W poniedziałek
przedstawiałam Wam kosmetyki,
które upolowałam w Inglocie. Wiele z Was prosiło mnie o swatche,
dlatego dzisiaj postanowiłam skorzystać z dobrego światła i oto
efekty:
1-
Inglot korektor rozświetlający z serii AMC nr 51. Kolor
wydaje się być dosyć jasny. Lekko wpada w róż. Zawiera
niewielkie drobinki rozświetlające. Nie wygląda tandetnie.
2-Inglot
czarna wysuwana konturówka do powiek dodawana jako gratis
przy zakupie tuszu. Na ręce sprawia wrażenie dobrze
napigmentowanej, przy nanoszeniu na linię wodną trzeba się sporo
namachać, by kolor był widoczny.
3-Inglot
matowy cień nr 375. Cień przypomina śliwkę węgierkę
zarówno w opakowaniu, jak i na skórze.
4-Inglot
matowy cień nr 353. Mamy tu do czynienia z typowym
cielakiem, o czym najlepiej świadczy fakt, iż jego kolor nie odcina
się od naturalnego kolorytu moich dłoni.
5-Inglot
matowy cień nr 362. Niezwykle soczysty róż. Moim
zdaniem idealnie nadaje się do podkreślenia kości policzkowych.
karminowe.usta
śliwka jest fantastyczna :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam:) Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu:) O wiele łatwiej jest ją rozblendować niż fioletowe cienie z paletki rainbow;)
UsuńMam też 353 i na mojej dłoni prezentuje się korzystniej :)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny cień do ujednolicenia kolorytu powieki:) Dzisiaj go użyłam i jestem zadowolona:)
Usuń4 faktycznie w ogóle nie widać
OdpowiedzUsuń375 super
Jestem zachwycona kolorem 375:)
UsuńJa też, bardzo mi się podoba :)
Usuń