Lanolina, czyli wosk
chroniący wełnę owiec przed zamoczeniem, cieszy się dużą
popularnością w przemyśle kosmetycznym. Swoje właściwości
pielęgnacyjne zawdzięcza składowi, który jest zbliżony do
warstwy lipidowej skóry ludzkiej. Sprawdza się w roli środka
wygładzającego, natłuszczającego i zmiękczającego
problematyczne partie ciała. Odkąd odkryłam, że wosk owczy służy
zniszczonym włosom i łuszczącym się łokciom, zajmuje stałe
miejsce w mojej pielęgnacji. Jeśli chcecie się dowiedzieć, w
jaki sposób wykorzystuję lanolinę firmy Kosmed, zapraszam do
lektury:)
Wpływ na włosy
Zimą moje wysokoporowate
włosy przeżywają trudny okres. Wraz z rozpoczęciem sezonu
grzewczego na mojej głowie zagościł puch, którego nie potrafię
ujarzmić tradycyjnymi kosmetykami. W listopadzie przypomniałam
sobie o dobroczynnym wpływie kremowania. Dotychczas korzystałam z
maści
Babydream fur Mama. Niestety, 2 lata temu produkt został
wycofany z polskich drogerii. Po krótkiej analizie składu doszłam
do wniosku, że mogę stworzyć odpowiednik tego popularnego
kosmetyku.
Olej
słonecznikowy łączę z lanoliną w proporcji 9:1. W tym celu
upłynniłam wosk, umieszczając go w łaźni wodnej. Następnie
dokładnie mieszam wyżej wspomniane składniki przy pomocy szklanej
bagietki. Po ostudzeniu nakładam miksturę na włosy. Przez kilka
godzin paraduję w tłustych strąkach, po czym sięgam po szampon i
pozbywam się lepkiej warstwy. Opisany zabieg służy moim
wysokoporowatym włosom. Za jego sprawą niesforne kosmyki są
dociążone i gładkie.
Wpływ na przesuszone
łokcie
Choć stosuję treściwe
masła, ich działanie jest krótkotrwałe. Po kilkugodzinnej uldze
pojawia się dokuczliwy świąd. W związku z tym postanowiłam
wzbogacić gotowe kosmetyki lanoliną firmy Kosmed, skorzystałam z
proporcji 9:1. Składniki stopiłam
w łaźni wodnej, po czym dokładnie wymieszałam ingredienty przy
pomocy szklanej bagietki. Następnie przelałam
mieszankę do zdezynfekowanego pojemnika i poczekałam, aż mikstura
zastygnie. Odkąd korzystam z maseł wzbogaconych lanoliną, na moich
łokciach nie pojawiają się suche łuski. Skóra stała się miękka
i gładka.
Konsystencja
Lanolina charakteryzuje
się żółtym zabarwieniem. Jej zwarta, tępa konsystencja utrudnia
aplikację. Warto jednak zachować cierpliwość, ponieważ pod
wpływem temperatury ciała wosk upłynnia się. Bohaterka niniejszej
recenzji pozostawia na skórze tłusty film.
Zapach
W
internecie woń lanoliny budzi spore kontrowersje. Niektórzy
twierdzą, iż wosk śmierdzi owcą. Na szczęście specyfik firmy
Kosmed jest bezwonny. Mój czuły nos nie zarejestrował drażniących
nut.
Podrażnienie
Korzystając z
dobrodziejstw wosku owczego, nie odnotowałam pieczenia czy
zaczerwienienia. Lanolina służy mojej suchej skórze.
Opakowanie
Produkt znajduje się w
beżowo-białej, plastikowej tubce. Niestety, to rozwiązanie nie
jest pozbawione wad. Wyciskanie wosku wymaga użycia siły.
Cena
Zakup 15 ml lanoliny
stanowi wydatek rzędu 13 zł.
Dostępność
Sklep internetowy producenta, wybrane apteki.
Reasumując:
Lanolina w połączeniu z olejem słonecznikowym służy moim
wysokoporowatym włosom. Ten duet dyscyplinuje niesforne pasma. Za
jego sprawą kosmyki są gładkie i dociążone. Ich rozczesywanie
nie przysparza problemów. Nie zauważyłam, aby mikstura wpływała
negatywnie na świeżość fryzury. Jej działanie jest zbliżone do
wycofanej maści Babydream fur Mama.
Treściwe masła
zapewniają krótkotrwałą ulgę moim przesuszonym łokciom. W
związku z tym postanowiłam wzbogacić je lanoliną. Stuningowane
kosmetyki przynoszą pożądane rezultaty. Odkąd korzystam z ich
dobrodziejstw, zapomniałam o suchych łuskach. Skóra stała się
miękka i gładka.
Wosk owczy charakteryzuje
się żółtym zabarwieniem. Jego zwarta, tępa konsystencja utrudnia
aplikację. Warto jednak zachować cierpliwość, ponieważ pod
wpływem temperatury ciała lanolina upłynnia się. Specyfik firmy
Kosmed jest bezwonny, toteż nie zmienia zapachu tuningowanych
kosmetyków. Chętnie korzystam z jego dobrodziejstw.
PS Jak Wasza skóra
reaguje na lanolinę? Czy chętnie sięgacie po kosmetyki, które
zawierają wosk owczy? Jakimi półproduktami wzbogacacie gotowe
specyfiki?
karminowe.usta
Używałam czystej lanoliny w pielęgnacji brodawek sutkowych, kiedy aczynałam karmienie piersią. Spisywała się o wiele lepiej od markowych, polecanych kremów, bo nie trzeba było jej zmywać przed karmieniem. Wylądowała tez kilka razy na ustach i spisywała się średnio.
OdpowiedzUsuńKupowałam ziajkę lano-maść, tubka chyba tez 15 g kosztowała około 6 złotych.
sprawdziłam, ziaja ma 20 ml, gdyby ktoś był zainteresowany.
UsuńDziękuję za informację:) Wcześniej nie słyszałam o Ziajce lano-maści:)
UsuńJa bardzo chętnie sięgnęłabym po nią, ale jest jeden problem - alergia. Nie wiem, czy sama lanolina wywołałaby u mnie działania niepożądane, ale uczulenie na wełnę owczą sprawia, że wolę jej unikać. :<
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Na Twoim miejscu też miałabym obiekcje. Odkąd wiem, że uczulają mnie pomidory, unikam kosmetyków, które mają cokolwiek wspólnego z tym popularnym warzywem.
Usuńnie wpadłabym na to, żeby ją na włosy dawać
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam, ale będę o niej pamiętać bo z tego co widzę po recenzjach mamy podobny typ włosa ;)
moje z nawilżaczy lubią olejek jojoba i z avokado, rycynowy też, ale ten jest niemiły w aplikacji (tępy) i w sumie tą trójcę używam ostatnio, a na suche troszkę arganowego :)
co do Twojego komentarza u mnie..
jestem pewna, że piankę byś polubiła ;))
a Isana kakaowa jest świetna, już ja mazideł do ciała nie lubię ale do tego wrócę na pewno (jak skończę zapasy :D)
mam jeszcze żurawinową Isanę, ale już tak dobra nie jest i raczej nie polecam... ale o tym wkrótce na blogu ;)
Moje włosy lubią wymienione przez Ciebie oleje:) Nie przepadają za kokosowym i czystym masłem shea.
UsuńSkoro planujesz powrót do masła Isany, to znaczy, że ten kosmetyk okazał się wyjątkowy:)
Nigdy nie używałam czystej lanoliny:)
OdpowiedzUsuńMoja przygoda z lanoliną rozpoczęła się od maści Babydream fur Mama, która okazała się strzałem w dziesiątkę:)
UsuńPamiętam jak niedawno na chemii kosmetycznej robiłam krem podajże do cery suchej z lanoliną :) Nie powiem bo się maże i ciągnie jak diabli, zapach też nie rewelacyjny ale za to działanie ma świetne :)
OdpowiedzUsuńLanolina nie wygląda zbyt atrakcyjnie, ale jej działanie wynagradza wszelkie niedogodności:)
UsuńNigdy nie używałam czystej lanoliny
OdpowiedzUsuńDo eksperymentów z lanoliną przekonała mnie maść Babydream fur Mama:)
UsuńNigdy nie próbowałam, ale skutecznie mnie zachęciłaś:)
OdpowiedzUsuńJeśli masz wysokoporowate włosy, które nie chcą się układać, warto wypróbować mieszankę ulubionego oleju i lanoliny:)
UsuńJa lanolinę kupowałam na wagę w aptece gdy wycofali Babydream. Stosowałam ją w czasie karmienia, na usta, na łokcie, skórki wokół paznokci - wszędzie sprawdzała się idealnie :)
OdpowiedzUsuńDobroczynne właściwości lanoliny odkryłam za sprawą maści Babydream fur Mama:) Kosmetyki z woskiem owczym służą mojej problematycznej skórze i dociążają niesforne kosmyki:)
UsuńNa włosach jeszcze nie stosowałam :)
OdpowiedzUsuńJa przekonałam się do tego sposobu po tym, jak kremowanie włosów maścią Babydream fur Mama okazało się strzałem w dziesiątkę:)
UsuńDla mnie za tłusto :(
OdpowiedzUsuńKażda skóra ma inne potrzeby;)
Usuńnie przypominam sobie, żebym korzystała z lanoliny w takiej postaci :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że podczas karmienia nie będziesz miała problemów z podrażnionymi brodawkami, ale gdyby pojawiły się jakieś dolegliwości, maść z lanoliną powinna przynieść ulgę:)
Usuńna szczęście (karmię od 2 miesięcy) nic mi się z brodawkami nie dzieje, uff :)
UsuńCieszę się, że nie odczuwasz dyskomfortu:)
UsuńNigdy nie stosowałem. Pewnie była zawarta w jakichś kosmetykach, które używałem, ale przypuszczam, że zbyt wiele jej tam nie było. Poza tym muszę powiedzieć, że za każdym razem jak czytam jakiś Twój post to dowiaduję się tylu ciekawych informacji. Nie tylko recenzujesz, ale także uczysz blogosferę. Chwała! : ))
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:) Cieszę się, że w moich notkach dostrzegasz elementy edukacyjne:)
UsuńPamiętam jak kupiłam maść na brodawki Babydream i doczytałam czym jest lanolina, chwilę czułam obrzydzenie :-D teraz już mi przeszło.
OdpowiedzUsuńMnie lanolina nigdy nie obrzydzała, ale gdy dowiedziałam się o najdroższej kawie świata, która jest wydobywana z odchodów cywet, poczułam się zniesmaczona;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuństary post ale pozwolę sobie skomentować... :)
OdpowiedzUsuńmiałąm dawniej blubel mazidło do ust ziaji - nawilżało i zmiękczało jak nic innego... co czyniło go wyjątkowym-doszłam do wniosku, że jedyne w składzie co go wyróżnia od innych to lanolina... nie wiedząc za bardzo co i do czego i jak z tą lanoliną... :) teraz widzę, że alantan ją ma. doczytałam i wiem trochę więcej. alantan ma też wazelinę i polubiły go moje rzęsy. poza tym krem do dłoni z mocznikiem isany... ma i mocznik i lanolinę i masło shea i robi coś cudownego... tak proste i tanie składniki są dla mnie kluczem do zadbanej skóry :) pewnie, że lista kosmetyków jest dłuższa... bo np. moja skóra lubi też kolidalne złoto w maseczce bielendy hmm... ale takich kluczowych skłądników mogę na palcach obu rąk wyliczyć. drogie kremy nie dosięgają im często do pięt :) okazuje się że nie trzeba wyawać fortuny, żeby świetnie o siebie zadbać :)