Gdy byłam dzieckiem, lubiłam chodzić
po drzewach, okolicznych trzepakach itp., wówczas najlepiej
sprawdzały się spodnie. Z czasem jednak zaczęłam coraz bardziej
doceniać sukienki i spódnice. Dziś noszę niemal wyłącznie
kobiece kreacje. Jak to się stało, że sukienki i spódnice stały
się moją miłością?
Wygoda
Nie znoszę spodni, gdyż wrzynają się
w skórę, zwłaszcza szwy na dłuższą metę podrażniają mi
skórę. Na dodatek jeansy są twarde i wpijają mi się boleśnie w
brzuch. Spodnie są zupełnie niepraktyczne przy okresie, gdy
zakładam podpaskę i po prostu czuję ją non stop, ponadto co
chwilę muszę zerkać, czy nie mam wielkiej plamy na tyłku. Przed
okresem jeansy też nie zdają egzaminu, zwłaszcza gdy jestem
opuchnięta, a one wpijają się w skórę mocniej niż zazwyczaj. Do
tego dochodzą jeszcze problemy z ich wciąganiem i ściąganiem z
pupy. Jejku, jak ja tego nie znoszę, zwłaszcza gdy chcę szybko
zrzucić z siebie ubranie, a to zatrzymuje się w kostce.
Nogi
Kocham swoje nogi, uważam je za swój
ogromny atut i nie wiem, jak kiedyś mogłam je zakrywać. Teraz, gdy
jestem bardziej świadoma siebie, uwielbiam je eksponować, nosząc
sukienki i spódniczki. Ubolewam nad tym, że prawdziwych mini nie ma
w sklepach zbyt wiele. Zawsze poluję na nie w Tally Weijl. Tej zimy
jestem niepocieszona, bo firma poszła ewidentnie w spodnie.
Wyróżnianie się
Na ulicach 95% nosi spodnie, a ja lubię
się wyróżniać. Nie chcę być taka jak większość i ginąć w
tłumie. Spódniczki i sukienki sprawiają, że wyglądam oryginalnie
i podkreślam swój indywidualizm, zakładając do nich np. pończochy
czy wzorzyste rajstopy.
Poczucie kobiecości
Sukienki i spódniczki sprawiają, że
czuję się mega kobieco. To bardzo przyjemny stan. Ja mam małego
hopla na punkcie podkreślania kobiecości, po prostu dobrze mi z
samą sobą. Jestem dumna, że jestem kobietą. Mogę piastować te
same stanowiska co mężczyźni i wyglądać przy tym jak kobieta, a
nie facet.
Nieco profitów;)
Cóż, krótka sukienka ułatwia życie.
Dzięki niej częściej ktoś mnie przepuści na pasach, kierowca
autobusu poczeka, aż dobiegnę na przystanek, a kolega z pracy
przesunie szafę. Czyż to nie jest piękne?
Lubię się stroić
Tak, ja po prostu kocham się stroić.
Nie szkoda mi na to czasu, gdyż sprawia mi to wielką frajdę. Ja
zdecydowanie nie należę do kobiet, byle szybko i wygodnie. Lubię
się pomalować, wystroić etc. To jest fajna zabawa;)
Ja też lubię spódnice i sukienki, ale zimą częściej wybieram spodnie :)
OdpowiedzUsuńMając taką figurę grzechem byłoby jej nie pokazywać w kusych sukieneczkach ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś chodziłam tylko w spodniach, ale ostatnio przerzuciłam się na sukienki i dobrze mi z tym :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że wszystkie przerabiamy ten sam temat ;) U mnie było dokładnie tak samo. Z wiekiem chyba większość kobiet zaczyna doceniać swoją urodę. Ja często podróżuję i jeśli chodzi o transport do francji czy innych krajów, taki strój niekoniecznie będzie odpowiedni, ale na plażę już nadaje się perfekcyjnie :)
OdpowiedzUsuńKochana nie dziwię się, że uwielbiasz nosić sukienki i spódniczki, przy takiej figurze i nogach, ahhh :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie!
Ja lubię spodnie, ale sukienką nie pogardzę latem :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jak najserdeczniej i zapraszam na moją stronę Teraz moda.
Ja lubię spodnie, ale sukienki również co prawda nie mam ich zbyt dużo w szafie, ale jak mnie najdzie ochota to cały miesiąc chodzę w sukienkach :P
OdpowiedzUsuń