Dzisiaj przychodzę do Was z krótką
prezentacją nowości w drogeriach Rossmann. Nie wiem jak Wy, ale ja
kocham pędzle do makijażu. Kosmetyków kolorowych nigdy nie
nakładam palcami, bo nie lubię, gdy resztki produktu wchodzą mi
pod paznokcie. Jest to szalenie niehigieniczne. Pędzli nigdy dosyć,
zwłaszcza tych wysokiej jakości. Czy wiecie, że tylko w
październiku w drogeriach Rossmann znajdziecie pędzle gejszy
Killy`s Tokyo Night inspirowane kulturą Japonii? Musicie się
pospieszyć, jeśli zaprezentowane przeze mnie akcesoria przypadły
Wam do gustu. W niniejszej notce pokażę też swatche podkładów
Christian Laurent.
Killy`s Tokyo Night pędzel gejszy do płynnego podkładu
Wprawdzie nie korzystam zbytnio z
płynnego podkładu, ale w pędzlu ze względu na zbite włosie
dostrzegłam potencjał do nakładania minerałów ruchem
stempelkowym. W takiej roli też go używam. Sprawdza się naprawdę
świetnie. Miałam ostatnio dokupić pędzel kabuki, bo jeden mi się
zepsuł, ale nie muszę tego robić, bo Killy`s pędzel gejszy do
płynnego podkładu nadaje się do aplikacji minerałów.
Killy`s Tokyo Night pędzel gejszy do konturowania 4D
Ten pędzel ma lekko wachlarzykowaty
kształt, ale sprawdza się rewelacyjnie w konturowaniu twarzy.
Uwielbiam nakładać nim ciemniejszy podkład mineralny w roli
bronzera. Zawsze uzyskuje efekt ładnego rozblendowania produktu,
przez co konturowanie twarzy wygląda szalenie naturalnie.
Killy`s Tokyo Night pędzel gejszy do bronzera i różu
Tym pędzlem bardzo dobrze nakłada się
róż na jabłuszko. Wystarczy się tylko uśmiechnąć i tadam. Moim
zdaniem ten pędzel, pomimo oryginalnego kształtu, świetnie
sprawdza się do podkreślania kości policzkowych. Róż to mój
ulubiony kosmetyk, którego używam na co dzień, a pędzle trzeba
regularnie prać, dlatego każdy nowy produkt do aplikacji bardzo
mnie cieszy.
Killy`s Tokyo Night pędzel gejszy do pudru
Jest naprawdę wygodny i świetnie
nakłada się nim puder sypki, który utrwala makijaż. Miękkie
włosie nie drapie twarzy i nie podrażnia mojej wrażliwej skóry.
Pędzel bardzo dobrze trzyma się w dłoni ze względu na długą
rączkę.
Killy`s Tokyo Night gąbeczka do makijażu
Ja wprawdzie nie używam fluidu, ale
regularnie stosuję korektor w płynie, który nakładam na powiekę
jako bazę pod cienie. Gąbeczka sprawdzi się do jego równomiernego
rozprowadzania i wklepywania w skórę. Jest stosunkowo miękka i
przyjemna dla skóry.
Christian Laurent HD matujący mineralny podkład – serum
Podkład ma przepiękny, kwiatowy
zapach, który idealnie wpisuje się w mój gust. Pachnie bardzo
luksusowo, przypomina kosmetyki wysokopółkowe. Ma przyjemną,
lekką, stosunkowo rzadką konsystencję. Osobiście lubię takie
podkłady, bo nie dają efektu maski. Można je bardzo równomiernie
nałożyć i wklepać w taki sposób, iż uzyskujemy make up no make
up. Ja zawsze aplikuję takie fluidy za pomocą pędzla i zawsze
uzyskuję efekt baby face. Christian Laurent HD matujący mineralny
podkład – serum ma przyjemną, nawilżającą formułę. Jego
krycie określiłabym jako średnie z możliwością budowania. Fluid
nabieramy za pomocą sympatycznej pipetki, bardzo lubię takie
rozwiązania, ponieważ pozwalają dozować ilość kosmetyku, nie
wyciskamy go za dużo. Posiadam trzy odcienie – nr 102 Rose Beige,
którym moim zdaniem nie jest jaśniejszy od 103 Sand Beige. Sand
Beige jest chyba najbardziej neutralnym beżem, jest to podkład o
średnim stopniu jasności, jednocześnie najjaśniejszym z
posiadanych przeze mnie. Rose Beige posiada w sobie sporo
brzoskwiniowych tonów, które nie do końca mi pasują. Wolałabym
beż z kapką różu. Natomiast nr 104 Warm Beige jest zbliżony
tonacją do Rose Beige, tutaj także przeważają brzoskwiniowe tony,
przy czym podkład jest ciut ciemniejszy od 102. Szkoda, że odcienie
nie są bardziej neutralne. Brakuje mi prawdziwego beżu bez przewagi
żółtych czy różowych tonów. Powinien on być dostępny w kilku
stopniach jasności tak, aby każda z nas mogła znaleźć coś dla
siebie.
Widziałam te pędzle w Rossmannie, super się zapowiadają :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze testuje podkład bo niedawno dostałem przesyłkę ;p
OdpowiedzUsuńPędzle mnie zaciekawiły, chętnie im się przyjrzę bliżej :)
OdpowiedzUsuńZ pędzlami chyba muszę się nauczyć pracować, jestem dopiero po jednorazowym teście i jeszcze chyba nie leżą mi w dłoni tak jak trzeba. Natomiast niestety te wszystkie 3 odcienie podkładów są dla mnie za ciemne i za pomarańczowe, wyglądam jakbym się posmarowała samoopalaczem :(. Ubolewam, bo wykończenie mi się bardzo podobało.
OdpowiedzUsuń