Dzisiaj postanowiłam opisać swoje wrażenia dotyczące użytkowania lakieru do paznokci I Love Lasting Finish marki Rimmel. Mam odcień 060 Hot & Spicy.
Dostałam go jako prezent do transparentnego pudru Stay Matte. Za cały zestaw zapłaciłam coś koło 15-18 zł, czyli trafiłam na prawdziwą okazję. Sam Stay Matte kosztuje około 22 zł. Podejrzewam, że cena lakieru to wydatek rzędu co najmniej 11 zł.
W tym roku wakacyjny trend zachęcał do sięgania po wyraziste, soczyste, nietuzinkowe kolory. Ja początkowo nie byłam przekonana do tego ceglastego odcienia. Uwielbiam czerwień na paznokciach, ale wolę gdy jest ona ciemniejsza, wpadająca w brąz. Ten jaskrawy odcień początkowo sprawiał wrażenie niepasujące do mojego wieku. Kojarzył mi się z szaloną nastolatką, jaką sama byłam stosunkowo niedawno;) Zatem przystąpiłam do manikiuru targana przez sprzeczne z uczucia. Z jednej strony była ciekawość, z drugiej bałam się, jak ten kolor będzie prezentował się na moich dłoniach. Jestem chyba już w tym wieku, gdy człowiek zaczyna się zastanawiać, czy mu wypada xD Jestem zadowolona z uzyskanego efektu, moje dłonie wydają się ożywione,a jednocześnie uniknęłam karykaturalnego efektu. Kolor na dłoniach nie wygląda na aż „żrący”, jak mogłybyśmy podejrzewać na podstawie opakowania:)
Nie ma drobinek
Lakier nie zawiera żadnych drobinek, można więc powiedzieć, że jak na lakiery jest „matowy”. Osobiście uważam to za ogromną zaletę, ponieważ przy zmywaniu jest zawsze problem z drobinkami. Albo nie chcą schodzić z naszej płytki, albo brudzą wszystko dookoła i palce obklejone są brokatem. Poza tym sam kolor jest dość odważny i drobinki mogłyby dawać zbyt nachalny efekt.
Średnio trwały
Z tą jego trwałością jest różnie. Pamiętam, że na początku utrzymywał się nawet 6 dni na moich paznokciach. Z czasem zaczął odpryskiwać po trzecim/czwartym dniu. Odpryskuje głównie na końcówkach i po bokach, ale ten lakier ma jeszcze ciekawą tendencję do odpadania w postaci kółeczka ze środka płytki. Nie wiem, jak zobrazować to, co mam na myśli. Wyobraźcie sobie płytkę paznokcia z wyciętym pośrodku kołem o niewielkiej średnicy.
Pęcherzyki powietrza
Przy aplikacji lubią się tworzyć pęcherzyki powietrza, które po zaschnięciu wyglądają bardzo nieestetycznie. Zatem na staranny manicure trzeba poświęcić troszkę więcej czasu.
Całkiem fajny pędzelek
Może nie jest taki super jak ten z lakieru Astor Quick`n Go!, który ekspresowo pokrywa całą płytkę, tutaj trzeba się trochę namachać, ale generalnie łatwo się operuje tym pędzelkiem. Można wykonać manicure bez wyjeżdżania na skórki.
Potrzebne dwie warstwy
Jeśli nałożymy tylko jedną, to wszelkie białe plamki będą bardzo dobrze widoczne. Pokuszę się wręcz o stwierdzenie, że przy jednej warstwie lakier z Rimmela jest półtransparentny. Trzeba nałożyć dwie warstwy. One całkowicie wystarczają, ujednolicając koloryt płytki. Przez te dwie warstwy, lakier schnie odpowiednio dłużej.
Schnie około 8-10 min.
Nie ma tragedii, aczkolwiek znam lakiery, które wysychają szybciej od niego, np. wspomniany wyżej kosmetyk z Astora. Rimmelowi jeszcze daleko do lakieru z Essence, który zasycha do pół godziny, a zdarza się, że i wtedy jest jeszcze w stanie pobrudzić np. drzwi. Nie mam zazwyczaj zbyt wiele czasu na nicnierobienie i suszenie paznokci, w związku z tym za szybkość schnięcia przyznaję Rimmelowi mocną 3 w skali od 1 do 5.
Łatwość zmywania
Bardzo nie lubię spędzać nad usuwaniem lakieru 15 min., wylewając przy tym połowę buteleczki ze zmywaczem. Tutaj tego problemu nie ma, lakier zmywa się bezproblemowo, nawet nie trzeba specjalnie pocierać, wystarczy przyłożyć nasączony wacik i delikatnie przetrzeć nim płytkę. Produkt nie pozostaje po bokach paznokcia, nawet z tych trudnych miejsc można go stosunkowo łatwo usunąć.
Nie barwi paznokci, nie powoduje ich żółknięcia
Paznokcie po zmyciu kosmetyku mają taki sam kolor, jaki obserwowałyśmy przed aplikacją. Lakier z Rimmela nie powoduje ich ciemnienia czy też żółnięcia.
Pozytywnie odbierany przez otoczenie
Ceglasty kolor, choć dość odważny, nie był negatywnie odbierany przez moje otoczenie, wręcz przeciwnie:) Wiele osób pytało się, co to za szałowy lakier:)
Całkiem estetyczna buteleczka
Opakowanie prezentuje się całkiem, całkiem, choć nie jest jakieś wymyślne. Czarna rączka od pędzelka dodaje całości elegancji.
Pojemność 8 ml, czyli w sam raz
Nie jest lakieru zbyt mało, nie jest go też na tyle dużo, bym nie mogła go zużytkować. Nie lubię wywalać buteleczek z połową zaschniętego lakieru w środku. Dlatego nie przepadam za lakierami Sally Hansen, choć są dobre jakościowo, to ich spora część jest marnotrawiona, bo ląduje w kuble.
Konsystencja
Lakier nie jest mega gęsty, nie skapuje też z pędzla. Jest na tyle rzadki, że jedna warstwa nie wystarczy, ale na tyle gęsty, by nie pobrudzić dywanu/łóżka/spodni.
Kolorystyka
Niekoniecznie trzeba mieć ceglastą sukienkę, by móc malować nim paznokcie, wystarczą jeansy i bluzka w odcieniach czerwieni, brązu, czerni, granatu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.