Blogerki urodowe wykazują
słabość do różnego rodzaju kosmetyków, sama mam za sobą włosomaniactwo – temu etapowi
towarzyszyły niekończące się eksperymenty z olejami, odżywkami, maskami itp.
Wciąż dbam o swoje wysokoporowate kosmyki, ale już ich nie laminuję, w praktyce
moja pielęgnacja ogranicza się do stosowania gotowych produktów, które bez
problemu można kupić w sieciowych drogeriach.
Po tym jak ucichło włosomaniactwo, przypomniał o sobie szminkoholizm.
Moja kolekcja pomadek jest liczna i stale się powiększa. W niniejszej notce chciałabym zaprezentować szminki, które w ostatnim
tygodniu urzekły mnie swoimi odcieniami i właściwościami. Zbyt krótko ich
używam, aby napisać szczegółowe recenzje, ale myślę, że nic nie stoi na
przeszkodzie, aby podzielić się pierwszymi wrażeniami na ich temat.
Melkior Professional Classic Lipstick „Cardinal Red”
Gdy po raz pierwszy
zobaczyłam tę pomadkę, wiedziałam, że to odcień idealny dla mnie. Bardzo dobrze czuję się w ciemnoczerwonych
szminkach, uważam, że wspaniale ożywiają moją bladą twarz i nadają jej wyrazu. Bordo – to pierwsza myśl, jaka przemknęła
przez moją głowę, gdy zobaczyłam „Cardinal
Red” w opakowaniu. Choć sztyft jest bardzo ciemny, na ustach prezentuje się
nieco inaczej, jeśli lubicie malinowe
czerwienie, koniecznie musicie zapoznać się z pomadką
Melkior Professional! To jeden z
tych odcieni, przy których zęby wyglądają na bielsze, niż są w rzeczywistości. „Cardinal
Red” to szminka, która sprawdzi się zarówno na większe wyjścia np. urodziny
przyjaciół, jak i na co dzień. Ja noszę ją do pracy, ponieważ bardzo dobrze
czuję się w malinowej czerwieni, ponadto pomadka charakteryzuje się fenomenalną
trwałością. Na moich ustach utrzymuje się nawet 8 h. Dobrze znosi spotkania
pierwszego stopnia z kanapkami i napojami. Podczas jedzenia i picia delikatnie
ściera się z warg. Pomadki Melkior
Professional z linii klasycznej nie są typowymi matami, ich wykończenie
określiłabym jako satynowe. Korzystając z „Cardinal Red” nie zauważyłam, aby
szminka wysuszała moje problematyczne usta, wręcz przeciwnie, subtelnie nawilża
wargi. Pod tym względem wypada lepiej od mojej ulubionej pomadki Collistar „Rubino”, która pod koniec dnia przypomina o
sobie za sprawą nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia.
Melkior
Professional Classic Lipstick „Cardinal Red” – ten kosmetyk
niewątpliwie zasługuje na miano ulubieńca kwietnia. Ostatnio żyję w ciągłym
niedoczasie, doba jest dla mnie stanowczo zbyt krótka, więc w makijażu stawiam
na minimalizm. Zazwyczaj oprószam twarz
podkładem mineralnym Everyday Minerals, tuszuję rzęsy i maluję wargi pomadką „Cardinal
Red”. Czerwone usta stanowią kwintesencję kobiecości i elegancji, więc warto
rozejrzeć się za idealnym odcieniem, który będzie współgrał z naszym typem urody.
Na korzyść pomadki Melkior Professional przemawia
również zapach, mój nos wyczuwa w niej różane nuty. Jej aplikacja to czysta
przyjemność, szminka gładko sunie po ustach, pokrywając je jednolitą warstwą
koloru. Jeśli nie dysponujecie konturówką w zbliżonym odcieniu, wystarczy
sięgnąć po pędzelek i obrysować wargi szminką.
„Cardinal Red” charakteryzuje
się świetną jakością, swoim działaniem przewyższa niejedną pomadkę
wysokopółkową, a kosztuje ok. 40 zł.
Czuję, że nie poprzestanę na jednym odcieniu, a moja kolekcja niebawem
się powiększy.
Oriflame Giordani Gold Iconic Lipstick SPF 15 Fuchsia Divine
Mam ogromny sentyment do
kosmetyków Oriflame. Swego czasu używałam szminek
z linii Beauty Studio Artist, które urzekły mnie swoją jakością. Moja
pierwsza maskara również została zamówiona u konsultantki Oriflame. Choć nie
przepadam za sprzedażą katalogową, trudno ocenić odcienie kosmetyków, ich
pigmentację i wykończenie na podstawie zdjęć, które zostały poddane gruntownym
przeróbkom w Photoshopie, to uważam, że czasem warto zaryzykować. Specyfiki Oriflame, w odróżnieniu od swoich
dalekich kuzynów marki Avon, jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. Odnoszę wrażenie, że szwedzka firma dość dobrze oddaje odcienie
swoich kosmetyków w katalogu i przywiązuje dużą wagę do jakości. Fuchsia Divine z linii Giordani Gold
Iconic Lipstick z miejsca zaskarbiła sobie moją sympatię. Jako pierwszy
urzekł mnie jej… odcień. Mam ogromną słabość do fuksji, która doskonale
współgra z moim chłodnym typem urody. Chętnie noszę ją na co dzień, ponieważ
intensywne usta nie wymagają mocnej oprawy oczu, wystarczy wytuszować rzęsy,
przypudrować strefę T i można wyjść na miasto.
Pomadka Giordani Gold
Iconic Lipstick charakteryzuje się żelową formułą, początkowo obawiałam się, że
jej konsystencja przełoży się na kiepską pigmentację i słabą trwałość,
tymczasem spotkała mnie miła niespodzianka. Wprawdzie Fuchsia Divine nie utrzymuje się na moich ustach przez 8 h tak, jak
ma to w zwyczaju „Cardinal Red”, ale przez 3 h prezentuje się nienagannie. Nie
mogę również narzekać na pigmentację, pomimo lekkiej, żelowej formuły pomadka
pokrywa wargi intensywnym kolorem.
Twórcom szminki należą się również słowa pochwały za działanie
nawilżające. Fuchsia Divine doskonale
łączy w sobie walory estetyczne z pielęgnacyjnymi. Pomadka, która nadaje wargom intensywny
odcień i jednocześnie je nawilża, jest na wagę złota! Woń dzikiej róży sprawia,
iż aplikacja szminki Giordani Gold
Iconic Lipstick stanowi ucztę dla nosa.
Paese Manifesto Liquid Lipstick nr 906
Bardzo lubię pomadki w
płynie Paese, z linią Manifesto miałam już wcześniej do czynienia, więc wiedziałam,
czego mogę się po niej spodziewać. Mam tylko jedno zastrzeżenie, które dotyczy
rzeczy z pozoru błahej, czyli nazewnictwa szminek. Chętnie zamieniłabym numerki
na ciekawe nazwy łatwo zapadające w pamięć – niby nic, a okazuje się pomocne,
gdy rozmawiamy z koleżanką nt. ulubionych kosmetyków do makijażu. Bardzo lubię
pomadki w płynie, ponieważ zazwyczaj pozostawiają one połyskującą warstwę,
która optycznie powiększa moje wąskie usta.
Paese Manifesto nr 906 to ciepła czerwień z pomarańczowymi tonami, która
wygląda obłędnie w zestawieniu z sukienką w maki. Pomadka charakteryzuje się świetną
pigmentacją. Choć ze względu na dużą lepkość działa na włosy jak magnes, mogę
jej to wybaczyć, ponieważ kleistość idzie w parze z bardzo dobrą trwałością. Wprawdzie nie utrzymuje się na ustach tak
długo jak tinty Eveline, ale pod tym względem wypada naprawdę przyzwoicie.
4-godzinna trwałość to bardzo dobry wynik, zważywszy na fakt, iż w tym czasie
pochłaniałam batoniki Milky Way jeden za drugim. Pomadka w płynie Paese Manifesto ściera się równomiernie, malując
nią usta, nie musimy się obawiać, że za kilka godzin po kosmetyku pozostanie
jedynie kolorowa obwódka. Jej woń z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom
słodkich, owocowych kompozycji, ja wprawdzie nie zaliczam się do tego grona,
mimo to polubiłam zapach omawianego specyfiku.
PS Czy znacie którąś z
zaprezentowanych pomadek? Chętnie poznam Waszych szminkowych ulubieńcówJ
karminowe.usta
Podoba mi sie efekt jaki uzyskałaś pomadką :)
OdpowiedzUsuńJa też czuję w niej bardzo komfortowo:)
UsuńNajbardziej podobasz mi się w drugiej odsłonie. Musze bliżej przyjrzeć się tym katalogowym szminkom.
OdpowiedzUsuńZ tej serii mam jeszcze "True Red" i jestem z niej naprawdę zadowolona:)
UsuńCardinal Red wygląda przecudownie! :) Muszę się przyjrzeć tym pomadkom ;)
OdpowiedzUsuńWarto bliżej przyjrzeć się poszczególnym odcieniom, ponieważ same pomadki charakteryzują się świetną jakością. Pod tym względem dorównują szminkom wysokopółkowym, a są kilkukrotnie tańsze:)
Usuńzdecydowanie oriflame wygrywa:D
OdpowiedzUsuńPod względem nawilżenia nie ma sobie równych:) Nie przypuszczałam, że tak dobrze napigmentowana pomadka może wykazywać właściwości pielęgnacyjne:)
Usuńwszystkie są piękne a najbardziej ta pierwsza i bardzo do Ciebie pasuje, a poza tym nie znam tej firmy, Melkior.
OdpowiedzUsuńobserwuje!
Melkior Professional to nowość na polskim rynku, warto przyjrzeć się szminkom tej marki, jeśli będziesz miała ku temu okazję:)
UsuńAle piekne fotki zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńWszystkie piękne! Bardzo moje kolorki :) Do moich faworytek należą zdecydowanie MAC, choć nie tylko :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przyjrzeć się pomadkom MAC. Nie miałam jeszcze z nimi do czynienia, ale słyszałam o nich wiele dobrego.
Usuńw każdej z nich wyglądasz pięknie :)
OdpowiedzUsuńWe wszystkich bardzo dobrze się czuję, to zdecydowanie moje kolory:)
UsuńPodoba mi się to opakowanie oriflame ;)
OdpowiedzUsuńJest złote i wygląda bardzo luksusowo:)
Usuńnoo, dobry wybór, moje ulubione kolory :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne preferencje kolorystyczne:)
UsuńŚliczne kolory, aczkolwiek wolę je oglądać u kogoś niż u siebie:)
OdpowiedzUsuńRozumiem:) Podobnie mam z nudziakami, u innych mi się podobają, ale sama niechętnie je noszę;)
UsuńNie znam tych szminek ale kolory są piękne i bardzo Ci pasują :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze się w nich czuję, dlatego też często goszczą na moich ustach:)
UsuńPiękne kolory, ale zdecydowanie pierwsza pomadka dla mnie najlepsza :)
OdpowiedzUsuńI najtrwalsza:)
Usuńuwielbiam czerwone pomadki :)
OdpowiedzUsuńMalinowe Ciasteczka
Czerwieni za bardzo nie lubię, bo mam zbyt naczynkową cerę, ale ta Giordani jest super! :) Ja uwielbiam brązy i fiolety oraz koralowe róże. :) Moimi ulubieńcami są Golden Rose i... Wibo.! :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty bardzo lubię pomadki Golden Rose, z Wibo nie mam najlepszych doświadczeń, ale wiele zależy od wyjściowej kondycji ust;)
UsuńNie uzywam kolorowych szminek, ale Tobie bardzo w nich ładnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement:)
UsuńTeż bardzo lubię kosmetyki Oriflame szczególnie serie Giordani Gold. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na bloga.
OdpowiedzUsuńSzminki z tej serii są rewelacyjne:)
UsuńPrzepiękne kolorki.
OdpowiedzUsuń