Ostatnio bardzo polubiłam kolor w
makijażu, dlatego ucieszyłam się, gdy w uroczej, holograficznej
nerce przywędrowały do mnie kosmetyki do makijażu od Avon. Są to
typowo wakacyjne nowości. Większość już poszła w ruch, dlatego
przychodzę dziś do Was, aby opowiedzieć o nich parę zdań.
Gotowi?
Avon Mark West Coast Way Flashlight FX Illuminating Drops
Trzy rozświetlacze w płynie Avon
wydają się godne uwagi. Na razie nakładałam je jedynie na nogi,
bo chciałam zobaczyć, jak wygląda na nich taki strobing. Ten
patent spodobał się też mojej mamie podobnie jak najciemniejszy
odcień, czyli Get Lit. Moim zdaniem jest to taki miedziany róż z
kapką brązu, który wygląda dużo lepiej na opalonej skórze niż
na bladej, a moja mama jest dość mocno smagnięta słońcem. Z
kolei Stage Glow to taki różowawy rozświetlacz, nie jest zbyt
jasny, ale ciemnym bym go nie nazwała. Utrzymany w chłodnej
tonacji, lubię nosić go na nogach, bo dobrze komponuje się z ich
naturalnym kolorytem, którym cieszę się obecnie. Flickering Lights
to z kolei taka biel z kapką srebra, która jest obłętna, idealna
na blady dekolt czy twarz oraz na nogi, gdy troszkę zbledną. Nie
opalam się, używam kremów z filtrem, a mimo to nogi i ręce
troszkę mi się przybrązowiły, ale na pewno nie jest to jakaś
wielka opalenizna:) Rozświetlacze mają fajną konsystencję, można
je równomiernie rozprowadzić bez efektu smużenia. Po chwili
zastygają tak, że się nie lepią ani nie brudzą ubrań. Tworzą
równomierną, lśniącą taflę, w której na próżno szukać
cząsteczek brokatu.
Avon Mark Nail Style Studio odcienie Mystical Fairy, Firefly Beams, Pixie Dance i Dreamy Dragon
Lakiery do paznokci Avon Mark Nail
Style Studio są mi dobrze znane. Z reguły kryją przy dwóch
warstwach, w miarę sprawnie zasychają i utrzymują się na
paznokciach ok. 4 dni, później ścierają się na końcówkach.
Jestem z nich zadowolona. Odcienie, które do mnie przywędrowały,
są iście wakacyjne. Mystical Fairy to taki brzoskwiniowy lakier o
metalicznym wykończeniu. Z kolei Dreamy Dragon to taki piękny,
jasny fiolet, w którym czuję się znakomicie, jest chłodny i taki
mój. Też ma metaliczne wykończenie, podobnie zresztą jak Firefly
Beams, który opisałabym jako rose gold. Z kolei Pixie Dance to
metaliczny, dość żywy, cukierkowy róż.
Avon Mark Big & Magical Volume Mascara
Otrzymałam trzy tusze do rzęs.
Festival Black to piękna, głęboka czerń, która dobrze sprawdzi
się też jesienia i zimą. Electric Blue określiłabym jako turkus,
lubię nim malować rzęsy, ponieważ na włoskach wciąż jest
turkusem, a nie jakimś ciemnym niezidentyfikowanym kolorem. Cudownie
podkreśla brązową tęczówkę na zasadzie kontrastu. Lubię czasem
pomalować maskarą górną i dolną powiekę, a czasem ograniczam
się tylko do dolnej. Oasis Teal to głęboki chaberek, który także
jest doskonale widoczny na moich ciemnych włoskach. Też cudnie
kontrastuje z piwną tęczówką. Wszystkie maskary mają urocze,
różowe opakowanie, silikonową szczoteczkę, która dobrze
rozczesuje włoski. Tusze ładnie wydłużają włoski i delikatnie
je pogrubiają. Ja zazwyczaj nakładam dwie warstwy, bo jedna daje mi
zbyt słaby efekt pogrubienia, a to właśnie na objętości zależy
mi najbardziej.
Avon True Colour Glimmerstick Diamonds Eyeliner
Eyelinery w postaci automatycznie
wysuwanych kredek znam i lubię, dość sprawnie można nimi wykonać
kreskę. Są na tyle miękkie, że nie wyłubiemy sobie nimi oka.
Jednak gdy zastygną na powiece, nie rozmazują się pod wpływem
łzawienia oczu czy wysokiej temperatury. Brilliant Amethyst to
połyskujący fiolet, idealny do brązowej i zielonej tęczówki,
cudownie podkreśla ich kolor. Aqua Sparkle to połyskujący turkus,
idealnie współgra z turkusowym tuszem. Natomiast Glistening Topaz
to taki brąz z kapką miedzi, który ładnie pasuje do opalonej
skóry, u mnie aż tak super nie wygląda, ale u mojej mamy
prezentuje się zacnie.
Avon Mark West Coast Way Spotlight Stamp Pen Electra i Star Sighting
Najciekawsze zostawiłam na koniec.
Bardzo podoba mi się idea stempli, które mają postać gąbeczki o
określonym kształcie, która tworzy albo piorun (Electra), albo
gwiazdkę (Star Sighting) w kolorze czarnym o wykończeniu
charakterystycznym dla eyelinera w pisaku. Oczywiście znaczki w tym
wydaniu są czarne. Można np. pomalować powiekę na jednolity kolor
i odbić taki stempelek na powiece ruchomej, po czym wytuszować
rzęsy kolorowym tuszem. Mamy tutaj spore pole do działania.
Ogranicza nas tylko nasza własna wyobraźnia:)
Fajna sprawa te stempelki ;) Kolor tuszu rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńTe niebieskie tusze są boskie :)
UsuńDużo ciekawostek. Stempelki są najfajniejsze:)
OdpowiedzUsuńTak. Prosty sposób na efektowny makijaż :)
UsuńOpakowania jak od Smashboxa ....
OdpowiedzUsuńNo coś w tym jest :)
UsuńCzekam z niecierpliwością na paczkę od Avon z tymi kosmetykami :) Najbardziej ciekawią mnie właśnie te stemple :D
OdpowiedzUsuńPolecam te stemple, są świetne. Miłego testowania :)
UsuńTusz do rzęs bardzo mnie ciekawi i chyba sobie zamówię 😊
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe i kolorowe nowosci :)
OdpowiedzUsuńCiekawy post :) ostatnio częściej zaglądam do katalogów Avon i będę miała na uwadze te nowości :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna kolekcja :) Lubię kosmetyki z AVONU :) Mam siostrę konsultantkę tak więc co raz coś sobie zamawiam :)
OdpowiedzUsuńŁadne kolory eyelinerów w kredce :)
OdpowiedzUsuńKręciłam się wokół stempli, ale zdecydowałam się tylko na tusze :d
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta wakacyjna kolekcja Avonu.. Te eyelinery wydają się być fajne :)
OdpowiedzUsuńKolory lakierów mi się podobają :)
OdpowiedzUsuń