W moim przypadku
zużywanie balsamów przebiega niezwykle opornie. Niektóre
nawilżacze charakteryzują się specyficznym zapachem, który na
dłuższą metę staje się męczący. Gdy trafiam na mdły kosmetyk,
otwieram kolejny specyfik. W ten sposób powstaje błędne koło.
Czasem na półce stoją 4 nietrafione balsamy. Na początku stycznia
natknęłam się na produkt, który idealnie wpisuje się w moje
potrzeby. Kosmetyk zaskarbił sobie moją sympatię, o czym świadczy
fakt, iż sięgnął dna po 3 tygodniach regularnego stosowania.
Jeśli chcecie dowiedzieć się, czym urzekł mnie olejek do ciała z
wanilią i chai marki Alverde, zapraszam do lektury:)
Nawilżenie
Początkowo wyżej
wspomniany specyfik pełnił rolę umilacza kąpieli. W związku z
tym, iż po wyjściu z wanny cieszyłam się nawilżoną skórą,
olejek zastąpił mi balsam. Ta decyzja okazała się strzałem w
dziesiątkę. Nie pamiętam, kiedy moje uda i łokcie znajdowały się
w tak dobrej kondycji. W końcu pozbyłam się suchych łusek.
Wygładzenie
Produkt Alverde przyniósł
pożądane rezultaty. Systematyczne wcieranie olejku zaowocowało
gładką skórą. W tym miejscu pragnę zaznaczyć, iż korzystny
efekt nie znika wraz z użyciem żelu pod prysznic.
Wchłanianie
Moje przesuszone ciało
„pije” olejek. Kosmetyk wchłania się równie szybko jak
drogeryjne balsamy pod warunkiem, że nakładam go tuż po wyjściu z
wanny. Po aplikacji czekam kilka minut, po czym ubieram się. Gdy
korzystałam z dobrodziejstw specyfiku, na odzieży nie pojawiły się
tłuste plamy.
Film
Bardzo lubię warstwę
ochronną, jaką pozostawiają naturalne specyfiki. Subtelny film
nie ma nic wspólnego z parafinowym lepem na muchy. Nie towarzyszy mu
dyskomfort.
Zapach
Waniliowo-korzenna woń
sprawia, że nie mogę doczekać się kolejnej aplikacji olejku. Ten
zapach uzależnia. Ku mojemu zadowoleniu, na pierwszy plan wysuwają
się nuty charakterystyczne dla piernika. Choć lubię wanilię, jej
słodycz bywa przytłaczająca. Specyficzna woń długo utrzymuje
się na skórze.
Opakowanie
Produkt znajduje się w
butelce wykonanej z przeźroczystego plastiku. To rozwiązanie
pozwala kontrolować stopień zużycia specyfiku. U ujścia
pojemnika umieszczono zamknięcie typu zatrzask. Parokrotnie miałam
problem z podważeniem klapki. Na szczęście nie ucierpiały na tym
moje paznokcie.
Konsystencja
Żółty olej
charakteryzuje się stosunkowo dużą lepkością. Ta właściwość
mi nie przeszkadza, ponieważ wyżej wspomniany produkt szybko wsiąka
w skórę.
Testowanie na
zwierzętach
Kosmetyki Alverde nie są
testowane na zwierzętach. Po olejek z wanilią i chai mogą sięgać
weganie.
Cena
Za bohatera niniejszej
recenzji musimy zapłacić ok 3 euro.
Dostępność
Kilka miesięcy temu
omawiany specyfik zniknął z oficjalnej strony DMu. Oznacza to, iż
nie znajdziemy go w niemieckich drogeriach. Na szczęście Czesi
wycofują kosmetyki z poślizgiem;)
Skład
Glycine soja oil,
Ricinus communis seed oil, Glyceryl caprylate, Glyceryl
citrate/lactate/linoleate/oleate, Helianthus annuus seed oil, Olea
europeae fruit oil, Parfum, Persea gratissima oil, Sesamum indicum
seed oil, Tocopherol, Helianthus annuus seed oil, Limonene, Coumarin,
Cinnamal, Eugenol.
Reasumując:
Olejek z wanilią i chai przypadł mi do gustu. W mojej łazience
gościły różne nawilżacze, ale każdy z nich posiadał wadę,
która zniechęcała mnie do systematycznej aplikacji. W przypadku
produktu Alverde sytuacja wygląda inaczej. Wyżej wspomniany
kosmetyk spełnia swoją rolę. Świetnie nawilża problematyczne
partie ciała. Za jego sprawą zapomniałam o suchych łuskach na
udach i łokciach. Regularne wcieranie specyfiku zaowocowało gładką
skórą. W tym miejscu pragnę zaznaczyć, iż pożądany efekt nie
znika wraz z użyciem żelu pod prysznic. Kosmetyk wchłania się
równie szybko jak drogeryjne balsamy. Po aplikacji produktu czekam
kilka minut, po czym ubieram się. Bohater niniejszej recenzji
pozostawia subtelny film, któremu nie towarzyszy dyskomfort.
Waniliowo-korzenna woń sprawia, że nie mogę doczekać się
kolejnej aplikacji specyfiku. Ku mojemu zadowoleniu, na pierwszy plan
wysuwają się nuty charakterystyczne dla piernika. Choć lubię
wanilię, jej słodycz czasem bywa przytłaczająca. Jeśli zastanę
wyżej wspomniany olejek w czeskim DMie, z pewnością trafi on do
mojego koszyka.
PS Czy macie swojego
faworyta wśród olejków przeznaczonych do pielęgnacji ciała? Co
sprawia, że ponownie sięgacie po dany specyfik, choć na rynku
pojawiają się nowości? Jeśli mieliście do czynienia z bohaterem
powyżej recenzji, chętnie poznam Waszą opinią na jego temat:)
karminowe.usta
ta firma ma dobre kosmetyki
OdpowiedzUsuńWśród kosmetyków Alverde można znaleźć wiele perełek, aczkolwiek lepiej inwestować w pielęgnację niż kolorówkę:)
Usuńjak zwykle mnie zainteresowałaś :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój wpis spotkał się z Twoim zainteresowaniem:)
UsuńSzkoda, że został wycofany. W tym przypadku nie chcę nawet próbować, skoro nie będę mogła go kupić.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w tym roku nie wypuścili żadnego olejku, który charakteryzowałby się korzenną wonią:(
Usuńciekawy, szkoda,że słabo dostępny ..
OdpowiedzUsuńUbolewam nad tym, ponieważ służył mojej skórze i pięknie pachniał:(
UsuńZapach i działanie skutecznie mnie zachęca, niestety dostępność na razie skreśla go z mojej listy :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten kosmetyk nie wszedł do stałej oferty DMu:(
UsuńAch rozmarzyłam się...zapach musi być przepiękny :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie stosuję również olejek Alverde - ten kokosowy a jeszcze w zapasie mam ulubieńca (porzeczkowego)..Podzielam Twoje zachwyty w stu procentach nad tymi kosmetykami :)
Kokosowy czeka na swoją kolej:) Zapogiewaczo zaopatrzyłam się w dwa opakowania;)
UsuńSzkoda, że jest trudno dostępny :( kocham zapach wanilii!
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach laski wanilii:) Wbrew pozorom, nie jest on tak mdlący, jak sugerują niektórzy producenci kosmetyków:)
UsuńUzywalam olejku kokosowego Alverde genialny był mam jeszcze jedno opakowanie i rownież napewno zużyje. Co do olejków lubie te z Alverde i lubie je stosować zima kiedy ciało potrzebuje lepszego nawilżenia ;)
OdpowiedzUsuńOlejek kokosowy czeka na swoją kolej;) Podobnie jak Ty po tego typu kosmetyki sięgam zimą:)
Usuńojej, brzmi cudownie! czemu my też nie możemy mieć DM?! :(
OdpowiedzUsuńNiestety, jesteśmy zdane na zakupy za granicą, ewentualnie w sklepach internetowych, które oferują wybrane produkty...
UsuńZachęciłaś mnie, szkoda tylko,że nie mam do niego dostępu : (
OdpowiedzUsuńMam olejek kokosowy. Być może dorówna mojemu ulubieńcowi z wanilią i chai;)
Usuńja nie używam olejków. Jakoś nie potrafię sie do nich przekonać :P
OdpowiedzUsuńNic na siłę;) Sama nie potrafię przekonać się do zmywania makijażu przy pomocy olejków:)
UsuńGdyby tylko był łatwiej dostępny, bardzo chętnie bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńUbolewam, że wycofano tę wersję, ponieważ olejek z wanilią i chai świetnie nawilża problematyczne partie ciała.
UsuńJa mam olejek kokosowy i bardzo go lubie :-)
OdpowiedzUsuńOlejek kokosowy czeka na swoją premierę. Mam nadzieję, że będę z niego równie zadowolona jak Ty:)
UsuńAch, wiesz jak bardzo mi się go zachciało i jeszcze kusisz mnie bardziej takim przyjemnym wpisem o nim :) Jak będę miała okazje na jakieś zakupy z DM na pewno jakaś wersja tego olejku wskoczy do mojego koszyka. Za nuty piernikowe pewnie odpowiada Chai, moje ukochane Chai latte pachną właśnie tak lekko korzennie :)
OdpowiedzUsuńWarto zapoznać się z olejkami Alverde. Nie wszystkie pachną tak atrakcyjnie, ale wspaniale nawilżają suche partie ciała:)
UsuńMuszę kiedyś spróbować, bo z tym od Alterry się nie polubiłam...
UsuńA której wersji używałaś?:) W moim przypadku najgorzej spisał się olejek z limonką i oliwką, a najlepiej z granatem i awokado. Niestety, ten drugi został wycofany:(
UsuńKupiłabym dla samego zapachu, wanilię wprost uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMoże uda mi się jeszcze gdzieś go upolować.
Myślę, że warto zajrzeć na portale aukcyjne:) Ludzie czasem wystawiają prawdziwe perełki;)
UsuńTen zapach musi być obłędny :) idę szukać go na allegro :)
OdpowiedzUsuńDaj znać, jeśli namierzysz ten olejek w jakiejś aukcji internetowej;)
Usuńbrzmi jak ideał. jako fanka olejków chętnie bym się z nim zapoznała :)
OdpowiedzUsuńKiedyś nie przepadałam za olejkami ze względu na ich tłustą konsystencję. Odkąd moja skóra stała się wymagająca, doceniam ich działanie:)
UsuńPokochałam całym sercem ich olejek cytrynowo rozmarynowy, po prostu nie wiem co zrobię jak się skończy! :( Też mam mega suchą skórę, kiedyś nie przepadałam z olejkami z powodu ich tłustości :) Jednak teraz jest dla mnie wybawieniem! Nie mam niestety zbyt często okazji, by zaglądać do DMu, choć gdy będę następnym razem wezmę chyba po olejku z każdego rodzaju, bo to małe cuda w buteleczkach :)
OdpowiedzUsuńW kwietniu wzięłam wszystkie dostępne warianty:) Uznałam, że nie wiadomo, kiedy ponownie zawitam do DMu;)
UsuńJa uwielbiam konkurenta alterra migdał i papaja ;-)
OdpowiedzUsuńWspomniany przez Ciebie olejek czeka na swoją kolej:) Tak się złożyło, że nie miałam z nim do czynienia. Swoją przygodę z produktami Alterry, rozpoczęłam od wariantu z limonką i oliwką:)
UsuńOlejek - to zawsze musi się udać :)
OdpowiedzUsuńNa olejki zawsze można liczyć:) Świetnie nawilżają przesuszone partie ciała;)
UsuńTeraz żałuję go nie kupiłam... nie spodziewałam się, że może pachnieć piernikami;)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo obawiałam się, że olejek okaże się słodkim, waniliowym ulepkiem, tymczasem spotkała mnie miła niespodzianka;)
UsuńObecnie używam oliwek dla dzieci ale one nie pachną piernikami niestety :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu używałam oliwki Hipp i byłam z niej zadowolona:) Świetnie nawilżała ciało i wysokoporowate włosy:)
UsuńMiałam go, ale nie byłam aż tak bardzo zachwycona. Zapach raczej nie mój, a poza tym wydawał mi się taki trochę "ciężki"...
OdpowiedzUsuńMnie akurat odpowiada ta "ciężkość", ponieważ moja skóra zimą często się łuszczy. Olejek poprawił kondycję problematycznych partii ciała:)
Usuńale mam chęć na ten olejek ;)
OdpowiedzUsuńNa przesuszoną skórę proponuję zastosować filtr prysznicowy z systemem kdf - warto poznać ten produkt.
OdpowiedzUsuń