Przez lata katowałam
swoje włosy prostownicą, lokówką i rozmaitymi farbami, zlitowałam
się nad nimi dopiero wówczas, gdy zaczęły przypominać dorodne
siano. Ich fatalny stan skłonił mnie do poszukiwania porad
dotyczących pielęgnacji, wszak nie chciałam skracać kucyka o
kilkadziesiąt centymetrów. Zaintrygowana olejowaniem włosów
trafiłam na bloga Anwen. Jej wpisy okazały się niezwykle pomocne,
dzięki nim poznałam preferencje swojej czupryny i przystąpiłam do
walki o każdy centymetr. Choć nożyczki wkroczyły do akcji, a
kucyk stał się krótszy, mogę mówić o ogromnym sukcesie. Moje
wysokoporowate włosy polubiły olejowanie i odzyskały dawny blask.
Kiedy dowiedziałam się, że Anwen zdecydowała się zebrać swoje
porady i wydać je w postaci książki, wiedziałam, że tej pozycji
nie może zabraknąć w mojej biblioteczce.
Poradnik „Jak dbać o
włosy” prawdopodobnie przeczytałabym jednym tchem, gdyby nie
proza życia i perspektywa pobudki o 6:30. Problemy związane z
pielęgnacją włosów zostały opisane barwnym językiem, dzięki
czemu lektura jest prawdziwą przyjemnością. Anwen zadbała o to,
aby osoby, które nigdy nie zaglądały na jej bloga, mogły
zrozumieć, czym różnią się emolienty od humektantów. Choć
tylko obserwacje mikroskopowe pozwalają jednoznacznie określić
porowatość włosów, autorka poradnika opisała każdy typ w taki
sposób, iż z dużym prawdopodobieństwem można określić
strukturę swoich kosmyków.
Bardzo podoba mi się
układ książki, jest on logiczny i spójny. Zaczynamy od
zapoznania się z rodzajami włosów i podstawowymi informacjami na
ich temat. Bogatsi o tę wiedzę przechodzimy do często spotykanych
problemów. Większość z nas przynajmniej raz w życiu miała do
czynienia z łupieżem, podrażnionym skalpem czy nadmiernym
wypadaniem włosów. Anwen nie koncentruje się wyłącznie na
przyczynach poszczególnych dolegliwości, ale udziela cennych porad,
które pozwalają rozprawić się z problemem. Nie każdy zdaje
sobie sprawę, iż drogeryjne szampony na ogół zawierają silne
detergenty, które mogą podrażniać skalp. Po problemach związanych
z nadmiernym wypadaniem itp. przechodzimy do pielęgnacji włosów. W
rozdziale 3. szczegółowo omówiono tematykę związaną z myciem,
odżywianiem i zabezpieczaniem kosmyków. Następnie poznajemy
substancje najczęściej spotykane w specyfikach do pielęgnacji
włosów. Rozdział 5. stanowi nie lada gratkę dla miłośników
naturalnych kosmetyków, które można przygotować we własnym
zakresie, korzystając z produktów spożywczych.
Anwen posiada niezwykły
talent do objaśniania skomplikowanych pojęć w prosty sposób. Nie
musisz być chemikiem czy biotechnologiem, by zrozumieć różnicę
między alkoholem izopropylowym a alkoholami tłuszczowymi. W
rozdziale 4. przedstawiono najczęściej spotykane składniki
kosmetyków do pielęgnacji włosów. Dla osób, które pragną
podejść do tego zagadnienia w sposób bardziej świadomy, to
zestawienie może okazać się pomocne.
Wbrew pozorom poradnik
Anwen nie jest wierną kopią jej bloga, choć większość
informacji zawartych w książce można znaleźć w internecie. Moje
horyzonty myślowe uległy poszerzeniu. Za sprawą książki „Jak
dbać o włosy” dowiedziałam się, że fale dzielą się na kilka
podtypów, o czym warto pamiętać, układając plan pielęgnacji.
Zaskoczeniem okazały się również przepisy na niektóre płukanki
i maski. Z przyjemnością wypróbuję patent z mąką ziemniaczaną,
ponieważ moim kosmykom przyda się wygładzenie. Domowy suchy
szampon również wygląda zachęcająco, jakoś nie potrafię
przekonać się do drogeryjnych produktów przedłużających
świeżość fryzury. Większość z nich zawiera alkohol, który
może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Mój skalp jest
niezwykle wrażliwy, toteż wolę nie ryzykować.
Gdybym miała ocenić
książkę „Jak dbać o włosy”, przyznałabym jej wysoką notę,
aczkolwiek nie oznacza to, iż nie mam do niej żadnych zastrzeżeń.
Podczas lektury trudno nie oprzeć się wrażeniu, że niektóre
fragmenty powstały metodą „Kopiuj/wklej”. Zdaję sobie sprawę,
że pewne kwestie poruszone w 1. rozdziale powracają w kolejnych
częściach poradnika, ale mogłyby ulec przeredagowaniu. Gdy widzę,
że dwa fragmenty wyglądają identycznie, mam mieszane uczucia. Na
szczęście takich „wpadek” naliczyłam zaledwie kilka.
Na uwagę zasługuje
również oprawa poradnika. Książka jest bogato ilustrowana,
kolorowe zdjęcia cieszą oko, a kredowy papier sprawia wrażenie, iż
obcujemy z czymś luksusowym. Biało-fioletowa kolorystyka doskonale
trafia w mój gust, jednocześnie nasuwa skojarzenia z blogiem
autorki.
Ze swojej strony polecam
poradnik Anwen, warto zapoznać się z jego treścią, nawet jeśli
dotychczasowy plan pielęgnacji zdaje egzamin celująco. Zawsze można
dowiedzieć się czegoś nowego i poszerzyć swoje horyzonty myślowe.
Ogólna ocena w skali od 0 do 10 punktów
|
9
|
Tytuł
|
„Jak dbać o włosy”
|
Autor
|
Anna Kołomycew
|
Wydawnictwo
|
Sensus
|
Rok wydania
|
2014
|
Liczba stron
|
248
|
karminowe.usta