Dzisiaj chciałabym
dokonać krótkiego podsumowania grudniowej
walki o piękną cerę. Nie zamierzam złożyć broni.
Chciałabym tylko przedstawić punkty, które udało mi się
zrealizować i powiedzieć parę słów nt. uzyskanych efektów.
Srebro koloidalne
W grudniu obiecałam, że
będę regularnie sięgać po srebro koloidalne Alter Medica. Ta
czynność stała się swoistym rytuałem. Kosmetyk stosowałam
regularnie. Początkowo pełnił rolę toniku i usuwał ze skóry
drobne zanieczyszczenia. Z czasem gruczoły łojowe zaczęły
pracować mniej intensywnie. Moja skóra wciąż się przetłuszczała,
ale następowało to po kilku godzinach, a nie po kilkudziesięciu
minutach. Uznałam to za dobrą wróżbę. W grudniu od czasu do
czasu pojawiały się zaskórniki, ale moja twarz była wolna od
pryszczy o charakterze zapalnym. Zamierzam kontynuować kurację z
użyciem srebra koloidalnego. Niestety, moja półlitrowa butelka
powoli dobija dna. Jutro będę musiała rozejrzeć się za nią na
mieście...
Olej z wiesiołka
W minionym miesiącu
planowałam przyjmować olej z wiesiołka. Niestety, takie specyfiki
nie są tolerowane przez mój przewód pokarmowy. Nie mogę sobie
pozwolić na spędzanie całego dnia w toalecie. Zrezygnowałam z
tego punktu programu.
Treściwe kremy
Zabezpieczanie twarzy
przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi okazało się
łatwiejszym zadaniem, niż przypuszczałam. Wbrew obawom treściwy
krem nie wywołał u mnie wysypu nowych nieprzyjaciół.
Woda
Starałam się zwiększyć
spożycie wody. Obecnie w ciągu dnia piję 1-2 szklanki wody. Do
półtora litra dobijam wówczas, gdy przygotuję świeży sok z
grejpfrutów lub sięgam po mleko. Nadal nie przekonałam się do
zup. W grudniu dwukrotnie dałam im szansę. Jednak wolę drugie
danie. Ostatnio pochłaniam mandarynki w ogromnych ilościach, ale
obawiam się, że zawarty w nich cukier może przynosić efekt
odwrotny do zamierzonego i zwiększyć wydalanie wody z organizmu.
Aczkolwiek dermokonsultantka zachęcała mnie do spożycia owoców,
warzyw i zup. Do tych ostatnich chyba nigdy się nie przekonam...
Hydrolat
Nie stosowałam, bo w
ferworze przedświątecznych przygotowań zapomniałam o kupnie wody
kwiatowej.
Glinki
Sięgałam po nie raz w
tygodniu, opierając się na zaleceniach producenta. Nie chciałam
ich nadużywać, ponieważ moja skóra ostatnio cierpi z powodu
przesuszenia.
Jadwiga puder
antybakteryjny
Muszę przesypać produkt
do jakiegoś innego opakowania, ponieważ oryginalne tak bardzo mnie
irytuje, że po puder sięgam okazjonalnie...
Korektor mineralny
Początkowo nakładałam
go na niedoskonałości, ale te dzięki srebru koloidalnemu przestały
gościć na mojej twarzy. W związku z tym swój makijaż twarzy
ograniczyłam do podkładu mineralnego EDM i różu mineralnego Rhea.
Przerwa
świąteczno-noworoczna okazała się dobrym czasem dla mojej skóry.
W tym czasie praca gruczołów łojowych zaczęła się stabilizować.
Niestety, powrót na uczelnię szybko odbił się negatywnie na
kondycji mojej skóry. W domu staram się zachować umiar,
korzystając z ogrzewania. W niektórych salach na uczelni panują
tropikalne warunki. Suche, gorące powietrze wysusza moją skórę,
przez co przyjmuje ona postać papieru ściernego. Czuję
nieprzyjemne ściągnięcie, a skóra na policzkach i nosie zaczyna
odchodzić płatami. Co ciekawe, nie tylko skóra twarzy i szyi
ucierpiała w związku z nadmiernym ogrzewaniem. Moje dłonie znowu
stały się nieprzyjemne, szorstkie... Po paru godzinach spędzonych
na uczelni odczuwam również suchość spojówek i gardła. Jutro
wybieram się do Sephory. Zamierzam przyjrzeć się zachwalanym
kosmetykom Pat&Rub. Potrzebuję jakiegoś dobrego serum
nawilżającego, a ekoampułki zbierają bardzo dobre recenzje.
PS Jak radzicie sobie z
suchym powietrzem w pracy/na uczelni? Ja jeszcze nigdy w sezonie
grzewczym nie miałam tak suchej skóry. Obecnie przypomina ona
papier ścierny...
karminowe.usta
To srebro mnie interesuje....można je kupić w aptece?
OdpowiedzUsuńCo do suchego powietrza - kupiłam ostatnio lano krem na dzień/noc z Ziaji i bardzo ładnie nawilża :)
Właśnie nie wiem, jak wygląda jego dostępność w aptekach...Jutro się do nich przejdę. Mam parę rzeczy do kupienia, więc zapowiada się mały rajd po mieście. Jak znajdę w aptece, to dam znać:)
UsuńSrebro zamówiłam w sklepie internetowym kapucynów, jakkolwiek to brzmi;) Przeglądałam oferty sklepów biorących udział w DDD i ten produkt akurat mnie zaintrygował:)
Coraz częściej wpadam na informacje o tym srebrze i przyznam, zaintrygowało mnie. Muszę pomyśleć nad zakupem :)
UsuńMożna je dostać w aptece, tylko czasami trzeba zamówić i przyjść na drugi dzień, żeby odebrać produkt:)
Usuńteż nie przepadam za zupami... dla mnie to nie jedzenie xD
OdpowiedzUsuńJa wolę dania, po których czuję się syta, czyli makaron, pierogi, ryż, jakąś kaszę w dobrym sosie:)
UsuńSpotkałam się wiele razy z opinią, że zupa-krem to najgorszy wariant, bo oślizgła i nie wiadomo co w niej jest :D
OdpowiedzUsuńPS. Uwielbiam zupy, mogłabym się wyłącznie nimi żywić.
a ja tęsknię za zupami ... ale mojej mamy...
OdpowiedzUsuńbardzo zaciekawiłaś mnie tym złotem :)
Ja za to od paru dni mam ochotę na pierogi robione przez moją mamę. Chyba źle przygotowuję farsz, bo nie jest tak dobry w smaku jak w jej wykonaniu;) Obiad od mamy ma swój niepowtarzalny smak;)
UsuńSpadłas mi z nieba! ostatnio własnie zastanawiałam sie czy by tego toniku "srebrowego" nie kupic ale nie było nigdze podane jakie jest stężenie srebra w nim. Byłabyś tak dobra i poszukała na opakowaniu czy może gdzies tego nie ma napisane? :D Dzieki :D
OdpowiedzUsuńOj, niestety, tego nigdzie nie podali... Na opakowaniu jest tylko informacja o pojemności, producencie, składzie (aqua, silver), działaniu. Też jestem ciekawa, jakiego stężenia użyto, ale nie mam wglądu do tych danych... Podejrzewam, że firma traktuje to jako swego rodzaju tajemnicę...
UsuńPewnie nie chciałaby, aby ktoś inny skopiował proporcje...
Usuńmmm... szkoda :D ale dziekuje za checi :D prawdopodobnie w najbliższym czasie kupie i ja to srebro, a noz widelec mi pomoze uporac sie z resztkami tradziku :D
UsuńDzisiaj widziałam srebro do picia. Na nim było podane stężenie procentowe. Na tym, którego używam milczą na ten temat. Swoją drogą jestem ciekawa, czym przecieram twarz;) Zauważyłam, że to srebro uspokaja cerę:)
UsuńZgodzę się, maska nie budzi zachwytów... Srebrem koloidalnym mnie bardzo zaciekawiłaś, nie spotkałam się z nim dotychczas!
OdpowiedzUsuńJa znalazłam je w internecie, gdy przeglądałam ofertę sklepów biorących udział w Dniu Darmowej Dostawy. Niestety, nie wiem, czy będzie mi dane znaleźć ten preparat w którejś z aptek... Muszę to jutro sprawdzić i ewentualnie złożyć zamówienie, zanim się skończy...
Usuńw DOZie jest mozliwosc zamowienia :D
UsuńDziękuję za informację:) Ja dzisiaj zamówiłam je w aptece, do której mam łatwiejszy dostęp i mam przyjść po nie w poniedziałek:) Wydaje mi się, że w każdej większej aptece zaproponują nam zamówienie roztworu srebra, więc osoby, które nie mają dostępu do DOZu, nie muszą się tym przejmować:)
UsuńMusiałabym spróbować wersji z blendowaną zupą. Ja akurat lubię takie homogeniczne papki. Nigdy nie przepadałam za jogurtami z dużymi kawałkami owoców. Wolałam, gdy były drobno zmielone;)
OdpowiedzUsuńJak sami przygotujemy krem, to mamy wpływ na jego zawartość;) W restauracjach rzeczywiście możemy trafić na zbiór resztek z ostatnich kilku dni, ale sami kształtujemy skład zupy-kremu:)
OdpowiedzUsuńDla mnie ratunkiem na przesuszoną skórę jest glinka biała i olejek arganowy :-) Mieszam czasem o. arganowy z 1,5 % kwasem hialuronowym.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mam w domu czystego olejku arganowego i kwasu hialuronowego... Dawno nie zamawiałam żadnych półproduktów, a teraz by się przydały...
UsuńZawsze się dziwiłam, gdy ktoś pisze/mówi, że nie daje rady wypić 1,5 l wody w ciągu dnia. Ja to jestem jakaś dziwna, bo uwielbiam wodę, szczególnie chłodniejszą. Potrafię wciągnąć pół litra na raz :D.
OdpowiedzUsuńPuder z Jadźki bardzo sobie chwalę, choć to opakowanie jest trochę lipne.
Zaciekawiło mnie to srebro koloidalne :)
a widzisz, ja wodę piję tylko latem. jakoś nie lubię... normalnie piję kawę i herbaty - tak ok. 2 l dziennie. zimą woda mi w ogóle nie wchodzi
UsuńA mi ona po prostu smakuje, niezależnie od pory roku. Naprawdę!
UsuńJa podobnie, czasami to i 3 litry dam radę, jeśli dużo się uczę. Nie wiem, wtedy chyba w ramach rozrywki sięgam po wodę, zawsze to jakieś oderwanie od nauki jak szklankę napełniam :D:D
UsuńChciałabym polubić wodę, ale kiepsko mi idzie. Jak dodam do niej soku z limonki, to trochę lepiej mi wchodzi;) Ale poza tym jest ciężko. Mleko i sok grejpfrutowy to co innego, podobnie jak herbata z anyżu czy jaśminu;) Chyba za bardzo przyzwyczaiłam się do napojów mających konkretny smak:) Wcześniej latami piłam słodkie napoje gazowane i być może dlatego tak ciężko jest mi polubić zwykłą wodę;)
UsuńSemper, przed egzaminami i kołami namiętnie pochłaniam kanapki:P To taka dłuższa chwila przerwy;) Najpierw trzeba umyć warzywa, potem je pokroić, utrzeć ser, ozdobić kanapki, potem je zjeść i umyć talerz;)
Usuńkarminowe.usta, jasne, jeśli sami robimy, to wiemy, co w środku.
OdpowiedzUsuńech, zima to niedobry czas dla skóry. ja wprawdzie nie mam problemu z przesuszeniem, ale naczynka się bardzo buntują. zanim wróciłam od serum na naczynka z BU, praktycznie cały czas miałam na twarzy rumień :(
OdpowiedzUsuńTeż ostatnio miałam problem z naczynkami, ale wróciłam do sprawdzonych kosmetyków i trochę się uspokoiły. Srebro też im pomogło. Nadal dają mi się we znaki, ale już nieco słabiej.
UsuńMam w domu to srebro i mama nakłania mnie bym je piła, ale jakoś nie mogę się przekonać by pić srebro ;P
OdpowiedzUsuńDo picia są przewidziane specjalne roztwory srebra. Tego lepiej nie pić, bo producent nic nie wspomina o tym, że można je pić, poza tym nie podano stężenia srebra...
UsuńJa uwielbiam większość zup :) Co do przesuszenia, to moje dłonie najbardziej cierpią.
OdpowiedzUsuńO swoje muszę intensywnie dbać, ponieważ szybko przekształcają się w papier ścierny... Ale obecnie kondycja twarzy jest najgorsza...
UsuńSrebro to dobry sojusznik w walce o piękną cerę ;)
OdpowiedzUsuńZwalcza beztlenowce, które przyczyniają się do wykwitów. Ja dzięki niemu nie mam ropnych pryszczy. Zaskórniki nadal mnie męczą, ale to osobna kwestia. Z tym problemem rozprawi się dobry peeling:)
Usuńw tym roku przed przenikliwym uczuciem wysuszającej się skóry chronił mnie olej jojoba + kwas hialuronowy , niestety jojoba się skończyła i teraz próbuję z olejem avocado - póki co nie jest zle , jednak ten olej niezbyt nadaje się pod makijaż - jest za cięzki /za tłusty
OdpowiedzUsuńJa nie mam żadnych półproduktów... Będę musiała to zmienić. Na razie zamówiłam ekoampułkę Pat&Rub do skóry suchej. Będę łączyła ją z kremem, którego obecnie używam. Może uda mi się odzyskać prawidłowy poziom nawilżenia:)
UsuńJa smaruję twarz pod minerały kremem brzozowym, który jest dość tłusty i chroni przed przesuszeniem. Może i Ty spróbuj? :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam łączyć minerały z kremami Eco Cosmetics i nie chciały współpracować... Spróbuję wersji z kremem brzozowym, może tym razem uda mi się uniknąć ciastoliny:)
UsuńNawilżać nawilżać i jeszcze raz nawilżać ciało, całe ciało, od głowy do stóp... nic innego w tym okresie nie pozostaje... swoją drogą mogliby nieco oszczędzić na tym ogrzewaniu... nawet oddychać byłoby łatwiej...
OdpowiedzUsuńDzisiaj nasmarowałam twarz treściwym kremem, przez 12 h się nie świeciłam. Widzę, że tego potrzebuje moja cera... Ona wręcz pochłania wszystkie kremy, które aplikuję... Tłuste kremy po kilkunastu minutach wchłaniają się do matu...
UsuńJa zabezpieczam skórę masłem Shea. O dziwo, nie zapycha. Zimą to mój numer jeden.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj widziałam masło shea w mydlarni św. Franciszka. Pani nałożyła mi na szpatułce odrobinę masła. Przepięknie pachniało. Ale do twarzy chyba lepiej wziąć nieperfumowane:)
UsuńJa co jakiś czas na kilka minut uchylam okno i mimo mrozu wietrzę mieszkanie i biuro co kilka dni. Trochę to daje.
OdpowiedzUsuńW domu też tak postępuję... Inaczej bym się udusiła... Ale na uczelni trudno otworzyć okno, bo nie każdemu to odpowiada... Przy 40 osobach zawsze znajdzie się ktoś o odmiennym poglądzie;)
UsuńUwielbiam zupy :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza wiosenną/warzywną i grzybową.
Mistrzynią w ich przygotowywaniu jest moja Mama.
To wspaniale, że masz tak zdolną mamę:) Ja uwielbiam pierogi ruskie przygotowane przez moją;)
Usuńzupy lubię, ale ciężko jest u mnie z piciem wody. W tym roku postanowiłam, że zacznę wreszcie pić ją w więęęększych ilościach oraz soki marchewkowe. Liczę, że moja skóra przestanie być tak sucha a twarz tak blada
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię soki grejpfrutowe i mleko. Z wodą idzie mi opornie... Może to kwestia braku smaku? Dlatego nie mamy ochoty pić jej w większych ilościach?
UsuńMuszę wybróbowac Srebro koloidalne. Wcześniej nic o tym nie słyszałam. Może mi pomoże na trądzik.
OdpowiedzUsuńDziała antybakteryjnie, więc jest szansa, że pomoże skórze uporać się z problemem:)
UsuńMnie też właśnie nie smakują kremy, a w dzieciństwie wychowałam się na zupach i je uwielbiam. Same witaminki :)
OdpowiedzUsuńMnie też sezon grzewczy nie służy. W domu jeszcze jako tako, ale na zajęciach i w aptece to już dramat. W dodatku we wszystkich centrach handlowych istna Sahara.
OdpowiedzUsuńA co do srebra koloidalnego, to kupisz w Śródmiejskiej. Może się jeszcze nie sprzedało :) Jednak przez internet na pewno będzie taniej.
O szkoda, że tego nie przeczytałam wcześniej, bo zamówiłam srebro w aptece niedaleko placu Daszyńskiego, a w Śródmiejskiej być może dostałabym je od ręki... Cóż, w poniedziałek będę musiała się przespacerować po zamówienie;)
UsuńMoja buzia tez cierpi na okresowe wysuszenie. Radzę sobie kremami Sylveco, a jeśli mi mało to dokładam kremowe serum (kwas hialuronowy + masło jojoba). Tego miksu nic chyba nie przebije - buzia natychmiast staje się miękka, jędrna i nawilżona. Efekt trwa do następnego dnia :)
OdpowiedzUsuńTo muszę zaopatrzyć się w półprodukty:) Na razie czekam na ekoampułkę Pat&Rub z kwasem hialuronowym, ekstraktem z róży damascieńskiej i paroma innymi ciekawymi składnikami. Przydałoby mi się jakieś czyste masło albo olej. Obecnie mam na stanie same oliwki i oleje do ciała, które stosuję na włosy. Są dość mocno perfumowane, więc bałabym się je nałożyć na twarz. Oliwka na rozstępy Babydream pachnie bardzo intensywnie, przez co budzi moje głębokie obawy;) Trzeba znaleźć coś czystego:)
UsuńStworzyłam taki pseudo TAG i Cię otagowałam :) Może się podoba i postanowisz podzielić się sekretami o sobie :D Zapraszam do zapoznania się z tematem :D http://agusiak747.blogspot.com/2013/01/kilka-kosmetycznych-faktow-o-agusiak747.html
OdpowiedzUsuńDziękuję za otagowanie:) Na pewno odpowiem:)
UsuńJa zawsze domagałam się drugiego dania;) Moja mama miała ze mną pod górkę;) Nie chciałam jeść mięsa, zup. W końcu skapitulowała i lepiła mi pierogi, smażyła naleśniki i przygotowywała zupy mleczne;) Byłam dzieckiem kochającym mleko. Kaszki, zupy na mleku, owsianki, twarogi, sery żółte mogłam jeść na śniadanie, obiad i kolację;) Mama zawsze się martwiła o mnie, bo uważała, że jestem niejadkiem:P
OdpowiedzUsuńZupy mleczne to jedyny rodzaj zup, jakie jadam;)
OdpowiedzUsuń