dumą i sprawia, że z przyjemnością przygotowuję dla siebie
koktajle owocowo-warzywne. Wyciągnęłam z szafy przykurzony blender
i ostatnio namiętnie go eksploatuję. Gdy czuję się głodna, nie
odmawiam sobie jedzenie, z doświadczenia wiem, że to w ogóle nie
działa. Przygotowuję wówczas kanapkę z pieczywa
pełnoziarnistego i warzyw. Chwilowo zrezygnowałam z żółtego
sera, jem tylko twarożki, ale do niego pewnie powrócę, gdy moje
odchudzanie zakończy się sukcesem.
Na efekty nie musiałam
długo czekać. Już czuję się lżejsza i mam więcej energii. Wagę
też drgnęła. Mam nadzieję, że do maja uda mi się odzyskać
dawną figurę. Postanowiłam wyznaczyć sobie konkretną datę,
ponieważ wtedy łatwiej o pełną mobilizację. Poza tym maj
zapowiada się niezwykle intensywny, będzie obfitował też w wiele
ważnych dla mnie wydarzeń.
Nauka rosyjskiego od podstaw
Nie lubię uczucia, że
tkwię w miejscu, a rosyjski zawsze wydawał mi się niezwykle
melodyjnym językiem. W związku z tym postanowiłam przyswoić do
maja jego podstawy, w ogóle zdaję sobie sprawę, że w dwa miesiące
nie zdziałam cudów, ale zawsze mogę nauczyć się elementarnych
zwrotów;) Na razie najgorzej idzie mi przyswajanie cyrylicy.
Niektóre litery wyglądają prawie jak te, których używam na
co dzień, a znaczą zupełnie co innego. W związku z tym, iż
cyrylica wciąż idzie mi opornie, skorzystałam z pewnej strony
internetowej, która postanowiła ułatwić życie osobom takim jak
ja i zapisać za pomocą powszechnie używanych znaków 1000
podstawowych słówek. Zobaczymy, czy uda mi się wytrwać w tym
postanowieniu i czegoś nauczyć. Na razie jestem pełna zapału i
optymizmu:) W związku z tym, iż należę do słuchowców, puszczam
sobie od czasu do czasu jakiś rosyjski kanał telewizyjny –
najczęściej Russian Music Box i próbuję zrozumieć słowa
piosenek. Jak bardziej oswoję się z językiem, przyjdzie pora na
filmy. Sprawdziłam – na platformie cyfrowej ncplus jest mnóstwo
rosyjskojęzycznych kanałów, więc będę miała w czym wybierać.
Poszerzyć znajomość angielskiego
Angielski znam, uczyłam
się go przez wiele lat, ale czasem brakuje mi pojedynczych słówek.
Uznałam, że nie zaszkodzi mi uczyć się w drodze do pracy kilku
nowych zwrotów. Mój autobus lubi się spóźniać, więc
przynajmniej nie marnuję czasu i nerwów, wypatrując go na
zakręcie. Spisuję sobie na kartce kilka słówek i przyswajam je,
wykorzystując produktywnie czas, który do tej pory uznawałam za
zmarnowany.
Wiosenne postanowienia urodowe – wzmocnić paznokcie
Nie tylko samym
odchudzaniem i nauką języków obcych żyje blogerka, zwłaszcza ta
urodowa. Stan moich paznokci ostatnio woła o pomstę do nieba. Aż
trudno uwierzyć, że kiedyś w ogóle nie miałam z nimi problemów.
Płytka okropnie się łamie, problem nie ustąpił nawet po
opiłowaniu paznokci na zero. Nie wiem, co jest przyczyną moich
problemów. Na wszelki wypadek codziennie piję herbatkę ze skrzypu
polnego i jem orzechy. Poza tym postanowiłam wzmocnić paznokcie,
stosując specjalne odżywki. Do tych z formaldehydem nigdy się nie
przekonam, więc sięgnęłam po lżejszy kaliber. Lakiery do
paznokci Kobo Professional cenię za trwałość i za to, iż szybko
schną. Mam nadzieję, że odżywka Nails Restoker spełni
moje oczekiwania i rozwiąże problem nadmiernej łamliwości. Na
pewno nie omieszkam Was o tym poinformować:)
Poprawić stan cery
Po zimie moja cera jest
zmęczona i poszarzała. Powrócił też problem nadmiernego
przetłuszczania w strefie T. W związku z tym muszę poświęcić
więcej uwagi pielęgnacji twarzy. Z przykrością muszę stwierdzić,
że nie pamiętam, kiedy ostatnio nakładałam na twarz maseczkę.
Postanowiłam to zmienić i sięgać zarówno po te w saszetkach, jak
i w tubce. W ruch poszedł multifunkcyjny kosmetyk Evree,
który może pełnić rolę peelingu, maseczki i środka do
oczyszczania twarzy. Z przyjemnością też wykorzystam saszetki
Dermaglin. Moja mieszana cera uwielbia glinki – przy czym
najlepiej sprawdzają się u mnie biała i zielona. Jestem pewna, że
stan mojej skóry ulegnie poprawie, muszę tylko regularnie dbać o
nią.
Zadbać o stopy
Moje stopy to nie lada
przeciwnik, twardym piętom niestraszny nawet peeling na bazie
kwasów. Niestety, popularne skarpetki nasączane różnymi
chemikaliami mającymi za zadanie złuszczyć martwy naskórek nie
spełniają swojej roli. Zazwyczaj ich działanie ogranicza się
tylko do okolic palców. Pięty, jak przypominały kamień, tak nadal
są twarde. Obawiam się, że nie istnieje kosmetyk, który
mógłby je „ruszyć” i tym samym poprawić ogólny stan moich
stóp. Niemniej zamierzam poświęcić im więcej uwagi, aby w
maju móc założyć odkryte buty.
Ujędrnić ciało
Odchudzanie z pewnością
wpłynie negatywnie na stan mojej skóry. Zamierzam zapobiec
nieestetycznym obwisom, stosując preparaty ujędrniające i
nawilżające. Swego czasu używałam balsamów modelujących
sylwetkę Eveline i byłam z nich naprawdę zadowolona. Mam nadzieję,
że ten, który posiadam, okaże się równie skuteczny.
Nawilżyć włosy
Wprawdzie moje pukle
znajdują się w całkiem przyzwoitym stanie, ale centralne
ogrzewanie wpłynęło negatywnie na stopień ich nawilżenia. Myślę
jednak, że problem uda się rozwiązać dzięki regularnemu
olejowaniu włosów. Dawno nie stosowałam tej metody, chociaż swego
czasu byłam jej zagorzałą zwolenniczką. Lenistwo jednak
zwyciężyło i zaczęłam ograniczać się do dobrych masek i
odżywek, które nakładam po każdym myciu głowy. Jeśli wzbogacę
pielęgnację włosów o sprawdzone olejki, z pewnością stan moich
pukli ulegnie wyraźnej poprawie.
karminowe.usta
Pamiętam jak uczyłam się rosyjskiego w liceum ;) Po nauce literek idzie już z górki :D Do tej pory umiem dość płynnie czytać, ale nie wszystko rozumiem.
OdpowiedzUsuńTe literki są dla mnie najgorsze, ale widzę drobne postępy:) Ciągle jednak myli mi się parę literek. Najgorzej mam z tymi podobnymi do siebie - miękkie, twarde znaki + y. W ogóle jak je widzę, to zawsze zastanawiam się, czy to y czy jakiś miękki znak. Poza tym "e" myli mi się z "z". Na szczęście widzę postęp, wcześniej w ogóle nie rozumiałam nic z tego gąszcza znaków za wyjątkiem "s", "d" i "ja".
UsuńSuper postanowienia, kilka bardzo przydałoby się i mi :-) Trzymam kciuki! :-)
OdpowiedzUsuńW ogóle mam nadzieję, że moja motywacja za jakieś dwa tygodnie nie okrzepnie i uda mi się zrealizować ponad połowę z celów:)
UsuńNawilżyć włosy, odchudzić się, wzmocnić paznokcie i poprawić stan cery - mam też to samo postanowione :D
OdpowiedzUsuńPo zimie włosy, skóra i paznokcie potrzebują regeneracji:)
UsuńJa już się przestawiłam na zdrowszą dietę.
OdpowiedzUsuńW ogóle najtrudniej się na to zdecydować, gdy jednak zaczniemy jeść zdrowiej, od razu czujemy się lepiej:)
UsuńOj mam podobnie :) Chyba dobrze byłoby się tym podzielić :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci pierwszych sukcesów i trzymam kciuki za kolejne :)
Takie spisanie wszystkich postanowień mobilizuje do działania, gdy dopadają nas chwile zwątpienia;)
UsuńJa też nie znoszę zimy :D
OdpowiedzUsuńJak dla mnie w ogóle mogłaby nie istnieć, bo to niezwykle przygnębiająca pora roku - praktycznie nie widuję słońca...
UsuńDuzo tego!
OdpowiedzUsuńTrochę się tego nazbierało, ale tym większa motywacja do działania:)
Usuńu mnie nawilżanie włosów cały rok, a co do kilogramów, chcę po prostu się ruszać dla zdrowia ;)
OdpowiedzUsuńW ogóle zdrowie to podstawa, ale ostatnio przeraża mnie mój brzuch, wyglądam jak pan po sześćdziesiątce, który na okrągło pije piwo.
UsuńU mnie postanowienie zadbania o stopy też powraca d ;
OdpowiedzUsuńMoje stopy to taki niewdzięczny temat. W ogóle mogę robić z nimi wszystko, a i tak zawsze wyglądają fatalnie. U mnie w rodzinie to chyba dziedziczne. Rodzice też mają strasznie zgrubiałą skórę na piętach, babcie też miały ten problem.
UsuńKochana Ty się odchudzasz?? ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, muszę. Mój brzuch tak rozrósł się przez zimę, że teraz przypomina małą baryłkę miodu;P
UsuńTrzymam kciuki za dotrzymanie postanowień. Ja też muszę wrócić do aktywności fizycznej, wtedy człowiek ma o wiele więcej energii i chęci do wszystkiego. Swego czasu naprawdę lubiłam chodzić na siłownię, ale ostatnio dałam sobie wmówić, że nie mam czasu - niestety.
OdpowiedzUsuńNajgorzej jest, gdy wpadniemy w pułapkę braku czasu. Bardzo często okazuje się, że na inne rzeczy wbrew pozorom mamy czas, więc i na ruch byśmy go wygospodarowały przy odrobinie dobrej woli;)
UsuńTeż powinnam kupić jakiś balsam do ciała. Właśnie niedawno zaczęłam używać odżywki a raczej serum do paznokci, jest lepiej, ale nie idealnie. A maseczki na twarz to cały czas używam, bo bardzo lubię. No i włosy też dla mnie są ważne, więc odżywki, maski są w mojej pielęgnacji regularnie :)
OdpowiedzUsuńOdżywki i maski też zawsze stosuję, ale dla moich suchych włosów to za mało, pora powrócić do regularnego olejowania:)
UsuńU mnie głównym celem będzie pielęgnacja włosów :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w odżywianiu włosów:)
UsuńOj, spokojnie mogę się przyłączyć do wszystkich postanowień pielęgnacyjnych :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że większość z nas ma podobne problemy po zimie;)
Usuńluuubię evree :)
OdpowiedzUsuńTa firma wypuszcza same świetne kosmetyki:)
UsuńU mnie też jest kilka takich wiosennych postanowień - więcej ruchu plus regeneracja włosów po zimie, niestety mocno mi się wysuszyły..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Moje też są trochę przesuszone i muszę je solidnie odżywić:)
UsuńAkcje odchudzanie sama próbuję uskutecznić ale ciągle mi coś nie wychodzi :D.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to znaleźć dobrą motywację:)
Usuńsamych sukcesów w realizacji celów życzę :)
OdpowiedzUsuńja zmieniłam sposób odżywiania i zaczęłam ćwiczyć (4-5 x w tygodniu) około 5 miesięcy temu i dążę do tego, żeby z rozmiaru 40 wrócić do 38 (to mój "naturalny" rozmiar, przed ciążą nosiłam go przez dobre 10 lat), może zahaczyć o 36. są postępy, ale nie spektakularne o co obwiniam picie energetyków. niestety jestem od nich uzależniona i odstawić je jest mi bardzo ciężko... prowadząc pensjonat czasem sypiam po jedyne 4-5 godzin na dobę i kawa już nie pomaga, żeby być na chodzie :/
Doskonale Cię rozumiem, czasem z niektórych przyzwyczajeń bardzo ciężko zrezygnować, bo w pewnym stopniu są związane z naszą pracą. Sama tak miałam z drożdżówkami, rogalikami itp. Nigdy nie chce mi się robić kanapek na śniadanie, a takie przygotowane dzień wcześniej w ogóle mi nie smakują. W związku z tym jadłam rogaliki z nadzieniem czekoladowym, potem siedziałam w pracy przez 8 godzin, po powrocie z domu też siedziałam, ale tym razem przez telewizorem, bo było zbyt ciemno, żeby gdzieś pójść. W rezultacie znacznie przytyłam. Mam nadzieję, że teraz będzie coraz lepiej, dzień jest dłuższy, więc po powrocie z pracy mogę wyjść na rower:)
UsuńPowodzenia w ich realizacji! U mnie największym jakichkolwiek planów, postanowień jest brak czasu :(
OdpowiedzUsuńBrak czasu to niestety problem, z którym każdej z nas przychodzi się zmierzyć...
UsuńBardzo fajny post! Taki wiosenny, przejrzysty :)
OdpowiedzUsuńPostanowienia również ciekawe, życzę powodzenia w ich realizacji. Ja ćwiczę od listopada i centymetry ładnie mi lecą w dół :)
Obserwuję!
Pozdrawiam,
http://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/ <- Mój blog!