Tusz do rzęs to
kosmetyk, który potrafi zdziałać cuda. Wystarczy kilka pociągnięć,
by otworzyć spojrzenie i nadać mu tajemniczości. Swego czasu przed
każdym wyjściem z domu sięgałam po maskarę, jednak ostatnio ze
względu na zespół suchego oka nie mogę sobie na to pozwolić. Po
kilku godzinach spędzonych w pracy przed ekranem komputera muszę
zakroplić oczy, co z kolei wymagałoby ode mnie używania
wodoodpornego tuszu do rzęs. Z doświadczenia wiem, jak tego typu
produkty potrafią być uciążliwe na dłuższą metę. Ich
demakijaż nastręcza sporo trudności. Regularne stosowanie
wodoodpornej maskary zawsze kończyło się u mnie utratą sporej
ilości rzęs – włoski wypadały w zawrotnym tempie. W związku z
tym od pewnego czasu pełny makijaż oczu wykonuję jedynie w
weekendy i przed wieczornymi wyjściami. Jak w takich sytuacjach
spisuje się tusz do rzęs Too Faced Better Than Sex?
Wydłużenie
Maskara Too Faced Better
Than Sex nie jest tuszem stricte wydłużającym rzęsy. Owszem po
jej użyciu włoski prezentują się lepiej. Po użyciu omawianej
maskary widzę, że rzęsy sięgają przestrzeni pod brwiami, ale to
nie efekt spektakularnego wydłużenia, lecz ich podkreślenia. Moje
włoski są stosunkowo długie, ale nie intensywnie czarne, toteż na
co dzień nie prezentują się tak okazale jak po wytuszowaniu.
Jeśli szukacie maskary, która znacznie wydłuży rzęsy, to Too
Faced Better Than Sex może was rozczarować. Jeśli natomiast
chcecie nadać swoim włoskom objętość i nieco je podkreślić, to
wyżej wspomniany tusz może wam przypaść do gustu.
Too Faced Better Than Sex Mascara – pogrubienie
Moim rzęsom zdecydowanie
brakuje objętości, dlatego od stosowanych maskar oczekuje przede
wszystkim pogrubienia. Tusz Too Faced Better Than Sex idealnie
wpisuje się w moje potrzeby. Po jego użyciu rzęsy sprawiają
wrażenie zagęszczonych i wysuwają się na pierwszy plan. Osoby,
które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z maskarą Too Faced,
powinny pamiętać o pozbyciu się nadmiaru tuszu poprzez wytarcie
szczoteczki o chusteczkę higieniczną. W przeciwnym wypadku maskara
może nieestetycznie posklejać rzęsy w owadzie nóżki, które nie
mają nic wspólnego z właściwościami pogrubiającymi.
Podkręcenie
Moje rzęsy nie
potrzebują zalotki, swoją drogą obawiam się, że korzystanie z
tego typu narzędzi w moim przypadku mogłoby zakończyć się
tragicznie, wystarczy im dobrze wyprofilowana szczoteczka unosząca
włoski. Taka właśnie została dołączona do tuszu Too Faced
Better Than Sex. W związku z tym, korzystając z dobrodziejstw
maskary, mogę liczyć nie tylko na pogrubienie, ale też na
podkręcenie rzęs, co nadaje tajemniczości spojrzeniu.
Kolor
Maskara Too Faced
Better Than Sex ma czarny kolor, ale nie jest to krucza czerń.
Niemniej jestem zadowolona z jej odcienia. W moim przypadku wspaniale
wydobywa oczy i nadaje spojrzeniu tajemniczości. Jednocześnie za
sprawą omawianego tuszu rzęsy stają się lepiej wyeksponowane.
Tendencja do osypywania i trwałość
Czasem zdarza się, iż
pod koniec dnia widzę pod oczami paprochy z tuszu. Niemniej nie
wiem, na ile jest to wina maskary i jej konsystencji, a na ile mojej
tendencji do pocierania oczu, gdy ich suchość staje się
szczególnie dotkliwa.
Wpływ na stan rzęs
Masakra Too Faced
Better Than Sex nie przyczyniła się do pogorszenia stanu rzęs. Nie
zauważyłam, aby wskutek jej używania włoski wypadały bardziej
niż zazwyczaj. W tym miejscu pragnę zaznaczyć, iż swego czasu
miałam do czynienia z tuszami, które okropnie wysuszały rzęsy,
jednocześnie je obciążając. W rezultacie po dwóch tygodniach nie
miałam praktycznie co malować, ponieważ włoski były tak
przerzedzone i krótkie. W przypadku tuszu do rzęs Too Faced Better
Than Sex nie spotkały mnie tego typu „niespodzianki”. Maskara
nie szkodzi moim włoskom.
Owadzie nóżki
Tusz do rzęs Too
Faced Better Than Sex początkowo może nastręczać trudności
podczas aplikacji i sklejać włoski w nieestetyczne owadzie nóżki.
Na szczęście problem ten można bardzo prosto rozwiązać,
przykładając szczoteczkę do chusteczki higienicznej i pozbywając
się w ten sposób nadmiaru maskary. Odkąd tak robię, ani razu nie
miałam owadzich nóżek, a sam tusz oceniam bardzo dobrze.
Efekt ksero
O ile w przypadku górnych
rzęs nigdy nie mam problemów z odbijaniem się tuszu na skórze, o
tyle przy malowaniu dolnych włosków muszę zachować szczególną
ostrożność. Zdarza mi się, że tuż po aplikacji tuszu zaczynam
zbyt mocno mrugać i wtedy o katastrofę nietrudno. Maskarze Too
Faced Better Than Sex trzeba dać chwilę i pozwolić jej
zaschnąć. Jeśli zastosujemy się do tej wskazówki, efekt ksero
nam nie grozi.
Podrażnienie
Mam niezwykle wrażliwe
oczy, dlatego bardzo ostrożnie podchodzę do kosmetyków, które
nakładam na rzęsy i wokół oczu. Na szczęście maskara Too
Faced Better Than Sex okazała się strzałem w dziesiątkę.
Korzystając z jej dobrodziejstw, w ogóle nie odczuwam żadnego
dyskomfortu. Nie doświadczam pieczenia czy zaczerwienienia.
Zmywanie
Bardzo cenię sobie
maskary, które nie przysparzają problemów podczas demakijażu. Do
tego grona niewątpliwie mogę zaliczyć tusz do rzęs Too
Faced Better Than Sex. Wspomniana maskara świetnie współpracuje
zarówno z płynem micelarnym Bielenda, jak i dwufazą tej samej
marki. Wystarczy, że przyłożę do powiek wacik nasączony płynem
do demakijażu i odczekam chwilę, by pozbyć się tuszu z rzęs.
Konsystencja
Maskara Too Faced
Better Than Sex od początku ma suchą konsystencję i nadaje się
do podkreślania rzęs. W jej przypadku nie musimy czekać, aż w
wyniku leżakowania zmieni formułę z wodnistej na nieco bardziej
gęstą. Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy lubią tak suche
tusze do rzęs, aczkolwiek w moim przypadku takie maskary najlepiej
zdają egzamin. Przy wodnistych zawsze posklejam włoski w owadzie
nóżki.
Szczoteczka
Włochata – w moim
przypadku zdaje egzamin celująco. Nie przepadam za silikonowymi
aplikatorami, ponieważ te zazwyczaj tylko wydłużają rzęsy, nie
nadając im pożądanej objętości. Poza tym jakoś łatwiej
operuje mi się dużymi, włochatymi szczoteczkami. Mam na tyle duże
oczy, że praca z nimi jest możliwa i przebiega bez komplikacji.
Jedynie czasem napotykam na problem z podkreśleniem dolnych rzęs,
na szczęście można go obejść, zanurzając w tuszu inną
szczoteczkę o nieco mniejszych gabarytach.
Opakowanie
Opakowanie tuszu do rzęs
Too Faced Better Than Sex z miejsca zaskarbiło sobie moją
sympatię. Jest stosunkowo proste – wykonane z jasnofioletowego
metalu. Nazwa produktu została wyżłobiona i wygląda niezwykle
efektownie. Opakowanie tuszu jest solidne, toteż kosmetyk bez obaw
możemy zabierać ze sobą w podróż.
Cena
Tusz do rzęs Too
Faced Better Than Sex stanowi wydatek rzędu 95 zł.
Dostępność
Wyłączność na markę
Too Faced mają perfumerie Sephora. Tusz do rzęs Better Than Sex
można nabyć w sklepie internetowym www.sephora.pl
karminowe.usta
Nie znam jeszcze tego tuszu :) Obecnie używam z Clinique i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńKtórego tuszu z Clinique używasz?:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWiem, że to recenzja tuszu, ale muszę Ci powiedzieć, że bardzo ładnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement, ale mi dzisiaj poprawiłaś humor:*
UsuńPiękne opakowanie, już dla niego samego bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest przeurocze, utrzymany w jednym z moich ulubionych kolorów – mam słabość do jasnego fioletu, do tego to tłoczenie:)
UsuńJeszcze nigdy go nie miałam,opakowanie ładne;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest przeurocze, stanowi ozdobę toaletki:)
UsuńDelikatnie podkreślone rzęski :)
OdpowiedzUsuńJa używam obecnie tuszu z Wibo :) jak narazie sprawuje się nawet ok :)
Na razie miałam tylko jeden tusz z Wibo – nie wspominam go zbyt dobrze, bo okropnie mnie uczulił, ale to było dawno temu, chodziłam jeszcze wtedy do gimnazjum. Może kiedyś skuszę się na coś z nowoś
Usuńcałkiem ładny efekt daje :)
OdpowiedzUsuńTaki naturalny, dlatego świetnie sprawdza się w dziennym makijażu:)
UsuńMam ochotę ją wypróbować :) Najlepiej jeśli uda mi się zdobyć jej miniaturkę, bo opinie są tak rozbieżne, że nie wiadomo czego się spodziewać na swoich rzęsach :)
OdpowiedzUsuńKażda z nas ma inne potrzeby, inne rzęsy, więc dobór dobrego tuszu jest kwestią indywidualną. Warto zacząć od miniaturki, żeby nie wyrzucić w błoto większej sumy pieniędzy.
Usuńja go jeszcze nie używałam, mam otwarte dwa inne tusze, które muszę wykończyć :)
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem, sama staram się nie otwierać nowych maskar, gdy aktualnie korzystam z innego tuszu.
UsuńMiałam z tym tuszem różne momenty :) raz się lubiliśmy bardzo, raz nieco mniej, ale w ostatecznym rozrachunku podobała mi się ta maskara :)
OdpowiedzUsuńJa początkowo miałam z nią mały problem, ale jak się pozbędzie nadmiaru tuszu ze szczoteczki, to maskara okazuje się całkiem przyjemna:)
UsuńKocham ten tusz pomimo jego ceny, często kupuję miniaturki w sephorze ;)
OdpowiedzUsuńMiniaturki to świetna sprawa – pozwalają nam lepiej poznać dany produkt i podjąć decyzję o zakupie pełnowymiarowego opakowania:) Poza tym świetnie sprawdzają się w torebce:)
UsuńCzeka u mnie jeszcze w zapasie. Ciekawe jak sie sprawdzi u mnie,)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej opinii nt. maskary Too Faced Better Than Sex:)
UsuńDużo dobrego słyszałam o tym tuszu :)
OdpowiedzUsuńZapewnia efekt ładnie podkręconych i pogrubionych rzęs. Zdążyłam się z nim polubić:)
UsuńWygląda na to, że również byłabym z niego zadowolona, ale odstrasza mnie trochę szczoteczka. Jestem zdecydowaną fanką silikonowych, którymi lepiej mi się maluje rzęsy. Będę musiała się zastanowić nad Too Faced.
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz silikonowe szczoteczki, to ta z Too Faced może nie spełnić Twoich oczekiwań. Jest stosunkowo duża, poza tym nie rozczeszę włosków tak równo jak silikonowy aplikator.
UsuńJestem miłośniczką silikonowych szczoteczek, i nie wiem czy ta przypadłaby mi do gustu
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz silikonowe szczoteczki, to ta z maskary Too Faced Better Than Sex raczej nie przypadłaby Ci do gustu.
UsuńCzytalam o nim jak dotad baaardzo skrajne opinie. Ciekawa jestem, czy mnie by przypasowal ;)
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie tusz Too Faced budzi skrajne emocje – jedni go uwielbiają, inni chcieliby o nim jak najszybciej zapomnieć...
UsuńJa właśnie testuję i jak na razie słabiutko...
OdpowiedzUsuńJakie masz do niego zastrzeżenia?:) Tusz jest dość specyficzny – stosunkowo suchy, ma dużą szczoteczkę i zapewnia efekt naturalnie podkreślonych rzęs.
UsuńŁadne ma opakowanie ten tusz :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę już samo opakowanie cieszy oko:)
UsuńWłaśnie szukam takiego tuszu co by mi ładnie rozczesał rzęsiska. Może właśnie takowy znalazłam?
OdpowiedzUsuńTusz Too Faced Better Than Sex jest naprawdę fajny, trzeba tylko pamiętać o pozbyciu się nadmiaru maskary ze szczoteczki:)
UsuńZ tą nazwą to przesadzili. A co do osypywania, to dość powszechna opinia o tym tuszu.
OdpowiedzUsuńNazwa jak nazwa - przynajmniej łatwo zapada w pamięć:)
Usuńniestety osypuje sie bardzo, nie kupie wiecej :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wykazuje taką tendencję:(
UsuńJa nie jestem zwolenniczką drogich tuszy bo co jakieś 3 miesiące i tak trzeba je wymieniać, a taka prawda, że jak się naturalnie ma liche rzęsy to żaden tusz nie pomoże. Nie mniej jednak lubię kosmetyki too faced :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://wszystkooczymmarzakobiety.blogspot.com/