Od pewnego czasu do
zakupów podchodzę racjonalnie, nie przynoszę do domu lakierów i
cieni nabytych pod wpływem impulsu. Gdy coś wpadnie mi w oko,
zapamiętuję nazwę i do tematu wracam po kilku dniach. To
rozwiązanie zdaje u mnie egzamin, do domu przynoszę tylko te
rzeczy, których naprawdę potrzebuję. Nic nie leży odłogiem,
czekając na lepsze czasy. Co zasiliło moją kosmetyczkę, i nie
tylko, w ostatnim czasie?
Vipera Elite Matt pomadka nr 109 Hibiskus Tree
Mogłoby się wydawać, że kupiłam dwa bliźniacze odcienie. W rzeczywistości Hibiskus Tree bardziej wpada w fiolet niż Berry Deluxe. Ta druga przypomina sok wyciśnięty z borówek, podczas gdy pod numerem 109 kryje się odcień zbliżony do skórki tych smakowitych owoców. Hibiskus Tree miałam okazję wypróbować na ustach, nasza znajomość zapowiada się obiecująco. Szminka gładko sunie po wargach i jest świetnie napigmentowana. Nie wykazuje tendencji do migracji, charakteryzuje się przyzwoitą trwałością, aczkolwiek ściera się podczas jedzenia i picia. W przypadku pomadki Vipery nie mamy do czynienia z typowym matem, pozostawia ona satynowe wykończenie. Mnie to nie przeszkadza, ponieważ na ustach wygląda elegancko.
Vipera Elite Matt pomadka nr 108 Berry Deluxe
Szminka wpadająca w
fiolet chodziła za mną od dobrych kilku miesięcy. Niestety, nie
potrafiłam znaleźć takiej, która spełniałaby moje oczekiwania.
Fiolet chyba nie cieszy się zbyt dużą popularnością wśród
konsumentek, o czym świadczy jego podaż. Większość firm stawia
na bezpieczniejsze odcienie, nic dziwnego, że na realizację
kosmetycznego chciejstwa przyszło mi trochę poczekać. Wielokrotnie
odwiedzałam Douglasa, ale nie widziałam nic sensownego. Fioletowe
pomadki były jasne, perłowe lub słabo kryjące. Z kolei „idealny”
odcień wyprodukowany dla Sephory rozprowadzał się nierównomiernie.
Wprawdzie tę szminkę przed wyrzuceniem uratował bezbarwny balsam
Kobo, ale pomimo wsparcia z zewnątrz jej jakość wciąż pozostawia
sporo do życzenia. Do pomadek Golden Rose z serii Vision Lipstick
nie mam dostępu, na szczęście kilka miesięcy temu w centrum
handlowym na obrzeżach miasta pojawiła się wyspa Vipery. Gdy
ujrzałam ciemny fiolet o matowym wykończeniu i świetnej
pigmentacji, nie wahałam się ani przez chwilę. Wiedziałam, że
muszę go mieć. Niestety, ze względu na opryszczkę nie było mi
dane wypróbować tego odcienia. Mam nadzieję, że pozostałość po
„zimnie” niebawem zniknie z górnej wargi i będę mogła
wypróbować najnowsze nabytki.
Annabelle Minerals róż mineralny „Romantic”
Aż trudno uwierzyć, że
kiedyś nie używałam różu. Ba, wzbraniałam się przed aplikacją
tego kosmetyku, obawiając się efektu matrioszki. Dziś nie
wyobrażam sobie, że w mojej kosmetyczce mogłoby zabraknąć różu.
Gdy na makijaż mogę przeznaczyć nieco więcej czasu, ożywiam
policzki jasnym, stonowanym odcieniem. W związku z tym, iż od
pewnego czasu skłaniam się ku makijażowi mineralnemu, „Romantic”
rozbudził uśpione pokłady chciejstwa. Mam jasną cerę, toteż
stawiam na subtelne odcienie, którymi nie można zrobić sobie
krzywdy. „Romantic” idealnie wpisuje się w moje oczekiwania. Na
swatchach dostępnych w internecie nierzadko zlewa się ze skórą.
Na moich policzkach nie jest tak subtelny, tworzy zdrowy, naturalny
rumieniec. Wstępne testy zwiastują długą i owocną znajomość.
Annabelle Minerals róż mineralny „Rose”
Gdy składałam
zamówienie, obawiałam się, iż „Romantic” będzie zlewał się
ze skórą. W związku z tym, iż zachowanie minerałów trudno
przewidzieć, postanowiłam dorzucić do wirtualnego koszyka odcień
„Rose”. Założyłam, że któryś z nich sprawdzi się w
przypadku mojej karnacji. „Rose” to nieco żywszy róż,
niezwykle twarzowy i uniwersalny. Chętnie po niego sięgam, ponieważ
świetnie ożywia lico. Na policzkach utrzymuje się przez
kilkanaście godzin, w tym czasie oksyduje, na szczęście pod
wieczór nie przypomina dorodnej cegły. Nie żałuję, że złożyłam
większe zamówienie, niż pierwotnie zakładałam.
1- Lily Lolo "Surfer Girl", 2 - Annabelle Minerals "Rose", 3- Annabelle Minerals "Romantic" |
Annabelle Minerals podkład matujący Golden Dark
Z pewnością
zastanawiacie się, dlaczego wybrałam tak ciemny odcień. Od pewnego
czasu bezskutecznie poszukuję bronzera. Mój ulubieniec z Alverde
sięgnął dna, a nic nie wskazuje na to, abym w najbliższym czasie
odwiedziła DM. Ciemniejszy podkład może z powodzeniem zastąpić
puder brązujący pod warunkiem, że trafimy z odcieniem. W związku
z tym, iż Golden Dark nie doczekał się zbyt wielu zdjęć, zdałam
się na intuicję. Wspomniany odcień przypomina ciemniejszą połówkę
bronzera Alverde. Nie jest zbyt ciepły, na próżno szukać w nim
ceglastych tonów. Aczkolwiek praca z nim wymaga cierpliwości i
aptekarskiej precyzji. Używając Golden Dark nietrudno o ciemną
plamę, która nie chce współpracować z pędzlem do blendowania.
Uważam jednak, iż podkładowi warto dać jeszcze jedną szansę.
Kto wie, może uda mi się wypracować odpowiedni sposób aplikacji?
Eveline Super Long Lasting Lip Liquid Tint nr 115, 116, 117, 118, 119, 120
Nie potrafię oprzeć się
kosmetykom do makijażu ust, wciąż odczuwam pewien niedosyt. Swego
czasu tinty Eveline cieszyły się ogromną popularnością, ja
odkryłam je dopiero w kwietniu. Wywarły na mnie tak dobre wrażenie,
że powiększenie gromadki sprawiło mi ogromną radość. Pomadki w
płynie charakteryzują się świetną trwałością. Na moich ustach
utrzymują się przez wiele godzin, nie wysuszając przy tym warg.
Dzielnie znoszą obiad czy kolację, aczkolwiek podczas spożywania
posiłku nieco bledną. Pomadki w płynie zapewniają efekt mokrych
ust, toteż chętnie po nie sięgam. Wypadają o wiele lepiej niż
tinty Bell, które tworzą nieestetyczne zacieki, a po zaschnięciu
pękają. Przyglądając się numerkom, można odnieść wrażenie,
iż produkty Eveline wyraźnie różnią się odcieniem. W
rzeczywistości mamy tutaj do czynienia z różem, który na moich
ustach za każdym razem wygląda tak samo. Niewykluczone, że efekt
finalny zależy od pigmentacji i stanu ust.
Eveline Aqua Platinum pomadka ultranawilżająca nr 420
Z tą pomadką miałam do
czynienia kilka lat temu, byłam z niej zadowolona, toteż
zdecydowałam się na powrót. Niestety, producent nie ograniczył
się do zmiany szaty graficznej, zmodyfikował również właściwości
sztyftu. Pomadka jest zbyt perłowa, jej odcień również różni
się od wyjściowego. Jedynie zapach nie uległ zmianie, mój nos
wciąż wyczuwa nuty charakterystyczne dla soczystego melona. Szminka
przyzwoicie nawilża usta. Na razie jej nie przekreślam, ponieważ
na wargach prezentuje się nie najgorzej.
Eveline Colour Celebrities błyszczyk do ust nr 589
Nie jestem miłośniczką
błyszczyków, ale o tej serii słyszałam wiele dobrego. Do
zapoznania się z Colour Celebrities od Eveline przekonała mnie
pigmentacja. Niestety, ta w rzeczywistości okazała się słabsza,
niż przypuszczałam. Może klucz do sukcesu stanowi odpowiednio
dobrany odcień? Ten, który wpadł w moje ręce zapewnia efekt
półtransparentny. Na korzyść błyszczyka przemawiają apetyczny,
owocowy zapach oraz nawilżająca formuła. Kosmetyk budzi we mnie
mieszane uczucia, ale raczej nie będzie leżał odłogiem.
Canon EF 50 mm f /1,8 II obiektyw do aparatu
O tym obiektywie
słyszałam wiele dobrego. W ciągu 1,5 tygodnia zdążyłam go
przetestować w różnych sytuacjach i mogę podpisać się pod listą
pochwał. Rzeczywiście obiektyw jest niezwykle jasny, a na zdjęciach
wykonanych przy jego użyciu na próżno szukać żółtych tonów.
Te ostatnie były moją zmorą. Nieważne, w jaki sposób ustawiłam
parametry lustrzanki, fotografie zawsze były zbyt ciepłe. Dzięki
mojej M.:* wiem, że taki efekt fundują standardowe obiektywy
dołączane do Canona. Ona również miała problem z żółtymi
tonami. Jeśli szukacie dobrego obiektywu do portretów, a wasze
fundusze są ograniczone, Canon EF 50 mm f /1,8 II stanowi doskonały
wybór. Za jego sprawą tło sprawia wrażenie idealnie rozmytego.
Obiektyw zmiękcza zmarszczki, toteż na zdjęciach twarz wygląda
szlachetniej niż w lustrze. Jestem pod ogromnym wrażeniem Canona EF
50 mm f /1,8 II i mogę go polecić osobom, które interesują się
fotografią.
PS Jak prezentują się
Wasze zakupy z ostatnich tygodni? Czy odkryliście jakiś ciekawy
kosmetyk?
karminowe.usta
Ooo, nie wiedziałam, że Vipera ma matowe pomadki, muszę się im przyjrzeć. Ten ciemny podkład z AM ma całkiem ciekawy odcień, koniecznie daj znać, jak będzie się sprawował jako bronzer. Mam pomadkę Eveline 420, ale nie mam o niej wyrobionego zdania.
OdpowiedzUsuńVipera ma wiele ciekawych, matowych pomadek:) Jestem zadowolona ze szminek, które kupiłam. To najlepsze fiolety, jakie miałam okazję używać:)
UsuńPodkład Annabelle Minerals dobrze spisuje się w roli bronzera pod warunkiem, że nakładam go odpowiednim pędzlem:)
Pomadka Eveline budzi we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony to dobry nawilżacz i odcień idealnie wpisuje się w moje preferencje kolorystyczne, ale perłowe wykończenie trochę psuje efekt.
Szminki super kolorki wybrałaś.
OdpowiedzUsuńDługo polowałam na takie odcienie:) W końcu udało mi się zaspokoić kosmetyczne chciejstwo:)
UsuńTen róz w odcieniu 'rose' wygląda świetnie ;) A co do bronzera to macałaś może inglota 505 z tych nowych pudrów HD? Użyłam go dopiero raz,więc jakoś bardzo się nie wypowiem, ale wydaje mi się, że nie jest ciepły i raczej się polubimy ;)
OdpowiedzUsuńP.s. ile dałaś za obiektyw? Ja właśnie zastanawiam się czy do swojego lustra jakiegoś nie dokupić. Mam co prawda sony, ale orientacyjna cena nie zaszkodzi ;p
"Rose" to taki uniwersalny odcień różu:) Bardzo go lubię. Inglota jeszcze nie macałam, muszę to nadrobić:)
UsuńZa obiektyw zapłaciłam 400 zł (razem z kosztami przesyłki). To naprawdę dobre szkło jak na tę cenę:) Mam też teleobiektyw, który kosztował 1700 zł, robi ciemne zdjęcia, ale na szczęście nie ma w nich żółtych tonów charakterystycznych dla standardowych obiektywów Canona:)
Świetne kolory pomadek :D w sam raz na jesień :D
OdpowiedzUsuńDo pełni szczęścia brakuje mi tylko ciemnego, matowego brązu:)
UsuńSuper nowości :) ja na razie jestem spłukana i muszę oszczędzać :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie również oszczędzam, ponieważ chciałabym jeszcze dokupić parę rzeczy do aparatu:) W związku z tym staram się omijać drogerie szerokim łukiem;)
UsuńAle fajne zakupy. Pomadki są śliczne i te róże bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńW końcu udało mi się zaspokoić kosmetyczne chciejstwa. Od pewnego czasu polowałam na fioletowe pomadki:)
Usuńmarzy mi się jasny obiektyw także do canona
OdpowiedzUsuńjaka była cena tego?jeśli można wiedzieć?
Piękne pomadki, cóż za odcienie, ach
To najtańszy obiektyw Canona, zapłaciłam za niego 400 zł (razem z kosztami przesyłki).
UsuńBardzo lubię takie odcienie, ale długo nie potrafiłam ich namierzyć.
Przygarnęła bym pomadki i pudry ;P U mnie te pomadki Eveline kompletnie nie zdały egzaminu... ;/
OdpowiedzUsuńPomadki Vipery są rewelacyjne, to najlepsze fiolety, z jakimi miałam do czynienia:)
UsuńPomadki Vipery wyglądają rewelacyjnie! muszę ich poszukać, koniecznie :))
OdpowiedzUsuńDo ich jakości nie mam zastrzeżeń. Są stosunkowo tanie, więc jeśli masz dostęp do stoiska Vipery, to warto je wypróbować:)
UsuńWzdycham do obiektywu... :-)
OdpowiedzUsuńTo najtańszy, a zarazem jeden z lepszych obiektywów Canona. Jestem z niego zadowolona:)
Usuńnic nie mialam z wyzej wymienionych kosmetykow! a moim odkryciem z ostatnich dni jrst pasta oczyszczajaca z Ziai))))
OdpowiedzUsuńO tej paście słyszałam wiele dobrego:) Jeśli uda mi się ją namierzyć, to chętnie wypróbuję.
UsuńWciąż rozmyślam na tym obiektywem i nabieram na niego coraz większej ochoty:)
OdpowiedzUsuńRobi świetne, jasne zdjęcia, więc warto w niego zainwestować:)
Usuńta matowa pomadka mnie baardzo zainteresowała, szkoda że z natury mam dość wąskie usta i mogłaby mi nie pasować :p
OdpowiedzUsuńJa również nie mam pełnych ust, ale chętnie eksperymentuję z mocnymi odcieniami:)
UsuńSzminki od Vipery przepiękne<3
OdpowiedzUsuńNa dodatek charakteryzują się przyzwoitą jakością:)
UsuńJuż się nie mogę doczekać recenzji :)
OdpowiedzUsuńNa pewno pojawią się w stosownym czasie, ponieważ z większości nowych nabytków jestem zadowolona:)
UsuńTe tinty bardzo mi się podobają muszę przegladnac szafę Eveline :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w przypadku tintów Eveline nie warto inwestować we wszystkie dostępne odcienie. Na ustach wyglądają podobnie;)
UsuńJa jeszcze sie wzbraniam przed różami.
OdpowiedzUsuńJa również długo się wzbraniałam, bałam się, że po ich nałożeniu będę przypominała klauna:)
Usuńmam nadzieję, że pokażesz pomadki w akcji :)
OdpowiedzUsuńNa pewno pokażę:) Opryszczki już znikły, muszę tylko zrobić zdjęcia:)
UsuńŁał nie wiedziałam, że Vipera ma matowe pomadki. Trzeba obczaić;)
OdpowiedzUsuńMatowe pomadki Vipery przypadły mi do gustu:) Ciemnofioletowe szminki bywają problematyczne, a swoim najnowszym nabytkom nie mam nic do zarzucenia:)
UsuńŚwietnie się prezentują Twoje nowości :) Mam róż mineralny Romantic z AM i bardzo go lubię, fajny pomysł z tym podkładem w ciemnym kolorze w roli bronzera :)
OdpowiedzUsuńRóż "Romantic" jest obecnie najbardziej eksploatowanym kosmetykiem:) Polubiłam się z tym odcieniem. Nie potrafiłam znaleźć żadnego sensownego bronzera, więc postanowiłam poeksperymentować z ciemniejszym podkładem mineralnym:)
UsuńIleż dobroci ♥ pomadki z Eveline też mam, ale one dla mnie dziwnie pachną.. dla niektorych moze być ładnie, ale mnie zalatują melonem (może nie wszystkie, ale te co mam to tak), a ja nie znoszę tego zapachu :D
OdpowiedzUsuńJa również wyczuwam melonowe nuty, ale ja akurat lubię zapach tego owocu:)
UsuńNie miałam nigdy tych róży ale super wyglądają. Jestem właśnie w trakcie poszukiwania różu który spełni moje oczekiwania :))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że niebawem znajdziesz wymarzony róż:)
UsuńSzminka z Vipery ma obłędny kolor! No i oczywiście gratuluje zakupu obiektywu, niech sie dobrze sprawuje :)
OdpowiedzUsuńSzminki Vipery dobrze sprawują się na ustach, jestem z nich zadowolona:)
UsuńRóże Anabelle <3
OdpowiedzUsuńSą nie tylko piękne, ale przede wszystkim niesamowicie trwałe:)
Usuńile szminek ;)
OdpowiedzUsuńMam co testować:) Uwielbiam szminki i wszelkiego rodzaju mazidła naustne:)
Usuńno no sporo tego ;D a pomadka z Vipery ma obłędny kolor ;) posiadam z tej same serii neutralny odcień 32
OdpowiedzUsuńJak sprawuje się neutralny odcień? Z fioletów jestem zadowolona:)
UsuńA ja właśnie szukałam jasnego szkła :D Dzięki !
OdpowiedzUsuńhttp://barbaramaciejewska.com/
Cieszę się, że mogłam pomóc:)
UsuńRóże mi się spodobały :)
OdpowiedzUsuńTo niezwykle twarzowe odcienie:)
UsuńNo patrz, a ja jakoś ominęłam istnienie tintów z Eveline. Uwielbiam trwałe pomadki, Bell mnie nie przekonuje, w planach mam trwąły błyszczyk z Manhattanu, ale i za nimi się mi rozejrzeć nie zaszkodzi :-)
OdpowiedzUsuńTinty Bell oblały u mnie egzamin. Trudno je równomiernie rozprowadzić, a gdy jakimś cudem ta sztuka się uda, tworzą skorupę, która pęka po kilkunastu minutach;/
UsuńU mnie będzie pewnie jak zawsze dopiero podsumowanie miesięczne ;) Taki ciemny kolor jak na pierwszym zdjęciu nieziemsko mi się podoba, jednak bardziej u kogoś, u mnie po jego nałożeniu pewnie nie byłoby żadnego śladu ust :)
OdpowiedzUsuńKażdemu pasują inne kolory pomadek;)
UsuńJestem ciekawa jak pomadka Vipery wygląda na ustach :)
OdpowiedzUsuńPozbyłam się opryszczki, więc niebawem będę mogła ją pokazać na ustach:)
UsuńTa pierwsza pomadka jest genialna :)
OdpowiedzUsuńNie potrafiłam się jej oprzeć:)
UsuńNo no ładne odcienie szminek :)
OdpowiedzUsuńTeż mam Canona ;D ale póki co robię zdjęcia za pomocą obiektywu dołączonego do aparatu, kiedyś też sobie dokupię obiektyw ;p
Ten standardowy obiektyw nie jest zły, ale mam wrażenie, że delikatnie zażółca zdjęcia.
UsuńŁadne kolory szminek :)
OdpowiedzUsuńTeraz mogę szaleć z kolorami na ustach:)
Usuńświetne kolory róży AM (swoją drogą muszę kiedyś wypróbować jakiś produkt tej marki, bo jeszcze nic nie miałam)
OdpowiedzUsuńWarto zacząć od jakiegoś różu w twarzowym odcieniu:) Ze swojej strony polecam "Romantic", niezwykle subtelny i kobiecy:)
UsuńNajbardziej zainteresował mnie obiektyw :) Świetny wybór! a różnica ogromna! :)
OdpowiedzUsuńSama przymierzam się do wymiany sprzętu, a przede wszystkim inwestycji w dodatkowe obiektywy i raczej wolę kupić samo body + obiektywy niż gotowe kity. Problemem jest tylko to, że nie chcę lustrzanki... bo jest za duża, za ciężka z tą całą artylerią a dla mnie aparat służy do wielu innych rzeczy poza blogiem i nie chce mi się wozić ze sobą tego wszystkiego. Dlatego rozważam aparat systemowy i przeglądając ofertę Panasonica widzę już nową wersję Lumixa. Ciekawe co z tego wyniknie, bo jak na razie zakup lampy Walimex odłożył zakup aparatu o ponad rok, co mnie niezwykle zaskoczyło.
Dobre oświetlenie to podstawa:) Przy kiepskim możemy nie wykorzystywać w pełni potencjału aparatu. Sama dostrzegłam różnicę, dokupiwszy lampę pierścieniową. Wcześniej byłam przekonana, że standardowy obiektyw kompletnie nie radzi sobie z portretami. Owszem, mój nowy nabytek pod tym względem wypada lepiej, ale tym dołączonym do body też można sporo zdziałać;)
UsuńKupując aparat, przede wszystkim należy uwzględnić swoje potrzeby i oczekiwania. Lustrzanka jest dość ciężka, więc jeśli często korzystasz z niej poza domem, to lepiej pomyśleć nad czymś lżejszym z wymienną optyką:)
Vipera i matowe pomadki, a to mnie zaskoczyłaś ;)
OdpowiedzUsuńSama się zdziwiłam, że Vipera poszerzyła swoją ofertę o matowe pomadki:) Wcześniej widywałam swatche tylko błyszczących i perłowych szminek. Jeśli masz dostęp do wyspy Vipera, to warto przyjrzeć się matowym pomadkom, są dobre, ale nie aż tak trwałe jak Golden Rose Velvet Matte.
Usuń