Dermokosmetyków nigdy
nie darzyłam sympatią i zaufaniem. Niewątpliwie nieudana przygoda
z emulsją do twarzy Eucerin SPF 50+ przełożyła się na mój
negatywny stosunek do tej grupy produktów. Gdy moją twarz pokryły
ropne pryszcze, które długo nie poddawały się leczeniu, na kilka
lat zniechęciłam się do kremów aptecznych. O ile w przypadku
kosmetyków do pielęgnacji ciała, praktycznie nic nie ryzykuję,
najwyżej okażą się marnymi nawilżaczami, o tyle na lico nakładam
tylko sprawdzone specyfiki. Do Avene Antirougeurs Jour Creme
hydrante protectrice Redness-relief, czyli kremu nawilżającego
na dzień do skóry naczynkowej do cery suchej i bardzo suchej,
podchodziłam jak pies do jeża. W końcu jednak dałam mu szansę.
Jak zakończyła się moja przygoda z wyżej wspomnianym kosmetykiem?
Nawilżenie
Wprawdzie problemy suchej
cery są mi obce, ale nawet strefa T, która wykazuje tendencję do
przetłuszczania, czasem potrzebuje solidnej porcji nawilżenia. Krem
Avene spełnił moje oczekiwania. Odkąd korzystam z jego
dobrodziejstw, nie mam problemu z suchymi skórkami na policzkach.
Czasem pojawiają się pojedyncze przy nosie lub na brodzie, ale nie
jest to wina kremu, lecz sprawka kosmetyków zwalczających
niedoskonałości. Specyfik Avene oceniam z perspektywy właścicielki
cery mieszanej, nie wiem, czy uporałby się z problemami suchej
skóry.
Wygładzenie
Silikony zawarte w kremie
pozostawiają twarz gładką i przyjemną w dotyku. Lubię ten efekt,
ponieważ na tak przygotowanej skórze każdy makijaż wygląda
lepiej. Kosmetyki świetnie się rozprowadzają, zapewniając
naturalny efekt. Krem Avene sprawdza się w roli bazy pod makijaż,
dobrze współpracuje z minerałami, aczkolwiek podejrzewam, że w
połączeniu z tradycyjnym podkładem efekt końcowy byłby bardziej
spektakularny.
Ujędrnienie
Specyfik Avene pozostawia
skórę napiętą, po jego użyciu zmniejsza się widoczność
zmarszczek mimicznych. Wiem, że działanie odmładzające
zawdzięczam silikonom, to właśnie one wypełniają bruzdy. Choć
pożądany efekt nie jest trwały, to i tak jestem zadowolona z kremu
nawilżającego na dzień do skóry naczynkowej. Nie należę do
przeciwniczek silikonów, ponieważ nie szkodzą mojej kapryśnej
cerze, a poprawiają jej wygląd.
Wpływ na naczynka
Zielona emulsja świetnie
tuszuje popękane naczynka i zaczerwienione skrzydełka nosa. Odkąd
używam kremu, na mojej twarzy nie pojawiły się nowe pajączki.
Aczkolwiek warto zaznaczyć, iż z dobrodziejstw kremu korzystałam,
gdy pogoda była łaskawa dla mojej cery. Nie wiem, czy kosmetyk
Avene zapewni naczynkom należytą ochronę w mroźne, wietrzne dni.
Ochrona
przeciwsłoneczna
Ucieszyłam się, gdy na
opakowaniu kremu zobaczyłam oznaczenie: SPF 20. Choć zdaję sobie
sprawę, że nie jest to najwyższy faktor dostępny na rynku, dla
mnie okazał się wystarczający. Latem niewiele czasu spędzałam na
świeżym powietrzu. Praktycznie mój kontakt ze słońcem trwał 15
minut, tyle czasu zajmuje mi przemieszczanie się z biura na
przystanek autobusowy. Oczywiście, gdy wyjeżdżałam za miasto,
twarz pokrywałam kremem SPF 50+, po czym oprószałam ją pudrem
zawierającym filtry mineralne.
Matowienie
Krem powinien przypaść
do gustu właścicielkom mieszanej i tłustej cery. Szybko się
wchłania, pozostawiając skórę matową. Choć pożądany efekt nie
utrzymuje się przez cały dzień, po kilku godzinach problematyczne
partie twarzy zaczynają się nieestetycznie błyszczeć, produkt
Avene zaskarbił sobie moją sympatię. Czuję, że nie poprzestanę
na jednej tubce tego specyfiku.
Zapychanie
Długo zastanawiałam się
nad rozpoczęciem przygody z kremem Avene, nie mam najlepszych
doświadczeń z kosmetykami aptecznymi. Wprawdzie produkty tej marki
cieszą się dobrą sławą w blogosferze, ale ich skład nie rzuca
na kolana. Obawiałam się wysypu niedoskonałości, w końcu jednak
udzieliłam marce Avene kredytu zaufania. Producent zapewnia, iż
krem nie jest komedogenny, deklaracja zamieszczona na opakowaniu
znalazła potwierdzenie w rzeczywistości. Nie zauważyłam, aby na
mojej twarzy gościło więcej niedoskonałości niż zazwyczaj, ich
liczba mieści się w „normie”.
Podrażnienie
Krem okazał się
niezwykle łagodny dla mojej problematycznej cery. Odkąd go używam,
ani razu nie odnotowałam pieczenia, zaczerwienienia czy wysypki o
podłożu alergicznym. W tej materii kosmetykowi Avene nie mam nic do
zarzucenia.
Konsystencja
Po naciśnięciu tubki
naszym oczom ukazuje się zielonkawa emulsja. Choć „ufoludkowa”
formuła nie wygląda zachęcająco, nie odznacza się na skórze.
Ba, zielonkawy krem doskonale maskuje zaczerwienienia i szybko się
wchłania. Po jego użyciu twarz jest idealnie matowa, uwielbiam ten
efekt!
Zapach
Mój nos zarejestrował
subtelne, kremowe nuty, który trudno jednoznacznie określić.
Zapach sprawia, iż aplikacja kosmetyku jest przyjemną czynnością.
Przyzwyczaiłam się, że kosmetyki apteczne nie posiadają woni,
toteż zdziwiłam się, że krem adresowany do naczynkowców zawiera
komponenty odpowiedzialne za doznania węchowe. Wszystko jednak
wskazuje na to, iż dobór składników i umiar stanowią klucz do
sukcesu, specyfik nie podrażnił mojej wrażliwej skóry.
Opakowanie
Biała, plastikowa tubka
to niezwykle praktyczne i wygodne rozwiązanie, dozuje odpowiednią
ilość produktu, jego wydobycie nie nastręcza trudności. Lubię
tego typu opakowania, ponieważ są higieniczne, nie muszę
wydobywać kremu przy pomocy palców.
Wydajność
Od 4 miesięcy korzystam
z dobrodziejstw kremu. Stosuję go zgodnie z zaleceniami producenta,
czyli raz dziennie przed wyjściem do pracy. W tym czasie
spożytkowałam 80% zawartości opakowania. Wydajność kremu
rekompensuje jego cenę.
Cena
Za tubkę, w której
znajduje się 40 ml emulsji, musimy zapłacić 80 zł. Na szczęście
krem często bywa objęty promocją i można go kupić w niższej
cenie.
Dostępność
Dermokosmetyki Avene
widuję w Hebe, Superpharm i aptekach.
Skład
Avene
thermal spring water (Avene aqua), Ethylhexyl methoxycinnamate,
C12-15 Alkyl benzoate, Carthamus tinctorius (safflower) seed oil
(Carthamus tinctorius seed oil), Cyclomethicone, Glycerin,
Caprylic/capric triglyceride, Octocrylene, Bis-ethylhexyloxyphenol
Methoxyphenyl triazine, Arachidyl alcohol, Glyceryl stearate, PEG-100
stearate, Arachidyl glucoside, Behenyl alcohol, BHT, Blue 1 (CI
42090), Caprylyl glycol, Dextran sulfate, Disodium EDTA, Fragrance
(Parfum), Hesperidin methyl chalcone, Hydroxyethyl acrylate/Sodium
acryloyldimethyl taurate copolymer, Isohexadecane, Magnesium
silicate, Mica, Polysorbate 60, Ruscus aculeatus root extract, Sorbic
acid, Sorbitan isostearate, Titanium dioxide (CI 77891), Water
(Aqua), Xanthan gum.
Podsumowanie
Zalety
-
przyzwoicie nawilża moją mieszaną cerę
-
wygładza skórę, pozostawia na niej silikonową powłoczkę, która
stanowi doskonałą bazę pod makijaż
-
pozostawia skórę napiętą i zmniejsza widoczność zmarszczek,
ale nie jest to efekt trwały
-
zielonkawa emulsja tuszuje zaczerwienienia
-
zawiera filtr SPF 20, który gwarantuje przyzwoitą ochronę, gdy
wracamy z pracy do domu
-
szybko się wchłania, pozostawiając skórę matową
-
nie przyczynił się do zwiększonego wysypu niedoskonałości
-
nie podrażnił mojej skóry
-
wygodne i higieniczne opakowanie (tubka)
-
wysoka wydajność
-
dostępność.
Wady
-
dla niektórych osób wadą może być cena (80 zł).
karminowe.usta
Dostałam próbkę tego kremu od dermatologa, ale do tej pory nie przetestowałam, po Twoim poście na pewno to zrobię :)
OdpowiedzUsuńhttp://polinska.blogspot.com/
Warto wypróbować ten krem, a nuż przypadnie ci do gustu:)
UsuńNie znam tego kremiku,ale wydaje się ciekawy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie przypuszczałam, że zaprzyjaźnię się z dermokosmetykami:)
UsuńPrzetestowałabym z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję, to warto wypróbować ten krem:)
UsuńNie znam tego kremu, ale opis brzmi całkiem ciekawie. Myślę, że mógłby się u mnie sprawdzić..
OdpowiedzUsuńJeśli masz problem z naczynkami lub po prostu szukasz dobrego kremu na dzień, to warto wypróbować Avene:)
UsuńCena do przeżycia jeżeli komuś zależy na działaniu. Jednak ja mam cerę raczej mieszaną więc takiej dawki nawilżenia raczej nie wymagam. Mimo to bardzo lubię wodę termalna z tej firmy i często gości ona u mnie na toaletce :)
OdpowiedzUsuńTeraz doczytałam uważniej, że Ty również masz cerę mieszaną. Jeżeli przy takiej nie dawał sobie rady... no nie wiem. Teraz to mam mieszane odczucia :D
UsuńZdziwiłam się, że krem jest lekki i szybko wchłania się do matu. Specyfiki do cery suchej zazwyczaj charakteryzują się treściwą konsystencją i nierzadko fundują efekt smalcu w strefie T.
Usuńhm, brzmi całkiem do rzeczy :)
OdpowiedzUsuńTo przyzwoity krem, jak skończę tubkę, sięgnę po kolejne opakowanie tego specyfiku:)
Usuńja mam cere mieszaną w stronę suchej wiec nie wiem czy ten krem byłby dla mnie... Mam nieprzyjemne wspomnienia z zielonym kremem w eucerin dla naczyniowców... Bardziej wysuszał niż nawilżał :/
OdpowiedzUsuńRównież nie mam najlepszych wspomnień z kosmetykami do pielęgnacji twarzy Eucerin. Ich emulsja z filtrem SPF 50+ przypominała mieszaninę oleju i smalcu, a po jej użyciu wyskoczyło mi mnóstwo ropnych pryszczy.
UsuńMiałam przyjemność używać Avene, Emulsion Apaisante Equilibrante - dla cery normalnej i mieszanej - świetnie się u mnie spisywało ale przyznam, że coraz częściej dokuczaja mi naczynka (zapewne wiatr jest winowajcą :/)
OdpowiedzUsuńZapamiętam sobie tą propozycję :)
W zeszłym tygodniu mieliśmy sporo wietrznych dni, a naczynka nie lubią takiej aury.
Usuńja jestem takiego zdania, że jak coś działa świetnie to warto dać za to troszkę więcej pieniążków ;)
OdpowiedzUsuńW pełni podzielam Twoją opinię. Za dobry kosmetyk, torebkę czy buty warto zapłacić więcej:)
UsuńLubie kosmetyki Avene myśle ze ten krem okazał sie strzałem w dziesiątkę ;)
OdpowiedzUsuńDo tej pory miałam do czynienia z wodą termalną i kremem do skóry naczynkowej. Z obydwu kosmetyków jestem zadowolona:)
UsuńKremy Avene są świetne, też polecam. :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku krem do skóry naczynkowej zdał egzamin. Zdążyłam się z nim zaprzyjaźnić:)
UsuńMiałam próbki wielu kremów od Avene i wszystkie mnie zapychały..
OdpowiedzUsuńKażda skóra inaczej reaguje na składniki kremu. U mnie specyfik Avene zdał egzamin, ale kosmetyki do pielęgnacji twarzy marki Eucerin będę omijała szerokim łukiem. Nigdy nie miałam takich problemów z cerą jak po emulsji z filtrem SPF 50+.
UsuńJa jeszcze nie używałam nic z tej firmy, ciekawe jaka byłaby reakcja mojej skóry na niego :)
OdpowiedzUsuńJeden z nielicznych produktów Avene do którego mogę wracać, ale muszę przyznać, że pierwszeństwo oddaję serii Pharmaceris R. W każdym razie produkt z Avene polubiłam.
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciwko dermokosmetykom o ile to określenie nie jest nadużywane, a niestety wiele firm to wykorzystuje. Lubię apteczne marki i nie stronię od nich, lecz warto trzymać rękę na pulsie i nie dać się omamić.
Nie miałam do czynienia z serią Pharmaceris R, ale polubiłam linię N (do cery naczynkowej). Pianka oczyszczająca niezwykle łagodnie obchodzi się z moją skórą. Krem pod oczy sprawił mi miłą niespodziankę. Dobrze spisują się również kosmetyki zwalczające rozstępy, choć nie grzeszą wydajnością, stosowane regularnie przynoszą poprawę.
UsuńWarto mieć oczy szeroko otwarte i weryfikować szumne obietnice producenta.
Zapraszam na mojego bloga u-karo.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńNajnowszy wpis o trendach na jesień i zimę 2014/2015 :)
Wydaje się bardzo przyzwoity :) Bardzo lubię produkty Avene :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory miałam do czynienia z powyższym kremem i wodą termalną. Pierwszy spisuje się rewelacyjnie. Odnośnie wody termalnej to nie jest zła, ale znam lepsze np. Uriage:)
Usuń