Widok taniego produktu
bardzo często sprawia, że budzi się w nas łowca okazji.
Dokonujemy szybkiej kalkulacji i dochodzimy do wniosku, że jeśli
nawet trafimy na bubel, to nie tracimy zbyt wiele. Jednak czy warto
inwestować kilka-kilkanaście złotych w artykuły oferowane przez
nieznane nam marki? Czasem takie ryzyko okazuje się opłacalne,
ponieważ trafiamy na prawdziwą perełkę za parę złotych. Jednak
zazwyczaj takie nieprzemyślane zakupy kończą się wyrzuceniem
pieniędzy w błoto. Niektóre produkty nie są warte nawet tych paru
złotych. Rezygnując z przypadkowych zakupów, można zaoszczędzić
większą kwotę i przeznaczyć ją na zakup artykułu, którego
jakość nie budzi naszych zastrzeżeń.
Gdy rozpoczynałam swoją
przygodę z prowadzeniem bloga, zachłysnęłam się pędzlami.
Wówczas nie dysponowałam zbyt dużą wiedzą nt. jakości wyrobów
poszczególnych marek. Moje zakupy nierzadko były przypadkowe.
Tanie pędzle nie budziły moich podejrzeń. Jako nastolatka
przywiozłam z Niemiec zestaw do makijażu. W jego skład wchodziły
również pędzle. Część z nich przetrwała do dziś. Może nie
prezentują się zbyt okazale, ale spełniają swoją rolę. Na
poniższych zdjęciach możecie zobaczyć 9-letni pędzel, którym wciąż
nakładam cienie metodą dociskową. Jest niezastąpiony przy
kosmetykach wykazujących tendencję do pylenia. Mając w pamięci
pozytywne doświadczenia, zdecydowałam się na zakup kilku
akcesoriów For Your Beauty (FYB), których cena mieści się w
granicach kilku-kilkunastu złotych. Czy te produkty okazały się
dobrą inwestycją?
Pędzel do różu
Jego kształt ułatwia
podkreślenie kości policzkowych. Sprawdza się nawet przy
niewprawnej ręce. Cena pędzla nie jest wygórowana. Niestety, na
tym kończy się lista jego zalet. Szorstkość włosia przekłada
się na dyskomfort podczas aplikacji. Rozcieranie różu staje się
męczarnią. Ponadto pędzel gubi włosie. Usuwanie z twarzy
niewielkich, czarnych włosków może wyprowadzić z równowagi nawet
największą ostoję spokoju. Pędzel podczas prania puszcza farbę i
schnie stosunkowo długo. Dopiero nazajutrz możemy ponownie z niego
korzystać.
Pędzel do pudru
Uważam, że ten
koszmarny pędzel nigdy nie powinien trafić na drogeryjne półki.
Aplikacja pudru staje się drogą przez mękę. Tę zasługę należy
przypisać włosiu, które przypomina niewielkie igiełki. Podczas
nakładania pudru nie oczekuję dodatkowych „atrakcji” w postaci
akupunktury. Po zakończeniu makijażu konieczne staje się
wygospodarowanie 10 minut. Tyle czasu zajmie nam usuwanie
niewielkich, czarnych włosków. Warto podkreślić, iż pędzel do
pudru wykazuje większą tendencję do utraty włosia niż jego brat
przeznaczony do aplikacji różu. Podczas prania należy uważać na
ręce i umywalkę, ponieważ omawiane akcesorium puszcza farbę na
potęgę. Wielokrotnie dziwiłam się, że włosie po zakończeniu
tej czynności wciąż pozostaje czarne. Pędzel stosunkowo długo
schnie. Czasami potrzebuje na to dwóch dni. Wykazuje tendencję do
odkształcania. Odradzam jego zakup, zważywszy na doświadczenia
Balbiny
Ogryzek. Różowa wersja tego „cuda” po pierwszym
kontakcie z wodą przypomina mocno wyeksploatowaną miotłę.
Bawełniane rękawiczki
Gdy założyłam je po
raz pierwszy, moim oczom ukazała się czerwona płytka serdecznego
palca. Solidne szycie nie jest mocną stroną For Your Beauty.
Wprawdzie pozbyłam się tej usterki, ale nie lubię cerować nowych
nabytków. Nie po to decyduję się na zakup rękawiczek, by później
spędzać czas na łataniu dziur. Wielokrotnie prałam to bawełniane
„cudo”. Materiał nie uległ skurczeniu, aczkolwiek po ośmiu
praniach pojawiło się drobne zmechacenie, aczkolwiek ta wada nie
należy do uciążliwych.
Pędzel do nakładania
cieni
Uważam, że jest to
jedyny produkt For Your Beauty, który zasługuje na uwagę.
Umożliwia szybkie pokrycie powieki ruchomej wybranym cieniem. W
przeciwieństwie do swoich braci nie gubi włosia. Podczas prania nie
puszcza farby. Pędzel szybko schnie. Podczas aplikacji cieni nie
podrażnia powieki. Po dwóch latach pędzel rozkleił się, ale nie
od produktu za parę złotych nie oczekuję długowieczności. Jego
miejsce zajął brat bliźniak z FYB. Może nie zaliczę go do
kosmetycznych odkryć wszech czasów, ale spełnia swoją rolę.
Reasumując:
Zdecydowanie odradzam zakup pędzla do różu i pudru, ponieważ
wykazują ponadprzeciętną tendencję do gubienia szorstkiego
włosia. Nabywając je, wyrzucamy pieniądze w błoto. Lepiej
dołożyć parę złotych i zdecydować się na zakup pędzli
Ecotools, które charakteryzują się przyzwoitą jakością.
Bawełnianych rękawiczek również nie mogę zaliczyć do udanych
zakupów. Ich szycie pozostawia wiele do życzenia. For Your Beauty
może pochwalić się dobrym pędzlem do cieni, który umożliwia
szybkie pokrycie powieki ruchomej wybranym produktem.
PS Jakie kosmetyczne
akcesoria okazały się największym niewypałem i dlaczego? Chętnie
zapoznam się z Waszymi opiniami. Być może ustrzegą mnie przed
pokusą zakupu kolejnego produktu przypadkowej marki.
karminowe.usta
ajj widzę mój pędzel do różu o którym ostatnio pisałam, tylko mój był różowy. Był - bo już trafił do kosza. Oprócz tego, ze puścił farbę przy myciu, co już go dla mnie skreśliło, cały się skołtunił. nie wiem jak to możliwe, bo myłam go takim sposobem jak wszystkie moje pędzle, które mają się dobrze. Przez tego jednego bubla będę się trzymać z dala od tej firmy jeśli chodzi o pędzle.
OdpowiedzUsuńWłókna, z których wykonano pędzle do różu i pudru charakteryzują się kiepską jakością. Podczas aplikacji kosmetyków zauważyłam, że niektóre włoski po prostu się łamią. Te włókna są tak szorstkie jak wąsy królików-maskotek.
UsuńTen do cieni posiadam.
OdpowiedzUsuńI bardzo lubię :)
Ten pędzelek świetnie sprawdza się przy szybkim makijażu oczu:) Gdy spieszę się na zajęcia, to bardzo często po niego sięgam:)
UsuńDo tej pory nie kupowałam nic For Your Beauty, chociaż nad rękawiczkami się mocno zastanawiałam. Dobrze, że się nie zdecydowałam. Na pędzel do cieni zwrócę uwagę przy najbliższych zakupach, bo przydałby mi się taki :)
OdpowiedzUsuńBardzo pomocne zestawienie stworzyłaś :)
Pomyślałam, że warto ostrzec przed niektórymi pędzlami;) Niby kosztują parę złotych, ale to wychodzące włosie może doprowadzić do szewskiej pasji:P
UsuńTe rękawice bym chciala :)
OdpowiedzUsuńJa lubię nakładać na noc grubą warstwę tłustego kremu i rękawiczki. Rano dłonie prezentują się o wiele lepiej:)
UsuńPędzelek do cieni bardzo lubię:) Rękawiczki mam z Essence kupiłąm z e względu na kolor bo białe to mi się z perfekcyjną panią domu kojarzą;p
OdpowiedzUsuńNie widziałam rękawiczek Essence, a szkoda, bo chętnie zainwestowałabym w kolorową wersję:) Ta biel również kojarzy mi się z testem białej rękawiczki, ale nie spotkałam się z inną wersją tego akcesorium;)
UsuńMam 2 czy 3 pędzle fyb i fakt nie powalają na kolana, ale najgorsze też nie są ;) Zastanawiałam się kiedyś nad zakupem rękawiczek, ale przeczytałam gdzieś, że są duże i zsuwają się z dłoni i ostatecznie ich nie kupiłam :(
OdpowiedzUsuńTe rękawiczki występują w jednym, uniwersalnym rozmiarze, dlatego dla wielu osób będą za duże. Czasami zdarza się, że budzę się w jednej rękawiczce. O ile pasuje mi ich długość, bo mam stosunkowo długie palce, o tyle ich szerokość w nadgarstku pozostawia wiele do życzenia.
UsuńPędzle z taniego syntetyku drapią mnie niemiłosiernie ;/
OdpowiedzUsuńDlatego doszłam do wniosku, że lepiej nie ryzykować i dopłacić parę złotych do pędzla z lepszego surowca:) W Ecotools również zastosowano syntetyczne włosie, ale w związku z tym, iż charakteryzuje się lepszą jakością, nie odczuwam drapania.
Usuńmamy wręcz odwrotne doświadczenia - pędzel do pudru lubię, nic mi się z nim nie dzieje, a ma już jakieś 3 lata, natomiast pędzel do cieni w ogóle się do nich nie nadaje - miotłą byłoby wygodniej :D
OdpowiedzUsuńJa swój pędzel do pudru kupiłam rok temu i bardzo się na nim zawiodłam. Od początku gubił włosie i drapał niemiłosiernie;/ Podejrzewam, że każda partia produktu nieco różni się jakością, stąd nasze doświadczenia diametralnie się różnią:)
UsuńMam jeden pędzel z FYB, do cieni właśnie i nie jestem z niego zadowolona, trochę drapie. Ale muszę mu przyznać, że mimo wieku (ma chyba z 5 lat), to trzyma się nieźle, stracił tylko kilka włosków.
OdpowiedzUsuńMoże w tym czasie coś w nich zmieniono:) Ja swój pędzelek kupiłam 2 lata temu i parę tygodni temu ponownie zdecydowałam się na FYB. Jestem z nich zadowolona, bo w porównaniu do fioletowej kuleczki z Essence nie drapią:) Ale to kwestia bardzo indywidualna, sporo zależy też od jakości surowca, który został wykorzystany przy produkcji danej serii pędzlów:)
UsuńWidzisz, mnie z kolei kulka z Essence nie drapie :).
UsuńMoże faktycznie coś zmienili w tym pędzelku z FYB- wydaje mi się, że mój ma trochę krótsze włosie.
Wydaje mi się, że co pewien czas wprowadzają drobne modyfikacje:) Czasami te zmiany są korzystne, kiedy indziej spotykamy się z rozczarowaniem. Ja kulkę Essence kupiłam od razu, jak tylko została wypuszczona na rynek:) Z kolei pędzel do pudru z Essence nabyłam 1,5 roku temu. Bardzo go polubiłam i uznałam, że dokupię jeszcze jeden na zmianę. Aczkolwiek zrezygnowałam z tego pomysłu, gdy zobaczyłam, że z nowej partii produktu wypadają włoski:D Skoro można było dostrzec je w opakowaniu, to boję się, jak wyglądałaby moja twarz po nałożeniu pudru:P
UsuńMam pędzel z FYB, tak mi się wydaje (a że mam od dawna i został w moim studenckim mieście, to nie mogę powiedzieć tego na pewno), do pudru, taki krótki i puchaty. Jestem zadowolona, nie drapie, nie gubi włosów, trochę puszcza farbę i lekko może się odkształcić, ale za taką cenę jest naprawdę ok. Kupię chyba jeszcze ten pędzel do cieni, bo mam dwa, a to czasami za mało :P
OdpowiedzUsuńChyba mamy inne wersje tego pędzla:) Mój ma stosunkowo długą rączkę, którą notabene bardzo lubię:) Szkoda, że nie zainwestowałam w jego puchatego brata, bo mogłabym z niego korzystać;) To gubienie włosia jest najbardziej irytujące...
UsuńPędzli do cieni nigdy nie jest za dużo;) Zdarza się, że podczas malowania oczu na fioletowo, niespodziewanie zmieniam koncepcję i wtedy przyda się czysty aplikator;)
Miałam do czynienia z tymi pędzlami i dla mnie są one okropne - zwłaszcza ten pędzel do pudru. Przyznam, że moje pędzle też nie są z tych bardzo drogich, ale jestem z nich bardzo zadowolona i od dwóch lat spełniają swoje funkcje. Może to kogoś bawić, ale ja mam komplet pędzli (5 szt) z oriflame. Kupiłam je za ok 60 zł (jakoś tak) i na razie nie zamienię je na inne. W dodatku cały czas dokupuję pędzle oriflame (w sumie mam ich już 10) i uważam, że są całkiem dobrej jakości ;)
OdpowiedzUsuńIstnieje wiele tanich pędzli, które lepiej wypadają pod względem jakości. Nawet Pierre Rene może pochwalić się lepszym włosiem. Cieszę się, że znalazłaś sensowne pędzle w niskiej cenie:) Nie wiedziałam, że Oriflame może się pochwalić takimi perełkami:)
Usuńteż ich strasznie nie lubię, ja w swojej kolekcji mam Mary macom, sunshade minerals i ecotoolsy:) i jestem zadowolona
UsuńO pędzlach Sunshade czytałam wiele dobrego na Wizażu:) Charakteryzują się wysoką jakością i są stosunkowo tanie. Żałuję, że o ich istnieniu dowiedziałam się tak późno, bo chętnie bym w nie zainwestowała. W międzyczasie zdążyłam się obkupić w pędzle innych firm, więc chwilowo czuję się zaspokojona;)
UsuńBrr, tym postem przypomniałaś mi moje początki z pudrem i pędzlem FYB. Było dokładnie tak koszmarnie jak opisujesz :( Z ulgą wymieniłam go na Inglota 1SS, który służy mi już ponad dwa lata.
OdpowiedzUsuńDo cieni używam dwóch pędzli Essence, które jak na moje umiejętności i potrzeby na razie wystarczają.
Różu ani bronzera nie używam, bo boję się, że zrobię sobie krzywdę ;) więc i pędzle mi niepotrzebne. Ale gdybym miała zacząć na pewno sięgnęłabym znów po Inglot :)
Ja również żałuję, że nie postawiłam na coś lepszego. Pędzel zamiast ułatwiać mi aplikację pudru, doprowadzał mnie do irytacji. Inglot ma rzeczywiście przyzwoite pędzle. Widzę to po swoich nabytkach przeznaczonych do makijażu oczu. Jedynie skośny pędzelek do załamania gubi włosie. Reszta nie wykazuje takiej tendencji. Pędzle nie podrażniają skóry, aczkolwiek zestaw Ecotools jest łatwiejszy w obsłudze, ponieważ ma krótsze rączki;)
Usuńmoim jednym z nielicznych niewypałów w życiu kosmetycznym w dziedzinie akcesoria jest pędzelek firmy Kozłowski z naturalnego włosia. Tragedia za duże pieniądze ;/
OdpowiedzUsuńPędzle Kozłowskiego uchodzą za jedne z lepszych, widzę, że wśród nich również można trafić na buble. Cieszę się, że za swoje niewypały zapłaciłam kilka-kilkanaście złotych, bo gdybym wydała więcej, to chyba zdecydowałabym się na reklamację produktu...
Usuńnie miałam nic z fyb i jakoś mnie do tej firmy nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że ta firma Cię interesuje, bo większość produktów tej marki kiepsko pełni swoją funkcję...
Usuńmam kilka pędzelków do oczu FYB. niektóre służą mi dobrze, jeden tak gubił włosie, że w krótkim czasie wyłysiał, jeden się rozkleił. mam też pędzel do różu, ale taki z czarną rączką - jest w porządku :)
OdpowiedzUsuńTego pędzla do różu z czarną rączką nie widziałam. Żałuję, bo istnieje szansa, że byłabym z niego zadowolona. Tymczasem trafiłam na bubla, który został już zastąpiony jajeczkiem z Ecotools.
UsuńJeśli chodzi o pędzle do oczu, to masz kilka takich płaskich, czy upolowałaś też jakąś wersję do blendowania?:)
kupiłam ten pędzel do różu kilka lat temu, pewnie go wycofali :(
Usuńwszystkie pędzle są płaskie. nie widziałam pędzla do blendowania w ofercie FYB
Ja również nie widziałam, ale oferta mojego Rossmanna jest nieco okrojona;) Zdążyłam się przyzwyczaić, że nie znajdę w nim Sally Hansen, o której wiele osób wspominało podczas słynnej promocji -40% na kolorówkę;)
Usuńnie znam w ogóle tej firmy.. mało światowa chyba jestem :P
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o pędzle zatrzymałam się na MACu (a to niespodzianka :P haha), mam też kilka z Bobbi Brown i Smashboxa.. koniec :)
Pędzle MACa to klasa sama w sobie:) Jak poprawię swoją technikę, to zainwestuję w pędzle z wyższej półki:) Na razie moje umiejętności są na tyle mizerne, że nie wykorzystałabym ich potencjału;)
UsuńMam ten sam pędzel do cieni i nadal nieźle się trzyma, chociaż ma już chyba ze trzy lata :-)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie odradzić mogę tanie pędzle Donegal (są też takie ciut droższe, ale się o nich nie wypowiem, bo nie znam). Kabuki gubił mi włosie i był koszmarny w praniu, a ten do brwi/kresek ma plastikowe patyki zamiast włosia.
Ja z Donegala mam pędzelek do eyelinera, który bardzo lubię, aczkolwiek posiada on włosie;) Kabuki rzeczywiście nie zachęca do zakupu. W sklepie zauważyłam, że w opakowaniu znajduje się mnóstwo pojedynczych włoskówl;/ Z kolei tanie pędzle do pudru i różu z Donegala wyglądają na mocno wyeksploatowane, że nie wspomnę o krzywo przyciętym włosiu;/
UsuńZdecydowanie wolę droższe pędzle, chociaż wśród tych drogich też są i perełki i małe koszmarki :)
OdpowiedzUsuńZatem zawsze trzeba znaleźć czas na weryfikację opinii nt. konkretnego modelu pędzla;) Takie rozpoznanie terenu może okazać się niezwykle pomocne podczas podejmowania decyzji dotyczących zakupu droższych pędzli;)
UsuńZ tej serii miałam pędzel do różu i pudru, całe czarne. To było dawno temu, nie były najgorsze ale na pewno nie kupiłabym ich ponownie.
OdpowiedzUsuńZ EcoTools nie jestem w pełni zadowolona także nie należą do moich ulubieńców. Mój zbiór pędzli to mały misz-masz :)
Ja też mam zestaw, na który składają się pędzle różnych firm;) Do eyelinera w żelu używam Donegala, do oczu Inglota, Ecotools, FYB, Essence i kilkuletniego pędzla no name. W przypadku pudrów sypkich mam do dyspozycji produkt Ecotools i Essence. Z kolei usta maluję pędzlem Pierre Rene;)
UsuńWidzę, że nie tylko ja szukam św. Graal pośród pędzli :)))
UsuńMam nadzieję, że w końcu go znajdziemy;) Na razie trafiam lepsze i gorsze produkty, wciąż nie znalazłam swoich pędzlowych ideałów;)
UsuńRównież mam te bawełniane rękawiczki (a także skarpetki) i je uwielbiam! Moje egzemplarze są bez usterek :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zastanawiałam się nad bawełnianymi skarpetkami, ale nie wiem, czy zdecyduję się na zakup produktu FYB. Może najpierw rozejrzę się za czymś innym, a gdy nie znajdę niczego sensownego, to dam jeszcze jedną szansę marce własnej Rossmanna.
UsuńZastanawiałam się nad rękawiczkami i skarpetkami, żeby zakładać na wykremikowane stópki i łapki, ale zawsze mi to umyka z pamięci i o ich zakupie przypominam sobie w domu :PP
OdpowiedzUsuńJa mam rękawiczki, ale nie jestem z nich zbyt zadowolona, więc na razie rozglądam się za skarpetkami innych marek, ale wbrew pozorom wcale nie jest łatwo znaleźć solidnie wykonane bawełniane skarpetki;)
Usuń