W makijażu najczęściej
stawiam na mocno podkreślone usta. Na co dzień dbam o ich dobrą
kondycję, korzystając z pomadek ochronnych. Gdy wychodzę z domu,
często sięgam po dobrze napigmentowane pomadki. Do błyszczyków
podchodzę z dużą rezerwą. Ich półtransparentne wykończenie,
słaba trwałość i skłonność do wysuszania ust skutecznie mnie
zniechęcają. Parę miesięcy temu zdecydowałam się na zakup cieni
wypuszczonych na rynek przez Joko. Wówczas miała miejsce dość
atrakcyjna promocja. Do każdego kosmetyku tej marki dodawano
błyszczyk Joko Magic Line Long. Jeśli chcecie się dowiedzieć, czy
za jego sprawą zmieniło się moje podejście do tego typu
produktów, to zapraszam do zapoznania się z poniższą recenzją.
Kolor
Ciemny fiolet zmieszany
ze szczyptą brązu przypadł mi do gustu. Lubię podkreślać usta.
Dobrze wyglądam w ciemniejszych pomadkach i błyszczykach.
Wykończenie
Usta po aplikacji tego
błyszczyka lśnią. Niestety, można dostrzec duże, złote
drobinki. Nie lubię kosmetyków zawierających brokat.
Krycie
Całkiem przyzwoite. Po
nałożeniu pierwszej warstwy widoczne są prześwity. Przy trzeciej
warstwie osiągam zadowalający poziom krycia.
Lepkość
Korzystanie z błyszczyków
bardzo często wiąże się z nieprzyjemnym uczuciem lepkości. Nie
można wówczas nosić rozpuszczonych włosów, ponieważ te lubią
przyklejać się do ust. Błyszczyk Joko charakteryzuje się
stosunkowo małą lepkością.
Efekt „mokrych ust”
Po aplikacji tego
kosmetyku moje usta sprawiają wrażenie mokrych. Na ich powierzchni
tworzy się tafla odbijająca światło.
Trwałość
Błyszczyk utrzymuje się
na moich ustach 4-5 h. To całkiem przyzwoity wynik jak na tego typu
produkt. Niestety, przegrywa w starciu z kanapką.
Mrowienie
Niestety, po aplikacji
kosmetyku odczuwam delikatne mrowienie. Niewątpliwie jest to słabszy
efekt niż przy błyszczykach powiększających usta z Maybelline i
L`Oreala, ale wciąż stanowi dla mnie dyskomfort.
Właściwości
powiększające
Choć odnotowałam
mrowienie, to nie zauważyłam, aby ten dyskomfort przełożył się
na zmianę rozmiaru ust. Moje wargi sprawiają wrażenie pełniejszych
dzięki prawom optyki. Blask powiększa usta.
Skłonność do
wysuszania ust
Bezpośrednio po
aplikacji towarzyszy mi uczucie nawilżenia. Usta sprawiają wrażenie
mokrych, gładkich, jędrnych. Niestety, to tylko złudzenie. Po
godzinie pojawia się uczucie ściągnięcia. Po dwóch usta
zaczynają wołać o nawilżenie.
Znikanie z ust
Kosmetyk zaczyna znikać
z ust po upływie kilku godzin. Początkowo ściera się
równomiernie. W miarę upływu czasu znika kolor, ale brokat wciąż
dzielnie trwa na swojej pozycji. Powiedziałabym wręcz, iż drobinki
wbijają się w usta. Ich usunięcie nie jest łatwe.
Konsystencja
Błyszczyk jest dość
gęsty. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z takim produktem.
Jego gęsta konsystencja przekłada się na stosunkowo mocne krycie i
wysoką wydajność. Produkt bardzo łatwo rozprowadza się na
ustach.
Aplikator
Dosyć twarda, sztywna
gąbeczka, która umożliwia precyzyjne nałożenie kosmetyku na
usta.
Zapach
Błyszczyk charakteryzuje
się specyficzną wonią. Wyczuwam zapach orzechów. Niestety, nie
jest on pozbawiony chemicznych nut.
Wydajność
Za sprawą gęstej
konsystencji i dobrej trwałości błyszczyk jest bardzo wydajny.
Opakowanie
Moim zdaniem wygląda ono
tandetnie. Nie lubię złotych zakrętek, z których po jakimś
czasie zaczyna schodzić farba.
Podrażnienie
Błyszczyk mnie nie
uczulił, ale mrowienie towarzyszące jego aplikacji nie należy do
przyjemnych doznań.
Kraj producencki
Polska.
Testowanie na
zwierzętach
Joko nie testuje swoich
kosmetyków na zwierzętach.
Skład
Producent nie pomyślał
o podaniu listy ingredientów. Próbowałam znaleźć informacje na
jego temat w internecie, ale próby te okazały się bezowocne. To,
iż dany kosmetyk zostaje nam przekazany jako gratis, nie oznacza, iż
producent może zachować te dane tylko dla siebie. Na pewno nie
nałożę tego błyszczyku na usta, gdy pada śnieg i wieje mocny
wiatr, ponieważ nie wiem, czy woda nie stanowi bazy tego kosmetyku.
Mam bardzo złe doświadczenia z błyszczykami. Gdy nakładałam tego
typu produkty przed wyjściem z domu, bardzo często wracałam ze
spierzchniętymi ustami.
Cena
Błyszczyk otrzymałam
jako gratis podczas zakupu paletki cieni Joko.
Dostępność
Nie wiem, czy produkt ten
jest obecny w regularnej sprzedaży. Wydaje mi się, że kiedyś
widziałam te błyszczyki w jednej z drogerii. O dostępności
kosmetyków Joko w Opolu wspominałam w jednej z notek.
Z tego, co słyszałam, produkty tej marki w swojej ofercie ma
również drogeria Jaśmin.
Reasumując:
Kolor, krycie i trwałość stanowią atut tego błyszczyka. Lubię,
gdy na moich ustach gości ciemny fiolet, a pigmentacja kosmetyku
maskuje przebarwienia obecne na górnej wardze. Błyszczyki uchodzą
za kosmetyki nietrwałe. Produkt Joko pod tym względem pozytywnie
mnie zaskoczył. Niestety, duże, złote drobinki odbierają cały
urok temu błyszczykowi. Ponadto przy jego dłuższym stosowaniu
można się dorobić spierzchniętych ust.
PS Czy tolerujecie duże
drobinki w błyszczykach? A może ich obecność dyskwalifikuje dany
kosmetyk? Będę wdzięczna za podanie „namiarów” na satynowe
pomadki, których odcień przypomina zaprezentowany przeze mnie
błyszczyk Joko;)
karminowe.usta
Sam błyszczyk wyglada bardzo fajnie jednak fakt iz mrowi powoduje ze nie zdecydowalabym sie na niego.
OdpowiedzUsuńDlatego go odstawiłam. Użyłam parę razy, żeby wyrobić sobie opinię i wróciłam do ukochanych pomadek;)
UsuńJa również nie przepadam za błyszczykami i ich unikam z tych samych względów co Ty :)
OdpowiedzUsuńPolecam szminki polskich producentów - Celia, Eveline, Bell. Mają bardzo duży wybór kolorów, dobre krycie i na pewno znajdziesz coś zbliżonego. Ja swoje ciemniejsze odcienie mam właśnie z tych firm.
W opolskich Astorach jest duży wybór szminek tych producentów, a i cena przystępna :)
Mam nawet parę szminek od tych producentów;) Chyba najbardziej lubię Eveline, bo nie dość, że pomadki są fajnie napigmentowane i satynowe, to jeszcze przepięknie pachną:)
UsuńBłyszczyków nie lubię, ponieważ uważam, że wysuszają mi usta. Mam wrażenie, że producenci dodają do nich wodę, co skutkuje pierzchnięciem...
Bleeeh... Wielkie, brokatowe robiny dyskwalifikują u mnie błyszczyki. Dobrze, że chociaż się nie lepi... O ile lubię półtransparentny efekt, to błyszczyk Joko mnie nie przekonał.
OdpowiedzUsuńZ przyjaciółką kiedyś stwierdziłyśmy, że chyba dają te błyszczyki jako gratisy, bo amatorzy wielkich drobin nie są zbyt liczną grupą...
Usuńza dużo brokatu :(
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, dlatego raczej nie będę nosiła tego błyszczyka na co dzień. Kolor ładny, ale te drobiny są okropne;/
UsuńCiemne błyszczyki niezbyt mi się podobają,zwłaszcza jeśli mają w sobie duże drobinki... Zdecydowanie lepiej wypadają ciemne szminki :)
OdpowiedzUsuńNa co dzień używam właśnie ciemnych szminek;) Błyszczyk dostałam, więc przetestowałam, ale raczej nie stanie się on moim ulubieńcem.
Usuńbardzo dobra recenzja! ale drobinek też nie lubię ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa lubię matowe i satynowe wykończenie. Drobiny i nadmierny blask nie są dla mnie...
UsuńMiałam kiedyś błyszczyk, który także mrowił. Jakiś czas nie przeszkadzało mi to zbytnio, ale potem usta zaczęły mi szybciej wysychać i pękać. Nie chcę straszyć, ale ja bym zrezygnowała z używania.
OdpowiedzUsuńJa użyłam parę razy tego błyszczyka (cele testowe) i muszę stwierdzić, że rzeczywiście pojawiało się przesuszenie. Dla mnie wszystko co mrowi, ma leistą konsystencję jest podejrzane. To, co mrowi, może podrażniać i wysuszać. Leista konsystencja rodzi obawy, iż producent zaoszczędził na produktach i dodał wody...
UsuńPS Wyszło mi "masło maślane", miało być "iż producent zaoszczędził na składnikach i dodał wody";)
UsuńMa piękny kolor, ale te wielkie drobiny... nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia... Chętnie sprawiłabym sobie satynową pomadkę w tym kolorze...
UsuńOdważny kolor, ale ładny ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie ciemniejsze kolory;) Czuję się w nich o wiele lepiej niż w jasnych;)
Usuńnie lubię błyszczyków z brokatem :/
OdpowiedzUsuńja z kolei w makijażu zazwyczaj stawiam na oczy :]
Masz ładny kolor tęczówki, nie dziwię się, że chcesz ją podkreślić;) Mi malowanie oczu idzie opornie, bo nie mam do tego talentu, poza tym nie lubię swoich oczu:D Wolę usta;)
Usuńduże drobinki odrzucają mnie na kilometr :/ Sama mam baardzo podobny błyszczyk :)
OdpowiedzUsuńMoja niechęć do drobinek zawsze budzi dziwne reakcje w Douglasie. Pamiętam, jak szukałam ostatnio ciemnofioletowej pomadki i panie pokazywały mi same perły i brokaty. Zaczęłam wybrzydzać, bo to zupełnie nie moje klimaty, to sprzedawczynie stwierdziły, że teraz modne są takie lśniące usta... Mogą sobie być modne, ale ja takich nie lubię...
UsuńDla mnie za ciemny i za bardzo brokatowy.
OdpowiedzUsuńTen brokat jest paskudny;/
UsuńKolor mi się nie podoba.
OdpowiedzUsuńEfekt na ustach, niestety też nie.
Ale to, oczywiście, kwestia upodobania :)
Mnie bardzo kuszą jakieś fajne pomadki z troszeczkę mocniejszym akcentem, ale jakoś się obawiam efektu na ustach. Stawiam więc na bezpieczne kolory :) Myślę jednak, że kiedyś się przełamię :)
W liceum kusiły mnie czerwienie, ale kupowałam bezpieczne róże, w których wyglądałam jak trup... Wtedy nie wiedziałam nic o typach kolorystycznych i o tym, że zimom nie pasuje delikatne kolory. Oczywiście, każdemu pasuje co innego i Tobie może być najlepiej w delikatniejszych odcieniach, ale żeby to sprawdzić, to trzeba pomalować się kiedyś czymś mocniejszym i porównać;)
UsuńKolor mi się spodobał, też czasami lubię mocno podkreślać usta... tylko właśnie - gdyby nie te drobinki byłoby dużo lepiej ;)
OdpowiedzUsuń- Justyna
Drobinki potrafią popsuć całkiem przyzwoity błyszczyk;/
Usuńdrobinki wszystko zepsuły :(, bo sam kolor jest naprawdę ciekawy !
OdpowiedzUsuńW takich przypadkach odnoszę wrażenie, iż kolor został zbezczeszczony...
UsuńWow trwaly błyszczyk ! :)
OdpowiedzUsuńJa osobiscie wolę szminki nie lubię jak czuję , że mam coś na ustach)
Też nie lubię tego uczucia sztuczności, jaki pozostawiają błyszczyki. Dobra, satynowa szminka stapia się z ustami:)
Usuńotagowałam Cie :*
OdpowiedzUsuńDziękuję:* W czwartek odpowiedziałam już na ten tag:)
UsuńMi kompletnie niestety takie kolory nie pasują ;p
OdpowiedzUsuńWszystko trzeba dobierać do swojego typu kolorystycznego;) Nie warto sugerować się tutaj zdaniem innych czy panującą modą;)
Usuńsięgam raczej po bardziej transparentne błyszczyki, bez świecących drobinek :) jeśli chcę uzyskać mocniejszy kolor na ustach, wybieram pomadki :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam pomadki;) Wdałam się w babcię:) Błyszczyki używam tylko wtedy, jak dostanę je jako gratis lub prezent;) Sama kupuję tylko pomadki, ponieważ nie czuję ich na ustach i świetnie kryją moje przebarwienia na ustach:)
UsuńNie mój kolor :)
OdpowiedzUsuńWszystko trzeba dobierać do swojej urody i preferencji;) Nie warto ubierać/nakładać czegoś, co nam się nie podoba;)
UsuńOjej! Kompletnie nie mój kolor.
OdpowiedzUsuńKażdy czuje się lepiej w czym innym;)
UsuńUwielbiam błyszczyki :) choć ostatnio coraz częściej zerkam w stronę pomadek. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się kolor i myślę, że od czasu do czasu mogłabym w takim wystąpić :)))
Niektóre pomadki dają podobne wykończenie jak błyszczyki, przy czym usta są mniej lepkie;) Myślę, że wśród tak zróżnicowanych konsystencji znajdziesz coś dla siebie;)
UsuńKolor piękny, ale te drobiny...
OdpowiedzUsuńW tym kolorze prawie się zakochałam... Uwielbiam ciemne fiolety, ale drobiny są za duże. Gdyby chociaż były mniejsze...
Usuń