Miya pielęgnujący żel do mycia i oczyszczania

Kosmetyki Miya są mi doskonale znane za sprawą Agaty, która chętnie je testuję. Sama jednak dotychczas jakoś je omijałam. Przez ostatnie tygodnie testowałam Miya pielęgnujący żel do mycia i oczyszczania. Obecnie została mi 1/3 buteleczki, więc stwierdziłam, że to najlepsza pora, aby podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami nt. tego kosmetyku.

Miya pielęgnujący żel do mycia i oczyszczania ma charakterystyczną dla kosmetyków naturalnych żelowo-galaretkowatą konsystencję. Produkt ten stosowałam zarówno po wieczornym demakijażu, gdy zależało mi na domyciu resztek podkładu mineralnego, specyfik świetnie radził sobie z tym zadaniem. Używałam go też rano, tuż po przebudzeniu, aby pozbyć się z buzi zanieczyszczeń oraz nadmiaru sebum. Muszę przyznać, że choć kosmetyk jest nieco lepki, bardzo dobrze oczyszcza twarz. Nie czuję się niedomyta po jego użyciu.

Ze względu na nietypową formułę Miya pielęgnujący żel do mycia i oczyszczania świetnie nawilża skórę. Jest ona przyjemnie napięta i gładka w dotyku. Nie domaga się porcji substancji odżywczej. To, co dostaje w tym żelu całkowicie jej wystarcza. Buzia nie jest ściągnięta.

Miya pielęgnujący żel do mycia i oczyszczania ani razu mnie nie podrażnił, a mam naprawdę wymagającą, wrażliwą skórę twarzy. Ostatnio moja buzia, szyja, dekolt, nogi i ręce pokryła pokrzywka, bo wypiłam sok z grejpfruta. Większość miceli mnie uczula. Po kremach pod oczy zazwyczaj wylewam morze łez. To pokazuje, że niełatwo jej dogodzić. Mimo to Miya pielęgnujący żel do mycia i oczyszczania dał radę. Trochę obawiałam się zdradzić z nim rumiankowy żel Sylveco. Na szczęście ten „romans” nie wyszedł mi bokiem. Nie pojawiły się bowiem żadne niedoskonałości, pory są dobrze oczyszczone.

Miya pielęgnujący żel do mycia i oczyszczania pachnie przyjemnie, świeżo, lekko aloesowo. Można go kupić w Rossmannie oraz Hebe. Kosztuje około 30 zł. Nie jest to dużo, biorąc pod uwagę, że mamy tutaj do czynienia z kosmetykiem naturalnym.