Antycellulitowa prewencja


Wiem, że wiele osób nie wyobraża sobie śniadania bez filiżanki ulubionej kawy. Ja jednak stanowię odstępstwo od tej reguły. Zapach kawy wywołuje u mnie nudności. Pomimo upływu czasu moje preferencje moich nozdrzy nie uległy zmianie. Jednocześnie regularne używanie peelingów weszło mi w krew. Smakowite kompozycje zapachowe zapewniają wieczorną porcję relaksu:) Parę miesięcy temu w moje ręce wpadł peeling antycellulitowy z kawą. Ten produkt został wypuszczony na rynek przez Laboratorium Kosmetyczne Joanna. Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak zniosłam zapach tego kosmetyku, to zapraszam do zapoznania się z treścią poniższej recenzji.

Złuszczanie naskórka
W peelingu Joanny zatopiono spore drobinki polietylenu. To tworzywo doskonale radzi sobie z usuwaniem martwego naskórka. Po wyjściu z wanny mogę pochwalić się gładką skórą, która pochłania balsamy do ciała w tempie ekspresowym. Dotyczy to również naturalnych lotionów Alverde, które podczas aplikacji wykazują tendencję do smużenia.

Działanie antycellulitowe
Nie wierzę, że kosmetyki są w stanie uporać się z tym problemem. Uważam, że tego typu produkty pełnią funkcję pomocniczą. Regularny, kilkuminutowy peeling usprawnia przepływ krwi i limfy, co sprzyja walce z cellulitem. Ja nie zmagam się z tym problemem, ale zdaję sobie sprawę, jak ważną rolę odgrywa prewencja.

Nawilżenie
Działanie omawianego kosmetyku określiłabym jako neutralne. Peeling antycellulitowy z kawą nie wykazuje właściwości nawilżających, jednocześnie nie wysusza skóry. Jego rola ogranicza się do usunięcia martwego naskórka.

Film
Peeling nie pozostawia po sobie żadnej warstwy ochronnej. Nie lubię, gdy moje ciało pokrywa lepka powłoka na bazie parafiny. Tego typu „atrakcje” zawsze usuwam przy pomocy żelu pod prysznic. W przypadku peelingu Joanny mogłam zrezygnować z tej czynności.

Konsystencja
W brązowej bazie zatopiono stosunkowo ostre drobinki polietylenu. W związku z tym należy zachować umiar, ponieważ przy nadmiernym tarciu może dojść do przerwania ciągłości naskórka. Peeling czasem przecieka między palcami. Niewątpliwie wynika to z jego formuły. Gdybym miała określić gęstość preparatu w skali od 1 do 5, to antycellulitowemu specyfikowi Joanny przyznałabym 3 punkty.

Zapach
Woń peelingu od początku budziła moje obawy. Zapach kawy wywołuje u mnie mdłości. Dotyczy to również cappuccino. Na szczęście woń peelingu przypomina mi lody czekoladowe. W związku z tym, iż w omawianym specyfiku można odnaleźć słodkie nuty, latem rozejrzę się za innym wariantem zapachowym. Może powrócę do peelingu antycellulitowego z imbirem?

Wydajność
Preparat stosowałam na uda. Po 8 aplikacjach ujrzałam dno. Warto podkreślić, iż chętnie korzystam z produktów o małej pojemności, ponieważ lubię poznawać nowe kompozycje zapachowe:)

Opakowanie
Peeling umieszczono w przeźroczystej butelce wykonanej z miękkiego plastiku. Dzięki temu rozwiązaniu możemy kontrolować stopień zużycia produktu. Uważam, że opakowanie współgra z konsystencją kosmetyku.

Podrażnienie
Podczas korzystania z omawianego peelingu nie odnotowałam żadnych niepożądanych reakcji.

Testowanie na zwierzętach
Laboratorium Kosmetyczne Joanna nie testuje swoich kosmetyków na zwierzętach.

Cena
Zakup peelingu stanowi wydatek rzędu 5-6 zł.

Dostępność
Hebe, Astor, osiedlowe drogerie.

Skład
Aqua-woda, składnik bazowy większości kosmetyków, rozpuszczalnik polarny.
Polyethylene-swoiste ścierniwo, dlatego bardzo często jest dodawany do peelingów mechanicznych. W kosmetykach stosowanych na skórę odpowiada za wytwarzanie warstwy okluzyjnej, która chroni przed utratą wody.
Cocamidopropyl betaine-syntetyczny surfaktant, pochodzący z oleju kokosowego i dimetyloaminopropyloaminy. Pełni rolę środka zagęszczającego i emulgatora.
Sodium laureth sulfate-anionowa substancja powierzchniowo czynna. Znalazła również zastosowanie w chemii gospodarczej ze względu na niskie koszty produkcji. Detergent ten ma za zadanie usuwać zanieczyszczenia z powierzchni skóry.
Glycerin- najprostszy, trwały alkohol triwodorotlenowy. Stanowi doskonały rozpuszczalnik dla lipidów. Posiada właściwości nawilżające.
Acrylates/C10-30 alkyl acrylate crosspolymer- zagęstnik i stabilizator emulsji.
Disodium laureth sulfosuccinate- anionowa substancja powierzchniowo czynna, wrażliwa na wahania odczynu. Jej działanie opiera się na usuwaniu zanieczyszczeń z powierzchni skóry. Posiada właściwości pianotwórcze i stabilizujące.
Coco-glucoside- substancja pochodzenia roślinnego, uzyskana ze skrobi kukurydzianej i oleju kokosowego. Pełni rolę substancji powierzchniowo czynnej, a zatem odpowiada za usuwanie brudu.
Glyceryl oleate-substancja nawilżająca i stabilizująca.
Lecithin-lecytyna. Ponadto pełni rolę emulgatora, tzn., że umożliwia wymieszanie fazy olejowej i fazy wodnej. Chroni kosmetyk przed rozwarstwieniem faz.
Caffeine-kofeina. Jest to substancja pochodzenia roślinnego, otrzymywana z liści herbaty lub kawy w wyniku ekstrakcji. Dobrze rozpuszcza się w gorącej wodzie, słabo w alkoholu. Kofeina jest wykorzystywana głównie w kosmetykach antycellulitowych, ponieważ redukuje nadmiar tkanki tłuszczowej i poprawia krążenie. Pomaga również w usuwaniu toksyn z organizmu i usprawnia funkcjonowanie tkanki łącznej.
Ruscus aculeatus extract- ekstrakt z ruszczyku kolczastego, który pobudza krążenie, dzięki czemu wspomaga walkę z cellulitem, pajączkami i podrażnieniem.
TEA-hydroiodide- tworzy warstwę okluzyjną zapobiegającą parowaniu wody. Sprawia, ze skóra staje się miękka i gładka.
Propylene glycol- glikol propylenowy, związek pochodzenia chemicznego. Glikol propylenowy wykazuje silne podobieństwo do gliceryny. Stosowany w wyższych stężeniach pełni rolę konserwantu, ponieważ obniża aktywność wodną, przez co mikroorganizmy mają gorsze warunki do rozwoju. W emulsjach ma za zadanie utrzymywać wilgotność. Może powodować podrażnienia.
Hedera helix extract- ekstrakt z bluszczu pospolitego. Pełni rolę substancji przeciwzbrylającej, przeciwbakteryjnej, odżywczej, tonizującej, ściągającej i kojącej.
Carnitine- występuje we wszystkich komórkach naszego organizmu. Bierze udział w przemianach lipidów. Polecana w walce z cellulitem, ponieważ umożliwia zwalczanie niepożądanej warstwy tłuszczowej.
Escin-escyna to nazwa produktu wyodrębnionego z kasztanowca zwyczajnego. Znalazła zastosowanie w leczeniu pajączków i żylaków.
Tripeptide-1- działa przeciwstarzeniowo.
Chondrus crispus extract- ekstrakt z północnoatlantyckich czerwonych alg. Po zalaniu gorącą wodą tworzy naturalny żel, który wraz ze spadkiem temperatury twardnieje. Działa zmiękczająco, wygładzająco i nawilżająco na skórę. Stanowi bogate źródło protein, witaminy B1, B2, B5, C i PP. Zaliczany do regulatorów lepkości.
Xanthan gum-guma ksantanowa. Substancja zagęszczająca, zwiększająca lepkość wyrobu. Otrzymywana metodami biotechnologicznymi z wykorzystaniem Xanthomonas campestris.
Triethanolamine-regulator odczynu. Jego maksymalne stężenie wynosi 2,5%. Substancja ta nie powinna być dodawana do produktów zawierających substancje nitrozujące.
Polyquaternium-7-substancja o właściwościach antystatycznych i filmotwórczych.
Disodium EDTA-jest substancją chelatującą, wyłapuje wolne jony metali, może wiązać także wolne rodniki. Spełnia rolę konserwantu, stabilizatora i regulatora lepkości.
Coffea arabica extract-ekstrakt z kawy zielonej. To gatunek, który charakteryzuje się najmniejszą zawartością kofeiny. Połowę tego ekstraktu stanowi kwas chlorogenowy, który posiada silne właściwości antyoksydacyjne, przeciwwirusowe i przeciwbakteryjne.
Parfum-kompozycja zapachowa.
Synthetic wax-emolient, o właściwościach silnie natłuszczających skórę.
DMDM hydantoin- DMDM hydantoina. Środek konserwujący. W określonych warunkach substancja ta może uwalniać aldehyd mrówkowy. Ponadto przyspiesza procesy starzenia skóry.
Methylchloroisothiazolinone-konserwant. Może wywoływać alergie i podrażnienie skóry.
Methylisothiazolinone-konserwant. Może wywoływać alergie i podrażnienie skóry.

Reasumując: Zapach peelingu budził spore obawy. Aromat kawy wywołuje u mnie nudności. Na szczęście omawiany produkt charakteryzuje się wonią imitującą lody czekoladowe. W związku z tym mogłam korzystać z jego dobrodziejstw. Po użyciu peelingu mogłam cieszyć się gładkimi, miękkimi udami, a stosowane balsamy wchłaniały się w tempie ekspresowym. Jednak nie zdecyduję się na zakup kolejnego opakowania wariantu wzbogaconego o ekstrakt z kawy. Moje nozdrza lepiej reagują na wersję z imbirem.

PS Czy istnieje jakiś produkt spożywczy, do którego nie potraficie się przekonać, choć cieszy się sporą popularnością? Czy Wasza niechęć przekłada się na decyzje dokonywane podczas wizyty w drogerii?

karminowe.usta

72 komentarze:

  1. Wszystkiego Najlepszego :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jest tyle wersji zapachowych, że każdy znajdzie wśród nich coś dla siebie:)

      Usuń
  3. Ja omijam wszystkie kosmetyki z kawą, bo nienawidzę jej zapachu !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że nasze nozdrza nie przepadają za jej aromatem. Nie jestem osamotniona;)

      Usuń
  4. Miałam kiedyś ten peeling, tylko w pomarańczowej wersji zapachowej i była bardzo fajny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę rozejrzeć się za pomarańczowym wariantem zapachowym:) Owocowe nuty są mi bliższe niż kawowe czy czekoladowe;)

      Usuń
  5. lubię te peelingi, mam kilka w zapasie idealnie na wyjazd :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te niewielkie buteleczki można zmieścić w większych kosmetyczkach:) Są niezwykle poręczne i praktyczne:)

      Usuń
  6. nie miałam do czynienia z tą wersją zapachową :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj natknęłam się na informację, że Joanna wypuściła na rynek malinową wersję peelingu:) Nigdy jej nie widziałam, więc czeka mnie małe polowanie;)

      Usuń
  7. Chetnie wracam co jakis czas do roznych wariantow zapachowych tych peelingow z Joanny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybór jest całkiem spory:) W zależności od nastroju można sięgnąć po inny wariant zapachowy;)

      Usuń
  8. Wolę sobie sama ukręcić peeling kawowy. Akurat mam spore zapasy kawy mielonej,więc muszę korzystać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem:) Ja jestem leniwa, poza tym nie przepadam za kawą;) A w peelingu Joanny jest ona praktycznie niewyczuwalna;)

      Usuń
  9. Miałam o zapachu kiwi i bardzo się z nim polubiłam ;)
    Zapraszam do siebie na konkurs , gdzie możesz wygrać rosyjskie kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię kwaskowate kompozycje zapachowe, będę musiała rozejrzeć się za peelingiem z kiwi:)

      Usuń
  10. pic kawy nie lubię, ale w peelingu zapach jej mi nie przeszkadza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, w moim przypadku kawa zawsze wywołuje mdłości. Wciąż pamiętam wizyty w pokoju nauczycielskim. Ten wszechobecny zapach kawy pogarszał moje samopoczucie.

      Usuń
  11. Dawno temu miałam i zawiodłam się. Zapach kiepski i przy tym konsystencja za rzadka. Inne te małe peelingi z Joanny już jakoś polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem wersja z kawą wyróżnia się na tle pozostałych konsystencją. Pozostałe warianty nie są tak rzadkie i nie przeciekają pomiędzy palcami.

      Usuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odradzam zakup tego tinta. Problemy pojawiają się już w trakcie aplikacji. Tego kosmetyk nakłada się nierównomiernie. Poza tym lubi wędrować poza kontur ust. Jeśli już uporam się z jego aplikacją, to wargi stają się wysuszone.

      Usuń
  13. Ja miałam maluszka porzeczkowego i baaardzo się z nim polubiłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio widziałam wersję porzeczkową w Hebe:) Będę musiała się po nią wrócić:)

      Usuń
  14. Czasem kupuję te małe peeling Joanny. Szczególnie lubię grejpfrutowy i żurawinowy. Nie jestem w stanie znieść zapachu czekolady w kosmetykach do pielęgnacji ciała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekolada w kosmetykach do pielęgnacji ciała zazwyczaj jest mdła i na dłuższą metę zaczyna męczyć nozdrza. Po aplikacji czekoladowego masła odnoszę wrażenie, iż pilnie muszę skorzystać z prysznica... Aczkolwiek w peelingach nie przeszkadza mi zapach czekolady:)

      Usuń
  15. Witaj w klubie też nie lubię zapachu kawy, ba! W ogóle nie piję kawy ani cappuccino. Miałam ten peeling i trzeba przyznać, że ścierał całkiem fajnie :) Używałam go jednak jedynie na łokcie i kolana więc co do jego właściwości antycellulitowych to się nie wypowiem. Teraz się przełamałam i czasem robię peeling z kawy, ale to rzadko, bo tylko raz w miesiącu. Może zmobilizuje się i będę go robić chociaż raz w tygodniu, bo słyszałam, że potrafi zdziałać cuda!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do kawy nie zbliżam się bliżej niż na pół metra;) Kiedyś chciałam się przełamać do kawy i zrobiłam łyk cappuccino. Potem byłam częstym gościem łazienki...

      Podziwiam Cię za to, że walczysz ze swoją niechęcią do kawy:) Mnie ona brzydzi, dlatego pilnuję narzeczonego, żeby ścierał ewentualne paprochy z kuchennego blatu, ponieważ ja ich nie tknę:D

      Usuń
  16. Miałam i mam jeszcze na jedno użycie :) lubię te peelingi. Muszę sięgnąć po wersję z imbirem. Zamierzam spróbować też peelingu kawowego domowym sposobem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie masz zastrzeżeń odnośnie aromatu kawy, to myślę, że taki peeling domowej roboty stanowi świetne rozwiązanie:) Podobno działa lepiej od drogeryjnych specyfików:)

      Usuń
  17. swojego czasu kusiły mnie te peelingi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od wczoraj kusi mnie wersja z malinami:) Przeczytałam o niej na Wizażu i na pewno się za nią rozejrzę:)

      Usuń
  18. nie znam tego peelignu, ale zapach kawy w żelach/peelingach lubię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam:) Pamiętam, że zapach kawowego błyszczyka z Pat&Rub przypadł Ci do gustu:)

      Usuń
  19. kawowe zapachy jakoś do mnie nie przemawiają :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie też nie przemawiają. Poza tym brzydzi mnie kawa. Gdy widzę te czarne paprochy na blacie w kuchni, to zawsze wzywam narzeczonego w celu ich usunięcia;)

      Usuń
  20. Ja kawę kocham i jestem od niej uzależniona :)

    ten peeling miałam kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze zazdrościłam osobom, które lubią kawę, ponieważ po jej wypiciu mogą się pobudzić i zmobilizować do działania;)

      Usuń
  21. wow... nie wiedzialam, ze jest z tej serii kakaowa wersja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiedziałam o istnieniu malinowej wersji, ale dowiedziałam się o niej za sprawą forum na Wizażu:)

      Usuń
  22. Nie kuszą mnie te małe peelingi Joanny, kupiłbym ewentualnie na jakiś wyjazd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Peelingi Joanny nie są złe, aczkolwiek najbardziej cenię sobie cukrowe zdzieraki z Perfecty:) Masz rację, te niewielkie buteleczki świetnie spiszą się podczas wyjazdów:)

      Usuń
  23. Fajnie, że pojawiła się u ciebie recenzja tego peelingu. Byłam bardzo ciekawa tego produktu, ale teraz już wiem, że jakbym miała wybierać, to jednak wolę sięgnąć po ten imbirowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moja notka okazała się pomocna:) Wersja z imbirem nie przecieka między palcami i roztacza wokół siebie przyjemną woń:) Skoro obie wersje równie dobrze radzą sobie z usuwaniem martwego naskórka, to pozostanę wierna tej, której aplikacja sprawia mi większą przyjemność;)

      Usuń
    2. Ja bardzo lubię wykonywać peeling ciała, więc dla mnie przyjemność stosowania stoi na równi ze skutecznością działania, więc z tego też powodu również sięgnę chętniej po imbirową wersję, jak tylko mi się napatoczy okazja ;)

      Usuń
    3. Aromatyczne peelingi uzależniają:) Ostatnio regularnie po nie sięgam i sprawia mi to ogromną przyjemność:) Dzisiaj planuję wieczór z kokosowo-czekoladowym peelingiem Perfecty:) Jego zapach już zdążył przypaść mi do gustu;)

      Usuń
  24. tego nie miałam z reguły wybieram bardziej owocowe zapachy:) ale lubię je:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przypadku peelingów również preferuję owocowe kompozycje zapachowe, aczkolwiek od czasu do czasu sięgam po produkty roztaczające wokół siebie woń kokosa czy czekolady;)

      Usuń
  25. Mam imbirowy - co za śliczny zapach:D

    Początkowo miałam obawy przed zapachami żywnościowymi, ale przekonałam się, że nie muszą być takie złe:) Mam na myśli szarlotkową Farmonę, kawowy olejek pod prysznic Joanny.

    ps. zazdroszczę, że nie masz problemu z cellulitem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wersja z imbirem poprawiała mi nastrój za każdym razem, gdy urządzałam sobie domowe spa;)

      Ja również przekonałam się do kompozycji żywnościowych, choć swego czasu preferowałam kosmetyki roztaczające wokół siebie kwiatową woń;)

      Nie mam cellulitu, ale za to borykam się z rozstępami na brzuchu;)

      Usuń
  26. Wolę peeling kawowy domowej roboty ;) A sama kawę uwielbiam. Podejrzewam, że zapach recenzowanego przez Ciebie kosmetyku przypadłby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osób chwali peeling kawowy za jego właściwości:) Podobno regularne stosowanie jest w stanie przynieść całkiem niezłe rezultaty.

      PS Widziałam listę uczestniczek II opolskiego zlotu i jednak nie zaszczycisz nas swoją obecnością:( Szkoda, ale mam nadzieję, ze jeszcze to nadrobimy:)

      Usuń
    2. Tak, nie będzie mnie niestety, będę wówczas w moim rodzinnym domu. Mam nadzieję, że następne spotkanie opolskich bloggerek odbędzie się w bardziej dogodnym dla mnie terminie ;) Bardzo żałuję, że się z Wami nie spotkam ;( Oby następny zlot odbył się jak najszybciej!

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że spotkamy się na kolejnym zlocie. Tylko musimy pospieszyć się z jego organizacją, ponieważ obrony zbliżają się wielkimi krokami;)

      Usuń
    4. Nawet mi nie mów o obronie... Może w lipcu? :) w sensie zlot ;)

      Usuń
    5. Ostatnio coraz bardziej stresuję się obroną, a właściwie tym, że moja promotorka od grudnia nie znalazła czasu, aby ze mną porozmawiać nt. mojej pracy i ewentualnych poprawek. Mam nadzieję, że w końcu ją sprawdzi, bo chcę mieć trochę czasu na niesienie ewentualnych korekt.

      Lipiec brzmi całkiem zachęcająco:) Wówczas będziemy wolne od stresu związanego z sesją/obroną itp.:)

      Usuń
    6. Czyli że masz już całą pracę napisaną? o.O Podziwiam ;)

      Usuń
    7. Tylko nie wiem, czy nie będę pisała jej od początku, bo promotorka nawet do niej nie zajrzała, bo ma na głowie inne rzeczy...

      Usuń
  27. Bardzo lubię kosmetyki o kawowym zapachu i mimo, że jak piszesz nie pachnie typowo kawowo to i tak mam na niego chęć;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że w przypadku kosmetyków, które mają imitować zapach kawy, ich woń w rzeczywistości bardziej ociera się o czekoladę i kakao:)

      Usuń
  28. Jakoś nie mam weny do peelingów, jestem leniuchem. Dziwne, że kawowy peeling pachnie czekoladą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że stosunkowo często kawowe kosmetyki roztaczają wokół siebie woń czekolady. Dla mnie nie stanowi to przeszkody, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że wiele osób może poczuć rozczarowanie po otwarciu takiego peelingu czy masła.

      Usuń
  29. Z całej serii, ze względu na zapach, jest dla mnie znośna jedynie wersja imbirowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imbirowy wariant charakteryzuje się świeżym, neutralnym zapachem. Pozostałe propozycje zawierają słodkawe nuty.

      Usuń
  30. Tej wersji akurat nie miałam, ale bardzo często sięgam po peelingi Joanny. Są idealnym rozwiązaniem na siłownię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie niewielkie buteleczki mają sporo zalet:) Można je ze sobą zabrać na siłownię:) Poza tym często możemy zmieniać zapach i dzięki temu uniknąć rutyny.

      Usuń
  31. Swego czasu namiętnie używałem tych peelingów, ale to zawsze były dla mnie takie raczej łagodne, ładnie pachnące dodatki do kąpieli. Jestem przyzwyczajony do mocnych zdzieraków, choć czasem to bywa zgubne. Raz tak wypeelingowałem ciało (szczotą w połączeniu z peelingiem), że z bólu nie mogłem zasnąć całą noc. Teraz bardziej uważam ; ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy czasem przesadzi;) W końcu uczymy się na błędach;) Ja kiedyś namiętnie korzystałam z dobrodziejstw maseczek na bazie glinki. Po tygodniu codziennego stosowania moja skóra przypominała papier ścierny. Teraz wiem, że należy stosować się do zaleceń producenta;)

      Usuń
    2. Ciekawe jak jego zapach ma się do kawowego masła do ciała Joanna Naturia, które uwielbiam.

      Usuń
    3. Myślę, że byłabyś zadowolona z woni peelingu, ponieważ w przypadku masła do ciała mamy do czynienia z identyczną kompozycją zapachową:)

      Usuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...