Dzisiejszy makijaż mojej
koleżanki przypomniał mi, że dawno nie sięgałam po chabrowy
eyeliner w żelu z Inglota (nr 82). Po przyjściu do domu
postanowiłam zrealizować swoje noworoczne postanowienie i poćwiczyć
kreskę. Tymczasem zapraszam Was do zapoznania się z recenzją
eyelinera.
Kolor
Nie ukrywam, że to
właśnie ta cecha eyelinera skłoniła mnie do jego zakupu. Długo
żyłam w przeświadczeniu, iż przy brązowej tęczówce nie
powinnam sięgać po niebieskości. Jednakże chabrowy odcień
eyelinera tak bardzo przypadł mi do gustu, że postanowiłam
przełamać pewne zasady. Zakup okazał się strzałem w dziesiątkę.
Odkryłam, iż właściwie dobrane niebieskości podkreślają moją
tęczówkę na zasadzie kontrastu. W związku z tym, iż moje obawy
okazały się bezzasadne, korzystam z chabrowych akcentów w makijażu
i ubiorze.
Nie sugerujcie się makijażem. Wciąż uczę się go wykonywać. Ani rozcieranie, ani kreska nie są dobre. Chciałam tylko pokazać, jak eyeliner prezentuje się przy piwnej tęczówce |
Wykończenie
Eyeliner nie zawiera
drobinek, z czego jestem zadowolona. Brokatowe kosmetyki rzadko
znajdują zastosowanie. Świetnie sprawdzają się w karnawale, ale
na co dzień sięgamy raczej po wersje bezdrobinkowe.
Pigmentacja
Na kresce wykonanej
produktem Inglota nie dostrzeżemy prześwitów. Eyeliner
charakteryzuje się całkiem niezłą pigmentacją.
Efekt ksero
Podczas stosowania
eyelinera kreska ani razu nie odbiła się na powiece nieruchomej.
Osypywanie
Produkt nie osypuje się.
Nawet kilka godzin po aplikacji wiernie trwa na swoim miejscu;)
Sklejanie rzęs
Gdy korzystałam z
płynnych eyelinerów, bardzo często uzyskiwałam efekt owadzich
nóżek, zanim zdążyłam sięgnąć po maskarę. W przypadku
żelowego produktu Inglota nie spotkałam się z takimi
niedogodnościami.
Trwałość
Na mojej powiece eyeliner
utrzymuje się przez cały dzień. Makijaż zazwyczaj wykonuję rano,
gdy wracam do domu po 18, kreska wciąż wygląda tak samo. Eyeliner
stawia opór podczas demakijażu, toteż polecam zaopatrzyć się w
dobrą dwufazówkę.
Wydajność
Żelowe eyelinery Inglota
warto kupować na spółkę. Wątpię, by osoba, która na co dzień
nie zajmuje się makijażem, mogła zużyć zawartość słoiczka
przed upływem 9 miesięcy. Nawet regularne rysowanie kreski nie
przybliży nas do ujrzenia dna.
Zastyganie
Kreska wykonana
eyelinerem Inglota bardzo szybko schnie. Z jednej strony unikamy
efektu ksera, z drugiej musimy kilkukrotnie nabierać produkt na
pędzelek, ponieważ kosmetyk równie szybko zastyga na aplikatorze.
Zapach
Eyeliner charakteryzuje
się delikatną wonią, która przypomina mi połączenie kredek
świecowych z farbkami i plasteliną.
Opakowanie
Prosty, plastikowy
słoiczek. Gdy omawiałam
brązową wersję eyelinera, zwróciłam uwagę na pewne
niepożądane zjawisko. Żelowa zawartość słoiczków lubi pękać
w trakcie przechowywania. Na szczęście niebieski eyeliner wciąż
pozostaje w jednym kawałku.
Podrażnienie
Nie odnotowałam żadnych
niepożądanych reakcji podczas stosowania eyeliner. Kosmetyk nie
podrażnił moich wrażliwych oczu.
Kraj producencki
Eyeliner został
wyprodukowany w Polsce.
Testowanie na
zwierzętach
Inglot nie testuje swoich
kosmetyków na zwierzętach.
Skład
Trimethylsiloxysilicate-
substancja zaliczana do suchych emolientów, to znaczy, że działa
nawilżająco i nie wykazuje właściwości komedogennych (nie
zapycha). Znajduje zastosowanie głównie w kosmetykach do
pielęgnacji skóry i włosów, ponieważ wytwarza warstwę
okluzyjną, która chroni przed utratą wody, a więc pośrednio
działa nawilżająco. Ponadto zmiękcza i wygładza skórę oraz
włosy.
Isododecane-emolient
stosowany w kosmetykach do makijażu i pielęgnacji włosów. Nadaje
produktowi poślizg i połysk.
Cyclopentasiloxane-
ułatwia aplikację kosmetyku. Pełni też rolę emolienta.
Substancja ta tworzy warstwę okluzyjną, która chroni przed
parowaniem wody.
Polyethylene-swoiste
ścierniwo, dlatego bardzo często jest dodawany do peelingów
mechanicznych i past do zębów. W kosmetykach stosowanych na skórę
i włosy odpowiada za wytwarzanie warstwy okluzyjnej, która chroni
przed utratą wody.
Phenyl
trimethicone- silikon, zaliczany do grupy „lekkich”,
ponieważ do jego usunięcia wystarczy delikatny środek myjący (bez
SLS, SLES itp.). W kosmetykach przeznaczonych do pielęgnacji włosów
chroni kosmyki przed uszkodzeniami. Natomiast w przypadku produktów
przeznaczonych do makijażu ułatwia ich aplikację, ponieważ nadaje
kosmetykowi poślizg.
Disteardimonium
hectorite- substancja odpowiedzialna za stabilność
emulsji. Chroni kosmetyk przed rozwarstwianiem.
Propylene
carbonate- rozpuszczalnik pozyskiwany z ropy naftowej.
Wykorzystywana jako rozpuszczalnik przy produkcji farb, atramentów,
kosmetyków kolorowych. Bywa też dodawana do glinek jako substancja
pęczniejąca.
Capryl
glycol- substancja ta posiada liczne właściwości.
Działa konserwująco, natłuszczająco. Nadaje skórze miękkość,
elastyczność i gładkość.
Phenoxyethanol-
eter glikolu, często wykorzystywany w kremach, w tym także tych
zapewniających ochronę przeciwsłoneczną. Pełni rolę środka
konserwującego. Jest również używany jako substancja utrwalająca
zapach perfum. Zapobiega rozwojowi bakterii gramdodatnich i
gramujemnych, jak również chroni przed namnażaniem drożdży.
Stanowi alternatywę dla konserwantów, z których uwalniany jest
toksyczny formaldehyd. Sam fenoksyetanol może działać na centralny
układ nerwowy, może przyczyniać się do wystąpienia wymiotów i
biegunki.
Hexylene
glycol- konserwant. Substancja otrzymywana metodami
chemicznymi. Jej używanie jako konserwantu jest prawnie zabronione.
Producenci kosmetyków dodają go w charakterze zmiękczacza lub
środka utrzymującego wilgoć. Jest to stosunkowo silny alergen.
Może zawierać:
Boron
nitride-ma postać białego proszku. Substancja
zwiększająca przyczepność kosmetyku.
Lauroyl
lysine- aminowa pochodna kwasu otrzymywanego z oleju
kokosowego. Sprawia, że skóra staje się miękka i gładka. Pełni
również funkcję wiążącą. Znajdziemy go w cieniach do powiek i
kosmetykach o żelowej formule.
Polyperfluoropolymethylisopropyl
ether- wykorzystywany głównie w preparatach do
stylizacji włosów (żele, lotiony, szampony).
Yellow
5 lake-barwnik.
Blue
1 lake-barwnik.
Carmine-barwnik.
Ultramarines-barwnik.
Black
2-barwnik.
Chromium
hydroxide green-barwnik,
Iron
oxides-barwnik.
Ferric
ammonium ferrocyanide-barwnik.
Manganese
violet-barwnik.
Titanium
dioxide-barwnik.
Cena
Zakup eyelinera to
wydatek rzędu 34 zł.
Dostępność
Salony i wyspy Inglota.
Reasumując:
Chabrowy odcień eyelinera świetnie komponuje się z moją brązową
tęczówką. Jeśli znacie dobrze napigmentowane cienie w zbliżonym
odcieniu, prosiłabym o podanie ich nazw. Żelowy eyeliner z Inglota
spełnił moje oczekiwania. Produkt charakteryzuje się świetną
pigmentacją i trwałością. Nie wykazuje tendencji do osypywania
się w ciągu dnia.
PS Korzystacie z
kolorowych eyelinerów? A może pozostajecie wierne klasyce i
stawiacie na czarną kreskę? Po jaki kolor nigdy nie sięgnięcie ze
względu na tęczówkę?
karminowe.usta
Kolor jest niesamowity, jednak nie odważyłabym się na makijaż w takich barwach:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo długo przekonywałam się do niebieskości, choć bardzo mi się podobały. Rozumiem Twoje podejście, w takich specyficznych kolorach nie każdy czuje się komfortowo;)
UsuńCudowny kolor!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWspaniale ożywia zwykły makijaż:)
UsuńPiękny kolor!!! Przeboski.
OdpowiedzUsuńJak go zobaczyłam, to nie mogłam się oprzeć i w końcu zagościł na mojej toaletce, choć nie wiedziałam, czy będę w nim dobrze wyglądać.
UsuńCiągle się nad nim zastanawiam :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się jeszcze ten żółty :):)
Takie żółte i czerwone kreski dają świetny efekt, ale chyba nie zdecyduję się na zakup eyelinera w tak specyficznym kolorze, ponieważ nie korzystałabym z niego zbyt często;)
Usuńnie maluję zbyt często kresek ale ten kolor jest piękny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Róża
Ja też nie maluję zbyt często kresek, ponieważ potrzebuję do tego dużo czasu i spokoju;) Wciąż uczę się je wykonywać:)
UsuńNie mogę polubić się z linerem Inglota, kolor ma cudny ale niestety fiolet wymaga poprawki, bo jednorazowa kreska pokaże prześwit.
OdpowiedzUsuńKolor jest cudny i przyznam, że dla niego samego kupiłabym. Jednak odzywa się rozsądek.
Poza tym one bardzo szybko zasychają, można to naprawić przy pomocy Duraline, ale oczekuję, że produkt będzie idealny od początku do końca.
Chyba na więcej się nie pokuszę aczkolwiek kolory mnie przyciągają jak magnes.
W moim prywatnym rankingu najlepiej oceniam żelowe linery z MAD Minerals, Essence choć niestety kolory z LE, Bobbi Brown oraz płynne linery Gosh.
Podejrzewam, że sporo zależy od koloru. Fiolet jest wymagający i możliwe, że inne odcienie też nastręczają trudności. Ja mam brązowa i chabrową wersja eyelinera. Trafiły mi się całkiem niezłe produkty.
UsuńMasz rację. Lepiej powstrzymać się od zakupu kolejnego odcienia, skoro ten, który masz, jest tak problematyczny w obsłudze. Brązowy eyeliner dość szybko mi pękł, ale wciąż spełnia swoją funkcję. Chabrowy na razie występuje w jednym kawałku.
Inglot oferuje wiele fantastycznych kolorów, ale niestety są nierównomierne pod względem jakościowym.
Dużo dobrego słyszałam o eyelinerach Bobbi Brown i Essence. Tym z Gosha nigdy się nie przyglądałam, choć często trafiam na szafę tej firmy. MAD Minerals nie znam, ale zaraz poszukam w internecie jakichś informacji:)
Równie dobre jak Mad Minerals są eyelinery Lumiere i Meow :)
UsuńI śmiem twierdzić, że robi je ten sam producent.
Tova ciekawe :) bo zachowane są te same nazwy nawet :) Czyli w zasadzie nie ma znaczenia, gdzie kupimy. Niestety na opakowaniach nie ma żadnych oznaczeń, które wskazywałyby producenta...
UsuńBobbi Browna polecam w ciemno, mam jeden kolor i nie mogę narzekać. Na dodatek już trochę czasu ma a nic złego się nie z nim nie dzieje. Czas nie wpłynął na jego właściwości.
Z Gosha to niestety była edycja limitowana, już teraz mało gdzie dostępna :(
tova, dobrze kojarzę, że produkty Lumiere i Meow są dostępne jedynie w amerykańskim sklepie internetowym producenta, ewentualnie na serwisach aukcyjnych, jeśli się nam poszczęści?:)
UsuńBardzo często zdarza się, że jedna fabryka produkuje kosmetyki/żywność dla kilku firm, więc możliwe, że jest Meow I Lumiere wyszły z tej samej taśmy produkcyjnej;)
Widzę, że Bobbi Brown może poszczycić się świetną trwałością. Widziałam, ze Brunetka często korzysta z niego podczas kręcenia filmików i zawsze uzyskuje nasycone kreski.
Zajrzę do osiedlowej drogerii, może ostała się tam limitka Gosha;)
Świetne pierwsze zdjęcie!
OdpowiedzUsuńwow! co za kolor ;) muszę przyznać że chyba zaczne kupowac kosmetyki do takich kolorowych kresek, które ostatnio coś robią się bardzo modne ;)
OdpowiedzUsuńfajnie wyszlo Ci to oko !
pozdrawiam! ;)
Wiem, że czeka mnie jeszcze trochę pracy przy makijażu oka. Muszę się jeszcze sporo nauczyć, ale cieszę się, że zamieszczenie zdjęć moich prób, nikogo nie wystraszyło;)
UsuńKolorowe kreski to świetna sprawa, ponieważ można wtedy ograniczyć makijaż do minimum. Kolorowa kreska fantastycznie ożywi twarz:)
Piękny kolor ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym jeszcze znaleźć cienie w identycznym kolorze:) Mam już bluzkę i eyeliner, teraz pora na cienie;)
UsuńBardzo ładny kolor i świetnie pasuje do Twoich oczu :)
OdpowiedzUsuńMuszę po niego częściej sięgać;) Dotychczas używałam go tylko wtedy, gdy miałam wolne i spotykałam się ze znajomymi;)
Usuńrównież uważam, że pasuje do Twojej tęczówki :)
OdpowiedzUsuńCzyli mój subiektywny odbiór tego połączenia nie jest odosobniony i mogę dalej szaleć z niebieskościami, które uwielbiam:) Kiedyś myślałam, że niebieska kreska czy cień pasuje tylko błękitnookim i ubolewałam, ze mam brązową tęczówkę. Potem zaczęłam czytać o szkole wydobywania koloru poprzez kontrast;)
Usuńto właśnie niebieska tęczówka musi uważać na niebieskości ;) mi np. nie pasują czyste niebieskości, tylko te przełamane innymi kolorami, np. szarością...
UsuńNie można zgasić naturalnego koloru tęczówki;) Trzeba tak kombinować z odcieniami, aby uwydatnić to, na czym nam zależy;)
Usuńprzepiekny kolorek:) osobiscie wolę kredki bo szybciej je zuzywam:)
OdpowiedzUsuńJa też wolę kredki, ponieważ umiem narysować nimi prostą kreskę;) Niestety, obsługi eyelinera wciąż nie opanowałam w dostatecznym stopniu, ale będę się uczyć i mam nadzieję, że kolejna notka poświęcona eyelinerowi będzie okraszona lepszym zdjęciem oka;)
UsuńKolor bardzo mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuńBardzo!
Ja, niestety, kreski zrobić nie potrafię.
Ja też nie;) Zresztą widać, jakie esy floresy mi wychodzą;) Ale ćwiczę. Podobno wszystkiego można się nauczyć. Może za parę miesięcy ta kreska będzie przypominała kreskę a nie jakieś bliżej niezidentyfikowane bazgroły;)
UsuńTak, jak kolor jest przepiękny i przyciąga spojrzenia, tak niestety jakość Inglota pozostawia wiele do życzenia. Miałam ich czarny eyeliner i w ciągu 4-5 miesięcy mimo mocnego zakręcania słoiczka po prostu popękał i wysechł :(
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka musiała reanimować swój eyeliner Duraline po niespełna miesiącu. Ja chyba mam więcej szczęścia, ponieważ mój brąz popękał, ale nie wysechł. Widzę, że ich zakup to duża loteria. Do niebieskiego nie mam żadnych zastrzeżeń. On nawet nie popękał, chociaż korzystam z niego od dobrych 6 miesięcy. Brąz popękał, ale nie wysechł. Ale widzę, że czerń i fiolet nie cieszą się zbyt dobrą opinią...
UsuńPewnie różnica w ilości dodawanych składników ratujących konsystencję przed wysychaniem. Niemniej i tak i tak na Twoich oczkach bardzo ładnie się prezentuje :))
UsuńNa pewno te kosmetyki muszą się w pewnym stopniu różnić składem, ponieważ przechowuję je w takich samych warunkach;)
Usuńpiękny odcień idealnie podbija kolor Twojej tęczóki :)
OdpowiedzUsuńNauczyłam się doceniać kontrast. Jeszcze niedawno nie odważyłabym się na taki kolor, ponieważ wychodziłam z błędnego założenia, że niebieska kreska pasuje tylko błękitnookim...
UsuńBardzo ładnie wygląda, jednak przy mojej niebieskiej tęczówce kolor ten w ogóle nie pasowałby mi :)
OdpowiedzUsuńA pomyśleć, że kiedyś myślałam, że niebieskie kreski pasują tylko do błękitnej tęczówki. Tymczasem zauważyłam, że wiele niebieskookich ich unika, bo przy niewłaściwym dopasowaniu odcienia można uzyskać efekt Kleczkowskiej... Dopiero z czasem nauczyłam się doceniać urok kontrastów;)
UsuńTek kolor jest piękny :) Już go widzę z białą koszulą i jeansami :)
OdpowiedzUsuńDo tego rozpuszczone włosy lub luźny kucyk i można wyjść na wiosenny spacer do parku;) Aż się rozmarzyłam;)
UsuńPrzyznaję, że zestawienie z Twoim okiem śliczne, zdjęcia bardzo wyraźnie i nie mam wątpliwości co do odcienia. Beauty:)
OdpowiedzUsuńTo jedno zdjęcie mogłoby być ostrzejsze, ale i tak jestem zadowolona,bo udało mi się uzyskać coś sensownego przy pomocy statywu i samowyzwalacza;) Zazwyczaj zdjęciom wykonywanym w ten sposób towarzyszy ziarno...
UsuńUwielbiam te cudeńka w żelu! Przepiękny niebieski kolor :) Magiczna kreseczka na oku, tusz do rzęs i oko ślicznie wygląda. Zawsze chciałam mieć takie ciemne oczy jak Ty... :)
OdpowiedzUsuńChyba każdy marzy o tym, czego nie ma;) Ja chciałam być niebieskooką, eteryczną blondynką;) Ale mam ciemne oczy i włosy;) Jako nastolatka próbowałam to zmienić, rozjaśniając kosmyki, ale nic dobrego z tego nie wynikło;)
UsuńZgadzam się! Kolor idealny dla Ciebie ;) Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńA pomyśleć, ze tak długo wzbraniałam się przed niebieskościami, choć zawsze bardzo mi się podobały. Bałam się, że uzyskam efekt klauna...
Usuńuwielbiam ten eyeliner w odcieniu 83, niestety bardzo szybko zasycha w sloiczku... a pamietalam zeby klasc go do gory dnem podczas aplikacji, tak, zeby nie mial zbyt dlugiego kontaktu z powietrzem.
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, od czego zależą właściwości tych kosmetyków. Niebieski wciąż dobrze się prezentuje, brązowy spękał, ale nie wysechł. Obydwa przechowuję w jednakowych warunkach, mają taki sam kontakt z powietrzem podczas aplikacji. Skład teoretycznie ten sam. Może główną rolę odgrywają tutaj proporcje? Możliwe, że wiele zależy też od partii towaru... Po niebieskie odcienie sięga mniej osób, więc istnieje szansa, że trafiłam na eyeliner wyprodukowany w pierwszej serii, która miała za zadanie wypromować ten kosmetyk, więc jego formuła musiała być dobrze dopracowana. Czerń i brąz szybciej znikają z półek, więc trafiamy na produkty z kolejnej partii, która już nie musi być tak dobra...
Usuńhm, w sumie nie wiem jak to jest, dwa razy posiadalam ten sam produkt, ten sam kolor i zachowywal sie niestety tak samo - popekal i wysechl. a szkoda, swietnie sie czuje w takim kolorze kreski. ;)
UsuńSzkoda zarówno wydanych pieniędzy, jak i niemożności wykonania kreski podkreślającej atuty. Możliwe, że ma to związek z warunkami przechowywania, transportu...
Usuńdiggerowa, szkoda, że ten czarny eyeliner okazał się wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Cieszę się, że go nie kupiłam. Wahałam się między nim a brązem i w końcu wzięłam ten drugi.
OdpowiedzUsuńHexx, Twoje słowa sprawiły mi ogromną przyjemność:) Będę pracowała nad tym, aby kolejne zdjęcia były równie dobre:)
przy Twoich oczach ten kolor wygląda genialnie! moje niebieskie paczałki chyba by zgasił. za to stosuję wszelkiego rodzaju inne kolory - już granat mi bardziej podchodzi :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię granat:) To prawda, przy niebieskich oczach trzeba uważać z doborem odcienia, żeby nie przyćmić piękna tęczówki;) Granat nie zlewa się z błękitną tęczówką, tylko podkreśla jej urok;)
Usuńno wow! kolor niesamowity! idealnie ci pasuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze się w nim czuję:) Kiedyś nie sądziłam, że mogę nosić niebieskości. Jak widać dobrze dobrany odcień może wydobyć brązową tęczówkę na zasadzie kontrastu;)
UsuńBardzo fajny ten odcień i moim zdaniem naprawdę pasuje do Twojej tęczówki. Krycie jak na taki kolor faktycznie wzorowe! :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, ze wiele kolorowych eyelinerów nie może poszczycić się dobrą pigmentacją. Pozostawiają tylko barwną poświatę...
Usuńcudny kolor, choć wolę czerń:P
OdpowiedzUsuńLubię czarne kreski, ale te wykonane kredką i lekko roztarte;) W czarnych, graficznych kreskach nie wyglądam zbyt korzystnie. Nadają ostrości moim rysom twarzy,które staram się zmiękczyć...
Usuńkolor bardzo fajny,a le mógłby być bardziej intensywny:)
OdpowiedzUsuńNie pogardziłabym bardziej nasyconym odcieniem;) Ale na razie muszę się zadowolić tym, co mam;)
UsuńDobry liner nie jest zły - hihi - ja od nie dawna rozglądam się za jakimś eyelinerem w granicach 30 zł , ten wyglada obiecująco , jednak jakoś nie potrafię się skłonić do kupna linera w słoiczku , staroświecka jestem i wybieram " te z pedzelkiem "
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka też jest tradycjonalistką i przyzwyczaiła się do płynnych formuł;) Ja z kolei nie potrafię się nimi posługiwać. Hexxana chwali sobie płynny eyeliner Gosha, wydaje mi się, że jego cena powinna zamykać się w granicy 30 zł.
UsuńPiękny kolor! Niesamowity! Cena bardzo przystępna :)
OdpowiedzUsuńW porównaniu z eyelinerami Bobbi Brown cena rzeczywiście prezentuje się przyzwoicie;) Ale wolałabym otrzymać słoiczek o mniejszej pojemności i w niższej cenie;)
UsuńKolor śliczny ;)
OdpowiedzUsuńNie pogardziłabym cieniem w zbliżonym odcieniu, ale wciąż nie mogę na taki natrafić...
UsuńKolor jest przepiękny, bardzo mój. Nie kupię go jednak, ponieważ odkąd zaopatrzyłam się w Duraline to wszystkie żelki poszły w odstawkę.
OdpowiedzUsuńNigdy nie sięgnę po eyeliner różowy, żółty i czerwony - to nie moje kolory, wyglądam w nich na chorą.
Duraline to świetna sprawa:) Mając ten produkt, możemy sporo zaoszczędzić na zakupie eyelinerów;) Wystarczy nam zwykły cień. W końcu muszę się w niego zaopatrzyć, bo ciągnie mnie do kolorowych kresek. Już od pewnego czasu chodzi mi po głowie zieleń i fiolet, ale szkoda wydawać ponad 60 zł na kolejne eyelinery w żelu, których i tak nie zużyję do końca...
UsuńPiękny kolor! Ja również mam brązowe oczy i często sięgam po niebieskości, granaty, wg mnie pasuje to bardzo ;-)
OdpowiedzUsuńTeż lubię granaty:) Chciałabym jeszcze trafić na chabrowe cienie. Po głowie chodzi mi również niebieski tusz;) Swego czasu chętnie podkreślałam oczy niebieską kredką Yves Rocher i uważam, że takie połączenie mi służyło;)
Usuńpiękny kolor pasowałby do moich zielonych oczu , koniecznie muszę odwiedzić inglota w sobotę ! :D
OdpowiedzUsuńNiebieska kreska z pewnością będzie tworzyła ciekawe połączenie z zieloną tęczówką:) Jak kupisz eyeliner, to koniecznie zamieść zdjęcie oka z kreską:)
UsuńFantastyczny intensywny kolor:) Ja również mam taki kolor tęczówki i wiele osób mówi mi że pasują mi niebieskie odcienie:) Pozdrawiam i zapraszam do siebie +dodaję do obserwowanych
OdpowiedzUsuńPamiętam, że jak pierwszy raz pomalowałam oczy na niebiesko, to nawet koledzy stwierdzili, że mam ładny cień:D To wprawiło mnie w osłupienie, bo nie sądziłam, ze zwracają uwagę na takie rzeczy;)
Usuńpiękny kolor,ale nie kupiłabym takiego dużego słoiczka,czytałam troszkę na temat żelowych eyelinerów i sa polecane,nawet za granicą dziewczyny polecają,czarny mnie kusi:-)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię;) Gramatura nie jest dostosowana do potrzeb przeciętnego użytkownika. Chyba nikt nie jest w stanie zużyć zawartości słoiczka przed upływem terminu przydatności. Myślę, że to celowy zabieg niektórych firm kosmetycznych. Stawiają na duże pojemności, klient za to płaci, po czym produkt zasycha i konsument przychodzi po kolejny słoiczek. Wiadomo, że nikt tego nie zużyję, ale skoro w słoiczku jest więcej produktu, to można dyktować wyższą cenę.
UsuńJa dziś widziałam coś niebieskawego z Essence z nowej limitowanki :)
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę się przejść do Hebe i zobaczyć, co to za niebieskości wchodzą w skład najnowszej limitki:) Mam nadzieję, że ta edycja dotarła do mojego miasta;)
UsuńTo pierwsze zdjęcie jest bardzo udane :) Na dodatek masz genialne rzęsy!
OdpowiedzUsuńOd kilku tygodni oswajam nowy aparat u szlag mnie trafia...
Jaki piękny kolor! Muszę się w niego zaopatrzyć bliżej wiosny! :)
OdpowiedzUsuńTylko przygotuj się na liczne pokusy, gdy przekroczysz próg Inglota;) Eyelinery w żelu charakteryzują się szeroką gamą kolorystyczną;) Jest w czym wybierać:)
UsuńStaram się pracować nad poprawą jakości zdjęć;) Cieszę się, że w semestrze zimowym wybrałam kurs zmienny z fotografii, ponieważ poszerzył moją wiedzę. Teraz muszę się tylko nauczyć wcielać ją w życie;)
OdpowiedzUsuńNa pewno nauczysz się obsługi aparatu. To kwestia poznania jego funkcji;)
Dziękuję za komplement nt. rzęs. Nie pomyślałabym, że mogą zostać odebrane w ten sposób, ponieważ wydają mi się krótkie i rzadkie;)
Piękny kolor, powoli się łamię co do takich odcieni, przekonuję, może kiedyś? Ale ja zaś nie potrafię się malować >.<"
OdpowiedzUsuńJa zdążyłam się zaprzyjaźnić z niebieskościami i butelkową zielenią, ale nie zmienia to faktu, że wciąż nie umiem się malować;P Pracuję nad tym, ale efekty są mizerne;P Może kiedyś nabędę te umiejętności;)
UsuńPrzecież niebieski jest właśnie zalecany przy brązowych oczach! I właśnie przy brązowych jest najbezpieczniejszy (nie wygląda tandetnie).
OdpowiedzUsuńBardzo ci ładnie w tym makijażu.
Zatem pozostaje mi powiększyć kolekcję ubrań i kolorówki o niebieskości;)
Usuń