Zalety zakupów stacjonarnych


Ze względu na pandemię zakupy online często stanowią konieczność, bo co chwilę rząd otwiera i zamyka galerie handlowe. Osobiście mam tego dość, bo nie sądzę, aby akurat sklepy obuwnicze czy odzieżowe stanowiły dla mnie szczególnie niebezpieczne miejsce. Zazwyczaj nie ma w nich tłumów, można zachować dystans, skutecznie chronić się poprzez właściwe noszenie maseczki, a po wszystkim umyć ręce w nowoczesnej łazience, których w galeriach handlowych nie brakuje. Nie rozumiem też zamykania stoków, gdzie uprawia się sport na świeżym powietrzu i jest bezpiecznie. Niemniej dzisiaj chciałabym wyliczyć zalety zakupów stacjonarnych. Ze względu na planowane zamknięcie galerii handlowych po Wigilii, sklepy już teraz rozpoczęły zimowe wyprzedaże. Ja z nich skorzystałam. Celowo wybrałam się do galerii, zamiast złożyć zamówienie w sklepie online. Nie żałuję swojej decyzji, bo już w pierwszym sklepie przekonałam się, że postąpiłam słusznie.

Zalety zakupów stacjonarnych





Przymierzanie ubrań na miejscu


Ja lubię przymierzyć dane ubranie na miejscu, aby przekonać się, czy dobrze na mnie leży, nie jest za duże, nigdzie mnie nie gniecie, nie drapie, nie ma jakichś wad. Mam spory problem z zakupem dołów. Z sukienką zawsze da się coś zrobić, gdy okaże się za duża, można ją chociażby spiąć paskiem. Za szeroką bluzkę można włożyć do spódnicy z wysokim stanem. Jednak ze zbyt szeroką spódnicą czy spodniami nic nie zrobię. Nie lubię tego uczucia, gdy jakiś element garderoby opiera się na moich biodrach, zamiast trzymać się talii. Mam wrażenie, że za chwilę spadnie zupełnie, odsłaniając majtki. Na dodatek takie opadające spodnie czy spódnica wyglądają fatalnie. Dlatego wolę je przymierzyć stacjonarnie. Sukienki czy bluzki zresztą też, bo czasem moje oczekiwania rozmijają się z rzeczywistością.




Ocena jakości ubrania


W sklepie stacjonarnym mogę ocenić jakość danego ubrania. Od razu widać, że zamek jest kiepskiej jakości i z trudem przechodzi przez zakładkę na wysokości talii, gdzie materiału jest nieco więcej. Mogę też ocenić, czy jakieś ubranie będzie się mechacić, drapać, zaciągać etc. To, jak ważny jest bezpośredni kontakt z ubraniem przed zakupem, przekonałam się w Stradivariusie na zimowej wyprzedaży. Wzięłam do przymierzalni aż 6 spódnic. 2 były totalnie zmasakrowane, ta wykonana z tweedu okazała się rozdarta i to wcale nie na wysokości zamka, ale z przodu, gdzie był sam materiał. Na dodatek ta sama spódnica pruła się w innym miejscu. Jakość pozostawiała wiele do życzenia. Podobna sytuacja miała miejsce z dwoma innymi spódnicami, których zamki nie działały prawidłowo. W końcu kupiłam dwie spódnice – jedną na gumcę, drugą na zatrzaski. W Mohito piękna czarna spódnica z falbankami ma cieniutkie zamki w stosunku do materiału, przez co trudno ją zapiąć w pasie, bo nie chce przejść przez warstwę podwójnego materiału. W Pull&Bear zimowa spódnica, choć wydawała się ciepła, okazała się wykonana z cieniutkiego, przewiewnego materiału. Już wiem, dlaczego w Stradivariusie identyczną wyceniono na 3-krotność ceny tej z Pull&Bear.




Ocena komfortu noszenia danej rzeczy


Ja bardzo lubię mierzyć ubrania w sklepach stacjonarnych, bo często okazuje się, że piękny, biały kardigan, który idealnie nadaje się do biura, ma przy kołnierzu wykończenie z nici metalizowanej, która przeokrutnie drapie. Czasem też zakładka na wysokości pasa jest zbyt twarda i wiem, że po godzinie bolałaby mnie skóra. W przypadku butów często można od razu stwierdzić, że tworzywo jest zbyt twarde i będzie nas obcierać.




Mam od ręki to, czego potrzebuję


W galerii handlowej mam od ręki wszystko, czego potrzebuję w danej chwili. Nie czekam przez 2 tygodnie, aż ktoś spakuje mi paczkę i nada ją na mój adres. Ostatnio miałam taką sytuację w jednym sklepie internetowym. Kupowałam w nim wcześniej i to wielokrotnie, wszystko z reguły odbywało się sprawnie, a tu klops. Zdaję sobie sprawę, że mamy teraz dużo zachorowań oraz czas kupowania prezentów, przez co brakuje rąk do pracy, ale ten sklep nie wspominał nic o opóźnieniach w dostawie. Wręcz przeciwnie, gdy ja czekałam na wysyłkę od 1,5 tygodnia, a inni klienci od 3 tygodni sklep zachęcał do dalszego składania zamówień, obiecując, że paczka dotrze przed Bożym Narodzeniem.




Ubrania ze sklepów online znikają szybciej niż ze stacjonarnych


Przynajmniej tak jest na wyprzedażach. One wystartowały w wielu sklepach już w piątek o 20, a na aplikacji od 19, gdy weszłam na stronę o 20:01, to spódnice, które mnie interesowały, były już wyprzedane we wszystkich rozmiarach poza XL. W sklepie stacjonarnym znalazłam owe ubrania w całym przekroju rozmiarów. Mogłam je też na spokojnie przymierzyć i uniknąć rozczarowań.




Oszczędzam na kosztach przesyłki i ewentualnego odsyłania towaru


Czasem odechciewa mi się zakupów online. Jak na wyprzedaży mam koszulkę za 30 zł, a za dostawę mam zapłacić 15 zł, to średnio mi się to opłaca, zwłaszcza gdy nie wstrzelę się z rozmiarem, coś będzie dziwnie leżało i przyjdzie mi odsyłać towar na magazyn. Pół biedy, gdy działają galerie handlowe, wtedy mogę daną do rzecz odnieść do sklepu stacjonarnego.






6 komentarzy:

  1. ja bardzo lubie kupować stacjonarnie :D Raczej zawsze szybko to załątwiam, ale lubie dotknąć rzeczy, przymeirzyć, zanimkupię :D

    OdpowiedzUsuń
  2. W zupełności się z Tobą zgadzam. Nie znoszę kupować ubrań przez internet. Do tego przesyłka, zwrot to dodatkowe koszty a te obostrzenia to kolejny absurd. Co druga przymierzalnia pusta, za to przed nią również robi się tłok. W sklepach AGD za to taki tłok, że wejść wejdziesz, ale wyjść bez przeciskania się się nie da :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wolę sklepy stacjonarne od internetowych :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja od czasu do czasu uwielbiam stacjonarne zakupy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. kupuję online, ale nic nie zastąpi zakupów stacjonarnych :)

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...