Ostatnio zależało mi na
powrocie do naturalnego koloru włosów. Z zainteresowaniem śledziłam
notki poświęcone hennie i farbom roślinnym, ale wówczas nie
rozważałam poddania się naturalnym metodom koloryzacji. Jednak
przeglądając stare zdjęcia na dysku zewnętrznym, zauważyłam, że
lepiej wyglądałam w ciemniejszych włosach. W związku z tym, iż
nie chciałam ich narażać na szkodliwe oddziaływanie farb
chemicznych, zdecydowałam się na zakup czarnej henny Khadi. Choć
zielony proszek dotarł do mnie na początku minionego tygodnia, to
za każdym razem coś stawało na przeszkodzie i uniemożliwiało
naturalną koloryzację. Im dłużej na coś czekamy, tym więcej
wątpliwości rodzi się w naszych głowach. Niniejszą notkę pragnę
rozpocząć od zaprezentowania swoich obaw.
Nie poradzę sobie
z przygotowaniem mikstury i koloryzacją
Obawiam się, że pomimo
moich starań doszło do nieprawidłowości. Aplikacja tej zielonej,
gęstej „śmietany” należała do koszmarnych przeżyć. Po jej
nałożeniu włosy uległy usztywnieniu i miałam wrażenie, że
pokryłam je solidną porcją glinki. Pomimo dokładnego spłukania
moje kosmyki brudzą wszystko, co napotkają na swojej drodze.
Odnoszę wrażenie, iż w ciągu kilku godzin doszło do zagęszczenia
włosów, ponieważ mój kucyk zaczął mi ciążyć.
Henna zniszczy
włosy
Wiele ziół wykazuje
tendencję do wysuszania kosmyków. Po ich użyciu włosy stają się
tępe, nieprzyjemne w dotyku i tracą swój naturalny blask.
Wprawdzie moje kosmyki stały się szorstkie i matowe, jednak ich
kondycja prawdopodobnie ulegnie poprawie po skorzystaniu z
dobrodziejstw olejów. Oczyma wyobraźni widziałam suche strąki
bezwładnie zwisające z mojej głowy. Moje włosy nie prezentują
się najlepiej, ale moim zdaniem nie doszło do katastrofy.
Uzyskam dziwny
kolor
Kosmyki uległy
przyciemnieniu. Na ulotce wspomniano o zachowaniu cierpliwości,
ponieważ w ciągu kilkudziesięciu godzin od aplikacji barwnik
roślinny ulega oksydacji. Mimo to nie spodziewam się kruczoczarnych
kosmyków okalających moją twarz. Myślę, że na głowie zagości
palona kawa. W internecie trafiłam na wiele opinii, iż naturalna
koloryzacja wiąże się z ryzykiem uzyskania nietypowych refleksów.
Na szczęście nie przypominam smerfów ani przybyszy z innej
planety. Owszem, moje włosy nie są wolne od specyficznej poświaty,
ale zielone tony są na tyle subtelne, iż powinny zniknąć przy
pierwszym kontakcie z szamponem. Mój narzeczony stwierdził, że
moje kosmyki przypominają mu błoto. Są ciemnobrązowe, ale można
na nich dostrzec resztki materii organicznej:D To porównanie
poprawiło mi humor po wczorajszej nieudanej wizycie w salonie
kosmetycznym.
Podrażnienie
Zioła również należą
do grona potencjalnych alergenów. Nigdy wcześniej nie miałam do
czynienia z roślinnością charakterystyczną dla Indii, w związku
z tym nie wiedziałam, jak mój organizm na nie zareaguje. Zanim
przystąpiliśmy do nakładania henny, wykonaliśmy test na
niewielkiej partii włosów. W związku z tym, iż nie odnotowałam
żadnych niepożądanych reakcji, przystąpiliśmy do aplikacji.
Dlaczego używam końcówek wskazujących na liczbę mnogą? Otóż,
nie poradziłabym sobie z nakładaniem henny, dlatego skorzystałam z
pomocy narzeczonego.
Nieprzyjemny
zapach
W internecie natknęłam
się na opinię, iż henna roztacza wokół siebie nieprzyjemną woń.
Jestem przyzwyczajona do specyficznych aromatów. Spirulina nie
pachnie fiołkami, ale algi znikają z powierzchni moich włosów po
upływie 30 minut, a z henną trzeba się trochę pomęczyć. O ile
po przecięciu woreczka z zielonym proszkiem, woń tego naturalnego
produktu określiłabym jako przyjemną, o tyle jego upłynnienie
wpłynęło negatywnie na odbiór ziołowej farby. Miałam wrażenie,
iż narzeczony nakłada na moje włosy naturalny nawóz powstały na
bazie pokrzywy. Jednak po godzinie przyzwyczaiłam się do tego
specyficznego zapachu.
Henna pobrudzi
skórę i wszystko, co napotka na swojej drodze
Niestety, te obawy
odnalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości. Na szczęście henna
nie brudzi skóry na trwałe. Wystarczy, że sięgniemy po wacik
nasączony ciepłą wodą i problem znika. Kafelki i wannę również
udało mi oczyścić z resztek zielonej papki. Aczkolwiek jedna
kwestia wyprowadza mnie z równowagi. Po każdym odgarnięciu
kosmyków muszę szukać mydła i umywalki, ponieważ moje ręce
przypominają dłonie mechanika samochodowego, który zapomniał
założyć rękawiczki.
Ziołowa farba nie
pokryje siwych włosów
O dziwo, pierwsze oznaki
starzenia zostały świetnie zakamuflowane. W związku z tym, iż
henna pokrywa siwe włosy, z optymizmem spoglądam w przyszłość.
Nie jestem zdana na farby chemiczne;)
Po hennie nie będę
potrafiła rozczesać włosów
Zioła wysuszają i
plączą kosmyki. W przypadku henny również musimy się liczyć z
wystąpieniem tych negatywnych zjawisk. Po jej użyciu moje włosy
były nieco splątane. W celu ułatwienia rozczesywania sięgnęłam
po ziołową mgiełkę z Pat&Rub. Wprawdzie po naturalnej
koloryzacji nie zaleca się stosowania środków do stylizacji
włosów, ale uznałam, że lawenda, rozmaryn i betaina nie wpłyną
negatywnie na wygląd moich kosmyków. Mam pytanie do włosomaniaczek.
Czy po użyciu henny wystrzegacie się naturalnych mgiełek
bazujących na ziołach? Kierowałam się intuicją i nie wiem, czy
nie popełniłam błędu, decydując się na użycie kosmetyku
Pat&Rub.
Skład
Przyzwyczaiłam się, że
na rynku nie brakuje oszustów, którzy sprzedają chemię pod
szyldem naturalnych kosmetyków. Gdy przyglądałam się produktom
dostępnym w sklepie internetowym Helfy.pl, zauważyłam, że
niektóre z nich, w tym henna Khadi, posiadają europejskie
certyfikaty.
Reasumując:
W najbliższym czasie raczej nie zdecyduję się na ponowne nałożenie
henny. Wprawdzie uzyskany odcień spełnia moje oczekiwania, ale
naturalna koloryzacja nastręcza sporo trudności. Podejrzewam, że
gdzieś popełniłam błąd, skoro po każdym dotknięciu włosów
muszę szukać mydła i umywalki. Potrafię znieść nieprzyjemny
zapach. Wiem, że dzięki olejowaniu przywrócę włosom miękkość
i naturalny blask. Jednak nie potrafię przejść do porządku
dziennego nad tendencją brudzenia wszystkiego, co moje kosmyki
napotkają na swojej drodze.
PS Czy miałyście do
czynienia z naturalną henną? Czy ta forma koloryzacji przypadła
Wam do gustu? Może jesteście w stanie wskazać mi błędy, jakie
popełniłam podczas pierwszej aplikacji ziołowej farby? Będę
wdzięczna za wszystkie wskazówki.
karminowe.usta
Według mnie, świetny efekt :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem zadowolona z ciemniejszego odcienia moich włosów. Nad ich szorstkością i brakiem blasku można popracować. Jedak to brudzenie skóry jest niezwykle irytujące...
UsuńBardzo mi się podoba ten kolor.
OdpowiedzUsuńJa też jestem z niego zadowolona:) Mam ciemniejsze włosy, ale nie przypomina wrony;)
UsuńHm, to jest w sumie pierwsza negatywna recenzja henny na którą natrafiłam. Koleżanka prosiła żebym jej pofarbowała bo słyszała same pozytywne rzeczy, ale dam jeszcze jej do przeczytania tego posta i się zastanowimy :).
OdpowiedzUsuńHenna przynosi interesujące rezultaty. Włosy zyskują nowy odcień, przy czym nie ulegają zniszczeniu. Nad szorstkością i brakiem blasku można popracować. Niestety, henna strasznie brudzi dłonie i szczotkę. Można skorzystać z wody i mydła, ale na dłuższą metę może to prowadzić do irytacji. Jednak zobaczę, jak sytuacja będzie wyglądała po umyciu głowy:)
UsuńJak poprawi się trochę pogoda to sama zafarbuję włosy henną :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację, te niespodziewane opady śniegu z deszczem nie służą naturalnej koloryzacji...
UsuńNooo ja słyszałam, że nie ma czarnej henny. Tradycyjna daje kolor czerwony, dodatki sprawiają, że można osiągnąć kolor cemno brązowy (polecam blog hedonizm i eskapizm).
OdpowiedzUsuńUbóstwiam hennę! Syfiła mi tylko ręczniki po umyciu, nawet po miesiącu gdy pierwszy raz zafarbowałam. Najbardziej podoba mi się w niej to, że odrosty nie są jak od linijki, ale wyglądają jak ombre :) co tam jeszcze... O dziwo nie farbowało mi szyi, a za pierwszym razem zrobiłam zbyt wodnistą papę i spływała mi ze wszystkich stron.
Ja polecam,
Rudowłosy Sorbet :3
Nie ma ale farba ktora ma karminowe usta jest naturalna. To henna, indygo i amla. Polaczenie tych skladnikow nadaje taki kolor. Te mieszanki potocznie nazywa sie henna(ktora tez jest w skladzie).
Usuńp.s mowiac, o czarnej hennie chodzi przewaznie o to by nie nabrac sie na mieszanki zawierajace henne i chemiczne dodatki. Bywa, ze takie produkty maja na opakowaniu napis czarna henna. Trzeba sprawdzac sklady :)
UsuńSorbet, to brudzenie ręczników jestem skłonna znieść;) Znalazłam parę ręczników, które nie grzeszą urodą i można je wykorzystać;) Najbardziej przeszkadza mi brudzenie dłoni... Jeśli chodzi o szyję, to również nie miałam problemu ze zmyciem papki:) W przypadku chemicznych farb musiałam się sporo nagimnastykować, chcąc usunąć plamy.
Usuńeve, nawet nie przypuszczałam, że tyle firm zdecydowało się na wypuszczenie henny z chemicznymi dodatkami. Na wielu opakowaniach widnieje informacja:"naturalna henna". Henna może i jest naturalna, ale zawiera parę chemicznych dodatków, które wspomagają jej działanie. W związku z tym warto czytać składy.
Kochana to normalne. Rowniez po farbowaniu gdy dotkne wlosow mam niebieskie rece. Stad zdjecia robie majac na sobie cimne ubrania. To zniknie po myciu(czasami po kilku, tak samo bedzie z zielenia).
OdpowiedzUsuńPrzypomnialo mi sie. Gdy dodaje do mieszanki glutka to jakos wtedy kosmyki nie farbuja tak bardzo mi skory. Co do usztywnienia to farba sante pozoztawiala wlosy w lepszym stanie, byly po niej mniej sztywne. Henna khadi najbardziej mi usztywniala wlosy, sante najmniej, moja wlasna mieszanka jest po srodku :)
Usuńeve, dziękuję za szczegółowe informacje:) Już myślałam, że doszło do niedociągnięć podczas przygotowywania mikstury, dlatego moje włosy brudzą ręce;)
UsuńJeśli zdecyduję się na ponowną aplikację henny, to skorzystam z Twojej porady i dorzucę glutka:) Może wtedy moje palce nie będą brudne po odgarnięciu kosmyków znad czoła;)
Moje włosy to jedna wielka anomalia- po hennie nigdy nie zdarzyło mi się przesuszu, a wręcz przeciwnie- moje włosy były odżywione po zmyciu i błyszczały jak szalone
OdpowiedzUsuńPodobno niektóre włosy bardzo dobrze reagują na zioła:) Jesteś szczęściarą:) W przypadku wysokoporowatych kosmyków nie poleca się częstego sięgania po zioła.
UsuńOj, zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńBrak by mi było cierpliwości do tego wszystkiego.
Wolę oddać swoje włosy w ręce ulubionej/sprawdzonej fryzjerki :)
Rozumiem:) Sama tracę cierpliwość, gdy widzę, że moje włosy nabierają zielonkawego zabarwienia.
UsuńTo indygo w składzie mieszanki tak barwi Twoje ręce. Ja zawsze dodawałam do henny odżywki Isana oraz żelu lnianego - uniknęłam przesuszu, włosy były nawilżone.
OdpowiedzUsuńRozważałam dodanie odżywki i glutka, ale potem sobie pomyślałam, że mogę w ten sposób osłabić działanie henny. Teraz wiem, że można skorzystać z tego typu dodatków;)
UsuńJa wlasnie tez sie przymierzam do opisania swojego "pierwszego razu"z henna;)
OdpowiedzUsuńAle też nie jestem jakos zadowolona- sprzedawczyni w sklpie zaczecila mnie do zmiany koloru(planowalam kupic inny niz kupilam), zapewnijąc mnie ze nie bedzie czerwonych refleksow, a są :(
A co do brudnej wody to nawet za 3 razem jak zmywalam to byla brudna :(
Nie mniej jednak zobacze jak bedzie z czasem i nie wiem czy nie zdecyduje sie 2 raz po prostu z ciekawosci ;) Chcociaz nie wiem czy nie skusze sie na bardzije naturalna farbę (u mnie w sklepach eko jest ich do koloru do wyboru;)
Niestety, w przypadku henny trudno stwierdzić, czy pojawią się czerwone/niebieskie/zielone refleksy. Każde włosy reagują nieco inaczej.
UsuńJa na razie nie przekreślam henny. Zobaczę, jak moje włosy będą wyglądały po 2-3 tygodniach.
Słyszałam, że farby Weleda są dobre:)
Albo mi się wydaje, albo po hennie włosy Ci się mniej błyszczą. Kolor jest ładny i głęboki ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, włosy po hennie stały się matowe i twarde, ale ich kondycja ulegnie poprawie po aplikacji oleju.
Usuńświetny kolor! a Ty masz piekne włosy! :) tylko jak będziesz teraz spać, jak one wszystko brudzą? ;)
OdpowiedzUsuńMam kilka starych ręczników, które nakładam na głowę przed pójściem spać;) Dzięki temu pościel wciąż wygląda dobrze:)
Usuńja przymierzam sie do bezbarwnej henny :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że bezbarwna odżywia włosy i nadaje im niesamowity blask:)
UsuńMnie niestety henna (używałam "bezbarwnej") uczula :(
OdpowiedzUsuńObecnie bawię się w rozjaśnianiem rzewieniem i on chociaż nie podrażnia mi skalpu.
Kolor wyszedł Ci moim zdaniem bardzo ładny :)
Ojoj, współczuję... Niestety, zioła mogą uczulać.
UsuńCieszę się, że rozjaśnianie rzewieniem zdaje u Ciebie egzamin:) Będę musiała poszerzyć swoją wiedzę w tym zakresie:)
nie znam się, nie miałam jeszcze henny
OdpowiedzUsuńRozumiem:) Na szczęście eve udzieliła mi cennych wskazówek:)
UsuńJa jeszcze nie farbowałam , ale chciałam i chyba mnie odwiodłas od pomysłu :(
OdpowiedzUsuńNie mam zastrzeżeń odnośnie działania samej henny. Uzyskałam pożądany odcień. Jednak dodatkowe "atrakcje" w postaci brudzenia skóry potrafią zniechęcić do ponownej aplikacji.
Usuńmiałam hennę Cassię i przechodziłam przez różne etapy - i kocham, i nigdy więcej. powiem szczerze, że dla mnie aplikacja henny, jej zapach, czas trzymania na włosach i zapach utrzymujący się na kosmykach to nic w porównaniu z uczuciem duszenia jaki mam przy farbach chemicznych. bardzo, bardzo lubię to jak ładnie się spłukuje - nigdy do końca, ale pozostawia piękny blask! i włosy zyskują na wyglądzie i nieco zdrowia - warto się przemęczyć pierwszy tydzień (to max), potem jest lepiej. na tyle lepiej, że teraz po roku stwierdziłam, że kolor, który dała mi henna (farbowałam 10 miesięcy temu!) jest kolorem, w którym czuję się i wyglądam najlepiej. po zapieraniu się - kupiłam następny kartonik ;)
OdpowiedzUsuńPoobserwuję swoje włosy:) Może przekonam się do ponownej aplikacji henny:) Liczę na to, iż za parę dni włosy przestaną barwić dłonie;) Ten aspekt jest dla mnie najbardziej uciążliwy. Wiem, że dzięki olejowaniu moje włosy nabiorą blasku i miękkości:)
UsuńSą gładsze! :) też zamierzam się zahennować, ale mam identyczne obawy. Chyba zaryzykuję i dodam dwie łyżeczki rozrobionej henny do maski i rozprowadzę na włosach. Zależy mi tylko na ożywieniu i poddbiciu koloru. Kurcze, boję się:D
OdpowiedzUsuńMoże nie będzie tak źle:) eve wspomniała, że dodatek glutka z siemienia lnianego przynosi lepsze rezultaty. Dzięki niemu włosy mniej brudzą skórę. Myślę, że opcja wymieszania henny z maską stanowi dobre rozwiązanie. Dzięki temu połączeniu powinnaś uniknąć przesuszenia:)
UsuńPo przeczytaniu tytułu myślałem, że nam tu instruktaż do brwi zrobisz ;pp
OdpowiedzUsuńNigdy nie farbowałem włosów henną. Za dużo z tym zabawy. Wolę nałożyć farbę na 20 min, zmyć i mieć to z głowy. Szybko i czysto.
Ale ten Twój kolorek wygląda pieknie! Sam ostatnio dążę do takiego efektu ; ))
Z brwiami i rzęsami wolę nie eksperymentować:D Nigdy nie wiadomo, czy nie uzyskam zielonej poświaty;)
UsuńNiestety, koloryzacja przy użyciu henny nastręcza więcej trudności... To brudzenie rąk zniechęca mnie do ponownej aplikacji. Sztywność i brak blasku przeboleję, ponieważ tych niedogodności pozbędę się podczas olejowania.
Szloda, że nie ma henny dla blomdynek ;)
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy. Musisz je w ogóle farbować?
Jest cassia :-)
UsuńNiestety, blondynki mogą liczyć tylko na bezbarwną mieszankę, która ożywia włosy. Jeśli zależy Ci na rozjaśnieniu włosów, to nie obejdzie się bez użycia tradycyjnej farby.
UsuńMam pierwsze siwe włosy. Wprawdzie nie wygląda to najgorzej, ale ich zamaskowanie sprawia, iż czuję się komfortowo;)
Ja do henny zawsze dodawałam odżywkę i to załatwiało sprawę z trudną aplikacją i szorstkimi włosami :)
OdpowiedzUsuńJeśli zdecyduję się na ponowną aplikację henny, to skorzystam z tego rozwiązania:) Pierwszy raz jest zawsze najgorszy, ponieważ człowiek nie wie, czego może się spodziewać i nie zna sposobów na obejście pewnych niedogodności;)
UsuńOstatnio bardzo mocno rozważam zmiane sposobu farbowania
OdpowiedzUsuńMyślałaś o przerzuceniu się na hennę, czy rozważasz zakup farby typu Weleda?:)
Usuńja z henną nigdy nie miałam styczności. na razie nie czuję potrzeby farbowania włosów :)
OdpowiedzUsuńJa pewnie odpuściłabym sobie hennę, gdyby nie pierwsze siwe włosy, które postanowiłam ukryć;) Poza tym doszłam do wniosku, że w ciemniejszych wyglądałam lepiej:D Chyba nie powinnam przeglądać starych zdjęć, bo aż strach się bać, co wymyślę następnym razem;)
UsuńJa też mam mnóstwo obaw bo jeszcze nigdy nie hennowałam ale mimo tylu utrudnień jestem napalona i na pewno spróbuje:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona z uzyskanych rezultatów:)
UsuńJa jestem blondynką i nie sięgałam nigdy po hennę do włosów. Po takich efektach też bym się zniechęciła...
OdpowiedzUsuńZostało mi pół opakowania henny. Nie wiem, czy spożytkuję tę ilość, ponieważ wizja plam na poduszce/ręczniku/prześcieradle działa na mnie zniechęcająco.
OdpowiedzUsuń