Od
ponad miesiąca walczę
o piękną cerę. Nie brakuje mi zapału. Regularne
stosowanie maseczek weszło mi w krew. Głównie sięgam po
sprawdzone produkty, ale czasami testuję nowości;) W związku z
tym, iż moja skóra uwielbia produkty pochodzące z ziemi,
postanowiłam sprawdzić właściwości żółtej glinki wypuszczonej
na rynek przez Argile.
Dla kogo
Poleca się ją
posiadaczkom cery mieszanej i tłustej. Zatem jest to maseczka
przeznaczona dla mnie.
Odżywienie
Po zastosowaniu żółtej
glinki moja twarz wyglądała świeżo. Znikły wszystkie oznaki
zmęczenia. Znacie to uczucie, gdy Wasza skóra sprawia wrażenie
lżejszej, niż jest w rzeczywistości? Moja zawsze traci parę
dekagramów po użyciu glinki;)
Nawilżenie
Maseczka nie nawilżyła
mojej skóry, ale też jej nie wysuszyła. Aczkolwiek odradzam jej
zakup posiadaczkom cery suchej i normalnej, ponieważ mogą dorobić
się odstających skórek.
Wygładzenie
Żółta glinka w moim
przypadku daje efekt photoshopa. Skóra nie tylko jest przyjemna w
dotyku, ale sprawia też wrażenie optycznie wygładzonej;)
Regulacja pracy
gruczołów łojowych
Dzięki regularnemu
stosowaniu glinek, moja skóra nie przetłuszcza się tak jak
dawniej. Już nie przypominam latarni morskiej;)
Ujednolicenie kolorytu
Po użyciu żółtej
glinki z mojej twarzy zniknęły wszystkie zaczerwienienia i
poszarzałe placki. Moja skóra wygląda zdrowo i świeżo.
Efekt rozjaśnienia
Odnoszę wrażenie, iż
po zmyciu tej maseczki, moje przebarwienia są mniej widoczne, a
skóra wygląda na jaśniejszą o pół tonu.
Redukcja widoczności
porów
Żółta glinka nieco
zmniejsza widoczność moich kraterów. Niestety, te wciąż są
zauważalne.
Wpływ na
niedoskonałości
Omawiana maseczka Argile
wysusza pryszcze, dzięki czemu szybciej znikają z naszej twarzy:)
Zapychanie
Żółta glinka nie
przyczyniła się do wysypu nowych nieprzyjaciół. Glinki stanowią
dla mojej kapryśnej cery najbezpieczniejszą formę maseczki;)
Podrażnienie
Podczas stosowania
maseczki nie stwierdziłam niepożądanych reakcji. Nie pojawiło się
zaczerwienienie, pieczenie ani świąd.
Konsystencja
Dodaję taką ilość
wody, aby uzyskać konsystencję gęstej, brunatno-żółtej pasty.
Zapach
Woń tej maseczki
przywołuje wspomnienia z leśnych spacerów po przejściu ulewy.
Mokra gleba charakteryzuje się zbliżonym zapachem.
Zmywanie
Tę maseczkę stosunkowo
łatwo można usunąć wacikiem nasączonym wodą mineralną. To
rozwiązanie jest naprawdę wygodne. Nie brudzimy przy tym umywalki,
podłogi itp. Zużywamy też mniejsze ilości wody niż w sytuacji,
gdy myjemy twarz bieżącą wodą.
Obsypywanie
Nie odnotowałam.
Maseczka z żółtej glinki stosunkowo długo zastyga na mojej
twarzy. Do jej zasychania doszło po upływie 18 minut. Po wykonaniu
zdjęcia twarzy pokrytej maseczką, przystąpiłam do jej usuwania;)
Wydajność
Podczas jednej aplikacji
maseczki zużywam 1/3 zawartości woreczka.
Kraj producencki
Francja.
Testowanie na
zwierzętach
Argile nie testuje swoich
kosmetyków na zwierzętach.
Cena
2,50 zł.
Dostępność
Tę maseczkę nabyłam w
sklepie zielarskim.
Reasumując:
Widzę, że żółta glinka wywiera pozytywny wpływ na kondycję
mojej cery. Po jej zastosowaniu moje lico jest matowe. Skóra wygląda
świeżo i zdrowo. Myślę, że osoby, u których sprawdza się
zielona glinka, będą również zadowolone z jej żółtej
„siostry”;)
PS Produkty Argile
przypadły mi do gustu. Na blogach widziałam również toniki tej
marki. Może zamawiałyście inne kosmetyki Argile i możecie polecić
mi jakiś sklep internetowy, który oferuje produkty tej firmy?
Używałyście żółtej glinki? Byłyście zadowolone z jej
działania?
karminowe.usta
oo fajny produkt i jeszcze w bardzo fajnej cenie ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda:) Na początku myślałam, że za glinkę zapłacę 5-6 zł, a tu miła niespodzianka;) 2,50 zł to naprawdę niewiele przy takiej jakości:)
UsuńWidziałam ją ostatnio w aptece, ale nie zwróciłam na nią większej uwagi. A szkoda.
OdpowiedzUsuńOoo, ja zazwyczaj Argile nabywałam w Superpharmie. W żadnej innej aptece nie widziałam maseczek tej firmy...
UsuńJa żółtej nie miałam. Uwilbiam białą. Mam też czerwoną i zieloną , ale boję się ich użyć- słyszałam , że podrazniaja :(
OdpowiedzUsuńhmm czerwona jest polecana dla skóry wrażliwej i naczynek, więc ją kupiłam... nie powinna podrażniać ;o
UsuńTak jak pisze onepart0fme, czerwona jest polecana dla cery wrażliwej i naczynkowej, więc jest bardzo delikatna. Nie powinnaś mieć po niej problemów z cerą. Natomiast zieloną bym Ci odradzała, jeśli masz cerę normalną lub suchą. Może okazać się dla Ciebie zbyt wysuszająca...
UsuńPrzyjemnie wygląda, niestety z doświadczenia wiem, że wszelkie glinki, nawet te najbardziej delikatne, nie są dla mnie.
OdpowiedzUsuńZ glinek najbardziej będą zadowolone posiadaczki cery mieszanej i tłustej. Osoby z suchą skórą mogą wyczuwać ściągnięcie i wysuszenie...
UsuńZainteresowałaś mnie tymi glinkami. Zawsze boję się cokolwiek kłaść na twarz, bo zazwyczaj przyczynia się to do powstawania nowych niedoskonałości. Jedynie jakiś efekt dostrzegałam przy stosowaniu Queen Helene Mint Julep Masque, która jest na bazie glinki. Pewnie robiąc maseczkę z czystej glinki będzie jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :)
Gdzie dokładnie kupiłaś? W tym zielarskim na ul Muzealnej w Opolu?
Też boję się cokolwiek kłaść na twarz, ponieważ też jestem podatna na zapychanie... Ufam jedynie glinkom, maseczkom błotnym i tym opartym na torfie...
UsuńTak, kupiłam w sklepie zielarskim przy Muzealnej, ale od razu mówię, że lepiej pytać którąś z pań, bo pracujący tam panowie nie orientują się w asortymencie. Kiedyś prosiłam o wcierkę Jantar, to właściciel od razu mi powiedział, że jej nie ma, chociaż stała na widoku;)
Świetna recenzja, kiedyś często stosowałam glinkę zieloną. Na tą się skuszę, za taką cenę żal nie spróbować:)
OdpowiedzUsuńJeśli stosowałaś glinkę zieloną, to z żółtej też powinnaś być zadowolona. Obydwie wykazują podobne działanie;) Raczej nie powinna wyrządzić Ci krzywdy.
Usuńbędę musiała kiedyś spróbować ;)
OdpowiedzUsuńWarto, bo zmniejsza świecenie;)
UsuńBrzmi jak coś, co bardzo by mi podpasowało. Na pewno wypróbuję.
OdpowiedzUsuńJeśli Twoja cera lubi się świecić i co jakiś czas pojawiają się nowi nieprzyjaciele, to glinka może okazać się strzałem w dziesiątkę;)
UsuńJeszcze nie testowałam żółtej glinki. Pewnie niedługo się skuszę, cena bardzo zachęcająca ;)
OdpowiedzUsuńWarto sprawdzić jej działanie, tym bardziej, że raczej nie wyrządzi większych szkód (chyba że mamy cerę suchą), a kosztuje niewiele.
Usuńo, ciekawy produkt:)
OdpowiedzUsuńTo prawda:) Ujednolicenie kolorytu, oczyszczenie i zmatowienie to niewątpliwe atuty żółtej glinki:)
Usuńlubię glinki, mam jedną czerwoną i dosyć lubię, ale tej nie znam, zachęca
OdpowiedzUsuńTeż mam w zapasach czerwoną glinkę:) Jestem ciekawa, jak się u mnie sprawdzi. Mam cerę naczynkową i mam nadzieję, że wpłynie na nią pozytywnie:)
UsuńJa maseczki z argiletza zamawiam na DOZie i odbieram w aptece. Lubię zieloną i różową :)
OdpowiedzUsuńMam jedną aptekę DOZa i pracująca tam pani twierdzi, że w niej nie obowiązuje zamawianie przez internet, nad czym ubolewam, bo mam parę rzeczy na oku. Myślę, że maseczkę z różowej glinki znajdę w jakimś sklepie zielarskim:)
UsuńDzięki za post, to na pewno maseczka dla mnie! Moja cera może w tym przypadku zostanie uratowana! Pozdrawiam, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze maseczka poprawi kondycję Twojej cery:) U mnie glinki potrafią zdziałać cuda;)
Usuńkiedyś NA PEWNO wypróbuję :) niech no tylko choć trochę zdenkuję maseczkowe zapasy :D
OdpowiedzUsuńHehe:) Ja mam tak samo, ale z kremami i balsamami, ale przystąpiłam do ich denkowania:) Zmusiła mnie do tego moja przesuszona skóra, ale mam nadzieję, że wejdzie mi to w nawyk...
UsuńPrzyjemny produkt w fajnej cenie. Rozglądnę się po moich zielarskich, bo jeszcze jej nigdy nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńZ tego, co piszą niektóre osoby, można ją również dostać w aptekach, w tym w DOZie;)
UsuńJa również muszę koniecznie wypróbować ! :)
OdpowiedzUsuńJeśli trafisz na właściwą glinkę, to powinnaś być zadowolona z uzyskanych efektów:)
Usuńciekawy tytuł postu :D nie próbowałam.. muszę zamówić ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że również uzyskasz efekt naturalnego photoshopa;)
Usuńżółta glinak jest moją ulubioną, moim zdaniem jest najmniej wysuszająca i najbardziej odżywcza
OdpowiedzUsuńJa kupuję w sklepie zrobsobiekrem
Planuję większe zakupy na ZSK, więc dorzucę do koszyka glinki:)
UsuńLubię żółtą glinkę, ale chyba najlepsza dla mnie jest glinka ghassoul :)
OdpowiedzUsuńMuszę się rozejrzeć w internecie za ghassoul, bo sporo osób ją chwali:)
UsuńNie wiem, czy pamiętasz, ale pisałam u siebie o maseczce z Ziaji z żółtą glinką, miała podobne działanie, a bardzo lubiłam jej używać, bo miała śliczny, naturalny kolor i wyglądałam w niej jak panie z okładek gazet :D
OdpowiedzUsuńMiło przez chwilę poczuć się panią z okładki;) Ja tak zawsze czuję się po zastosowaniu glinki;)
UsuńTeż nie przepadam za glinkami..
OdpowiedzUsuńU każdego sprawdza się inna maseczka;) Moja skóra z kolei nie lubi typowo odżywczych kosmetyków. Dodatki emolientów zazwyczaj kończą się wysypem niedoskonałości...
Usuńglinka żółta i ghassoul dla mojej tłustej cery są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńGhassoul jeszcze nie miałam, ale chętnie wypróbuję:) Lubię wszystko, co pochodzi z ziemi, ponieważ tego typu produkty nie szkodzą mojej kapryśnej cerze;)
Usuństosowałam, niedroga i fajna maska:)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować, jeśli ma się problem z nadmiernie przetłuszczającą się cerą.
Usuń