Niedawno na Snobce
rozpoczęto publikację serii artykułów przedstawiających sławne
blogerki kosmetyczne. Niestety, stała się ona okazją do wylewania
żółci. Nie będę się tutaj rozpisywała nad ludzką zazdrością,
bo ten problem wyczerpała Mirielka.
Jej rozważania biorą swe źródło w komentarzach, które pojawiły
się pod artykułem przedstawiającym sylwetkę Agaty.
Ja chciałabym się odnieść do pewnego sformułowania, które
bardzo często padało.
Blogerkom zarzucano, iż
pomimo braku idealnej prezencji kreują się na urodowe wyrocznie.
Moim zdaniem to oskarżenie stanowi spore nadużycie. Ktoś próbuje
imputować blogerkom pewne rzeczy, które w rzeczywistości nie mają
miejsca. Nie zauważyłam, aby autorki blogów, które regularnie
przeglądam, dążyły do ugruntowania swojej pozycji jako
kosmetycznego guru. Podczas zapoznawania się z tymi oskarżeniami
odniosłam wrażenie, że dla niektórych osób prowadzenie strony
poświęconej urodzie, jest jednoznaczne z kreowaniem się na urodową
wyrocznię. Tymczasem opisywanie swoich przeżyć związanych z
właściwościami danego produktu nie wymaga dyplomu dermatologa,
kosmetologa czy wizażystki. Każda z nas na podstawie własnych
doświadczeń, obserwacji, przemyśleń ma prawo do formułowania
hipotez i wniosków, by następnie podzielić się nimi ze światem.
Mają one charakter subiektywny, aczkolwiek nie oznacza to, iż z
góry są one pozbawione właściwości poznawczych.
Za sprawą blogów i
spontanicznych notek rodzi się dyskusja. Następuje wymiana wiedzy,
doświadczeń i pomysłów. W ten sposób powstają nowe idee i
metody pielęgnacji. 3 lata temu większość z nas nie pomyślałaby
o laminowaniu czy kremowaniu włosów. Obecnie są to stosunkowo
popularne metody pielęgnacyjne.
Blogi umożliwiają
również przepływ informacji. Ktoś podczas zagranicznej wycieczki
podpatrzy zachowanie tubylców i ich sposób na piękną cerę/włosy.
Po powrocie do domu testuje to rozwiązanie. Okazuje się ono hitem.
Przepełniony euforią opisuje swoje przeżycia na blogu.
Czytelniczki sprawdzają tę metodą na sobie, co następnie
dokładnie opisują, a powstałą notkę zamieszczają w sieci.
W tym całym szaleństwie
zapomniano o pewnej niezwykle istotnej kwestii. Blogowanie stanowi
hobby. Opisując swoje przygody z makijażem, realizujemy swoje
pisarskie, fotograficzne i kosmetyczne zapędy. Własne miejsce w
sieci dostarcza satysfakcji. Nawiązujemy też wartościowe
znajomości. Część z nich kończy się spotkaniem w kawiarni czy
centrum handlowym.
Opis walki o piękną
cerę czy włosy, pozwala usystematyzować wiedzę, a przede
wszystkim mobilizuje do dalszych zmagań. Dyskusje, które nawiązują
się pod zamieszczoną notką, okazują się niezwykle pomocne.
Czytelniczki często doradzają i wskazują na kosmetyki, które
pomogły im pozbyć się danego problemu. W ten sposób można
znaleźć idealny krem czy opracować domową maseczkę nawilżającą
włosy. Ostatnio Balbina
Ogryzek ciekawie opisała powody, dla których prowadzi
bloga.
Czy problemy z cerą czy
włosami dyskwalifikują nas jako blogerki urodowe? Czy opinia takich
osób nt. kremów czy podkładów jest bezużyteczna? A może staje
się cennym źródłem informacji dla osób borykających się z tym
samym problemem? Duża liczba negatywnych recenzji może uchronić
nas przed zakupem bubla, który zniweczy rezultaty naszej
wielomiesięcznej pracy. Czy do wydawania opinii nt. trwałości
lakieru do paznokci czy pigmentacji cienia do powiek niezbędna jest
nieskazitelna cera? Czy pryszcze zakłócają odbiór tego typu
wrażeń? A może do wydawania tego typu opinii mają prawo jedynie
osoby z dyplomem dermatologa, kosmetologa czy wizażystki?
W przypadku trafienia na
blog osoby niezasługującej na miano wyroczni, polecam kliknąć w
mały krzyżyk w prawym górnym rogu przeglądarki. Czytanie notek
nie jest obowiązkiem. Jednocześnie znalezienie strony prowadzonej
przez fachowców nie graniczy z cudem. Każdy z nas może znaleźć
w sieci takie miejsce, które spełnia jego oczekiwania. Wystarczy
tylko poszukać...
PS Jak podchodzicie do
tego typu oskarżeń? Czy Waszym zdaniem prowadzenia bloga urodowego
obliguje do bycia specjalistką w danej dziedzinie? A może własne
miejsce w sieci traktujecie jako okazję do pogłębiania wiedzy i
realizacji własnych pasji?
karminowe.usta
Blog to hobby.
OdpowiedzUsuńPrzyjemna odskocznia.
Tylko tyle. I aż tyle.
Blog to wspaniała odskocznia od codziennych problemów. Jak chcę odpocząć, to piszę notkę, robię zdjęcia. W tym czasie nie myślę o tym wszystkim, co mnie czeka w nadchodzącym tygodniu. Regeneruję siły, czasem znajduję nieoczekiwane rozwiązanie jakiegoś problemu, ponieważ relaks poprawia pracę mózgu.
UsuńOd razu uprzedzam, że mój komentarz będzie długi, bo mam ochotę się rozpisać w tym temacie...
OdpowiedzUsuńNa wstępie chcę powiedzieć, że uwielbiam Cię czytać. Może nie piszę regularnie komentarzy, ale staram się każdy wpis przeczytać od deski do deski, ze zrozumieniem. Jeżeli chodzi o mnie, to nie jestem popularną blogerką, nie uważam się za osobę, której stronę można polecać innym. Prowadzę ją od czerwca tamtego roku, głównie przez podpatrywanie innych dziewczyn i czytanie komentarzy. Masz rację, każda opinia na temat danego kosmetyku, każdy wpis o nowej metodzie pielęgnacji, czy nawet tematy życia prywatnego, rodzą dyskusję. Przez to poznaje się działanie tych metod, czy kosmetyków, na innym rodzaju cery, czy włosów i można stwierdzić, dla kogo on będzie odpowiedni, a dla kogo nie. Dlatego też prowadzę bloga. Moje opinie nie są tylko i wyłącznie pochlebne, staram się w każdej recenzji zawierać zarówno wady, jak i zalety danego produktu. Pomijając już temat współprac, które jakie są, każda blogerka wie, chciałam ogłosić wszem i wobec, że nie znalazłam jeszcze dziewczyny, prowadzącej bloga, a jednocześnie uważającą się za kosmetyczne guru. Nie wiem skąd w ludziach tyle zawiści, ale przypuszczam, że tutaj, w blogosferze, kiedy większość blogów ma zablokowane dodawanie komentarzy przez osoby anonimowe, nikt nie odważyłby się zaatakować. Ręce opadają...
A, i zapomniałam o najważniejszym. Nikt nie jest idealny, wystarczy wejść do mnie i poczytać o mojej wojnie z trądzikiem. Pokazałam swoją "zarażoną" skórę nieraz. I kto mi pomógł rozwiązać problem? Blogerki. Jeżeli ktoś szuka człowieka bez skazy, proponuję przewertować strony którejś z popularnych baśni, bo tam właśnie tacy ludzie istnieją. W realnym świecie - NIE.
Ludzie wciąż mają nierealne oczekiwania. Niby każdy twierdzi, że ideały nie istnieją, ale część osób wciąż ich szuka i obrzuca innych błotem, bo nie wpisują się w ich wymyślony obraz. Każdy ma jakieś wady. Jeden będzie miał opadającą powiekę, drugi trądzik, a trzeci nadwagę czy łamliwe włosy. Gdyby blogi mogły prowadzić tylko chodzące doskonałości, to dawno umarłybyśmy z nudów, bo nie byłoby czego czytać...
UsuńJa nigdy nie uważałam i nie będę uważała się za specjalistkę czy cokolwiek w ty tym stylu. Po prostu blogowanie jest moim wielkim hobby i z radością dzielę się tym co mnie interesuje i czytam to co mnie interesuje. Nikomu nie narzucałam i nie narzucam moich rad.Nie traktuje siebie jako lepszą blogerkę itp.
OdpowiedzUsuńW blogowaniu to jest najlepsze że dzielimy się nawzajem tym co nas interesuje - to że każda z nas jest zwykłą kobietą i ma swoje spostrzeżenia - Takie rady są dla mnie o wiele cenniejsze niż te wydane przez specjalistów( rady specjalistów są często udzielane w cerach marketingowy dla ,,wyższych sfer") Każdy wie że szczera rada między kobietami ma wartość !
P.S Założę się że te całe zamieszanie jest spowodowane przez firmy które utraciły na swojej wartości bo blogerki wypowiadały się szczerze na temat produktów. Teraz forma reklamy wśród zwykłych kobiet (często blogerek) jest najbardziej opłacalna bo recenzja jest subiektywna a nie na siłę dla potrzeb firmy kierowana zarobkiem a nie dobrem innych kobiet
Zwróciłaś uwagę na ważne zjawisko. Rozwinęła się świadomość konsumentów. Dawniej nie mogliśmy się tak komunikować przed dokonaniem zakupu. Jeśli znajomi mieli dany produkt, to mogliśmy zasięgnąć ich opinii. Teraz możemy dokonać dokładnego przeglądu. Istnieją porównywarki cen, blogerzy dzielą się swoimi spostrzeżeniami i zdjęciami odzwierciedlającymi rzeczywistość.
UsuńJa jestem początkującą dość bloggerką, ale nigdy nie pomyślałabym ani o sobie ani o jakichś innych super popularnych bloggerkach jako o wyroczniach. Jednak bloggerki modowe i urodowe są potrzebne. Kiedy bowiem mam chęć kupić jakiś produkt którego nie znam poszukuję opini ludzi na jego temat a nie czytam jedynie to co jest mi obiecywane przez producenta. Poza tym odkąd piszę i czytuję inne blogi jestem zafascynowana tym jak bardzo poszerzyła się moja wiedza na temat dbania o siebie. Każdy wie coś czego inny nie wie. Każda blogerka może być więc inspiracją do czegoś.
OdpowiedzUsuńNa blogach możemy też znaleźć zdjęcia oddające rzeczywisty odcień danego produktu. Te na stronach internetowych są dość mocno przekłamane. Np. przeglądając pomadki marek własnych DMu, nigdy nie jestem w stanie określić koloru, ponieważ wszystkie wyglądają podobnie. Poza tym mogę ocenić pigmentację czy wykończenie. W wielu sklepach internetowych brakuje mi informacji o wykończeniu...
UsuńLudziom często trudno uwierzyć, że taka blogerka kosmetyczna ma poza blogiem życie. Takie normalne życie - z miłością, studiami, problemami i radościami. Że nasze życie nie polega na spędzaniu całych dni przed komputerem, w łazience tudzież na zakupach, gdzie wydajemy jak może się wydawać pieniądze, które nigdy się nie kończą. Blogerki to nie celebrytki, które muszą być idealne, a i tak często to zasługa programów graficznych. Bloger to ktoś, kto ma coś do powiedzenia. Ale przede wszystkim jest CZŁOWIEKIEM. Takim normalnym. Może nie. Jedyne co blogera wyróżnia to hobby. To pasja. To chęć do dzielenia się nabytą wiedzą z innymi. Odwaga posiadania własnego zdania na dany temat i publikowania go pod swoim loginem/adresem. Może to faktycznie tak dużo?
OdpowiedzUsuń"z miłością, studiami, problemami i radościami" - z tych wymienionych przez ciebie mam tylko studia :D
Usuńzestaw dobrałam dosyć uniwersalny ;)
UsuńPamiętam, że w wakacje Mallene wrzuciła notkę, w której opisała swój dzień. Myślę, że z jej treścią powinny się zapoznać osoby zamieszczające komentarze na Snobce, które mają nierealne oczekiwania wobec zwykłych ludzi. Niektórym chyba wydaje się, że chodzimy z netbookiem do toalety, mając na twarzy idealny makijaż i nawet stamtąd udzielamy porad;P
Usuńwow ale afera, nie wiedziałam o tym, bo nie wchodzę na takie portale, mi w zupełności wystarczą blogi.
OdpowiedzUsuńAle od afer jestem z dala, bo jakby się nie wypowiedział, to zawsze jest źle. Jeśli dany blog mnie nie interesuje to nie wchodzę więcej na niego, ale napewno nie obrażam.
Ja też po prostu nie wchodzę tam, gdzie nie znajduję nic interesującego, ale nie oznacza to, że mam kogoś obrażać albo podcinać mu skrzydła.
UsuńJa też nie wchodzę na Snobkę, bo moim zdaniem tego typu portale już dawno osiągnęły poziom mułu i wodorostów, ale Mirielka wrzuciła link na Wizażu, więc postanowiłam sprawdzić, o co chodzi.
Wszystko zwal na mnie ;) Też jestem z dala, ale to mnie oburzyło. Szufladkowanie, obrażanie innych a potem twierdzenie, że blogerki to zuo...
UsuńNie podejrzewam Cię o regularną lekturę tego typu portali;) Snobka kojarzy mi się ze stroną dla małolat, niemających żadnych pasji i zajęć. Gdybyś nie podlinkowała tego artykułu, w życiu bym się nie dowiedziała, jak ludzie potrafią jechać po blogerkach, ich bliskich, cerze etc. Wcześniej nie przypuszczałam, że pisanie bloga jest równoznaczne z byciem wyrocznią...
UsuńDla mnie blog to hobby ;)Czasem fajnie, jak ktoś napisze, że czegoś się ode mnie dowiedział albo dzięki mnie nie kupi danego produktu..ale bez przesady, na guru nigdy się nie kreowałam i kreować nie będę ;)po prostu robię to, co lubię.
OdpowiedzUsuńJa podobnie podchodzę do kwestii blogowania;) To moja odskocznia do rzeczywistości, a jeśli przy okazji kogoś zainteresuję jakimś zagadnieniem, to pozostaje mi się tylko cieszyć:)
UsuńJa nikogo nie uważam za guru i dotyczy to wszystkich dziedzin życia, ponieważ ludzie nieomylni po prostu nie istnieją;) Z pewnych informacji można skorzystać, dokonawszy przesiewu;)
Kurcze, ludziom naprawdę żal .... ściska skoro mają takie opinie na temat blogerek urodowych, poczytałam trochę komentarzy i jestem po prostu przerażona tym, do czego zdolni są ludzie, jakich słów używają. Nie licząc się z tym, że ktoś może poczuć się dotknięty. Ale doszłam do takiego wniosku, że jeśli ktoś nie ma swojego hobby i nic ciekawego do powiedzenia to będzie czepiał się tego, co robią inni z pasją.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, dlaczego uzębienie partnera Agaty stało się dla niektórych jednym z wiodących tematów. Ludzie chyba naprawdę nie mają żadnych zainteresowań, a przerwa w wyświetlaniu niektórych seriali, sprawia, że cierpią na nadmiar wolnego czasu i zaczynają komentować pewne rzeczy, których tak naprawdę nie powinni poruszać.
UsuńZgadzam się ze wszystkim, co powyżej, a jeszcze dodam od siebie, że w mojej ocenie blogi urodowe są pisane w większości przez dziewczyny zmagające się z różnorakimi problemami (jak łupież, wypadające włosy, puszące się włosy, trądzik, atopowe zapalenie itp), które mają lub miały właśnie potrzebę podzielenia się swoją walką z tym dziadostwem. I ja takie opinie właśnie cenię najbardziej- bo co mi powie o kremie matującym ktoś kto przetłuszczającej się skóry twarzy nigdy nie uświadczył, albo o odzywce do włosów ktoś, kogo włosy są idealne i bez niej... Jak ktoś chce takie opinie, to nie blogi a opisy producenta niech czyta ;)...a poza tym, to osoby o idealnej skórze/włosach/rysach twarzy to chyba tylko na Snobce istnieją ;)
OdpowiedzUsuńJa też wolę notki pisane przez nieidealne osoby;) Mam opadającą powiekę i najchętniej śledzę makijaże osób, które zmagają się z tą samą budową oka. Pozostałe propozycje oglądam w ramach przyjemności i inspiracji;) Ale najbardziej korzystam z tych, które zostały zmalowane przez osoby z opadającą powieką;) Uwielbiam filmy Aliny i często korzystam z jej rad, ale bardziej przemawia do mnie tutorial zmalowany na opadającej powiece, bo wtedy dokładnie widzę, co mam zrobić:)
UsuńZgadzam się z Tobą ;) Żadnej blogerki nie uznaję za wyrocznię. Z chęcią oglądam makijaże, korzystam z wiedzy i doświadczeń a także z recenzji ;)
OdpowiedzUsuńJa tak samo podchodzę do zamieszczanych notek. Korzystam z rozwiązań, które mi odpowiadają. Dokonuję wyboru i w przypadku niewypału, pretensję mogę mieć tylko do siebie;)
UsuńBloga może założyć każdy, ale nie ukrywam, że bardzo lubię takie, które poparte są fachową wiedzą. Jeśli ktoś pisze o swoich subiektywnych wrażeniach- ok, ale jeśli poucza i uważa się za znawcę, a nie ma racji to ręce mi opadają. Nie jestem w stanie zliczyć ile razy trafiłam na bloga na którym autorka pisała po prostu głupoty. Warto czerpać wiedzę z blogów, ale warto też zachować rozsądek, bo czasami możemy sobie zaszkodzić. Zawsze filtruję informacje, które znajdę w internecie. Blog jak papier- przyjmie wszystko, ale nie zawsze musi być to zgodne z rzeczywistością.
OdpowiedzUsuńMasz rację, każdą informację trzeba przecedzić. Nie można sobie pozwolić na bezkrytyczne podejście do proponowanych rozwiązań. Warto zachować zdrowy rozsądek podczas wizyty u lekarza czy poboru krwi. Pracownicy służby zdrowia często zapominają o elementarnych zasadach higieny. Widziałam już lekarkę myjącą plastikowy patyczek do gardła pod zimną wodą, dentystkę używającą narzędzi, które spadły jej na podłogę, pielęgniarkę niezmieniającą zakrwawionych rękawiczek w punkcie poboru krwi. Tylko dbając o swoje zdrowie i bezpieczeństwo, możemy się ustrzec przykrych niespodzianek. Każdą poradę czy to kosmetyczną, czy medyczną, należy zweryfikować w miarę możliwości. Nie warto ograniczać się przy tym do jednego źródła informacji.
UsuńJa blogów nie traktuję jako wyroczni. Każdą informację staram się zweryfikować, zanim z niej skorzystam. Tak samo podchodzę do pozostałych aspektów życia;)
Dokladnie blog to hoppy. Pomaga w systematycznosci, obserwowaniu efektow, zamieszaczaniu swoich opinii. Niestety tez trzeba wiedziec, ze to co sie sprawdzilo u danej osoby nie musi sie tez sprawdzic np. u mnie. A czasami z tego powodu widzialam rozczarowania i jakby pretensje.
OdpowiedzUsuńNa wszystko trzeba brać poprawkę, zwłaszcza gdy ma się do czynienia z żywym organizmem. Każdy z nas ma inną odporność, metabolizm, cerę i włosy. Cera mieszana jest nierówna cerze mieszanej. Niektórzy nie będą mogli stosować kosmetycznego hitu, ponieważ będzie ich uczulał. Pewne kwestie są bardzo indywidualne i należy o tym pamiętać, robiąc zakupy. Kiedyś przeglądałam blogi i natknęłam się na całą listę pretensji pod adresem blogerki, ponieważ polecany przez nią szampon się u kogoś nie sprawdził. Te przykre doświadczenia wcale nie oznaczają, że recenzja była nierzetelna. Po prostu każda skóra czy włosy inaczej reagują na tę samą formułę i składniki.
UsuńJestem gruba, mam problemy z cerą, brzydkie uzębienie, cellulit, rozdwojone końcówki, narastające skórki na paznokciach, pazury rosnące do góry, siano zamiast włosów, zeza, wadę wzroku i na dodatek jestem niska - niemniej bjóti góró ze mnie jak cholera, marny los tego, kto podważa mój autorytet :D:D.
OdpowiedzUsuńJak karzesz nieposłuszny lud, który odważy się podważyć Twój autorytet?:D Korzystasz ze średniowiecznych narzędzi tortur, a może szyjesz laleczki wudu?:P
UsuńKarmię własnoręczne przygotowanymi potrawami! Jeszcze nikt nie przeżył tych tortur :D. Dlatego strzeżcie się mojego gniewu :D
UsuńPodejrzewam, że moich potraw też nikt by nie przeżył:D Też mogę zacząć straszyć poczęstunkiem;P
UsuńRzućmy studia, otwórzmy knajpę :D
UsuńBędziemy przyjmować zlecenia od osób, które chcą ukarać swoich bliskich i znajomych za niestosowne zachowanie:D
UsuńBlog to hobby i każdy ma prawo go założyć. Każda opinia, rada recenzja jest bardzo przydatna, bo przecież warto wiedzieć więcej na dany temat, porównać opinie niż zamknąć się tylko i wyłącznie na jeden punt widzenia.
OdpowiedzUsuńJednak, gdyby się nad tym głębiej zastanowić, czasami przeglądając blogi włosowe, czytając notkę blogerki, która opisuję "fantastyczny" sposób na nawilżenie włosów, po czym umieszcza zdjęcie, a tam widzę jedno wielkie siano to trudno jest mi uwierzyć i zniechęca to do dalszego czytania.
Nie oczekuję, aby każde blogerki były kosmetyczkami, fachowcami w tej dziedzinie, lecz jakieś pojęcie, nawet najmniejsze o tym o czym się piszę też trzeba mieć.
To prawda, że niektóre osoby opisują pewne rzeczy, myląc przy tym pojęcia. Tak jest np. z zapychaniem. Kiedyś trafiłam na opinię, że krem do rąk nie zapycha porów. Jeśli stosuje się go zgodnie z przeznaczeniem, czyli na ręce, a nie na twarz, to zapchanie porów staje się fizycznie niemożliwe.
UsuńAle nie brakuje też blogów pisanych przez zwykłe dziewczyny, które same dokształcają się w poruszanej tematyce. Tutaj niekonieczny jest dyplom, tylko szczere zainteresowanie danym tematem. Podejście do poruszanych kwestii wychodzi, gdy czytamy powstałe notki.
Ja się ostatnio często spotykam, ze stwierdzeniem, że "szampon nie ma silikonów, a mimo to się pieni"... Jeżeli się coś pisze, to przynajmniej minimalna wiedza o tym, czym są silikony, by się przydała.
UsuńA tego kwiatka to jeszcze nie widziałam;) W dzisiejszych czasach takie informacje można bardzo łatwo zweryfikować, korzystając z wujka google. Dlatego dziwię się, że ludzie nie próbują rozwiać swoich wątpliwości przed publikacją notki...
UsuńHmmm, ale czasami nawet zwrócenie uwagi niczym nie skutkuje :D
UsuńZwrócenie uwagi najczęściej kończy się tym, że blogerka włącza weryfikację komentarzy, kasuje nieprzychylne opinie, ewentualnie organizuje najazd na blogerkę, która miała czelność wskazać na błąd...
UsuńNie rozumiem jak krem do rąk ma zapychać ;) Tam skóra nie ma raczej skłonności do wyprysków. A raczej to pod pojęciem zapychania dla mnie się kryje.
UsuńNiestety, nie każdy o tym wie i co gorsza denerwuje się na kulturalne zwrócenie uwagi. Rozumiem, że blogerka może czegoś nie wiedzieć, ale nie powinna reagować agresją, gdy ktoś postanowi wytknąć jej błąd.
UsuńJa tez uważam, że blogowanie to hobby. Założyłam bloga nie po to, żeby kogoś "oświecić", tylko po to, żeby móc podzielić się z innymi moimi wrażeniami i opiniami, oraz żeby móc komentować, brać udział w społeczności blogowej, żeby dowiedzieć się więcej od innych blogerek.
OdpowiedzUsuńDla mnie blogowanie, czytanie innych blogów itp. to trochę jak spotkanie z koleżanką przy kawie - ona przekazuje mi swoje opinie i rady, ja jej - i tylko od nas zależy, czy się do nich zastosujemy, ale na pewno jest to świetna okazja do wymiany informacji - na pewno bardziej wiarygodna niż reklamy.
Dobrze ujęłaś naturę blogowania. Ja również uważam, że to takie wirtualne spotkanie przy kawie w gronie koleżanek, które wymieniają się opiniami. Skoro w realu nie podchodzimy do takich porad bezkrytycznie, to czemu notki pojawiające się w internecie miałyby być traktowane jako specjalistyczne? Jeśli liczymy na fachową pomoc, to powinnyśmy odwiedzić dermatologa. Ludzie chyba naprawdę oczekują, że za pomocą jednego kliknięcia rozwiążą swoje problemy drogą internetową, że blogerki kosmetyczne wylecą ich skórę z trądziku czy AZS. W przypadku tak zaawansowanych problemów, należy skorzystać z porad fachowca. Internet można potraktować jako dodatkowe źródło wiedzy.
UsuńCzytałam ten artuykuł o Agacie i komentarze pod nim. Ręce opadają po prostu. Ja zawsze tak sobie myślę, że takie pieprzenie, za przeproszeniem, ludzi o innych ludziach nie mając o nich pojęcia jest po prostu efektem nie zadowolenia z własnego życia. Ostatnio za bardzo mnie to wręcz razi, nie tylko w internecie. Jakby każdy nie mógł się zająć własnym życiem i się nim cieszyć, tak jak niektórzy usiłują zrobić... Szkoda gadać...
OdpowiedzUsuńJak widzę lub słyszę takie komentarze, to od razu mam przed oczami postać nieszczęśliwego człowieka, który nie ma w życiu żadnej pasji, inspirujących zajęć, a swoje zgorzknienie wyraża, obrażając innych. Osoby, które nadmiernie interesują się życiem innych, w rzeczywistości muszą wieść nudny żywot.
UsuńMoim zdaniem zdecydowana większość takich niemiłych komentarzy bierze się z zazdrości. Jeśli ktoś nie ma na tyle odwagi, żeby założyć własnego bloga, to chce w jakiś sposób wyrazić negatywne emocje. Wiadomo, że blog ma na celu raczej naprowadzenie czytelników na te dobre kosmetyki czy sposoby pielęgnacji. Logiczne jest to, że każdemu pasuje coś innego. Większość blogerek nie traktuje się jako wyrocznie, tak jak wiele osób napisało wcześniej to hobby. Ja cieszę się, że mogę się komuś wygadać i tyle, a wyrocznią nie byłam, nie jestem i nie będę :)
OdpowiedzUsuńDla mnie blog to taki wentyl bezpieczeństwa i hobby;) Gdybym miała żyć wyłącznie studiami i codziennymi problemami, to chyba dawno bym oszalała. Na blogu mogę zająć się czymś przyjemniejszym. Poza tym nieustannie się czegoś uczę, chociażby jak zoptymalizować ustawienia bloggera, w jakim programie można dodać podpis do zdjęcia;) Blog to moje hobby, nie jestem profesjonalną makijażystką i nie zamierzam pretendować do tego miana. Nie rozumiem, dlaczego ludzie uwzięli się na Agatę i zarzucają jej, ze robi proste makijaże. Nie każda blogerka musi być mistrzynią makijażu. Zresztą niektóre dziewczyny zajmują się wyłącznie lakierami czy włosami.
UsuńBlogi nie są dla mnie wyrocznią. Tak samo jak nie są nią magazyny o modzie prezentujące trendy na każdy kolejny sezon. Noszę to, co mi się podoba i z blogów też wybieram to, co mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńWszystkie informacje, reklamy, zalecenia i wskazówki trzeba przesiać i wybrać z nich to, co najbardziej nam odpowiada. Jeśli człowiek myśli krytycznie, to nie będzie nikogo traktował jak wyroczni, tylko korzystał z opinii innych, kierując się własnym rozumem i potrzebami.
UsuńWłaśnie :) W końcu reklamy przedstawiają wszystko w dobrym świetle, a na blogach już niekoniecznie ma to miejsce. Ktoś może być zadowolony, ktoś nie, wymieniamy informacje, dyskutujemy w komentarzach... Nigdy nie jest nudno:)
UsuńA nawiązując do sytuacji na snobce... Weszłam, żeby zobaczyć o co chodzi i ręce mi opadły. Przez osoby komentujące tam przemawia taka zazdrość, jakby blogerki kosmetyczne co najmniej pławiły się w luksusach na prywatnych jachtach, na Morzu Śródziemnym. A to przecież tylko kosmetyki...
Podejrzewam, że gdyby zamieszczono artykuł o osobie kupującej i czytającej książki, to też pojawiłyby się zarzuty, że jej się przelewa, skoro ma na książki. Tylko może byłoby ich nieco mniej. Ale na pewno znalazłyby się osoby, które stwierdziłyby, że nie mają czasu na czytanie, bo nikt ich nie chce utrzymywać. Poza tym nie mają tak dobrego męża, żeby kupował im książki za kilkadziesiąt złotych. Pewnie ktoś by dodał, że to nieekologiczne, a książki powinno wypożyczać się w bibliotece. Na tego typu portalach chyba każda pasja zostałaby oceniona...
UsuńSnobka akurat jest cudownym przykładem tego jak redaktorzy tego portalu nie radzą sobie z jego prowadzeniem, straszne bagno tam jest i jak napisała Arsenic - po co się w nim babrać? Święte słowa. Jak ktoś lubi wylewać żółć w internecie, to proszę bardzo.
OdpowiedzUsuńJa uważam, że Snobka i Plotki to poziom mułu i wodorostów, dlatego ich nie odwiedzam. O całej aferze dowiedziałam się od Mirielki, bo zalinkowała artykuł na Wizażu i chciałam sprawdzić, o co chodzi. Po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, że nie warto wchodzić na takie portale. Wolę przeglądać blogi pisane z pasją, niż czytać komentarze sfrustrowanych ludzi.
UsuńDokładnie tak! Nie rozumiem czemu portal nie potrafi zapewnić nawet swoim makijażystkom "na etacie" normalnych warunków. Ludzie zamiast komentować makijaż, wypowiadają się na temat zębów i to w bardzo niemiły sposób. A redaktorzy jak święte krowy nic z tym nie robią, jakaś tragedia. Hulaj dusza, piekła nie ma.
UsuńMoim zdaniem redaktorzy świadomie rezygnują z moderacji komentarzy, bo wiedzą, że portale, na których ona nie obowiązuje, cieszą się dużą popularnością wśród sfrustrowanych ludzi, a im większa liczba wejść, tym więcej można zażądać za reklamę...
UsuńDenerwują mnie hejterzy w mediach,którzy wykorzystują popularność do osłabienia pozycji innych. Brak szacunku do nich. Co to za człowiek,który potrafi widzieć tylko wady? Przydałaby się tu Natalia Lesz - do przytulenia hejterów - żeby się w końcu odwalili.
OdpowiedzUsuńJa już nie mogę oglądać programów Wojewódzkiego. Kiedyś jeszcze były śmieszne, ale teraz tak jedzie po niektórych aktorach, dziennikarzach i piosenkarzach, że aż nie chce się na to patrzeć...
UsuńJa ostatnio w ogóle przestałam czytac snobke bo coraz częściej mnie drażniła. czego oczy nie widzą tego duszy nie żal:)) jak oni moga pisać takie bzdury? to sie w głowie nie mieśći. Tu raczej nikt nie uważa sie za jakiegoś urodowego guru... jestem totalnie rozczarowana tym portalem jak i całym ogółem hejterów, którzy myslą to co myślą o blogerkach:(
OdpowiedzUsuńPortal zrezygnował z moderacji, bo liczy na to, że sfrustrowani ludzie wylewający wiadro pomyj zwiększą zyski z zamieszczanych reklam. Ja od pewnego czasu wchodzę jedynie na Wizaż, a i tam omijam niektóre wątki. Komentarze o cudzych zębach, pachach i piersiach mnie nie bawią...
Usuńtez ostatnio zaczełam korzystać z wizażu :) na razie obczajam jak to tam wszystko działa:) na takie dziwne watki jeszcze tam nie trafiłam i mam nadzieję że nie trafię:)
UsuńTakie kwiatki można znaleźć w wątku poświęconym blogerkom kosmetycznym i modowym. Niektóre komentarze są naprawdę krzywdzące i często nie dotyczą działalności danej blogerki. Niektórzy za bardzo wnikają w jej życie osobiste.
UsuńBlogowanie to hobby. Każda z nas pisze o tym, jak sprawdził się u nas kosmetyk, dzieli się doświadczeniem, ale nikt nie uważa się za guru... Na snobce 90% komentujących to hejterzy, nie ma co tych bzdur nawet czytać.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy niektóre komentarze nie były zamieszczone przez blogerki. Wskazują na to specyficzne sformułowania typu "wasza święta trójca", "na zlotach siada z własnym kółkiem adoracji".
Usuńjeśli chodzi o wspomniany portal, tam jad leje się hektolitrami w ogóle. dlatego baaardzo rzadko tam zaglądam. komentatorzy, którzy uważają się za anonimowych, wylewają swoje liczne frustracje...
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc nie czytuję blogerek, które uważają siebie za wyrocznie. trzeba pamiętać, że każda z nas ma inną skórę i inne potrzeby. dlatego myśląc nad zakupem jakiegoś kosmetyku czytam KILKA recenzji, porównuję je, wyciągam wnioski.
czepianie się tego, jak ktoś wygląda, jest zupełnie nie na miejscu. nienawidzę tego zjawiska jak mało czego.
normalnym jest też, że autorka bloga rozwija się wraz z nim. nabywa doświadczenia, poznaje swoją skórę i jej potrzeby, systematyzuję wiedzę. dlatego nawet blog, który z początku mógł wydawać się nieinteresujący, w pewnym momencie nabiera dla odbiorców większej wartości. to ogromna zaleta blogowania :)
Dokładnie, myślę bardzo podobnie. W ogóle niezmiennie przeraża mnie to skąd u nas - Polaków, tyle nienawiści do ludzi, którzy chcą coś robić w swoim życiu, a jak już im to wychodzi albo śmią czerpać z hobby ewentualne profity to już w ogóle - na stos! Smutne to jest... Nie trzeba wszystkich kochać, ale skąd te pragnienie wylewania żółci? Komuś się lepiej robi czy jak? Rozumiem, że kobiety się nawzajem porównują, jak się poszczęści to nawet dzięki temu docenią coś u siebie, ale no ludzie - krytykowanie, hejtowanie, obrażanie, ocenianie... Są jakieś granice, ale jak widać osoby zaglądające na tego typu portale ich nie znają. W ogóle ostatnio na jakimkolwiek portalu strach komentarze czytać bo same trole internetowe je piszą... Ja się zastanawiam gdzie moderatorzy? A może takie bagno bagniste jest w cenie i zapewnia czytelników? Mnie to zniechęca...
UsuńCo do kreowania się na kosmetyczne guru, ja nie uważam by to było nagminne wśród blogerek. Spotkałam się z tym dosłownie kilka razy i po prostu na takie blogi więcej nie zaglądam, skoro są inne z treścią dla mnie dużo bardziej przystępną i potrzebną.
simply, masz rację, pisząc o tym, że każdą opinię trzeba skonfrontować z innymi recenzjami. Ja też zawsze tak postępuje. Poza tym każda z nas się rozwija. Widzę to porównując posty z różnych okresów. Jeśli zestawimy filmiki Brunetki, to też dostrzeżemy ogromny progres. Ona zawsze starała się robić świetne filmiki, ale teraz przypominają materiał nakręcony w profesjonalnym studiu. Niektóre blogi zmieniają się na lepsze. Z czasem opinie są coraz bardziej rozbudowane, pojawiają się porównania i odniesienia do powszechnie znanych kosmetyków. Niektóre też tracą w moich oczach, bo blogerka nagle zaczyna wrzucać przypadkowe zdjęcie wyszperane na dysku bez jakiegokolwiek opisu.
Usuńkosmetyczny-przekładaniec, też nie czytam komentarzy na większości portali. Jeszcze parę lat niektóre strony były moderowane. Obecnie każdy chce zarobić i ignoruje złośliwe komentarze.
Przejrzałam komentarze na Snobce i bardzo się zdziwiłam, ile argumentów, za przeproszeniem z dupy, przeciw Agacie potrafiły znaleźć internautki. Jeżeli chodzi o mnie, to jej blog zawsze wywołuje u mnie mimowolny uśmiech, bo autorka po prostu emanuje radością. Rozumiem jednak, że nie każdy musi być tak powalony jak ja, żeby uśmiechać się do monitora ale zarzucanie komuś cech wyglądu czy cokolwiek innego, na co nie mamy wpływu jest ciosem poniżej pasa. Oczywiście nie mogło zabraknąć wytykania ile to się wydaje na kosmetyki. Ktoś lubi, stać go, to niech kupuje. Ludzie, którzy pod wpływem zazdrości wypisują takie rzeczy mogliby po prostu wstać od komputera i zacząć działać.
OdpowiedzUsuńChcąc zachować równowagę, zgodzę się z tym, że kółka wzajemnej adoracji istnieją i faktycznie mogą na dłuższą metę denerwować. Szczególnie nie mogę zrozumieć hejtu blogerek na anonimowych komentatorów, którzy mimo konstruktywnej krytyki są atakowani za to, że mają inne zdanie niż inni i (o zgrozo!) nie mają odpowiedniego konta (jakby nick dawał od razu przynajmniej +100 do inteligencji). Jednak są to zwykle mało znane blogi, których autorzy chcą się wybić albo uzyskać inne korzyści. Mam nadzieję, że nie dojdzie do takiej sytuacji w modowej blogosferze, gdzie kompletnie nie można mieć swojwgo zdania i jedynym działaniem jest ślepe podążanie za tłumem (oczywiście mocno upraszczając, ale Niemodne Polki świetnie pokazują, co tam się dzieje).
Ja lubię przeglądać bloga Agaty ze względu na zdjęcia i optymizm. Mamy inną skórę, ale chętnie poczytam o tym, po jakie kremy sięga. Ta wiedza może mi się przydać podczas wyboru prezentów.
UsuńNie rozumiem tego zaglądania do portfela. Moim zdaniem każdy ma prawo robić z uczciwie zarobionymi pieniędzmi, co chce. Może sobie kupować tusze dla ich opakowań czy zbierać szaliki.
Jeśli chodzi o komentarze anonimów, to je wyłączyłam, ponieważ wtedy mamy taką sytuację jak na Snobce. Nie brakuje komentarzy różnej maści, zazwyczaj niemerytorycznych. Moim zdaniem założenie konta nie jest niczym trudnym. Jeśli ktoś chce komentować, to niech to robi pod własnym nickiem, z którym w jakimś stopniu jest identyfikowany.
Konieczność założenia konta sprawia, ze ludzie bardziej przestrzegają ustalonych zasad. Nie padają wulgaryzmy, linki do stron erotycznych, nikt nie komentuje naszego krzywego nosa czy innych cech wyglądu, na które nie mamy wpływu. A krytyczny i merytoryczny komentarz można zawsze zostawić pod notką.
Usuńfajnie napisałaś o tym krzyżyku w górnym rogu, nie wiem, niektórzy chyba nie wiedzą o jego istnieniu;D nie mamy teraz do wyboru z 5 blogów, tylko z miliarda, więc jeżeli mi się nie podoba, drażni, to zamykam i zapominam. Każdy ma prawo do blogowania:)
OdpowiedzUsuńTak samo jest z filmikami na YouTube. Jest ich od groma, ale ludzie i tak będą krytykować czyjąś wadę zgryzu. A wystarczy po prostu wyłączyć filmik, który nie spełnia naszych oczekiwań. Internet to nieograniczone możliwości, tym bardziej nie rozumiem, czemu niektórzy katują się czytając/oglądając to, co budzi ich niesmak.
Usuńoj dokładnie, i jeszcze ludzie potrafią tracić czas na zakładanie kont tylko po to, żeby kogoś obsmarować, chyba nigdy tego nie zrozumiem.
UsuńRekordziści mają ich aż kilka, co czasami wychodzi na jaw, jak zapomną się z jakiegoś wylogować:P Nie wiem, skąd w ludziach tyle zapału do sprawiania innym przykrości. Czy dzięki temu sami czują się lepsi?
UsuńA ja się zastanawiam co taki ruch dzisiaj u mnie na blogu, a tutaj niespodziewajka. Miło mi. :*
OdpowiedzUsuńI wiesz, nie wiem czy wiesz, ale przecież blogerka urodowa to bez skazy, piękna cera, gęste włosy, bladolica, piękny mejkap, cieniutkie brewki, usteczka jak malina, rumieńce, chudość, nie daj borze zielony, aby była rozmiaru 38+, pazurki długie, naturalne, a kosmetyki zawsze muszą być z górnej półki. Inaczej nie jest wyrocznią, albo się sprzedała firmom. Mówię Ci, musimy zamykać blogi :(
A podobno tylko mężczyźni marzą o kobietach bez skazy. Widać kobiety potrafią być równie wymagające w stosunku do blogerek urodowych... Wytropią ich każdy mankament i na jego podstawie stwierdzą, że dana dziewczyna powinna usunąć bloga. Strzeżmy się, bo nie znamy dnia ani godziny, kiedy nasz paznokieć, nos, kości policzkowe czy usta zostaną ocenione jako zamach na poczucie estetyki...
UsuńOgólnie stwierdzam, że u mnie to będzie dupa. Serio. Hipnotyzuję oczami, ponoć, więc ino dupa mnie może zniszczyć. :D
UsuńPamiętaj, zawsze się coś znajdzie:D Najważniejsze, że mają już osobę, na którą mogą szukać haka;P Pamiętaj, pewnie komentarze o hipnotyzującym spojrzeniu pochodzą od dwóch pozostałych członków Twojej "świętej trójcy":P
UsuńNazwa tego portalu mówi sama za siebie. :D
OdpowiedzUsuńO krzyżyku w górnym prawym rogu przypominam sobie zawsze, gdy tam zbłądzę. A zwłaszcza w rejon komentarzy. Smutni ludzie tam piszą.
Niektórzy chyba za bardzo zasugerowali się nazwą portalu i krytykują innych, jakby sami należeli do średniowiecznych elit, a reszta robiła za chłopów...
Usuńa ja założyłam bloga dla...siebie, chciałam poprzez niego rozprawić się z moim kosmetykoholizmem, pewnych rzeczy mam po prostu dużo za dużo, nastawiłam się na ostre denko, później zaczęłam dodawać posty o pielęgnacji włosów i mojej tłustej cery, ale ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu zaczęli pojawiać się obserwatorzy, później komentarze, prywatne wiadomości, i tak oto czytelnicy odmienili mój blog i moje podejście do niego, ale nadal jest to moje hobby, które sprawia mi wiele radości, uwielbiam też czytać inne blogi, które często są dla inspiracją do pielęgnacji, wskazują wartościowe kosmetyki, oczywiście nie wszystko w tym blogowym świecie mi się podoba, ale ogrom obowiązków w realnym świecie - praca, obrona mgr - sprawia, że staram się wybrać z niego najwartościowsze osoby, blogi, bo na ten cały szlam, po prostu szkoda życia
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Czasami, w trakcie prowadzenia bloga, zmienia się nasza motywacja albo zainteresowania. Znam dziewczyny, które zaczynały od notek makijażowych, a teraz piszą też o pielęgnacji włosów czy cery. W trakcie, jak to w życiu, wiele rzeczy ulega zmianie. Jednak w 99% przypadków blog jest swego rodzaju dodatkiem. Na co dzień pracujemy, studiujemy, spotykamy się ze znajomymi. Tylko nieliczne osoby blogują zawodowo, vide Kominek.Ale nie przeszkadza to niektórym stawiać blogerkom nierealnych oczekiwań...
Usuńmam bardzo podobne zdanie.Blog to hobby przyjemność i zabawa, niektórzy oczekują od nas takich rzeczy jakbyśmy pracowały na cały etat. Temat rzeka jak bloggerki i współprace.
OdpowiedzUsuńLudzie zapominają, że blogerka to nie zawód. Nie jesteśmy Kominkiem i zazwyczaj nie ograniczamy się jedynie do publikacji notek. Normalnie pracujemy, studiujemy, wychowujemy dzieci (niepotrzebne skreślić), a w wolnych chwilach robimy coś dla siebie, czyli prowadzimy bloga...
UsuńJest dużo racji w tym co piszesz. Jednak faktem jest, że są blogerki, które myślą że sa cudowne. Po czym wnoszę? Po pierwsze mam intuicję co do ludzi. Po drugie z ich wpisów aż bucha zarozumiałość i zadufanie w sobie. A dlaczego one myślą, że są wyroczniami? To proste - mają mnóstwo obserwatorów - grubo ponad tysiac, tym samym mnóstwo komentarzy pod każdym postem - ponad 100. A mają ich tylko dlatego, że organizują mnóstwo rozdań, a jak wiadomo to przyciaga widza. Nikt mi nie wmówi, że czytelników przyciągają te zdawkowe notki...Ja Snobki nie czytam, nawet nie wiem co to :D
OdpowiedzUsuńCzasami zastanawiam się nad fenomenem niektórych blogów. Nie żebym komuś zazdrościła popularności, ale nie wierzę, że jedno zdjęcie okraszone zapewnieniami producenta i dwoma zdaniami od siebie, samo w sobie zachęca do tak licznych odwiedzin. W tej materii mam podobne przemyślenia jak Ty. Wiele popularnych blogerek naprawdę wkłada mnóstwo wysiłku w estetykę zdjęć, dokładny opis działania. Ale można trafić czasem na blog z dużą liczbą obserwatorów i bardzo ubogimi notkami. Nie wymagam elaboratów, ale dwa zdania nt. ktremu do twarzy to moim zdaniem stanowczo za mało.
UsuńOczywiście miało być kremu*;)
Usuń