Woda termalna Avene to kosmetyk, który towarzyszył mi podczas
największych upałów. Wprawdzie ulga, jaką przynosił wyżej wspomniany produkt,
była krótkotrwała, ale zawsze to coś, gdy żar leje się z nieba. Lato powoli
dobiega końca, ale mimo to nie zamierzam rezygnować z wody termalnej Avene.
Czym, oprócz chwilowej ochłody, zaskarbiła sobie moją sympatię?
Woda termalna Avene – odświeżenie
Tegoroczna fala upałów mocno dała
się we znaki, nie należę do osób, które dobrze znoszą wysoką temperaturę, toteż
chwytałam się różnych sposobów, aby choć na chwilę poczuć przyjemny chłód. Woda termalna Avene doskonale sprawdziła
się w roli kosmetyku odświeżającego. Wystarczyło jedno psiknięcie, bym od razu
poczuła się lepiej. W pracy często spryskiwałam szyję wyżej wspomnianym
kosmetykiem, toteż w krótkim czasie zużyłam dwa opakowania wody termalnej
Avene. Doskonale sprawdza się on także w chłodniejsze dni, gdy jadę autobusem i
potrzebuję odświeżenia.
Oczyszczenie
Woda termalna Avene nie jest kosmetykiem przeznaczonym do
demakijażu i mycia twarzy. W jej przypadku nieco inaczej oceniam właściwości
oczyszczające. Latem, gdy na czole pojawiał się pot, spryskiwałam twarz wodą
termalną, po czym przecierałam ją chusteczką higieniczną. Dzięki temu prostemu
rozwiązaniu włosy nie przyklejały się do lica, zaś sama czułam się świeżo i
komfortowo.
Maseczki
Jeśli podobnie jak ja chętnie
nakładacie na twarz maseczki na bazie glinki, woda termalna Avene z
pewnością przyda wam się do spryskiwania lica. Tego typu mazie lubią zastygać,
co nie jest zbyt korzystne dla naszej skóry, toteż należy temu zapobiegać.
Zaczerwienienia
Woda termalna Avene doskonale sprawdzi się także u osób, które mają
cerę naczynkową. Regularne stosowanie wyżej wspomnianego kosmetyku redukuje
zaczerwienienia i zapobiega powstawaniu nowych. Dzięki minerałom zawartym w
omawianym produkcie stan mojej cery uległ wyraźnej poprawie. Ponadto woda
termalna Avene doskonale łagodzi podrażnienia np. po niewłaściwie dobranych
kosmetykach.
Widoczność porów i wydzielanie sebum
Choć woda termalna Avene ma wiele zalet, nie udało jej się uporać z
problemami charakterystycznymi dla cery mieszanej. Nie zauważyłam, aby jej
regularne stosowanie przyczyniło się do zmniejszenia widoczności porów i
ograniczenia produkcji sebum. Strefa T
nadal przetłuszcza się tak samo jak wcześniej.
Nawilżenie
Woda termalna Avene z pewnością nie zastąpi nam kremu do twarzy.
Ponadto warto pamiętać, że nie jest to produkt, który po spryskaniu skóry można
pozostawić do wyschnięcia, ponieważ takie rozwiązanie prowadzi do wysuszenia
skóry na wiór. Jedynie po użyciu wody termalnej Uriage można zrezygnować z
osuszania twarzy chusteczką higieniczną.
Opakowanie
W przypadku wód termalnych
najczęściej mamy do czynienia z pojemnikami charakterystycznymi dla
dezodorantów. Nie inaczej jest w przypadku Avene. Woda termalna tej marki
znajduje się w metalowym pojemniku pod ciśnieniem, z którego szybko i sprawnie
można wydobyć produkt. Opakowanie utrzymane jest w minimalistycznym stylu, co
doskonale oddaje charakter dermokosmetyków
Avene. Biel połączona z szarymi napisami i pomarańczową nazwą marki choć
wygląda dość skromnie, zapada w pamięć.
Wydajność
Jedno małe opakowanie wody
termalnej Avene wystarcza mi na 1,5 miesiąca regularnego stosowania. Oczywiście
podczas upałów po kosmetyk sięgałam dużo częściej, przez co szybciej sięgał on
dna.
Cena
Ok. 29 zł/150 ml.
Dostępność
Woda termalna Avene jest dostępna w Hebe, Superpharm, aptekach
stacjonarnych i internetowych.
karminowe.usta
Mam i bardzo lubię :) Może nie jest niezbędna, ale warto po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie 😊
Latem woda termalna to dla mnie podstawa, zimą i jesienią też po nią sięgam, ale w chłodniejsze pory roku nie jest niezbędna:)
UsuńZ tą wodą nie miałam przyjemności się poznać :) Moją ulubioną jest Uriage :)
OdpowiedzUsuńJa też najbardziej lubię wodę termalną Uriage, ale Avene też wypada całkiem przyzwoicie:)
Usuńnie korzystałam ale chyba muszę wypróbować
OdpowiedzUsuńJeśli nakładasz na twarz maseczki z glinki, to warto sprawić sobie wodę termalną. Pomoże ci zapobiec zastyganiu mineralnej papki:)
UsuńTej wody nie używałam, za to Uriage była moim niezbędnikiem podczas wakacji :)
OdpowiedzUsuńNajwiększą zaletą Uriage jest to, że można pozostawić ją na twarzy do wyschnięcia:)
UsuńJa też bardzo lubię wody termalne, mam LRP oraz Vichy, Avene też chcę wypróbować kiedyś:), bo lubię tę markę.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za dermokosmetykami, ale te z Avene do tej pory mnie nie zawiodły:)
Usuńnigdy nie próbowałam. zawsze wydawało mi się, że to zbędny gadżet.
OdpowiedzUsuńCzasem do kolorowych czasopism są dodawane miniaturki, myślę, że warto wypróbować wodę termalną, aby wyrobić sobie zdanie na jej temat.
UsuńMam wodę z La Roche Posay i fajnie sprawdzała się w upały ;)
OdpowiedzUsuńZ La Roche Posay nie miałam jeszcze wody termalnej, ale chętnie ją wypróbuję:)
UsuńWłasnie skonczylam wode uriage ktora bardzo lubie a teraz wyprobuje miniaturke Avene bo byla w wakacje dolaczona do jakiejs gazety ;) a najbardziej chyba lubie wode winogronowa Caudalie :)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie dowiedziałam się o istnieniu wody winogronowej Caudalie. Na pewno przyjrzę się jej bliżej:)
Usuńja nigdy nie miałam wody termalnej, może kiedyś sprawdzę.. póki co nie mam potrzeby :)
OdpowiedzUsuńRozumiem;)
UsuńJeszcze nie miałam wody termalnej, może czas nad jakąś pomyśleć? :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować wodę termalną i na własnej skórze przekonać się, czy potrzebujesz tego typu produktów:)
UsuńMam tą wodę, właśnie kończę opakowanie. Bardzo ją lubię. Najczęściej spryskuję twarz po peelingach. Bardzo ładne zdjęcia :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńJa spryskuję nią twarz po nałożeniu maseczki i zawsze wtedy, gdy czuję, że skóra uległa podrażnieniu. Dziękuję za miłe słowa na temat zdjęć:)
UsuńSpróbowałabym jej gdyby była izotoniczna, a tak pozostanę przy moich ulubionych Uriage i Caudalie :)
OdpowiedzUsuńUriage również jest moją ulubioną wodą termalną:) Z Caudalie nie miałam jeszcze do czynienia.
UsuńMam i lubię, chyba już od dwóch lat :)
OdpowiedzUsuńTo dobry kosmetyk, który choć może wydawać się zbędny, latem jest niezastąpiony:)
UsuńMiałam kiedyś wodę termalną ale dla mnie to bardziej gadżet bo prawie zawsze chodzę w makijażu więc spryskiwanie nią buzi a potem wycieranie odpada :) W ogóle pierwszy raz weszłam na Twojego bloga i zaintrygował mnie nagłówek "kosmetyki dla bladolicych" sama mam bardzo jasną karnację przez co dobranie odpowiedniego podkładu jest na prawdę trudne. Jestem poniżej Revlon colorstay 110 - ivory, czyli bledsza niż najbledszy kolorek :p Mam nadzieję że znajdę u Ciebie coś fajnego dla siebie ;)
OdpowiedzUsuńCandymona, czy próbowałaś kiedyś minerałów? Nie każdy je lubi ze względu na nietypową formułę, trudno przyzwyczaić się do podkładu w formie proszku, ale jeśli przełamie się wewnętrzne opory, można odkryć bardzo jasne odcienie w różnych tonacjach. Sama używam matującego podkładu mineralnego Everyday Minerals odcień "Fair" i w końcu znalazłam kosmetyk, który idealnie stapia się z naturalnym kolorem mojej skóry.
UsuńW Superpharm często są promocje na wody termalne, ale jakoś nie mam do nich szczęścia. Zawsze dowiaduję się o nich po fakcie;)
OdpowiedzUsuńJa używam, ale tylko dlatego że mam jeszcze spore zapasy... Ale ogólnie nie widzę jakiś mega super efektów, powykańczam co mam i raczej nie kupię ponownie, może na lato, MOŻE. Miałam z Avene, Uriage, La Roche Posay i chyba Uriage była najfajniesza ;)
OdpowiedzUsuńUważałam, że woda termalna to fanaberia i zbędny wydatek, do czasu jak tego lata kupiłam tę wodę, w promocji butlę 300 ml za 29 zeta.. Bardzo fajny kosmetyk, ulga w upały, a teraz będzie mi służył zamiast toniku :-)
OdpowiedzUsuń