Dzisiejsza
notka mogłaby sugerować, iż jestem zakupoholiczką, która całe
dnie spędza w drogeriach. Na szczęście moje kosmetyczne łowy
pochodzą z kilku miesięcy. W ostatnim czasie nie potrafię oprzeć
się kolorówce. Cienie i pomadki działają na mnie jak magnes,
toteż moja toaletka systematycznie się zapełnia. Choć na co dzień
pozostaję wierna kilku sprawdzonym cieniom utrzymanym w neutralnej
kolorystyce, w weekendy zdarza mi się zaszaleć. Jakie produkty w
ostatnim czasie zasiliły moją kosmetyczkę? Dzisiaj zapraszam Was
na pierwszą część wpisu, w którym zaprezentuję cienie do powiek
i lakiery do paznokci. W najbliższych dniach możecie spodziewać się notki nt. szminek i pędzla.
Kobo Professional Colour Trends lakier do paznokci nr 47 „Discovery”
Nie
przypuszczałam, że kiedykolwiek zaprzyjaźnię ze zgniłą,
wojskową zielenią, a jednak. W ostatnich tygodniach ten nietypowy
odcień o kremowym wykończeniu często gościł na moich
paznokciach. Pędzelek dołączony do lakierów Kobo jest niezwykle
wygodny, pozwala na szybką i precyzyjną aplikację kolorowej
emalii. Dzięki dobrze przyciętemu włosiu nie zahaczam o skórki i
tym samym ich nie brudzę. Lakiery Kobo Professional, w tym
„Discovery”, zaskoczyły mnie swoją trwałością. Zgniła
wojskowa zieleń na moich paznokciach utrzymuje się przez 5 dni, to
świetny wynik, zważywszy na nie najlepszą kondycję płytki.
Ubolewam nad tym, iż w Opolu nie ma Drogerii Natura, ponieważ
kosmetyki Kobo Professional przypadły mi do gustu. Zakupy za
pośrednictwem dobrej duszyczki nie zastąpią przyjemności, jaką
daje wizyta w sklepie i możliwość zapoznania się z pełną
ofertą marki. Swatche w internecie i materiały promocyjne nie
zawsze w pełni oddają odcień lakieru czy cienia do powiek.
Kobo Professional Colour Trends lakier do paznokci nr 48 „Confidence”
Choinkowa
zieleń o kremowym wykończeniu idealnie wpisywała się w klimat
Bożego Narodzenia, chociaż odcień jest dość specyficzny, z
pewnością jeszcze nie raz zagości na moich paznokciach. Lakier
kryje po nałożeniu dwóch warstw i prezentuje się nienagannie
przez 4 dni, później zaczyna odpryskiwać. W przypadku
„Confidence” baza jest koniecznością, ponieważ emalia może
odbarwić płytkę.
Kobo Professional Colour Trends lakier do paznokci nr 51 „Endless Ocean”
Ten
głęboki, ciemnoniebieski odcień z miejsca zaskarbił sobie moją
sympatię. Aby uzyskać zadowalający efekt wystarczy nałożyć dwie
warstwy lakieru. Emalia szybko schnie, po kilku minutach mogę pisać
na klawiaturze, czytać książkę czy sprzątać biurko. Pierwsze
odpryski pojawiają się dopiero 4. dnia. Przy zmywaniu niebieskie
lakiery brudzą płytkę i skórki, niestety, „Endless Ocean” nie
jest wyjątkiem potwierdzającym regułę. Przystępując do usuwania
emalii warto uzbroić w cierpliwość, dużą butelkę zmywacza i
zapas wacików;)
Kobo Professional Colour Trends lakier do paznokci nr 55 „The Charm of Provence”
Pomimo
iż lakier posiada metaliczne wykończenie, bardzo polubiłam ten
odcień. Największym atutem ciemnofioletowej emalii jest jej
trwałość. To jedyny lakier Kobo Professional, który na moich
paznokciach przetrwał 7 dni bez uszczerbku. Ciemnofioletowa emalia o
metalicznym wykończeniu nie jest jednak ideałem, nawet przy trzech
warstwach można dostrzec prześwitujące białe końcówki.
Kobo Professional Colour Trends lakier do paznokci nr 14 „Toronto”
„Toronto”
to stosunkowo jasny, ciepły brąz, który kojarzy mi się z
jesienią. Jeszcze nie miałam okazji sprawdzić, jak radzi sobie w
akcji, ale dzisiaj zamierzam to nadrobić. Oby lakier dorównał jakością swoim poprzednikom.
Kobo Professional Colour Trends lakier do paznokci nr 20 „Mexico”
Nigdy
nie przypuszczałam, że zainteresuje mnie pastelowy, rozbielony
koral, ale długa zima sprawiła, że z niecierpliwością wypatruję
wiosny i próbuję stworzyć sobie jej namiastkę. Na parapecie w
sypialni ustawiłam doniczki z kwiatami, a w kosmetyczce pojawiło
się parę drobiazgów, których kolorystyka nawiązuje do
wyczekiwanej pory roku.
Sensique Strong & Trendy Nails lakier do paznokci nr 124
Nie
potrafiłam oprzeć się ciepłej, pomidorowej czerwieni. Ten
soczysty odcień doczekał się już sporego zużycia, ponieważ nie
grzeszy trwałością. Nazajutrz po aplikacji pojawiają się spore
odpryski, toteż naniesienie poprawek jest koniecznością. Lakier
schnie równie szybko jak emalie Kobo Professional, dlatego przymykam
oko na jego niedoskonałości. Dodatkowym atutem Sensique Strong &
Trendy Nails jest lustrzany połysk.
Inglot AMC Shine nr 121 cień do powiek
Pamiętam
swój wigilijny makijaż sprzed kilku laty, połączenie bordowych i
złotych cieni okazało się strzałem w dziesiątkę. W związku z
tym, iż postanowiłam go odtworzyć, musiałam uzupełnić braki w
kosmetyczce. Po bordowy cień udałam się do Inglota, ponieważ
salony naszej rodzimej marki oferują szeroką gamę kolorów. Niestety, nie udało mi się znaleźć
wkładu do paletki, który idealnie odzwierciedlałby moje potrzeby.
Zdecydowałam się na brąz, w którym można dostrzec
miedziano-bordowe refleksy. Choć początkowo byłam do niego
nastawiona sceptycznie, cień okazał się strzałem w dziesiątkę.
Aplikacja kosmetyku jest przyjemnością, zaskoczyła mnie również
jego trwałość. Na moich tłustych powiekach niemal każdy cień
zaczyna znikać po 6-8 godzinach (pomimo nałożenia bazy), tymczasem brąz z
miedziano-bordowymi refleksami utrzymuje się na nich przez 12
godzin!
My Secret Natural Beauty "Night Out"
Poszukiwałam fioletowych cieni o matowym wykończeniu,
których aplikacja przebiegałaby bez komplikacji. W związku z tym,
iż o kosmetykach My Secret słyszałam wiele dobrego, zdecydowałam
się na paletkę „Night Out” z serii Natural Beauty. W związku z
tym, iż w moim mieście nie ma Natury, nad czym ubolewam, zakupu
dokonałam dzięki pomocy dobrej duszyczki. Paletka budzi we mnie
mieszane uczucia, niektóre odcienie świetnie się spisują, jestem
zadowolona z lawendy i beżu, ale jakość pozostałych pozostawia
wiele do życzenia. Trudno rozetrzeć ciemniejsze cienie w taki
sposób, aby uniknąć nieestetycznych smug, w moim przypadku nawet
dobra baza nie ułatwia zadania. Podejrzewam, że osoba mająca
wprawną rękę i duże doświadczenie w makijażu poradzi sobie
pomimo niedogodności, ale ja nie przejawiam takich uzdolnień i od
kosmetyków kolorowych oczekuję bezproblemowej współpracy.
My Secret matowy cień do powiek nr 517
Długo unikałam zieleni w makijażu oczu, z czasem jednak dostrzegłam swój błąd. Zgniłkowate odcienie świetnie komponują się z moją brązową tęczówką. Cień My Secret charakteryzuje się świetną jakością, łatwo się rozciera i nałożony na dobrą bazę nie traci na intensywności w ciągu dnia.
My Secret matowy cień do powiek nr 515
To kolejny fioletowy cień, który zasilił moją kosmetyczkę w ramach akcji „w poszukiwaniu ideału”. Niestety, nie urzekł mnie swoją jakością, chociaż nie wypada najgorzej zwłaszcza na tle niektórych matów Inglota. Jego wadą jest sucha, kredowa konsystencja, dobra baza w znacznym stopniu rozwiązuje problem, ale nadal nie jest to cień, po który z przyjemnością sięgałabym na co dzień, przygotowując się do pracy. Praca z nim wymaga czasu i cierpliwości.
Kobo Professional pojedynczy cień do powiek nr 139 „Chocolate Sweets”
Choć
cienie Kobo Professional przypadły mi do gustu, to poszczególne
odcienie różnią się jakością. Najsłabiej wypada czekoladowy
brąz, jego aplikacja wymaga czasu i cierpliwości, ponieważ
wystarczy chwila nieuwagi, by makijaż oka zamienił się w ciemną
plamę z prześwitami. Jeśli dopiero rozpoczynacie swoją przygodę
z makijażem i nie macie wprawy w blendowaniu, to „Chocolate
Sweets” może Was rozczarować.
Kobo Professional pojedynczy cień do powiek nr 137 „Electric Blue”
„Electric
Blue” to kolejny powiew wiosny w kosmetyczce. Praca z tym
intensywnym odcieniem jest czystą przyjemnością, ponieważ cień
można łatwo rozetrzeć, nie uzyskując przy tym nieestetycznych
prześwitów.
Kobo Professional pojedynczy cień do powiek nr 140 „Cranberry”
W
końcu trafiłam na fioletowy cień, który sprostał moim
oczekiwaniom. Chętnie po niego sięgam ze względu na świetną
pigmentację, trwałość i brak problemów podczas blendowania.
Początkowo obawiałam się, że cień podkreśli sińce pod oczami,
o dziwo, tak się nie stało. Warto jednak pamiętać, iż tego typu
kolory są dość problematyczne i nie każdy wygląda w nich
korzystnie.
Kobo Professional pojedynczy cień do powiek nr 138 "Urban Gray"
Uwielbiam wszelkiego rodzaju szarości, na co dzień to właśnie one goszczą na moich powiekach. "Urban Gray" to strzał w dziesiątkę, cień wykazuje dużą przyczepność do skóry, nie nastręcza trudności podczas blendowania i utrzymuje się w załamaniu powieki przez 8 godzin. Ponadto szarość z domieszką granatu świetnie komponuje się z moją brązową tęczówką. Czuję, że omawiany odcień podzieli los "Vanilla" od Miyo i pewnego ujrzę w nim dno.
PS Wszystkie lakiery i cienie do powiek doczekają się szerszej prezentacji. Emalie muszą chwilę poczekać, ponieważ moje paznokcie znajdują się w kiepskiej kondycji. Od pewnego czasu okropnie się kruszą i łamią.
karminowe.usta
tego cienia z inglota chyba jeszcze nie mam ;) Mam tylko czyste bordo ;)
OdpowiedzUsuńA możesz podać numer, jaki ma czyste bordo?:)
UsuńDużo, i same piękności!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio szalałam na punkcie zielonego połyskującego cienia (znalazłam :)) a teraz poszukuję idealnej zieleni na paznokcie, ale jak przychodzi co do czego żadna mi się nie podoba. Cranberry od KOBO piękny :)
Cranberry ma w sobie coś wyjątkowego, co przyciąga wzrok:) Bardzo lubię ten cień, ponieważ świetnie współpracuje z pędzlem do blendowania:)
UsuńIle super lakierów ^^
OdpowiedzUsuńNazbierało się trochę wspaniałości:) Lakiery Kobo są tak dobre, że mam ochotę na więcej:)
UsuńDużo kolorków, lubie taką różnorodnosć ;)
OdpowiedzUsuńLubię mieć wybór i dostosowywać kolory kosmetyków do nastroju czy ubrania:)
UsuńPiękne kolory lakierów jak i cieni do powiek:) Cienie z Kobo kupuję jako wkłady do paletki nie lubię pojedynczych cieni latających po kosmetyczce:)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętała o wkładach, są bardziej praktyczne:)
UsuńFajne kolory :) Ciekawią mnie te cienie matowe My Secret. Na lakiery KOBO też bym się jeszcze skusiła ;)
OdpowiedzUsuńCienie My Secret różnią się jakością, najlepiej wypada ciemna zieleń:)
Usuńmam lakier Mexico i jest przesliczny!!! a jakij bazy pod cienie uzywasz? bo ja tez mamy tluste powieki i tez chce aby moje Ingloty dluzej sie trzymaly!
OdpowiedzUsuńObecnie jako bazy pod cienie używam bazy pod makijaż Collistar:)
UsuńUwielbiam Kobo <3
OdpowiedzUsuńJa dopiero poznaję tę markę, ale na razie jestem z niej bardzo zadowolona:)
UsuńBardzo lubię cienie z KOBO, ten niebieski jest przepiękny :) Do Inglota nie mam dostępu a szkoda.
OdpowiedzUsuńKobo ma świetne cienie, teraz rozumiem, dlaczego blogerki zajmujące się makijażem chętnie sięgają po kosmetyki tej marki:)
UsuńSporo tych nowości ! Ja rzadko używam cieni do powiek:)
OdpowiedzUsuńUzbierało się ich tyle, że postanowiłam podzielić notkę na dwie części:)
Usuńnigdy nie miałam lakieru kobo. może powinnam to zmienić?
OdpowiedzUsuńJeśli używałaś kiedyś lakierów Joko, to Kobo pod względem jakości wypadają porównywalnie. Na moich paznokciach jedne i drugie utrzymują się bez uszczerbku przez dobrych kilka dni:)
Usuńw takim razie dam marce szansę :)
UsuńIle wspaniałości:) Najbardziej spodobał mi się koralowy lakier od Kobo:)
OdpowiedzUsuńJest śliczny i nastraja optymistycznie, nosiłam go w tym tygodniu na paznokciach, a wczoraj przemalowałam je na brąz od Kobo:)
UsuńAle bym poszalała z tymi lakierami! :)
OdpowiedzUsuńNa pewno masz wiele ciekawych pomysłów:)
UsuńSame cudowności :)))
OdpowiedzUsuńOstatnio mam szczęście do kosmetyków, bo często trafiam na perełki:)
UsuńMuszę kiedyś wypróbować cienie Kobo, numer 140 mnie zaintrygował ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto się z nimi zapoznać, ponieważ mają dość dobrą pigmentację i współpracują z pędzlami do blendowania:)
UsuńSame cudowności. Ładny ten cień inglota :)
OdpowiedzUsuńGdy nie wiem, jakim cieniem pomalować oczy, to sięgam właśnie po niego, ponieważ stosowany solo daje świetny efekt:)
UsuńSpodobała mi się ta paletka My Secret :)
OdpowiedzUsuńKolory zostały w niej świetnie dobrane, szkoda, że ciemniejsze odcienie nie grzeszą jakością...
UsuńCienie z My Secret okropnie mi się podobają, żałuje, że u mnie w mieście nie ma drogerii Natura :(
OdpowiedzUsuńJa też ubolewam nad tym faktem, na szczęście mogę liczyć na pomoc koleżanek:)
Usuńciekawią mnie lakiery:P
OdpowiedzUsuńWarto je wypróbować, na moich paznokciach utrzymują się przez kilka dni, szybko schną, mają wygodny pędzelek i dość dobrze kryją. W większości przypadków wystarczą dwie warstwy:)
UsuńŁadne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń