Rok 2015 powoli zmierza ku
końcowi, dziś wiele z nas będzie wróżyło z wosku, za tydzień udamy się na
poszukiwania mikołajkowych prezentów, a za niespełna 4 tygodnie zasiądziemy
przy wigilijnym stole. W związku z tym, iż przed wieloma z was noc pełna dobrej
zabawy, postanowiłam przedstawić wam makijaż
na andrzejki. Jest on niezwykle prosty, ponieważ w takim czuję się
najlepiej. Wybaczcie mi ewentualnie niedociągnięcia, ponieważ wciąż uczę się
makijażu i tego typu wpisy traktuję jako okazję do dokumentacji postępów;) Andrzejki
stanowią doskonałą okazję, aby przemycić odrobinę blasku do naszej stylizacji,
w związku z tym użyłam cieni oraz szminki z drobinkami. Aby nie przedłużać, poniżej przedstawiam
zdjęcia makijażu wykonanego przy pomocy kosmetyków Kobo Professional, My Secret
i Sensique, które są dostępne wyłącznie w Drogeriach Natura.
Makijaż andrzejowy - zdjęcia
Kobo Professional pojedynczy cień do powiek nr 215 True Beige
Niezależnie od tego, czy
zamierzamy wykonać makijaż andrzejkowy czy dzienny, pojedynczy cień Kobo Professional nr 215 True Beige będzie
idealny. Jak wskazuje nazwa, mamy do czynienia z beżem, który można nałożyć na
całą powierzchnię powieki ruchomej lub rozświetlić nim tylko wewnętrzny kącik.
Cień zawiera drobinki, są one jednak tak drobno zmielone, iż na skórze
pozostawiają jedynie subtelny połysk. Bardzo podoba mi się ten efekt, ponieważ
nadaje świeżości spojrzeniu. Kobo
Professional True Beige to cień o aksamitnej konsystencji, toteż świetnie
się z nim pracuje. Nie sprawia żadnych problemów podczas aplikacji. Jego
pigmentację określiłabym jako średnią, czyli idealną dla osób początkujących z
makijażem. Cieniem Kobo Professional True Beige na pewno nie zrobimy sobie
krzywdy i nie powinnyśmy mieć problemów z jego rozcieraniem. Nie należy go
jednak zbyt mocno blendować, ponieważ na powiece mogą pojawić się prześwity. W
związku z tym, iż mistrzynią rozcierania nigdy nie byłam, cieszę się, że
trafiłam na tak przyjemny w obsłudze cień do powiek.
Kobo Professional pojedynczy cień do powiek nr 216 Mocha Latte
Tego złocistego brązu z
drobinkami użyłam do podkreślenia załamania powieki. Kobo Professional nr 216
Mocha Latte świetnie łączy się z innymi cieniami i przy niewielkim wysiłku można
uzyskać płynne przejścia między poszczególnymi kolorami. Omawiany cień,
podobnie jak jego poprzednik True Beige, charakteryzuje się średnią
pigmentacją. Nie jest to ciemny brąz, z pewnością docenią go osoby, które na co
dzień stawiają na subtelny makijaż oczu. Kobo
Professional nr 216 Mocha Latte jest doskonale zmielony, jego atłasowa
konsystencja sprawia, że cień dobrze przylega do powieki, a przy blendowaniu
pozostawia subtelną mgiełkę koloru. Wyżej wspomniany kosmetyk z pewnością
jeszcze nie raz zagości w moim makijażu dziennym. Pojedynczy cień Kobo
Professional znajduje się w odkręcanym, plastikowym opakowaniu, które działa
bez zarzutu.
My Secret rozświetlacz w kredce nr 02 Natural
Do tej pory używałam
rozświetlaczy w kamieniu oraz w formie sypkiej, teraz wiem, że te w postaci
kredki są najbardziej praktyczne. Można wykorzystać je do wielu celów, ja
podkreśliłam naturalnym odcieniem od My Secret wewnętrzny kącik oka. Zrobiłam
to w kilka sekund, nie ryzykując przy tym, iż rozświetlacz się rozsypie i pobrudzi
dolinę łez. Kredka pozwala na precyzyjną aplikację kosmetyku i ogranicza liczbę
akcesoriów niezbędnych do wykonania makijażu do absolutnego minimum. Przy
rozświetlaczach w kamieniu oraz tych w formie sypkiej musiałam szukać pędzelka
o odpowiednim kształcie. Teraz wystarczy tylko przyłożyć kredkę do miejsca,
któremu chcemy nadać zdrowy połysk. Kosmetyk tworzy beżowo-złotą taflę, która
dyskretnie odbija światło, podkreślając świeżość spojrzenia. My
Secret rozświetlacz w kredce nr 02 Natural z miejsca zaskarbił sobie moją
sympatię. Żałuję, że odkryłam go dopiero niedawno, ponieważ to świetny,
wielofunkcyjny kosmetyk.
My Secret wodoodporny eyeliner w pisaku w kolorze granatowym
Nie jestem mistrzynią w malowaniu
kreski, ale nie przestaję ćwiczyć. Ostatnio przekonałam się do podkreślania
górnej linii rzęs, co było nie lada wydarzeniem, ponieważ do tej pory uważałam,
że każda linia na górnej powiece dodatkowo ją obciąża. Muszę w końcu znaleźć
linię idealną dla kształtu swojego oka, a nie zrobię tego inaczej niż metodą
prób i błędów. Do tej pory używałam raczej eyelinerów w żelu i kałamarzu, z
tymi w postaci pisaka nie było mi po drodze. Początkowo obawiałam się, że
przestawienie się na inną formę aplikacji nastręczy sporo trudności, tymczasem
tak się nie stało. My Secret wodoodporny
eyeliner w pisaku w kolorze granatowym okazał się niezwykle przyjemny w
użyciu. Oczywiście na początku musiałam poćwiczyć i sprawdzić, pod jakim kątem
najlepiej przykładać kosmetyk do powieki, by uzyskać w miarę równo kreskę, ale
teraz pracuje się z nim całkiem przyjemnie. Eyeliner jest świetnie napigmentowany,
moja niechęć do pisaków poniekąd wynikała ze złych doświadczeń – do tej pory
trafiałam na półtransparentne flamastry, które tworzyły nieestetyczne
prześwity. Jak wyżej wspomniany kosmetyk wypada pod względem trwałości? My Secret wodoodporny eyeliner w pisaku w
kolorze granatowym to kosmetyk idealny na śluby i wesela, ponieważ
niestraszne mu łzy, deszcz czy śnieg z deszczem. Trzeba uzbroić się w dobry
płyn do demakijażu, aby usunąć namalowaną nim kreskę. Gorąco polecam;)
Sensique Satin Touch atłasowa pomadka do ust nr 220 Make It Mauve
Uwielbiam testować nowe szminki,
sprawia mi to mnóstwo przyjemności. Makijaż andrzejkowy postanowiłam dopełnić
połyskującą, metaliczną pomadką. Na co dzień raczej stawiam na maty i satyny,
ale są takie okazje, gdy można zaszaleć z blink-blink. Kolor przypadł mi do gustu, chociaż wcześniej
nie miałam podobnego odcienia w kosmetyczce i długo zastanawiałam się, czy
będzie mi pasował. Na szczęście okazało się, że na moich ustach prezentuje się
dość naturalnie. Sensique Satin Touch
Make It Mauve to miedziana pomadka o kremowej konsystencji i metalicznym wykończeniu,
która bez problemu rozprowadza się na ustach i utrzymuje się na nich przez ok.
3 godziny. Później zaczyna się zjadać, na szczęście odbywa się to równomiernie,
więc nie musimy obawiać się efektu konturówki. Pomadka ma dość specyficzny
zapach, który przypomina mi szminki mojej mamy z lat 90. Mnie ta
charakterystyczna woń nie przeszkadza, ponieważ przywołuje wspomnienia związane
z podkradaniem pomadek mojej rodzicielce,
ale wiele osób może mieć inne zdanie na jej temat. Niemniej pragnę zaznaczyć,
że ten specyficzny zapach nie jest oznaką obcowania z zepsutym produktem.
Wszystkie pomadki z tej serii mają taką samą woń charakterystyczną dla szminek
sprzed lat. Na koniec odniosę się do pigmentacji, wystarczy jedno pociągnięcie
ust Sensique Satin Touch Make It Mauve,
by wargi wypełniły się pożądanym kolorem. Pomadki z tej serii zapewniają pełne
krycie.
karminowe.usta
Uwielbiam tę serię cieni z KOBO!
OdpowiedzUsuńTa seria jest rewelacyjna, cienie mają przyjemną, kremową formułę:)
UsuńPiękny makijaż :) mnie niestety zapach tej pomadki i smak bardzo przeszkadza i nie jestem w stanie jej używać :< i ja właśnie pomyślałam, że może mam jakiś zepsuty egzemplarz :P
OdpowiedzUsuńZapach jest dość specyficzny i może przywoływać różne skojarzenia;)
UsuńPopracowałabym jeszcze nad kreseczką.
OdpowiedzUsuńKreska to moja słaba strona, nigdy nie wiem, jak ją zakończyć;)
Usuńcalkiem fajnie, ale ja bymm na sobie kreski nie zrobila bo nie pasuje mi za bardzo przez moja powieke :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMnie też kreska nie za bardzo pasuje. Mam zbyt opadającą powiekę;)
Usuńbardzo ładny makijaż :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:*
Usuńsuper ja jak bym szła ale nie szłam na andrzejki to do pracy zrobiłam sobie delikatny z brokatem :) ale tak się bardziej mieniło :)))ale piękny zrobiłaś
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:)
UsuńBardzo ładny ten cień Kobo ;)
OdpowiedzUsuńTe połyskujące cienie Kobo są rewelacyjne:) Bardzo dobrze się z nimi pracuje.
Usuńpodoba mi się :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moje amatorskie malunki przypadły Ci do gustu:)
UsuńCudnie:)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad tym cieniem Kobo, mogłam go wziać bo wygląda genialnie!
Cienie Kobo są rewelacyjne, bardzo dobrze się je rozciera:)
Usuńkochana, kreseczka powinna być wyciągnięta od linii dolnej powieki w górę, czyli prościej mówiąc: kreska na Twoim oku powinna być jakieś 0,5cm dalej :)
OdpowiedzUsuńDzięki za praktyczną radę:) Popracuję nad tym;) Jak na razie wyjeżdżam albo za daleko albo za szybko ją podnoszę;)
UsuńPodoba mi się Twój makijaż, wygląda bardzo naturalnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dokładnie o taki efekt mi chodziło:)
Usuńładny kolor cieni i naturalny makijaż;) ładnie;)
OdpowiedzUsuńMamy w 2 cienie kobo, ale na razie czekam na kolejna paletke magnetyczna ;) przetransportuje wszystkie walające sie cienie i wtedy bede mogła zaczac ich swobodnie używać.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny, nie nazbyt krzykliwy i bardzo do Ciebie pasuje.
OdpowiedzUsuń