Moje małe dziwactwa modowe

Namiętnie oglądam filmiki Shoelove, jest to chyba moja ulubiona vlogerka. Jej nagrania mnie relaksują, a zarazem inspirują. Cenię ją za ogromną wiedzę z zakresu mody, która idzie w parze z inteligencją i zdrowym rozsądkiem. Shoelove czuje obrzydzenie do guzików. Jej filmiki zainspirowały mnie do napisania niniejszej notki. Przedstawiam Wam moje małe dziwactwa modowe. A jakie są Wasze?
rekawy wystajace spod marynarki



Nie znoszę podwiniętych rękawów

Uważam, że po to mamy kilka długości rękawów, by w zależności od okoliczności wybierać właściwą. Jak jest ciepło, wybieramy krótki rękaw, jak jest zimno długi. Nie rozumiem idei podwijania rękawów. Dla mnie jest to szalenie niepraktyczne, bo taki zwinięty materiał bardzo często gniecie. Przynajmniej ja mam po nim automatycznie odgniotki i odczuwam dyskomfort.
podwiniete rekawy


Cieliste rajstopy

Nie znoszę cielistych rajstop. Na mnie wyglądają szalenie nieestetycznie, bo górę mam bladoróżową, a dół opalony i ciepły. Zdecydowanie nie jest to coś, co pasuje do mojego typu urody. Wolę postawić na czerń, szarość czy kolory – fiolet, czerwień etc.

Cieliste szpilki

Także ich nie lubię. Ogólnie nie przepadam za jasnymi butami,  lubię jedynie różowe oraz błękitne, ale wszelkie beże, ecru i biel kojarzą mi się z czasami, gdy królowały białe kozaczki na dyskotekach.

Noszenie sneakerów z sukienkami

Nie lubię, gdy lekką, zwiewną sukienkę zestawia się z ciężkimi butami. Nie lubię połączenia sportowe obuwie + elegancka sukienka, dla mnie to mocno się ze sobą gryzie.

Kuloty

Fenomenu tych spodni nie pojmuję. Kojarzą mi się z dołem od babcinej piżamki z lat 90. Moja babcia takowe nosiła i bardzo ceniła je za wygodę. Niemniej nie wychodziła w nich na ulicę.

Sukienki oversize

Sukienka stanowi dla mnie kwintesencję kobiecości. Nie wiem, po co masakrować sylwetkę, dodawać sobie kilogramów i brzuszka ciążowego, skoro można kupić coś bardziej sprzyjającego naszej sylwetce.

Nie podoba mi się rękaw wystający spod żakietu

Z moim poczuciem estetyki kłóci się rękaw bluzki/koszuli, który wystaje spod żakietu czy kurtki. Wiem, że wiele osób celowo decyduje się na taki manewr, traktuje to jako element stylizacji, ale zdecydowanie nie są to moje klimaty.
wystajacy rekaw spod zakietu


Podwinięte spodnie oraz te o długości 7/8 kojarzą mi się z wodą w piwnicy

Gdy widzę przykrótkie spodnie odsłaniające kostkę czy też podwinięte jeansy, to mam wrażenie, że dana osoba zeszła do piwnicy pełnej wody i ją z niej wylewała wiadrami.  Ewentualnie, że ukradła dolną część garderoby swojej młodszej siostrze.

Irytują mnie paski w ubraniach, które mają za mało dziurek

Bardzo często mam problem z kurtkami, bo te często mają paski, które są dla mnie szalenie irytujące. W jednym nakryciu wierzchnim z Zary mam takie cudo, które jest wszyte na stałe. Pasek ma za mało dziurek i jest dla mnie za luźny, gdy zapnę go na ostatnią. W rezultacie ciągle wypada ze szlufki i sprawia, że czuję się jak flejtuch.

W golfach mam wrażenie, że zaraz się uduszę

Nie znoszę golfów i to od dziecka. Zawsze miałam wrażenie, że za chwilę się w nich uduszę lub zadrapię. Nie lubię, gdy coś obciska mi szyję, dotyczy to także przykrótkich naszyjników. Oczywiście zimą noszę szaliki, bo inaczej chodziłabym chora. Te jednak muszą być wykonane z tkanin przyjaznych mojej skórze. 

Swetry kojarzą mi się z czymś drapiącym

Odczuwam organiczną niechęć do wszystkich swetrów za wyjątkiem tych wykonanych z wiskozy lub bawełny. Okropnie mnie drapią i nierzadko uwalniające się z nich farfocle podrażniają nabłonek w nosie, powodując katar, którego nienawidzę.  Oczywiście po chwili katar ustaje, ale i tak mnie to irytuje.

Nigdy nie założę czapki, toleruję jedynie kaszkiety

Czapki też mnie drapią i uwalniają farfocle. Na dodatek mało która wygląda twarzowo. Kocham kaszkiety za ich zdefiniowaną formę i fakt, że nie podrażniają mojej skóry.

Przy zabudowanych stanikach mam wrażenie, że wbijają mi się w żebra

Nie lubię szerokich mostków w stanikach. Mam wrażenie, że większość jest wykonana z tak nieprzyjemnych materiałów, że wbija się w żebra.

Nie rozumiem idei płaszczy bez zapięcia

Gdy kupuję płaszcz, to robię to z myślą o zapewnieniu swojemu ciału należytej ochrony przed zimnem. Płaszcz z wielkim dekoltem, który nie ma guzików czy zamka, posiada natomiast pasek do wiązania, kojarzy mi się ze szlafrokiem.  Jest szalenie niepraktyczny, ponieważ można się w nim przeziębić i nabawić anginy.

Nie rozumiem osób, które oceniają tylko rozpiętą kurtkę

Gdy widzę, że dziewczyny mierzą kurtki czy płaszcze, ale zawsze robią to, gdy te są rozpięte, to czuję lekką konsternację. W końcu po to kupujemy tego typu ubrania, aby w zimie czy jesienią się nie przeziębić. Chyba dobrze jest sprawdzić, jak wyglądają w wersji zapiętej.

Legginsy jako spodnie

Chodzi mi o zwykłe cienkie legginsy, nie o elastyczne, opięte spodnie. Nie rozumiem jak te pierwsze można nosić w roli spodni. Kojarzy mi się to z wyjściem na miasto w samych rajstopach. Chociaż mam parę grubszych par, to w życiu nie pokazałabym się ludziom tak na ulicy. A niektóre dziewczyny mają mniej kryjące legginsy od owych rajstop. Przypomina mi to przemarsz w niekompletnym ubiorze lub  epatowanie bielizną.

A Wy jakie macie swoje dziwactwa? Ja nikogo nie krytykuję i nie mam nic przeciwko temu, aby ktoś nosił to, co lubi i jak lubi.  Niemniej mnie pewne rzeczy po prostu nie przekonują.

13 komentarzy:

  1. Jeju, ja od dziecka mam dosłownie jakieś "obrzydzenie" (jak to brzmi) do cielistych rajstop, no nie znoszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam to samo. Lubię rajstopy, ale cieliste mają w sobie coś, co mnie od nich odrzuca :)

      Usuń
  2. Często widzi się legginsy, jako spodnie ech :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już chyba zrobiła się taka mała moda, aby nosić legginsy zamiast spodni.

      Usuń
  3. Ładne kombinacje stylizacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Legginsy jako spodnie i skarpety do tych legginsów :) Ale Ty jesteś drobinka <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jestem, co czasem przysparza problemów zakupowych :)

      Usuń
  5. Ojjj mam to samo, poza noszeniem czapki, choć kaszkiet bardzo mi się podoba, a chodzenie w golfach było dla mnie koszmarem! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też nie lubię jasnych szpilek, z małymi wyjątkami, kulotów i leginsów noszonych jako spodnie. Rajstopy noszę i cieliste i kryjące, ale mi znowu te kryjące nie pasują do eleganckich sukienek. Mam wrażenie, że ciemne, kryjące rajstopy wyglądają bardzo ciężko w takim zestawieniu, zwłaszcza z jasnymi kolorami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne szpilki u mnie istnieją tylko w różowym wydaniu :) Biel kojarzy mi się z dyskoteka pod moim miastem, a z kolei cielistych po prostu nie lubię :)

      Usuń
  7. Ona jest niesamowicie pozytywna osoba z dużą wiedzą :)

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...