Powiew świeżości o zapachu rumianku i zielonej herbaty


Wciąż poszukuję swojego idealnego dezodorantu. Tego typu produktom nie stawiam wygórowanych wymagań, nie borykam się z problemem nadmiernej potliwości. Nie zależy mi na znalezieniu blokera, ponieważ uważam, że stosowanie tego typu produktów na dłuższą metę, nie jest korzystne dla organizmu. Od paru tygodni testuję dezodorant w kulce Crystal Essence Chamomile& Green Tea. Dzisiaj nadeszła pora na recenzję tego kosmetyku.

Ograniczenie problemu potliwości
Uważam, że ten dezodorant należy oceniać z dwóch perspektyw. Nie jest to produkt na lato. W tak ekstremalnych warunkach po prostu sobie nie radzi. Aczkolwiek w chłodniejsze pory roku spełnia swoją funkcję. Ogranicza ilość wydzielanego potu, a ten, który schładza nasze ciało, jest pozbawiony przykrego zapachu. Substancje zawarte w dezodorancie uniemożliwiają rozwój mikroflory. Czysty pot jest bezwonny, przykry zapach pojawia się dopiero wówczas, gdy mikroorganizmy rozkładają tę wydzielinę.

Zapach
Wcześniej używałam wersji z granatem i uważam, że ta z rumiankiem i zieloną herbatą pachnie lepiej. Z mojego punktu widzenia jest to niezwykle przyjemna, intensywna, świeża, naturalna, kwiatowo-herbaciana woń, który utrzymuje się na ciele przez cały dzień.

Brudzenie ubrań
Dezodorant nie brudzi ubrań. Nie pozostawia po sobie białych plam.

Podrażnienie
Dezodorant z Crystal Essence może być stosowany tuż po goleniu, ponieważ łagodzi ewentualne podrażnienia. Ten produkt mnie nie uczulił.


Trwałość ochrony
Przez cały dzień nie wyczuwam przykrej woni potu. Jego wydzielanie jest dość mocno ograniczone.

Konsystencja
Dezodorant jest dość rzadki. Mamy tu do czynienia z przeźroczystą cieczą, przypominającą wodę.

Wygoda stosowania
Lubię dezodoranty w kulce. Przy tych w sprayu nigdy nie jestem pewna, czy zabezpieczyłam w pełni obszar, na którym zlokalizowane są gruczoły potowe. Używaniu tego dezodorantu nie towarzyszy uczucie dyskomfortu.

Kraj producencki
Dezodorant powstał w USA.

Testowanie na zwierzętach
Crystal Essence nie testuje swoich wyrobów na zwierzętach.

Skład
Purified water (aqua)-woda oczyszczona, rozpuszczalnik polarny.
Natural mineral salts (potassium alum)-ałun potasowy. O ile ałun syntetyczny może powodować lekkie podrażnienie skóry, o tyle ten o pochodzeniu naturalnym jest raczej bezpieczny. Ałun to zwyczajowa nazwa dwunastowodnego siarczany glinowo-potasowego. Jest to substancja bardzo dobrze rozpuszczalna w wodzie. Roztwór ałunu ma odczyn kwaśny, działa ściągająco i aseptycznie, co jest niezwykle ważne, ponieważ nasz pot sam w sobie nie posiada nieprzyjemnego zapachu. Dopiero rozłożony częściowo przez mikroorganizmy, zaczyna śmierdzieć. Jednakże ałun sam w sobie nie hamuje procesu pocenia się. Zapobiega jedynie powstawaniu nieprzyjemnej woni. Jest to minerał występujący powszechnie. Najwięcej spotyka się go we Włoszech (podnóża Wezuwiusza), Uzbekistanie, Rosji (Kamczatka), USA(Alaska). Dawniej był stosowany jako tzw. kamyk po goleniu, który miał za zadanie powstrzymać krwawienie z drobnych ran. Sama posiadam ałun w formie sztyftu, gdyż często zdarza mi się skaleczyć podczas golenia nóg;) Bywa używany jako utwardzacz do emulsji fotograficznych i w garbarstwie.
Cellulose-celuloza, czyli polisacharyd tworzący ścianę komórkową wszystkich komórek roślinnych. Jest to substancja szeroko rozpowszechniona w naturze. Bezpieczna. Nierozpuszczalna w wodzie. Często stosowana jako substancja zagęszczająca. W zawiesinach pełni rolę czynnika stabilizującego. Wykorzystanie celulozy w dezodorancie ma za zadanie wiązać wodę, która jest podstawowym komponentem potu.
Natural fragrance made with chamomile and green tea essential oil and extracts- naturalny zapach pochodzący z olejków eterycznych i ekstraktów z rumianku i zielonej herbaty.

Cena
Za dezodorant zapłaciłam 17-18 zł.

Dostępność
Produkty Crystal Essence są dostępne w Rossmannie.

Reasumując: Uważam, że jest to produkt dla osób mało wymagających, ale nawet u nich nie sprawdzi się w środku upalnego lata. Myślę, że w przyszłości zakupię kolejne opakowanie tego dezodorantu. Jego zapach oczarował moje nozdrza;)

PS Czy poszczególnym porom roku przypisujecie odpowiednie dezodoranty, mając na uwadze poziom ochrony, jaki zapewniają?

karminowe.usta 

30 komentarzy:

  1. Ja niestety muszę stosować bloker, ale pomiędzy użyciami lubię użyć zwykłego dezodorantu, który nie musi tak ograniczać pocenia. Zapach recenzowanej przez Ciebie kulki mnie zaciekawił ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od czasu do czasu trzeba dać skórze odpocząć:) Jak będziesz miała okazja, to powąchaj. Zapach to kwestia gustu, ale ten ma w sobie coś tak świeżego i kwiatowego, że chętnie do niego powracam:)

      Usuń
  2. Pierwszy raz o tym słyszę:D
    Ale zainteresowałaś mnie tym produktem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uczciwie ostrzegam, że jest słabszy od Rexony;) Ale mi taki poziom ochrony wystarcza:)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od potrzeb. Jeśli ktoś nie potrzebuje mocnej ochrony, to ten dezodorant może mu przypaść do gustu, ale jeśli potrzebuję czegoś mocniejszego, to lepiej rozejrzeć się za czymś innym;) Tym bardziej, że za tę cenę można mieć dwa tańsze i silniejsze dezodoranty.

      Usuń
  4. już od jakiegoś czasu koło niego chodzę i w sumie nie wiem kiedy się zdecyduję na niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak chodzę koło kryształu z Crystal Essence i znając życie, prędzej czy później się na niego skuszę;)

      Usuń
  5. Mamy jesień , zbliża się zima więc z tego co piszesz powinien się u mnie sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. obecnie mam wersję w spray-u i z granatem ,
    lubię te dezodoranty za naturalność i staram się ograniczać antyperspirant do minimum

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja staram się używać lżejszych dezodorantów:) Na szczęście mogę sobie na to pozwolić, bo nie mam większego problemu z potliwością. Ale gdybym miała, to pewnie starałabym się temu jakoś zaradzić, stosując silniejsze kosmetyki. Dlatego zawsze staram się zaznaczyć, z jakiej perspektywy oceniam dany produkt;)

      Usuń
  7. Ja zużyłam już trzy deodoranty z kulce (o zapachu granatu) i jestem absolutnie oczarowana. U mnie sprawdza się rewelacyjnie! Nawet latem z niego nie rezygnowałam i czułam się komfortowo podczas mega upalnych wakacji. Teraz kupiłam sobie wersję z rumiankiem i zieloną herbatą, ale w sprayu i też jestem zadowolona, ale zapach mnie tak mocno nie zauroczył.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten z granatem też lubiłam, ale zapach wersji z rumiankiem po prostu mnie oczarował:) Po prostu mam ogromną słabość do kwiatowych nut;)

      Usuń
  8. Przy półce z antyperspirantami Crystal stałam dobre kilkanaście minut. Mocno zastanawiałam się nad wersją rumianek + zielona herbata, ale ostatecznie wyszłam ze sklepu z wersją w krysztale. ;) Testuję dopiero kilka dni, więc na razie nie mam zdania. Następnym razem (za rok?! ponoć ma wystarczyć na rok używania...) może sięgnę po ten, o którym piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zastanawiałam się nad kryształem. Kusi mnie ta niesłychana wydajność. Ale w końcu zdecydowałam się na wersję zapachową:) Wcześniej używałam wersji z granatem, była całkiem niezła. Ta z rumiankiem bardziej odpowiada moim nozdrzom;) Granat nie śmierdział, po prostu mnie tak nie oczarował;)

      Usuń
  9. po przykrym incydencie z blokerem ziaji (który mnie poparzył!) musiałam kupić ałun, bo przez kilka dni nic innego nie mogłam stosować, bo skóra pod pachami się łuszczyła i była podrażniona. niestety ałun w moim przypadku jest totalnie nieskuteczny, zresztą tak samo, jak dezodoranty bez aluminium. szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie słyszałam jeszcze o tak dramatycznym przypadku z blokerem w roli głównej. Brzmi przerażająco...

      Usuń
    2. stosowalam sie do zalecen producenta, ale najwidoczniej nie jest to kosmetyk dla mnie :/ kiedys poparzyl mnie tez antyperspirant lirene. przez jakis czas stoswania wszystko bylo ok, ale kiedy poszlam na fitness i niezle sie spocilam, skora pod pachami zrobila sie buraczkowa. z tego wniosek taki, ze"zwykle" antyperspiranty tez mpoga podrazniac...

      Usuń
    3. To niestety prawda. Ze wszystkim lepiej uważać. Niektóre naturalne olejki eteryczne też mogą uczulać osoby wrażliwe, więc kupując jakikolwiek kosmetyk trzeba brać pod uwagę ewentualne niepożądane następstwa...Jak kupuję krem, to zawsze testuję go na ręce, to samo robię z podkładami. Nie wiem, na ile miarodajne byłoby takie sprawdzanie dezodorantu... Skóra na ręce znacznie różni się od tej pod pachami...

      Usuń
  10. Polecam antyperspiranty z Vichy, używam je teraz i są mega skuteczne, a też wcześniej mało który antyperspirant zapewniał mi jako taką ochronę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te z Vichy mają bardzo dobrą ocenę na KWC, coś w tym musi być;)

      Usuń
  11. U mnie sprawdza się kulka z Nivea - jest doskonała!
    Mam też mineralny Garnier, ale ten jest już troszeczkę słabszy.

    Póki co, krystaliczna Rexona mnie nie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę różowo-czarną kulkę? Słyszałam o niej wiele dobrego, podobno nie brudzi ubrań:)

      Usuń
  12. Ja póki co nadal katuje się Blokerem, wreszcie daje radę :) Latem kompletnie nie działał..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Latem większość dezodorantów okazuje się za słaba... W ogóle ciągle się do czegoś lepię. Na dłoniach nie ma zbyt wiele gruczołów łojowych, ale te, które są latem pracują u mnie tak intensywnie, że myję ręce do kwadrans...

      Usuń
  13. skład mnie zaskoczył! ja stosuję bloker, ale warto mieć coś lżejszego na lepsze dni :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię antyperspiranty Garniera szczególnie Clean Sensation, mój ulubiony ale kupiłam dezodorant z Dr. Organic i jestem z niego bardzo zadowolona. Spełnia swoje zadanie pamiętając przy tym, że jest to dezodorant w kulce :) Zapewnia ochronę na ok.5 godzin po czym można powtórzyć aplikację ale nie jest ona musem. Chyba, że zmieniamy ubranie, to wtedy tak :)
    Ciekawy jest, podoba mi się zapach i formuła. Myślę, że wypróbuję pozostałe warianty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam post, w którym wspominałaś o tym dezodorancie. Muszę sobie spisać nazwę do mojego notatnika. Czasami trafiam na sklepy z nietypowym asortymentem i znajduję tam prawdziwe perełki. Zresztą w TK Maxx można dostać różne, trudno dostępne kosmetyki:)

      Usuń

Pozostawiając u mnie komentarz, pozostawiasz u mnie swoje dane osobowe. Są one starannie przechowywane i nieudostępniane innym podmiotom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...