Zloty blogerek stanowią
doskonałą okazję do poznania osób, które podzielają nasze
zainteresowania. Dzięki nim można poszerzyć swoją wiedzę z
zakresu pielęgnacji, makijażu i kwestii technicznych związanych z
prowadzeniem własnego zakątka w sieci. Podczas zlotów poznałam
wiele fantastycznych dziewczyn, z niektórymi utrzymuję regularny
kontakt. Nigdy nie traktowałam spotkań blogerskich w kategoriach -
pojadę do innego miasta i obłowię się, przywożąc ze sobą
dziesięć siatek z kosmetykami. Niemniej miło jest otrzymywać
upominki. Ważne, aby umieć określić priorytety, a prezenty
traktować jako wartość dodaną/miłe urozmaicenie:) Dzisiaj
chciałabym zaprezentować Wam upominki, jakie otrzymałyśmy podczas
wiosennego spotkania blogerek urodowych. Serdecznie dziękuję
każdej firmie, która postanowiła nas obdarować swoimi produktami.
312 Handmade Soycandles
Naturalna świeca
aromaterapeutyczna o zapachu lawendy z miejsca zaskarbiła sobie moją
sympatię. Jej woń wprawia mnie w dobry nastrój. Uwielbiam lawendę,
godzinami mogłabym wdychać jej zapach. Świeca, jaką otrzymałam
od 312 Handmade Soycandles jest jak najbardziej trafiona:) Bardzo
podoba mi się jej opakowanie – producent postawił na prostotę,
która koresponduje z filozofią firmy wykorzystującą naturalne
składniki przy wyrobie świec.
AA od Oceanic
Kosmetyki AA jeszcze
nigdy mnie nie zawiodły, a korzystałam z produktów wchodzących w
skład różnych serii. Jako współorganizatorka miałam ten
przywilej, że kosmetyki docierały do mnie na kilka tygodni przed
zlotem, toteż mogłam je wcześniej przetestować. Tak też zrobiłam
w przypadku płyny do higieny intymnej z linii Sensitive, który
okazał się strzałem w dziesiątkę. Już dawno nie miałam tak
delikatnego produktu do pielęgnacji miejsc intymnych. Praktycznie
trafiałam na same silnie perfumowane kosmetyki, które mnie
podrażniały. Firma Oceanic przesłała każdej z nas 3 produkty do
higieny intymnej – 2 płyny oraz jedno opakowanie chusteczek. Te
ostatnie z pewnością przydadzą mi się podczas zagranicznych
wojaży zaplanowanych na maj. Oprócz tego każda z blogerek
otrzymała krem do twarzy z linii Hydro Algi różowe oraz płyn
micelarny z tej samej serii. W związku z tym, iż kosmetyki do
demakijażu zużywam w ilościach hurtowych, micel z pewnością
niebawem zostanie przetestowany:)
Artdeco
Od Baltic Company każda
z nas otrzymała jedną matową pomadkę Artdeco. Gdybym miała
wskazać jeden kosmetyk do makijażu, bez którego nie wyobrażam
sobie funkcjonowania, byłaby to szminka. Bardzo często ograniczam
się tylko do niej:) Bardzo cenię sobie matowe formuły, uważam, że
na ustach prezentują się niezwykle elegancko. Za sprawą zlotu moja
kosmetyczka wzbogaciła się o Artdeco Perfect Mat Lipstick Violet
Lady, czyli piękny fiolet w odcieniu kwiatów bzu, który z
pewnością będzie dobrze komponował się z moim chłodnym typem
urody:)
Avon
Na naszym zlocie pojawiły
się także przedstawicielki firmy Avon, które przybliżyły nam
historię tej kosmetycznej korporacji oraz przeprowadziły zabieg na
dłonie. Pod koniec spotkania Grzesiek wylosował 3 blogerki, które
otrzymały upominki. Poza tym do każdej z nas powędrował zestaw
próbek – najbardziej cieszę się z testerów perfum, ponieważ
lubię poznawać nowe zapachy. Swego czasu Avon oferował Absynthe
sygnowany przez Christiana Lacroix, który uwielbiałam i nie mogę
pogodzić się z myślą, że został wycofany. Może znajdę jego
godnego następcę. Lubię też kwiatowe kompozycje, kto wie, może
pośród próbek znajdę coś dla siebie. Mają one postać
minibutelek z atomizerem, więc pozwalają na dokładne zapoznanie
się z produktem.
Bielenda
Bardzo ucieszył mnie
skoncentrowany korektor cellulitu marki Bielenda. W jego składzie
stosunkowo wysoko znajduje się ekstrakt z Kigelia africana znany z
właściwości ujędrniających skórę. Truskawkowy balsam do ust
wygląda apetycznie – liczę na to, że nawilży i zmiękczy moje
skłonne do pierzchnięcia usta. Bielenda Make-Up Academie fluid
matujący ma całkiem ciekawą konsystencję, szkoda jednak, że nie
jest jaśniejszy, bo należę do strasznych bladziochów.
Bioxsine
Podczas zlotu, który
odbył się 2 kwietnia, każda z nas otrzymała szampon Bioxsine. W
moje ręce wpadł ziołowy kosmetyk, który ma zaradzić wypadaniu
włosów. Aktualnie borykam się z tym problemem, więc będę miała
okazję ocenić skuteczność szamponu Bioxsine. Aby móc
zweryfikować jego działanie, zostawię go na głowie trochę
dłużej.
Cosmepick
Cieszę się, że będę
miała okazję zapoznać się z kosmetykami do makijażu Cosmepick.
Wraz z nadejściem wiosny zaczęłam bawić się kolorami. Z
pewnością wypróbuję turkusowy cień w kredce – myślę, że w
postaci kreski na górnej powiece świetnie ożywi moje spojrzenie.
Czerwony błyszczyk będzie stanowił alternatywę dla pomadek, które
posiadam. Obecnie posiadam tylko jeden lipgloss, którego odcień
jest bardzo delikatny. Czerwony błyszczyk Cosmepick prezentuje się
obiecująco:) Poczwórne cienie do powiek są utrzymane w neutralnej
kolorystyce, czyli w takiej, po jaką sięgam najczęściej. Puder w
kompakcie jest nieco ciemniejszy od mojego koloru skóry, ale może
sprawdzić się w roli bronzera, podobnie jak płynny podkład.
Ostatnio, gdy mam tylko trochę więcej czasu – do pracy w ogóle
się nie maluję, chętnie konturuję twarz. Zapraszam także do
odwiedzenia fanpage`a
Cosmepick oraz konta na Instagramie.
Creightons
Muszę przyznać, że do
tej pory nie wiedziałam o istnieniu marki Creightons. Bardzo cieszę
się, że będę miała okazję ją poznać. Kosmetyki do włosów
testuję z prawdziwą przyjemnością, za każdym razem mam nadzieję,
że trafię na produkt, który ujarzmi moje niesforne kosmyki
wykazujące ponadprzeciętną tendencję do elektryzowania. Każda z
nas otrzymała nieco inny zestaw kosmetyków Creightons. Los sprawił,
iż będę miała okazję przetestować odżywkę do włosów Argan
Smooth oraz szampon Argan Smooth.
Decoderm
Decoderm to firma
specjalizująca się w kosmetykach do makijażu. Aż trudno w to
uwierzyć, ale do tej pory nie wiedziałam o jej istnieniu. Podczas
spotkania w moje ręce trafiła naprawdę piękna pomadka, której
kolor przypomina mi koktajl z borówek. Czuję, że się polubimy.
Jej odcień z pewnością ożywi moją bladą cerę. Pomadka sprawia
wrażenie zapewniającej długotrwały efekt.
Delia
Delia to marka, która
jeszcze do niedawna kojarzyła mi się głównie z kolorówką –
lakierami do paznokci, szminkami, pudrami itp. W czasach, gdy na
opolskiej Malince funkcjonowała pewna drogeria, której nazwy nie
potrafię sobie przypomnieć, często kupowałam lakiery do paznokci
marki Delia. Niedawno odkryłam jednak, że asortyment firmy nie
kończy się na kolorówce, w ofercie naszego rodzimego
przedsiębiorstwa można znaleźć m.in. kosmetyki do demakijażu
oraz pielęgnacji włosów. Cieszę się, że będę mogła
wypróbować szampon marki Delia – widziałam, że na blogach
zbiera przychylne recenzje. Kosmetyki do demakijażu zawsze się
przydadzą, ponieważ zużywam je w ilościach hurtowych, podobnie
jak żele pod prysznic i odżywki do włosów. Tusz do rzęs Delia
Max Volume New Look Mascara to kosmetyk, który wypróbuję z
przyjemnością. Od tego typu produktów oczekuję przede wszystkich
pogrubienia. Moje rzęsy nie są krótkie, ale stosunkowo rzadkie,
przez co wyglądają dość mizernie. Pomadka Delia Creamy Glam ma
urocze opakowanie, wygląda bardzo luksusowo. Lakiery do paznokci
zawsze sprawiają mi ogromną radość, podobnie jak błyszczyki –
można nałożyć je na pomadkę i tym samym optycznie powiększyć
usta. Wielokolorowy róż do policzków zaintrygował mnie do tego
stopnia, że zrobiłam mu zdjęcia w tym samym dniu, w którym go
otrzymałam, aby móc go przetestować. Pojedynczy cień do powiek ma
ciekawy, brązowy odcień. Ponadto Delia każdej z blogerek
podarowała podkład All Day Perfect Make-Up.
Dermaglin
Uwielbiam maseczki
Dermaglin – w przeszłości recenzowałam nawet parę na swoim
blogu. Ich największym atutem jest naturalny skład oraz fakt, iż
nie wymagają one rozrabiania. Otwieramy saszetkę, nakładamy na
twarz, czekamy kilka/kilkanaście minut, po czym spłukujemy i
cieszymy się matową cerą. Zainteresowała mnie Dermaglin maseczka
do skóry głowy – na pewno zdam Wam relację z jej stosowania.
Jako jedyna znajduje się w tubce, toteż powinna wystarczyć na
dłużej. Oprócz niej każda z blogerek otrzymała: Dermaglin
maseczka Kleopatra, Dermaglin maseczka oczyszczająco-odżywcza,
Dermaglin maseczka regenerująca. Dzisiaj wieczorem powinnam w końcu
mieć trochę czasu dla siebie, więc planuję domowe spa.
Ecoblik
Kawa mogłaby dla mnie
nie istnieć, ale herbatę uwielbiam. Chętnie poznaję nowe smaki,
aby móc w pełni cieszyć się ich aromatem, nigdy nie dodaję
cukru. Dla mnie słodzenie herbaty wiąże się z zabiciem jej
naturalnego smaku, który nierzadko okazuje się niezwykle
interesujący. Dzięki Ecoblik będę mogłaby wypróbować herbatę
ziołową o intrygującej nazwie - Królewska Dar Zdrowia, która ma
za zadanie wzmocnić system odpornościowy. Jej skład prezentuje
się naprawdę ciekawie, znajdziemy w nim liść pokrzywy, kwiat
krwawnika, babkę lancetowatą, liść mniszka oraz kwiat nagietka.
Z kolei herbata Detox jest adresowana do osób aktywnych, które
podczas ćwiczeń przyczyniają się do uwolnienia z komórek
tłuszczowych groźnych toksyn. Ostatnio intensywnie pracuję nad
pozbyciem się oponki, więc kompozycja ziół o właściwościach
oczyszczających organizm z pewnością znajdzie zastosowanie.
Otrzymałyśmy też próbki herbat – Mistrzowskiej i Ziemiańskiej.
Esent
Dzięki uprzejmości
firmy Esent będę mogła pobawić się w kręcenie własnych
kosmetyków i wzbogacanie gotowych. Otrzymałam koenzym Q10,
witaminę E, olej marula, korund kosmetyczny, olej z pestek malin
oraz olej sacha inchi. Koenzymem Q10 zamierzam wzbogacić krem, który
aktualnie używam na noc. Witamina E jest silnym antyoksydantem, więc
powinna sprawdzić się jako dodatek do kremu na dzień. Dla olejów
też z pewnością znajdę jakieś zastosowanie:) Korund kosmetyczny
od kilku lat stosuję w roli peelingu – łączę go z rumiankowym
żelem do mycia twarzy Sylveco i tak powstałą papką
wykonuję masaż twarzy.
Eveline Cosmetics
Podarunki od Eveline są
bardzo zróżnicowane, w ich skład wchodzą zarówno kosmetyki do
pielęgnacji, jak i kolorówka. Bio-regenerujący peeling do ciała
z trawą cytrynową wyróżnia się świeżą, cytrusową wonią.
Scruby zużywam w ilościach hurtowych, więc bardzo cieszy mnie
obecność tego kosmetyku. Moje stopy należą do problematycznych,
choć poświęcam sporo uwagi ich pielęgnacji, nie mogę pochwalić
się ładnymi piętami, mimo to chętnie wypróbuję krem z
mocznikiem – jego zawartość jest na tyle wysoka, iż liczę na
zmiękczenie skóry. Intensywnie zmiękczający zabieg kawowy to
kosmetyk, który budzi moje ogromne zainteresowanie. Jeśli okaże
się skuteczny, chętnie odwiedzę drogerię i zrobię zapasy.
Wysuszacz w formie sprayu wygląda intrygująco, jeśli okaże się
skuteczny, będę w siódmym niebie. Lubię rozwiązania, które
ułatwiają życie. Niewątpliwie wysuszacz w formie sprayu pozwala
zaoszczędzić trochę czasu. Ten innowacyjny kosmetyk będę miała
okazję wypróbować na lakierach przekazanych nam przez Eveline –
pięknym kobalcie, fuksji i jasnożółtej emalii. Podkład Ideal
Cover Full HD ma ciekawą konsystencję, szkoda, że jest dla mnie
zbyt ciemny. Może latem sprawdzi się do konturowania na mokro.
Serum do ust to kosmetyk, który wypróbuję z prawdziwą
przyjemnością. Wątpię, żeby powiększyło moje wąskie wargi,
ale może je nawilżyć i ujędrnić:)
Farmona
Krakowska Farmona każdej
z blogerek podarowała suchy szampon z pokrzywą Herbal Care. Nie
ukrywam, że ten produkt bardzo mnie zainteresował, ponieważ do tej
pory nie używałam tego typu kosmetyków. To będzie mój pierwszy
raz;) Będę miała okazję też wypróbować Herbal Care kurację w
ampułkach skrzyp polny – mam nadzieję, że z jej pomocą uda mi
się zapanować nad nadmiernym wypadaniem włosów. Niestety, wiosną
tak często bywa, że fryzura ulega przerzedzeniu. Oby moja nie
straciła zbyt wiele na objętości. Tutti Frutti balsam do mycia rąk
wiśnia i porzeczka wypróbuję z prawdziwą przyjemnością. Swego
czasu używałam peelingu do ciała z tej samej serii i byłam
zachwycona jego zapachem. Mydła w płynie idą u mnie jak woda,
więc balsam Tutti Frutti niebawem zagości w mojej łazience.
Indigo Nails
Dzięki Indigo Nails będę
mogła kompleksowo zadbać o swoje dłonie i paznokcie. W pięknych,
fioletowych pudełkach każda z nas znalazła dwa lakiery do paznokci
– mnie trafiła się fuksja oraz limonkowa zieleń, czyli odcienie
iście wiosenne. Bardzo cieszy mnie też obecność top coatu, mój
lakier nawierzchniowy powoli zmienia konsystencję na glutowatą,
więc potrzebny będzie następca. Mam nadzieję, że odżywka do
paznokci Indigo Nails wzmocni moją słabą płytkę, która ostatnio
okropnie się łamie. Serum z mirrą wygląda bardzo interesująco,
pokładam w nim ogromne nadzieje, ponieważ ostatnio mam problem z
zadziorkami. Indigo Richness Body Lotion Raspberry Love pachnie
obłędnie – to mleczko z pewnością niebawem przetestuję.
Bardzo podoba mi się pompka dołączona do opakowania, ponieważ
dzięki niej mam pewność, że użytkowanie kosmetyku będzie
przebiegało higienicznie. Indigo Nails przywiązuje ogromną wagę
do estetyki swoich produktów. Czyż krem do rąk Matrioshka nie
wygląda uroczo? Początkowo myślałam, że to perfumy, dopiero
zaglądając do wnętrza opakowania, przekonałam się, z jakim
produktem mam do czynienia:) Od Indigo Nails otrzymałyśmy też dwie
polerki, co bardzo mnie cieszy, ponieważ właśnie miałam rozejrzeć
się za jakimiś. Poprzednie właśnie zakończyły swój żywot.
Zawieszki zapachowe wyglądają uroczo i roztaczają wokół siebie
niezwykle przyjemną woń. Smycz na klucze to gadżet, który
zawsze się przyda:)
Korana
Muszę przyznać, że
przed zlotem nie miałam pojęcia o istnieniu tej marki. Do
przetestowania otrzymałam niezwykle ciekawe kosmetyki. Miodowy puder
do kąpieli, miniaturkę oliwkowego żelu do mycia ciała, miniaturkę
oliwki do pielęgnacji ciała, miniaturkę masła do ciała z miodem
oraz próbki kremów do twarzy. Wszystko chętnie wypróbuję.
Kosmetyki-Manuka.pl
Sklep internetowy
Kosmetyki-Manuka.pl podarował nam produkty Madelaine Ritchie.
Zostały one wyprodukowane w Nowej Zelandii z wykorzystaniem
naturalnych składników. Będę miała okazję wypróbować
Madelaine Ritchie mydło ochronne na bazie miodu Manuka. Czuję się,
że się polubimy. Od Kosmetyki-Manuka.pl otrzymałam też Madelaine
Ritchie relaksujący zmiękczający krem do stóp na bazie Manuka.
Bardzo mnie to cieszy, ponieważ zamierzam poświęcić swoim
problematycznym piętom trochę więcej uwagi. Może w końcu uda mi
się je doprowadzić do takiego stanu, że latem nie będę musiała
się ich wstydzić i chodzić w balerinkach.
Laboratorium Kosmetyczne AVA
Kosmetyki AVA są mi
znane, aczkolwiek z serum remodelującym sylwetkę nie miałam
jeszcze do czynienia. Cieszę się, że będę mogła je wypróbować,
ponieważ aktualnie zrzucam zimową oponkę, więc tego typu
kosmetyki zużywam w ilościach hurtowych. Mam nadzieję, że
racjonalne odchudzanie w połączeniu z ujędrniającymi specyfikami
pomoże mi uniknąć gigantycznych rozstępów i smętnie zwisającej
skóry. AVA ECO serum remodelujące sylwetkę ma całkiem ciekawy
skład.
Lavera
Lavera Illuminating
Eyeshadow to zestaw 4 cieni do powiek o naturalnym składzie, z
których pomocą można wyczarować zarówno dzienny, jak i
wieczorowy makijaż. Set zawiera beż wpadający w złoto, taupe,
brąz wpadający w śliwkę węgierkę oraz brąz z domieszką złota
i szarości. Czyż to żłobienie przypominające kwiat nie jest
urocze?:) Postaram się przygotować dla Was jakiś makijaż z
wykorzystaniem paletki cieni do powiek niemieckiej marki Lavera.
Le Petit Marseillais
Od Le Petit Marseillais
każda z nas otrzymała 3 kosmetyki. Waniliowy żel pod prysznic już
został przeze mnie wykorzystany do ostatniej kropli. W najbliższym
czasie z pewnością go zrecenzuję. Na razie mogę powiedzieć, że
to całkiem przyjemny kosmetyk pachnący wanilią, za którą nie
przepadam. Tu jednak mi nie przeszkadza, ponieważ nie jest słodka,
a lekko gorzka. To bardzo udana, a zarazem oryginalna kompozycja
zapachowa, która zaskarbiła sobie moją sympatię. Od Le Petit
Marseillais otrzymałyśmy także Mleczko nawilżające do bardzo
suchej skóry z masłem shea, olejkiem z rumianku i mleczkiem
figowym. Bardzo podoba mi się pompka dołączona do opakowania. Nie
przepadam za odkręcanymi słoiczkami, ponieważ tego typu
rozwiązania uważam za mało higieniczne. Le Petit Marseillais
Regnerujący krem do rąk z pewnością niebawem wypróbuję – moim
dłoniom przyda się solidna dawka składników odżywczych.
Nacomi
Nacomi to nasza rodzima
marka, która stawia na naturalne kosmetyki. Bardzo cieszę się, że
będę mogła wypróbować borówkowy mus do ciała o właściwościach
wygładzających. Ostatnio się odchudzam, więc kosmetyki modelujące
sylwetkę i zapobiegające rozstępom są mile widziane. A sama
borówka należy do moich ulubionych owoców. Mogłabym ją jeść
codziennie – najbardziej lubię odmianę z dużymi, jędrnymi
owocami. Zauważyłam, że jest ona najsłodsza i najbardziej
soczysta. Mus do ciała pięknie pachnie i wygląda tak apetycznie,
że aż chciałoby się wyciągnąć łyżeczkę i zjeść go na
deser:) Otrzymałyśmy też Nacomi wygładzający olejek do ciała z
borówką, który pachnie równie obłędnie. Coś mi mówi, że te
kosmetyki znajdą się w gronie wiosennych ulubieńców. Cieszę się,
że producent kosmetyków Nacomi każdej z blogerek postanowił też
podarować olej z czarnuszki. Ten kosmetyk z pewnością wykorzystam
w pielęgnacji skóry głowy, która ostatnio przeżywa gorszy okres.
Na szczęście jest już nieco lepiej – muszę ostrożniej dobierać
szampony, ponieważ większość funduje mi spektakularne
podrażnienie. Jedynie kosmetyki Alterra, Alverde oraz
aloesowo-cytrusowy Petal Fresh Organics nie wyrządzają mi krzywdy.
Nature Queen
Od firmy Nature Queen
otrzymałam trzy kosmetyki – czerwoną glinkę, olej rycynowy oraz
cedrowy olejek eteryczny. Każdy z kosmetyków z pewnością
wypróbuję. Z czerwoną glinką miałam już kiedyś do czynienia i
pamiętam, że byłam z niej zadowolona. Moja mieszana cera lubi tego
typu kosmetyki. Glinki dogłębnie ją oczyszczają i pozostawiają
przyjemnie zmatowioną. Olej rycynowy wypróbuję na rzęsy – kto
wie, może dzięki niemu doczekam się wysypu nowych włosków.
Cedrowy olejek eteryczny widzę w roli umilacza wieczornych kąpieli
– uwielbiam tę formę relaksu. Gdy odpoczywam w wannie, wpadają
mi do głowy ciekawe pomysły;)
Noble Medica
Noble Medica Pure
Collagen Cream to kosmetyk, który sama wybrałam. Lata lecą, a na
twarzy pojawia się coraz więcej zmarszczek mimicznych. Pora włączyć
do codziennej pielęgnacji pierwsze kosmetyki przeciwzmarszczkowe.
Kremy z kolagenem są mile widziane. O efektach stosowania Noble
Medica Pure Collagen Cream z pewnością Was poinformuję w stosownym
czasie:)
Palmer`s
Od producenta kosmetyków
Palmer`s każda z nas otrzymała pięknie zapakowany upominek –
mogłyśmy wybrać jeden pełnowymiarowy kosmetyk do przetestowania.
Sama zdecydowałam się na Ujędrniający krem do biustu. Chociaż
kosmetyk wchodzi w skład serii dedykowanej kobietom ciężarnym,
myślę, że nie ma to większego znaczenia. Ostatnio staram się
zrzucić oponkę z brzucha, a jak wiadomo, nigdy nie chudniemy tylko
w jednym miejscu, a także tam, gdzie wolałybyśmy nie tracić nic z
dotychczasowej objętości. Wolę zapobiegać rozstępom i wiotczeniu
skóry, toteż chętnie wypróbuję Palmer`s Ujędrniający krem do
biustu. Firma postanowiła sprawić nam miłą niespodziankę i do
każdego upominku dodała nowość w postaci odżywki do włosów. Z
przyjemnością ją przetestuję, ponieważ moje pukle potrzebują
dogłębnego nawilżenia. Kto wie – może odkryję perełkę, która
ujarzmi moje niesforne pasma:)
Sayen
Od firmy Sayen otrzymałam
płyn micelarny. Od pewnego czasu do demakijażu używam wyłącznie
tego typu produktów. Po mleczka sięgam sporadycznie – gdy mam
mocny makijaż oczu. Płyny micelarne są dużo przyjemniejsze w
użytku – nie fundują efektu mgły i nie obklejają skóry tłustą
powłoczką. Na uwagę zasługuje ciekawy długopis z logo Sayen.
Początkowo myślałam, że to jakaś maść, ale nigdzie nie
potrafiłam znaleźć składu, w końcu odkręciłam tubkę i moim
oczom ukazał się długopis. Sayen przesłało nam też parę
próbek.
Sephora
Uwielbiam fiolety,
zwłaszcza te z domieszką niebieskich tonów, dlatego bardzo się
ucieszyłam, gdy ujrzałam pojedynczy cień Sephora o matowym
wykończeniu nr 239 . Mam już kilka pomysłów na wykorzystanie
tego kosmetyku w makijażu. Maseczka z różą wprawdzie nie jest
dedykowana stricte cerze mieszanej, ale moja skóra potrzebuje
solidnej porcji nawilżenia po długiej i pochmurnej zimie. Choć
umieszczono ją w szczelnie zamkniętym opakowaniu, mój nos wyczuwa
bardzo przyjemny zapach. Wielokrotnie wspominałam na blogu, iż
uwielbiam różę w kosmetykach i moje upodobania nie uległy
zmianie. Od kilku miesięcy używam tuszu Too
Faced Better Than Sex, jak tylko go zużyję, a zapewne
nastąpi to niebawem, z przyjemnością wypróbuję maskarę Make Up
For Ever Excessive Lash. Kosmetyk idealnie wpisuje się w moje
potrzeby, ponieważ zależy mi przede wszystkim na pogrubieniu rzęs.
Do ich długości nie mam większych zastrzeżeń.
Kosmetyki Sylveco
towarzyszą mi od kilku lat. Poznałam je za sprawą blogerek
urodowych w czasach, gdy jeszcze studiowałam – jakieś 5 lat temu.
W miarę upływu czasu oferta naszej rodzimej firmy poszerzała się
o kolejne produkty i marki. Obecnie mamy do wyboru dermokosmetyki
Sylveco, kosmetyki Biolaven i VIANEK. Można nabyć je zarówno w
sklepach zielarskich, jak i aptekach czy drogeriach. Daria podczas
spotkania wspominała, że VIANEK jest dostępny w opolskim Astorze
przy placu Teatralnym. Z pewnością do niego zajrzę, bo parę
kosmetyków podczas sobotniej prezentacji zainteresowało mnie do
tego stopnia, że planuję ich zakup. Pani Daria obdarowała każdą
z nas świetnymi kosmetykami – krem do stóp Sylveco, żelem do
mycia twarzy Biolaven i olejem do włosów VIANEK. Ten ostatni
wypróbuję jeszcze dziś, ponieważ moje kosmyki ostatnio okropnie
się puszą i potrzebują solidnej porcji emolientów. Powoli kończy
mi się rumiankowy
żel do mycia twarzy Sylveco, zatem chętnie wypróbuję żel
Biolaven. Krem do stóp chętnie wypróbuję, a nuż pomoże mi choć
trochę zmiękczyć moje oporne pięty.
Arual
i One
Ingredient przesłały nam próbki –
przydadzą się podczas krótkiego wypadu do Szwecji. Nie zamierzam
ze sobą zabierać zbyt dużego bagażu, więc wszystkie miniaturki
są mile widziane.
karminowe.usta
Obczaiłam już maseczkę do skóry głowy z Dermaglinu, ale nie takiego efektu się spodziewałam :( Generalnie łupież, swędzenie i szorstkie, sztywne włosy :( Zrobię jeszcze drugie podejście :>
OdpowiedzUsuńMożna się rozpłynąć z zachwytu :) Miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemne upominki, ja tak samo jak Ty, wolę ich mniej a nawet wcale, a za to więcej czasu na poznanie się z innymi blogerkami. Miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńSame cudowne rzeczy. Będziesz miała co testować :)
OdpowiedzUsuńOgrom wszystkiego! Niektóre kosmetyki naprawdę fajne. :)
OdpowiedzUsuńświetne upominki, sporo ich - miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę wiele wartościowych rzeczy. Miłego testowania ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam z tą glinką, kolorem pomadki od decoderm (tak pomyslałam, że Ci się spodoba) i produktem od Ava :)
OdpowiedzUsuńOby dobrze Ci służyły
ojejku, sporo tego. przyjemnego testowania, bardzo podobają mi się kolory szminek :)
OdpowiedzUsuńIle dobroci <3
OdpowiedzUsuńSporo się tego nazbierało :)
OdpowiedzUsuńDużo dobra widzę :) Kremu do biusty palmers używam - jest naprawdę fajny :)
OdpowiedzUsuńO matko ile tegooooo :O życzę udanych testów :D
OdpowiedzUsuńIle dobroci! <3
OdpowiedzUsuńIle prezentów! Miłych testów ^^
OdpowiedzUsuńło ile tego jest, odcienie szminek piękne
OdpowiedzUsuńrównież uwielbiam kosmetyki AA, zawsze niezawodne :) zaintrygowała mnie ta nowa maskara z MUFE :) zapraszam rowniez do mnie http://nicole-makeupgirl.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńmega fajne te upominki :) życzę udanego testowania!;)
OdpowiedzUsuń