Początkowo chciałam
przedstawić wszystkie cienie w jednej notce. Tymczasem podczas
obróbki zdjęć okazało się, iż moja kolekcja jest większa, niż
przypuszczałam;) Dzisiaj zapraszam na prezentację wkładów
Inglota. Choć ich jakość nierzadko pozostawia wiele do życzenia,
regularnie przynoszę do domu nowe odcienie. W tym miejscu warto
zaznaczyć, iż zazwyczaj sięgam po szarości;) Poniższe zdjęcia
przedstawiają zbiór wkładów Inglota, w którym znalazło się
miejsce dla turkusu i jaskrawej zieleni;)
PS Jakie odcienie
przeważają w Waszej kolekcji? Czy sięgacie po żywe kolory?
karminowe.usta
U mnie przeważają beże, brązy, ale w planach mam np. skonstruowanie paletki granatów i odcieni niebieskiego :)
OdpowiedzUsuńChoć niebieskie cienie znajdują się w mojej kolekcji, to wciąż czuję niedosyt. Większość z nich nie grzeszy pigmentacją...
UsuńUwielbiam cienie z Inglota:). Masz ich naprawdę sporo i chętnie podkradłabym Ci przynajmniej połowę z nich:D
OdpowiedzUsuńSwego czasu poprawiałam sobie humor, kupując wkłady Inglota;) Potem trochę przystopowałam, ponieważ niektóre cienie nie grzeszą pigmentacją;)
UsuńWow, ale kolekcja! Ja mam dwa cienie potrójne z YR i to nimi się maluję na co dzień. Posiadam jeszcze dwie paletki Sleeka, ale one są na "większe" wyjścia ;)
OdpowiedzUsuńJak spisują się cienie YR?:) Warto w nie inwestować? Niestety, nie wszystkie wkłady Inglota można ładnie rozetrzeć. Niektóre tworzą prześwity, w związku z tym poszukuję godnych następców:)
Usuńpokaźna kolekcja :D ja jestem jeszcze młoda więc nie posiadam tak właściwie żadnego cienia :p Jedynie eyeliner :D
OdpowiedzUsuńMnie zawsze ciągnęło do cieni:) W gimnazjum używałam trio Lovely. Od dwóch lat oswajam eyelinery, ale jakoś nie umiem się do nich przekonać;)
Usuń353 bardzo mi się spodobał :). 356 miałam, ale oddałam.
OdpowiedzUsuń353 chętnie współpracuje z pędzlem do blendowania:)
UsuńBeże, brązy i delikatne róże - piękne!
OdpowiedzUsuńPo te wkłady sięgam najczęściej:) Stopień zużycia poszczególnych cieni zdradza moje preferencje:)
Usuńale ładne kolory :) szczególnie ten 1szy cień mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńTen cień mogę polecić z czystym sumieniem:) Turkus jest świetnie napigmentowany i chętnie współpracuje z puchaczem. Można go ładnie rozetrzeć:)
UsuńNa prawdę piękna kolekcja cieni :) Najbardziej podobają mi się te o wykończeniu Pearl :D Ja dopiero otrzymała swoja pierwszą paletkę, ale już ją kocham :D
OdpowiedzUsuńPerły są świetnie napigmentowane:) Nie sprawiają problemów podczas aplikacji. Korzystając z ich dobrodziejstw, można uzyskać ładne przejścia:) Niestety, niektóre maty nie grzeszą jakością, Najgorzej wypadają fiolety.
Usuńłoho, kolekcja godna uwagi :) świetne kolory!
OdpowiedzUsuńPrzygotowując zestawienie, zorientowałam się, że nie posiadam ani jednego bordowego cienia. Muszę to nadrobić;)
Usuńświetne te kolory :) jednak ja mam mieszane uczucia do cieni INGLOT, bo wszytskie, które miałam się tak "wygłaskiwały", że były tak zbite aż nie dało sie ich aplikować.
OdpowiedzUsuńTe cienie są dość specyficzne. Zauważyłam, że po starciu wierzchniej warstwy niektóre cienie przypominają kamień... Matowa biel sprawia spore problemy podczas aplikacji. Muszę się sporo namachać, żeby nabrać cień na pędzelek.
Usuń418 - WOW. Świetny.
OdpowiedzUsuńMoja kolekcja liczy coś koło 30 cieni, z czego połowa to bezpieczne brązy, beże, róże i fiolety :) Też będę musiała zrobić aktualizację :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuń418 to jeden z najpiękniejszych cieni Inglota:) Jedynie 424 i 428 mogą się równać z oryginalną zielenią:)
UsuńOoo, bardzo przydatny wpis :)
OdpowiedzUsuńChcę się wybrać po jakieś brązowe maty do Inglota i dzięki Tobie wiem już na co zwrócić uwagę :)
Cieszę się, że mogłam pomóc:)
UsuńZakochałam się w 348 *.*
OdpowiedzUsuńwidzę, że stawiasz na maty głównie :)
OdpowiedzUsuńMam słabość do matowych cieni i kremowych lakierów, ale czasem pozwalam sobie na odrobinę szaleństwa;)
UsuńJa uwielbiam dwa zestawy brązy i beże oraz grafit i fiolet :)
OdpowiedzUsuńMożesz podać namiary na dobrze napigmentowany fiolet i grafit:) Nie mam szczęścia do tych kolorów;)
UsuńHmm mam cień Marizy grafitowa czerń, a co do fioletów, to używam paletki Astora Everyday Poetry. Lubię takie wrzosowe odcienie albo ciemny i zgaszony (kiedyś taki fiolet był dostępny w poczwórnych paletkach Rimmela, ale niestety je wycofali...)
UsuńCień Marizy recenzowałam tu: http://tiki-tiki-kosmetyki.blogspot.com/2013/08/cienie-do-powiek-mariza-grafitowa-czern.html
Dziękuję za link do recenzji:)
UsuńRozejrzę się za paletką Astora. Nie mam szczęścia do tego koloru. Za każdym razem trafiam na słabo napigmentowane cienie, które nie chcą współpracować z pędzlem do blendowania.
Zieleń 418 Pearl muszę nabyć, koniecznie!
OdpowiedzUsuńMatów z Inglota szczerze nie cierpię, nie i już....
Lubię różne kolory i w sumie u mnie jest tak pół szaleństwa, pół codzienności :D
Ta zieleń jest rewelacyjna:) Myślę, że powinna przypaść Ci do gustu. Ma zupełnie inną konsystencję niż maty Inglota, co przekłada się na aplikację. Niektóre bezdrobinkowe wkłady są tak tępe i twarde, że nawet dobra baza nie radzi sobie z podbiciem koloru.
UsuńMaty z Inglota to dla mnie porażka, ale wykończenie Pearl jest dużo lepsze i wcale Ci się nie dziwię, że ją lubisz :)
UsuńNiestety, od tych matów rozpoczęłam przygodę z blendowaniem. Za każdym razem byłam niezadowolona z efektów. Teraz wiem, którymi odcieniami można coś zdziałać. Resztą nie zaprzątam sobie głowy. Fiolety wykorzystam do kolorowych kresek. Do niczego więcej się nie nadają.
UsuńAle kolorowo <3 ja wlasnie pozbywac sie zywych kolorkow- oddaje 3 paletki sleeka i 1 kiko oraz kilkka pojedynczych, wiec bedzie buro i ponuro w mojej kolekcji, ale to mi nie przeszkadza :D
OdpowiedzUsuńpozbywam sie'
UsuńKiedyś bardziej szalałam z kolorami;) Ostatnio sięgam po stonowane cienie. Coraz bardziej doceniam szarość i brąz:)
UsuńIle inglotów *_*
OdpowiedzUsuńja mam jednego ;)
Kiedyś poprawiałam sobie humor, kupując wkłady:) Gdy przygotowywałam zestawienie, okazało się, że mam więcej Inglotów, niż przypuszczałam;)
Usuńale śliczne kolorki <3
OdpowiedzUsuńTworząc kolekcję, zauważyłam, że w mojej kolekcji brakuje bordowego cienia:)
UsuńU mnie rządzą beże i brązy. Mam też jakiś róż, burgund i szarość.
OdpowiedzUsuńNie przepadam jednak za inglotowym matowym wykończeniem.
Maty Inglota są dość specyficzne. Większość z nich przypomina kredę, co z kolei przekłada się na problemy podczas aplikacji.
UsuńPokaźna kolekcja :-) Cienie Inglot zawsze mnie kuszą, ilekroć mijam ich wyspę, ale w kolekcji mam tylko dwie sztuki. Kolorystycznie mam słabość do odcieni koralowych i fioletów :-)
OdpowiedzUsuńJakie fiolety mogłabyś mi polecić?:) Zależy mi na dobrej pigmentacji i matowym/satynowym wykończeniu:) Fioletowe wkłady Inglota, niestety, nie grzeszą jakością.
UsuńTe perły są super, szczególnie 428! U mnie przeważają kolorowe,ale ostatnio coś mnie ciągnie w brązy i złoto :D
OdpowiedzUsuńU mnie królują szarości, wcześniej sięgałam po brązy;) W liceum miałam fazę na fiolety:)
UsuńJa nie lubie cieni Inglota, mam 4 i zadnego nie uzywam :(
OdpowiedzUsuńNiestety, cienie Inglota są nierównomierne pod względem jakości. Niektóre z nich pozostawiają sporo do życzenia... Choć uwielbiam fiolety, sięgam po nie okazjonalnie. Ich kiepska pigmentacja woła o pomstę do nieba... Pierwszy raz trafiłam na tak beznadziejne cienie.
Usuń375 wpadł mi w oko :) U mnie królują barwy neutralne. Na powiekach zwykle lądują brązy, beże, czy delikatne róże, ale coraz częściej sięgam też po fiolety, złoto, czy żurawinę :)
OdpowiedzUsuńŻurawina zabrzmiała intrygująco:) Jeszcze nie zetknęłam się z tak oryginalnym odcieniem:)
UsuńNa co dzień sięgam po stonowane barwy. Gdy dysponuję większą ilością wolnego czasu, pozwalam sobie na odrobinę szaleństwa;)
Póki co masz więcej Inglotów ode mnie! :)
OdpowiedzUsuńglamdiva.pl
Czy znasz matowe cienie godne polecenia?:) Nie ukrywam, że wkłady Inglota pozostawiają wiele do życzenia. O ile perły spisują się bez zarzutu, o tyle maty często są kiepsko napigmentowane i pozostawiają prześwity:(
UsuńJa bardzo lubię wersje Pearl i AMC Shine.
OdpowiedzUsuńZa matami nie przepadam, ale ja generalnie antymatowa jestem jeśli chodzi o cienie czy lakiery do paznokci ;)
Ja z kolei uwielbiam maty, niestety, te z Inglota często pozostawiają wiele do życzenia. Na palcach jednej ręki mogę wymienić odcienie, które spełniają moje oczekiwania.
UsuńZ kolei perły i wkłady opisane jako AMC Shine spisują się rewelacyjnie:) Są doskonale napigmentowane i chętnie współpracują z pędzlami do blendowania:)
oo kurcze ile ich masz:)
OdpowiedzUsuńNiepostrzeżenie uzbierała się pokaźna kolekcja;)
UsuńMasz niesamowitą kolekcję :) Ja dopiero zbieram i uczę się korzystać z cieni do powiek, do tej pory stawiałam na kreski. Właściwie to blogi zachęciły mnie do eksperymentowania w makijażu - jak na razie wychodzi mi panda ;p
OdpowiedzUsuńOdkąd funkcjonuje w blogosferze, przykładam większą wagę do sposobu wykonania makijażu. Wcześniej nie dostrzegałam wielu niedociągnięć. Jednocześnie przekonałam się do różu, bronzera i bazy pod cienie:) Eyeliner wciąż budzi we mnie mieszane uczucia. Muszę popracować nad kreską i dostosować jej kształt do opadającej powieki. Na razie obciążam oko:D
UsuńSporo cieni wpadło mi w oko, chyba się złamię i je kupie :D
OdpowiedzUsuńJeśli podasz numery wkładów, które wzbudziły Twoje zainteresowanie, powiem Ci, czy warto w nie inwestować:)
UsuńNiestety, niektóre cienie Inglota pozostawiają wiele do życzenia...
UsuńPearl zielony - <3!!!
OdpowiedzUsuńTen odcień jest piękny:) Ostatnio go odkurzyłam i chętnie wykorzystuję w makijażu:)
Usuń