Obecnie trwa dla mnie istny raj na ziemi. Wynika to ze zbiegu dwóch okoliczności. Po pierwsze, na początku lutego mamy największe wyprzedaże, a ja mam to szczęście, że mój rozmiar na ogół zostaje. Jak tu nie skorzystać z 90% zniżki na body? Po drugie, ta wiosna będzie należeć do chłodnych tonacji w ubiorze i makijażu. Nareszcie mam niepowtarzalną okazję, aby się obkupić w niebieskie i różowe sukienki:) Jakie ubrania kupiłam w sieciówkach w ostatnich dniach?
Orsay niebieski sweter z efektem 3D
Do Orsaya pojechałam zobaczyć, co zostało z wyprzedaży, przy okazji chciałam pomierzyć niebieskie spódnice i kupić którąś z nich, jeśli ta będzie idealnie leżeć. Okazało się, że wiosenna kolekcja nie weszła jeszcze w pełni do sklepu stacjonarnego w moim centrum handlowym. Aczkolwiek zamiast błękitnych spódniczek ujrzałam niebieski sweter z efektem 3D – chodzi tutaj o wypukłe kropki z materiału, które wyglądają bardzo efektownie na żywo. Ten kolor jest dosyć intensywny, ale ja doskonale się w takich czuję. Ponadto jestem zimą, czarne włosy, ciemne oczy i jasna cera sprawiają, że w niebieskościach wyglądam rewelacyjnie. To mój vibe;) Sweterek w 80% składa się z bawełny, a w 20% z nylonu. Jest niezwykle przyjemny dla skóry. Miałam go już na sobie w pracy, nawet zdążyłam go uprać. Nie ucierpiał w tym procesie, wciąż wygląda świeżo. To zasługa tkaniny dobrej jakości. W ogóle nie da się porównać ubrań z Orsaya do innych popularnych sieciówek, gdyż w nich króluje głównie poliester i akryl, a jednak mój ulubiony sklep z reguły stawia na bawełnę lub wiskozę z domieszką nylonu, która nadaje sweterkowi wytrzymałość mechaniczną. Sweterk nosiłam w zestawieniu z czarną, ołówkową spódnicą.
Orsay sukienka w kratę
Początkowo nie byłam do niej przekonana, to znaczy, gdy zobaczyłam ją na wieszaku, to pomyślałam sobie – nic nadzwyczajnego. Nie jestem bowiem miłośniczką kraty ani pasków. Niemniej zdaję sobie sprawę, że czasem coś dużo lepiej leży na osobie niż na wieszaku w sklepie. Wzięłam sukienkę do przymierzalni. Leży wyśmienicie, cudownie podkreśla biust oraz talię. Jest stosunkowo ciepła i nadaje się na zimę. Do tego długość przed kolano dość fajnie eksponuje nogi. Ja lubię rozkloszowane kroje, bo są szalenie dziewczęce. Ponadto przy kracie zastosowano gradient. Ciemną bazę, ale nie czarną, bardziej ciemnoszarą, połączoną z beżowymi oraz średnioszarymi liniami. Wygląda to ciekawie i nie przytłacza mojej twarzy. Kiepsko czuję się w typowo czarnych sukienkach, na których nic się nie dzieje. Materiał, z którego wykonano tę kreację, jest niezwykle przyjemny w dotyku. Mamy tu bowiem do czynienia z połączeniem wiskozy z poliestrem. Nic mnie nigdzie nie ciśnie, chociaż kupiłam sukienkę w rozmiarze 32, a nie w 34 tak, jak robię to zazwyczaj. Kosztowała mnie jedyne 25 zł. Pierwotnie kosztowała 140 zł. Ma dość gruby i solidny zamek, który działa sprawnie. Sukienka była raz prana, bo miałam ją na sobie w pracy, dobrze to zniosła. Nie zmechaciła się, nie straciła koloru, nie odkształciła się nigdzie.
Orsay czarna sukienka z weluru
Za tę sukienkę zapłaciłam jedyne 30 zł. Początkowo kosztowała aż 160 zł. Jak widzicie, jestem łowczynią okazji. W zeszłym roku za 30 zł też kupiłam w Orsayu jedną welurową sukienkę. Tamta jednak miała inny dekolt, trudniej się ją też zakładało, bo nie miała żadnego zamka ani guziczka. Ta pod tym względem jest niezwykle komfortowa. Zakładamy ją wprawdzie przez głowę, jest szalenie dopasowana, wspaniale podkreśla pośladki, ale nie blokuję się podczas wskakiwania w nią. Z przodu, na wysokości brzucha mamy drapowanie. Mnie ono nie przeszkadza, ale wiem, że nie każda kobieta dobrze czuje się z takim rozwiązaniem. Motyw kwiatowy wykonany z pseudoweluru bardzo ładnie lśni, przez co sukienka nie obciąża tak mojej twarzy, jak mogłoby się wydawać, biorąc pod uwagę wyłącznie jej kolor. Materiał odbija bowiem światło i troszkę rozjaśnia buzię. Sukienka jest dość strojna, ale bez przesady. Mogę w niej spokojnie wyjść do teatru czy pracy. Ja nie mam z tym problemu.
Cropp minispódniczka z czerwonymi kwiatkami
Kosztowała 30 zł, dorwałam ją w rozmiarze 34. Bardzo ładnie podkreśla pośladki i świetnie leży w talii. O ile spódnice z Orsaya w rozmiarze 34 z reguly opadają mi na biodra, to te z sieciówek młodzieżowych leżą, jak ulał. Podoba mi się, jak ta spódniczka eksponuje nogi. Z przodu ma zamek błyskawiczny oraz ukryty guziczek, przez co wygląda bardzo efektownie. Ja zamierzam nosić ją w połączeniu z czerwonymi bluzkami oraz sweterkami. Jest dosyć elegancka i mogę ją spokojnie założyć do biura.
Cropp czerwone body
To body było przecenione aż o 90%, zapłaciłam za nie jedynie 5 zł. Bardzo ładnie leży w biuście oraz talii. Ma dosyć oryginalny dekolt z usztywnieniem, przez co wygląda dosyć kusząco. Prążkowany, bawełniany materiał cudownie opina kobiece kształty. Body zamierzam latem nosić do spódnic, bo nie lubię, jak bluzka roluje mi się na brzuchu po tym, jak wpuszczę ją do środka.
Orsay błękitna spódniczka z pseudozamszu
Na tę błękitną minispódniczkę zachorowałam już jakiś czas temu. Podoba mi się, że jest dopasowana w talii, zawsze możemy ją mocniej ściągnąć dzięki paskowi. Rozwiązanie typu paper bag szalenie mi się podoba, ale dotychczas nie umiałam znaleźć nic, co dobrze by na mnie leżało. Tutaj spódnica wygląda idealnie. Jest stosunkowo krótka, ładnie eksponuje nogi, opina też pośladki, co bardzo mnie cieszy. Pseudozamsz jest szalenie miły w dotyku. Ja doskonale czuję się w błękicie, bo mam chłodną karnację, z którą on pozostaje kompatybilny. Spódniczkę kupiłam w rozmiarze 32. Dziewczyny, jeśli kupujecie w Orsayu sukienki w rozmiarze 34 i zazwyczaj leżą perfekcyjnie, ale macie wąską talię, to przy spódnicach z wysokim stanem zamawiajcie rozmiar 32. Orsay robi dość specyficzne spodnie i spódnice z wysokim stanem. Ja mam w talii 60 cm, ale moja mama już 64 cm i każda z nas ma problem, że te rzeczy spadają nam na biodra, nawet jak wpuścimy do środka sweter.
Orsay T-shirt w motylki
Kocham motyw motylków, ten kojarzy mi się z wiosną. Białe tło jest dobrą bazą do wielu stylizacji, a czarny kontur motylków też nie będzie się raczej z niczym kłócił pod warunkiem, że dół nie będzie posiadał printu. Ten T-shirt zamówiłam po to, aby nosić go z błękitną spódnicą. Niemniej nie zamierzam się ograniczać tylko do niej. Będę go zestawiać też z szortami oraz innymi minispódniczkami. Jest wykonany w 100% z bawełny. Dzięki taliowaniu świetnie podkreśla kobiece kształty. Dekolt jest odpowiedni, nosząc go, czuję, że się nie duszę, mogę go rozświetlić lub podkreślić naszyjnikiem.
Reserved T-shirt z ptaszkami
On nie jest z wyprzedaży, lecz wiosennej kolekcji. Dziewczyny na YouTube`ie często mówią, że są psiarami lub kociarami. Ja jestem ptasiarą, mam 5 papug i temu T-shirtowi nie mogłam się oprzeć. Jest uroczy. Na dodatek białe tło zestawiono z różem i niebieskim, czyli dwoma kolorami, które bardzo lubię. Ten T-shirt też pasuje do minispódniczki z pseudozamszu.
Reserved musztardowa bluzka
Musztardowy to nie jest kolor dla zimy, ja o tym doskonale wiem. Niemniej ta bluzka ma w sobie coś uroczego. Podoba mi się jej dekolt, guziczki z damą kameliową oraz taliowanie. Jest to bluzeczka z bawełny, za którą na wyprzedaży zapłaciłam jedyne 20 zł. Zamierzam ją nosić do spódnic. Musztardowy jest tutaj dość żywy i myślę, że dzięki temu wyglądam w nim dużo korzystniej niż w brązie czy beżu. Nie jest to tak zgrany ze mną kolor jak błękit, ale pomarańczowy czy musztardowy wyglądają całkiem znośnie, bo są dość żywe.
Reserved dzianinowa sukienka w biało-czarne paski
Jak zobaczyłam ją na wieszaku, to wydawała mi się dość mała. Gdy ją przymierzyłam, okazała się dopasowana w pasie oraz na wysokości pośladków. Dość głęboki dekolt typu V także dobrze komponuje się z moją figurą, dlatego też kupiłam ją, chociaż jest to teoretycznie rozmiar M, a XS w Reserved lubi na mnie wisieć. Dlatego zachęcam do mierzenia ubrań, które na oko wydają się dobre, chociaż rozmiarówka sugeruje co innego. Nie jestem miłośniczką pasków, ale w tej sukience wyglądam zmysłowo, dzięki dodatkowi bieli rozświetla twarz, ma dobry skład – 70% wiskozy. Ponadto dzięki temu, że nie wszyto do niej metki u góry, można ją nosić na dwa sposoby. Dekolt może być z przodu lub na plecach. Sukienkę tę zamierzam nosić teraz do pracy, gdyż jest stosunkowo ciepła. Kosztowała jedyne 30 zł.
Bardzo ładne nabytki, lubię kupować w Orsay :)
OdpowiedzUsuńJa też:) To moja ulubiona sieciówka;)
UsuńSukienka super lezy :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam:)
UsuńSpódniczka mnie oczarowała :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie leży, a ten niebieski kolor jest tak oryginalny <3
UsuńSame fajne ciuchy i udane łupy :)
OdpowiedzUsuńTak, trafiłam na wiele świetnych rzeczy:)
UsuńSukienka w kratę ma fajny krój :)
OdpowiedzUsuńNa dodatek ma praktyczne kieszenie, których nie widać na zdjęciu:)
UsuńWidzę że zakupy udane :) I muszę przyznać, że we wszystkim wyglądasz bardzo ładnie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:) Takie zakupy to ja lubię. Ładne rzeczy w super cenie:)
UsuńTrafiłaś na coś, co naprawdę bardzo Ci pasuje. Wyglądasz rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńAkurat na tych wyprzedażach bardzo mi się poszczęściło:)
UsuńJa w tym roku nie poszlałam na wyprzedażach, kupiła jedną parę butów :D
OdpowiedzUsuńJakie buty upolowałaś? Kozaki czy jakieś botki?
UsuńŚwietne zakupy - musztardowa bluzka i błękitna spódnica najbardziej wpadły mi w oko;)
OdpowiedzUsuńBłękitna spódnica ma przepiękny, rzadko spotykany odcień;) A musztardowa bluzka przeurocze guziczki:)
UsuńJestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuń