Bardzo chciałam mieć liliowe okrycie wierzchnie. Nie podobają
mi się kurtki puchowe, bo te zniekształcają sylwetkę i nie należą do wygodnych.
Każdy wygląda w nich jak ludzik Michelina i taki też ma zakres ruchów. Udało mi
się jednak znaleźć coś naprawdę ładnego. Dziś Wam to pokażę. Zapraszam na haul
z Orsay i Zara.
Orsay liliowa kurtka z miśkiem o kroju ramoneski
Tę kurtkę wygrzebałam na stronie przez przypadek. Nie była
pokazana w nowościach. Ponadto sklasyfikowano ją jako beż, a nie fiolet. Na
szczęście szukałam jednego płaszcza i przeglądałam wszystkie okrycia
wierzchnie. W ten sposób trafiłam na tę nietypową ramoneskę. Pseudozamsz ma
liliowy kolor, który pasuje do mojego typu urody. Pod spodem i na rękawkach ma
wszytego beżowego miśka, który całkiem fajnie grzeje. Kurtka jest zapinana na
zamek, co mnie bardzo cieszy, bo nie lubię tracić czasu na zabawę z guziczkami.
Jest krótsza, do bioder, co mnie cieszy, bo płaszcze noszę tylko wtedy, gdy
zrobi się naprawdę zimno. Wolę jednak krótsze okrycia wierzchnie. Bardzo cieszy mnie brak
jakichkolwiek pasków, bo te z innych
ramonesek oraz kurtek zawsze mi się same rozpinają i smętnie wiszą. Zazwyczaj
są po prostu wadliwie wykonane. Za to okrycie wierzchnie zapłaciłam 240 zł. Nie
żałuję tego, bo tę kurtkę nosi się bardzo komfortowo, jest przyjemna w dotyku.
Orsay błękitna koszula z wiązaniem
Ta koszula wykonana w 100% z bawełny od razu wpadła mi w oko
na stronie internetowej. Ma nie tylko przepiękny odcień, idealny dla brunetek o
chłodnym typie urody, ale też cudownie wygląda na sylwetce. Dłuższy, balonowy
rękaw wygląda bardzo fantazyjnie. Kopertowy dekolt świetnie eksponuje obojczyki
i szczupłą szyję. Do tego z przodu, na wysokości talii mamy wiązanie, które
podkreśla talię i wygląda dość oryginalnie. Tę błękitną koszulę zamierzam nosić
do ołówkowych spódnic. W takim zestawieniu prezentuje się bardzo dobrze. Pasuje
też oczywiście do opiętych spodni z wyższym stanem.
Zara czerwone spodnie materiałowe
Szukałam czerwonych, materiałowych spodni do marynarki, którą już mam od dobrych paru lat. Zauważyłam, że w moim przypadku kluczową rolę odgrywa tkanina. Nie mogę nosić jeansów, bo te przeokrutnie drażnią skórę nóg. Szwy wbijają się w uda, drapią. Sam materiał jest dla mnie za twardy i niekomfortowy, dlatego potem nie noszę jeansów. Jak mam je założyć, to aż mnie telepie od środka, bo wiem, że będzie bardzo niewygodnie. Te czerwone spodnie ze sklepu Zara zawierają wiskozę i poliester, jednak są bardzo delikatne dla skóry. Nic mnie nie drapie, nie wpija się w nogę. To zasługa dość nietypowego kroju. Spodnie mają wysoki stan i świetnie podkreślają talię oraz pośladki, potem jednak nie opinają nóg, zwężają się ku dołowi, ale nie ściskają nóg. Nosi się je bardzo komfortowo. Ich ściąganie i zakładanie nie przysparza też żadnych trudności. Przeszycia na wysokości bioder mogą dodawać trochę objętości, ale mnie one nie przeszkadzają.
Kurtka liliowa czadowa, mega zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńOj, jest bardzo ładna i ciepła :)
UsuńLiliowa kurtka bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńMnie też, chętnie ja noszę :)
UsuńCzerwone spodnie najlepsze :)
OdpowiedzUsuńSą świetne, super leżą, nigdzie się nie wbijają :)
Usuń