Uwielbiam powieści
Doroty Gąsiorowskiej za klimat retro. Za każdym razem, gdy widzę w
zapowiedziach Znaku nowy tytuł, wiem, że muszę go przeczytać.
Moja historia z twórczością Doorty Gąsiorowskiej rozpoczęła się
od Primabaleriny, którą zachwalała koleżanka z pracy. Lektura
przypadła mi do gustu, a pisarka stała się jedną z moich
ulubionych autorek. Jaką historię Dorota Gąsiorowska ukazała w
swojej najnowszej powieści Niedokończona baśń?
Julia kilka lat temu
opuściła rodzimy Kraków i uciekła przed złymi wspomnieniami do
Poznania. Młoda kobieta samotnie wychowuje córkę po tym, jak
owdowiała. Marzy o pracy u swojej ulubionej pisarki, Suzanne Benoit.
80-latka jest osobą dosyć chimeryczną i trudną we współżyciu.
Bardzo szybko wychodzi na jaw, że praca z Suzanne Benoit to ciężki
kawałek chleba, który wymaga od Julii elastyczności i
zaangażowania. Najgorsze dla młodej wdowy jest to, że musi często
wyjeżdżać do Francji, a to oznacza konieczność zapewnienia
opieki dla kilkuletniej córki. Jakby tego było mało, Julia
przeżywa ogromne rozterki miłosne. Kocha swojego zmarłego męża i
czuje, że go zdradza, bo w jej sercu kiełkuje uczucie do
architekta, Macieja.
Dorota Gąsiorowska ma
ogromny talent do oddawania klimatu miejsc, które opisuje na
stronach swoich powieści. Po malowniczej Syberii nadeszła pora na
Akwitanię. Pisarka zachwyciła mnie opisem rozległych winnic i
zabytkowych pałaców. Po lekturze Niedokończonej baśni mam ochotę
spędzić wakacje w Akwitanii i zobaczyć te miejsca na własne oczy.
Na uwagę zasługuje
Basia. To kilkuletnia dziewczynka samotnie wychowywana przez Julkę.
Ma w sobie sporo dziewczęcego uroku, jest rezolutna i zabawna.
Zadaje inteligentne pytania. Basia sprawia, że lektura jest mniej
poważna, nadaje książce lekkości.
Niedokończona baśń to
świetna powieść obyczajowa, aczkolwiek liczyłam na szersze
rozwinięcie wątku romantycznego. Może to kwestia tego, iż czytam
dużo romansów oraz powieści erotycznych, w których można poczuć
chemię między głównymi bohaterami. Tutaj Julka i Maciek bardzo za
sobą tęsknią, ale brakuje mi mocniejszych porywów serca,
fascynacji fizycznej. Czegoś, co stawiałoby kropkę nad i. Niemniej
Niedokończona baśń wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie.
Gorąco zachęcam do jej lektury:)
Myślę, że by mi się spodobała, chociaż przyznam się szczerze, że nie czytam książek polskich autorów ;)
OdpowiedzUsuń