Nie jestem miłośniczką
błyszczyków, aczkolwiek ostatnio coś w tej materii powoli zaczyna
się zmieniać. To zasługa brązowego lipglossa Eveline, który
świetnie komponował się z moim typem urody, nie wykazywał
nadmiernej lepkości i charakteryzował się całkiem niezłą
trwałością. Ostatnio mam problem z regularnym stosowaniem pomadek
ochronnych, a wszystko to dlatego, że stałam się posiadaczką
słoiczka Tisane i balsamu Carmex. Pierwszy z nich nie jest
specjalnie higieniczny, w związku z tym emulsję ze słoiczka
nabieram tylko w domu za pomocą pędzelka. Z kolei Carmex wywołuje
uczucie mrowienia, którego nie lubię. Teoretycznie mam kosmetyki do
ust o działaniu ochronnym i nie potrzebuję niczego innego, a w
praktyce nie stosuję ich, gdyż nie do końca spełniają moje
oczekiwania. Na efekt nie musiałam długo czekać. Usta stały się
spierzchnięte i popękane, wtedy też w moje ręce wpadł Miss
Sporty Really Me nabłyszczający balsam do ust Really Apricot. Czy
wspomniany kosmetyk spełnił pokładane w nim nadzieje?
Nawilżenie
Moje usta są niezwykle
wymagającym przeciwnikiem. Zanim znalazłam pomadkę ochronną
spełniającą ich oczekiwania, musiałam się sporo namęczyć i
nacierpieć z powodu popękanych ust. Dokładanie kolejnych warstw
pomadek Nivea, Bebe czy Neutrogena na niewiele się zdawało. Usta
były tylko obklejone jakąś mazią, co nijak nie wpływało
pozytywnie na stan ich nawilżenia. Sytuacja zmieniła się, gdy
odkryłam brzozową pomadkę Sylveco. Do dziś pozostaje ona moją
ulubienicą w kategorii pielęgnacji ust. Co ciekawe Miss Sporty
Really Me nabłyszczający balsam do ust Really Apricot, pomimo iż
nie pokładałam w nim wielkich nadziei, okazał się gonnym
zamiennikiem naturalnych pomadek ochronnych. Po jego użyciu wargi
stają się zdecydowanie lepiej nawilżone. Przestają pękać i
powoli zaczynają się regenerować. Jestem naprawdę przyjemnie
zaskoczona ich działaniem. Zauważyłam, że balsam świetnie
wchłania się w usta, po czym naskórek staje się miękki i
przyjemny w użyciu. Nie jest to zasługa silikonów, ponieważ
pożądany efekt utrzymuje się dość długo.
Ochrona przed wiatrem i mrozem
Początkowo myślałam,
że Miss Sporty Really Me nabłyszczający balsam do ust okaże się
bardziej błyszczykiem pełniącym głównie rolę estetyczną,
tymczasem wyżej wspomniany kosmetyk chroni wargi przed negatywnym
działaniem czynników zewnętrznych. Muszę przyznać, że
początkowo miałam duże obawy przed aplikacją produktu w mroźne
dni. Pamiętam, że w gimnazjum podobny kosmetyk w postaci płynnej
wysuszył moje usta na wiór. Z perspektywy czasu śmiem
przypuszczać, że zawierał wodę. Ku mojemu zaskoczeniu
nabłyszczający balsam do ust Miss Sporty Really Me nie wywołał
żadnych skutków ubocznych. Ba, uchronił wargi przed destrukcyjnym
działaniem wiatru i ujemnych temperatur.
Miss Sporty Really Me
nabłyszczający balsam do ust Really Apricot - kolor
Miss Sporty Really Me
nabłyszczający balsam do ust Really Apricot to łososiowy róż,
stosunkowo jasny, ale w moim przypadku nie rozbiela ust. Mam 4
odcienie i muszę przyznać, że wszystkie są bardzo delikatne.
Chciałabym, aby choć jeden wpadał w ciemniejszą np. czerwoną
tonację. Blade brunetki takie jak ja lepiej wyglądają w
wyrazistych ustach.
Wykończenie
Nabłyszczający balsam
do ust Miss Sporty Really Me pozostawia na wargach jednolitą,
lśniącą taflę wolną od brokatu i nachalnych drobinek. Muszę
przyznać, że w pełni odpowiada mi ten efekt.
Pigmentacja
Wszystkie nabłyszczające
balsamy do ust Miss Sporty Really Me zapewniają półtransparentny
efekt. Szkoda, że nie dają tak wyrazistego koloru jak błyszczyki
Eveline, niemniej jestem z nich zadowolona i mogę polecić je z
czystym sumieniem ze względu na walory pielęgnacyjne.
Trwałość
Gdy nie jem i nie piję,
nabłyszczający balsam do ust Miss Sporty utrzymuje się na moich
wargach przez ok. 2 godziny. Niestety, w starciu z posiłkami i
przekąskami przegrywa i ściera się z ust.
Smak
Przyjemny, owocowy, nie
wyczuwam w nim sztuczności, choć nie mogę też jednoznacznie
określić, że mam tutaj do czynienia z morelą. Mam wrażenie, że
wszystkie balsamy do ust Miss Sporty pachną tak samo, choć
delikatnie różnią się odcieniem i nazwą.
Cena i dostępność
Za nabłyszczający
balsam do ust Miss Sporty Really Me zapłacimy ok. 14 zł. Znajdziemy
go w Rossmannie oraz w drogeriach osiedlowych.
karminowe.usta
nie znam tego maleństwa ;(
OdpowiedzUsuńO To te nowe opakowania :)
OdpowiedzUsuńNie kupuję kosmetyków z tej firmy :D
OdpowiedzUsuńod pierwszego użycia uwielbiam ten balsam :) fajnie pachnie, nie skleja ust i świetnie nawilża :)
OdpowiedzUsuńtez mam ten balsam do ust i dokładnie w tym samym kolorze :) bardzo go lubię. A opakowanie - ekstra :)
OdpowiedzUsuń