Obecnie moje dłonie
przeżywają dobry okres. Nie pracuję w laboratorium, więc nie
muszę używać środków do dezynfekcji, które wysuszają skórę
na wiór. Na co dzień staram się o nie dbać, dlatego nie myję
garnków, nie czyszczę wanny, jeśli nie mam założonych
rękawiczek. Z doświadczenia wiem, że płyny do mycia naczyń,
wszelkie mleczka i preparaty do szyb zawierają silne, drażniące
rozpuszczalniki i detergenty. Te substancje nie tylko wysuszają
naszą skórę, ale również mogą wywoływać reakcje alergiczne. W
roku akademickim, gdy pracuję z materiałem potencjalnie
chorobotwórczym, muszę używać środków dezynfekujących, które
pogarszają stan moich dłoni, dlatego potrzebuję dobrego kremu do
rąk. Niedawno odkryłam swój ideał. Jest nim granatowo-aloesowy
krem do rąk Alterry.
Nawilżanie
Kosmetyk świetnie radzi
sobie ze spierzchniętą i popękaną skórą dłoni. Nawilża ją i
regeneruje. W przypadku wielu kremów do rąk uzyskiwałam
krótkotrwały efekt jedwabistych dłoni. Tutaj jest inaczej. Krem z
Alterry nie daje takiego uczucia gładkości, ale rzeczywiście
odżywia dłonie, dzięki czemu ich stan nie pogarsza się po umyciu
rąk. Produkt nie przynosi natychmiastowej poprawy. Jeśli nasze dłonie są spękane, to kosmetyk nie sprawi, że w jedną noc staną się piękne i gładkie. Na pewno zauważymy lekką poprawę, skóra zacznie się szybciej goić, ból związany ze spierzchnięciem stanie się mniejszy. Niemniej trzeba poczekać trochę czasu, nim składniki aktywne zaczną działać i odbudują zniszczenia.
Konsystencja
i wchłanianie
Kremowa, dosyć gęsta.
Początkowo obawiałam się, że produkt będzie się wchłaniał
godzinami i pozostawi tłusty, nieprzyjemny film. Nasze pierwsze
spotkania rzeczywiście były nie do końca udane, ale okazało się,
że to nie wina kremu. Suchy, martwy naskórek skutecznie ogranicza
wchłanianie kosmetyku. Gdy wykonany peeling dłoni, sytuacja
gwałtownej zmianie. Nasza skóra szybko chłonie krem, a dłonie
stają się prawie matowe. Aczkolwiek czuję, że moja skóra jest
napięta. To doznanie nie wiąże się dla mnie z żadnym
dyskomfortem.
Brudzenie
pościeli
Krem wchłania się
naprawdę szybko, jeśli odczekamy te kilka minut, to na pewno nie
pobrudzimy nim poduszki czy kołdry.
Film
Tutaj sytuacja jest dosyć
specyficzna. Nasze dłonie mają nieco większy poślizg i można
wyczuć specyficzne napięcie skóry.
Zapach
Krem przepięknie pachnie
granatem. Z identyczną wonią mamy do czynienia w przypadku maski do
włosów wypuszczonej na rynek przez Alterrę.
Wydajność
75 ml produktu używam
przez 1,5 miesiąca. Krem aplikuję tylko na noc, ponieważ w ciągu
dnia nie mam na to czasu.
Opakowanie
Miękka, plastikowa
tubka, z której bez problemu można wycisnąć żądaną ilość
produktu. Opakowanie jest wytrzymałe, do tej pory nigdzie nie
pojawiły się żadne pęknięcia. Swego czasu stosowałam krem z
Perfecty, którego tubka nagle uległa uszkodzeniu i produkt wylewał
się z boku. Nie mamy tutaj żadnych zakrętek, co jest racjonalnym
rozwiązaniem. Pokremowane dłonie i zabawy z zakrętkami nie należą
do najprzyjemniejszych punktów wieczornej pielęgnacji. Gdy zamykamy
tubkę, słyszymy charakterystyczne kliknięcie, dzięki temu mamy
pewność, że krem nie wyleje się w naszej torebce. Opakowanie
przedstawiające granat wraz z jego pestkami uważam za estetyczne.
Kraj
producencki
Niemcy.
Testowanie
na zwierzętach
Alterra nie tylko nie
testuje swoich produktów na zwierzętach, ale też dba o to, by
wypuszczane przez nią kosmetyki były odpowiednie dla wegan.
Skład
Był podany w języku
niemieckim. Nie rozumiem tej dziwnej praktyki. Niemieckiego uczyłam
się dawno temu, przez lata nie miałam z nim kontaktu. Część
składników rozszyfrowałam bez problemu, w przypadku pozostałych
musiałam posiłkować się słownikiem i wiedzą współdomowników;)
Woda
zdemineralizowana-rozpuszczalnik polarny, stanowiący bazę
wielu kosmetyków.
Olej
sojowy- stanowi bogate źródło kwasów tłuszczowych
nienasyconych. Poza tym zawiera sporą dawkę fitosteroli, lecytyny,
flawonoidów i witaminy E. Pełni funkcję natłuszczającą. Posiada
właściwości antyoksydacyjne. Pełni funkcję zapachową. Zaliczany
jest również do emolientów, które wytwarzają warstwę okluzyjną,
która chroni przed nadmiernym parowaniem wody. Składa się z
triglicerydów kwasów nasyconych, kwasu oleinowego, linolowego i
linolenowego.
Gliceryna-najprostszy,
trwały alkohol triwodorotlenowy. Stanowi doskonały rozpuszczalnik
dla lipidów, dlatego wykorzystuje się ją przy produkcji kremów,
pomadek. Stanowi istotny substrat przy produkcji mydeł. Posiada
właściwości nawilżające.
Alkohol-
pełni rolę rozpuszczalnika i hamuje rozwój niepożądanej
mikroflory.
Alkohol
tłuszczowy- przyjmują formę ciał stałych,
przypominających woski. Po ten rodzaj alkoholi sięga się przy
produkcji kremów, ponieważ nie wykazuje tendencji do jełczenia,
nie wykazuje wrażliwości na promieniowanie ultrafioletowe, sprawia,
że tłuszcze stają się twarde, bez problemu przenika przez
naskórek do głębszych warstw skóry.
Oliwa
z oliwek-stanowi cenne źródło niezbędnych
nienasyconych kwasów tłuszczowych. Posiada właściwości
nawilżające. Przyjmuje się, że jeśli mamy do czynienia z olejem
z pierwszego tłoczenia, to nie powinien zapychać. Polecany przy
suchej, dojrzałej, popękanej, łuszczącej się skórze.
Celuloza-polisacharyd
tworzący ścianę komórkową wszystkich komórek roślinnych. Jest
to substancja szeroko rozpowszechniona w naturze. Bezpieczna.
Nierozpuszczalna w wodzie. Często stosowana jako substancja
zagęszczająca. W zawiesinach pełni rolę czynnika stabilizującego.
Estry
gliceryny i kwasów tłuszczowych (z tą nazwą miałam
ogromny problem, według mnie chodzi o zwyczajne tłuszcze)-
zdecydowana większość tłuszczów jest bezwonna. Przykry zapach to
efekt jełczenia. Są one nierozpuszczalne w wodzie i
rozpuszczalnikach polarnych, zazwyczaj dobrze rozpuszczają się w
rozpuszczalnikach niepolarnych. Są one lżejsze od wody, dlatego
olej wlany do gotującej się zupy, utrzymuje się na jej
powierzchni. Ich odczyn zbliżony jest do obojętnego. Mogą
występować w formie płynnej lub stałej, zależy to od reszt
kwasów tłuszczowych. Jeśli są nasycone (nie występują podwójne
wiązania między atomami węgla), wówczas tłuszcz przyjmuje formę
stałą. Tłuszcze wchodzą w skład naszych błon komórkowych.
Pełnią funkcję nawilżającą.
Olej
krokoszowy-posiada właściwości nawilżające.
Olej
z pestek granatu-posiada właściwości antyoksydacyjne i
przeciwzapalne. Właściwości przeciwutleniające tego oleju są
porównywalne z tymi, jakie posiada zielona herbata. Jednocześnie
przewyższa on swoją aktywnością antyoksydacyjną czerwone wino.
Flawonoidy i kwas punikowy zawarte w oleju hamują enzymy prozapalne
i prostaglandyny, dlatego poleca się go cierpiącym na choroby skóry
o podłożu zapalnym. Zatem może być stosowany przy trądziku.
Wspomaga on również proces gojenia. Jeżeli będziemy podawać ten
olej od zewnątrz, wówczas dojdzie do stymulacji podziału
keratynocytów, a więc naskórek stanie się grubszy. Hamuje on
również syntezę nowych naczyń krwionośnych. Już przy stężeniu
wynoszącym 5% ogranicza on ryzyko pojawienia się nowotworu skóry.
Olej z pestek granatu zawiera również estrogeny sterydowe i
fitoestrogeny, które wykazują zdolność do spłycania drobnych
zmarszczek.
Guma
ksantanowa-
substancja dodawana nie tylko do kosmetyków, ale również do
żywności. Substancja zagęszczająca, zwiększająca lepkość
wyrobu. Otrzymywana metodami biotechnologicznymi z wykorzystaniem
Xanthomonas
campestris.
Masło
shea-pochodzi z drzewa shea, które wydaje owoce
przypominające śliwki. Nasiona w nich obecne pozwalają na
wyodrębnienie masła shea, które stanowi bogate źródło kwasów
tłuszczowych tj. palmitynowy, stearynowy, oleinowy, linolowy i
arachidowy. Jest to substancja nawilżająca. Bogate w naturalną
alantoinę, witaminę E, prowitaminę A, posiada lekki filtr
chroniący przed promieniowaniem UVB. Nadaje konsystencję w
emulsjach. Ma właściwości wygładzające, natłuszczające i
nawilżające.
Ekstrakt
z aloesu-Składnik łagodzący podrażnienia, posiada
właściwości przeciwbólowe. Pomaga utrzymać wilgoć. Zaliczany
do emolientów, tworzy bowiem warstwę okluzyjną, która zapobiega
nadmiernemu parowaniu wody.
Wosk
z jagód-pełni funkcję nawilżająco, ogranicza
parowanie wody z powierzchni skóry.
Ekstrakt
z pestek granatu-posiada właściwości antyoksydacyjne.
Ekstrakt
z miłorzębu japońskiego
(Ginkgo
biloba)-chroni
przed uszkodzeniami wywołanymi przez wolne rodniki, zatem działa
przeciwstarzeniowo. Nawilża skórę.
Ekstrakt
z jojoba-stanowi bogate źródło witaminy E, pełniącej
rolę przeciwutleniacza. Działa regeneracyjnie.
Olej
słonecznikowy- stanowi bogate źródło witaminy E,
zwanej też witaminą młodości. Słonecznik zawiera również kwasy
tłuszczowe nienasycone które pozytywnie wpływają na stan naszej
skóry. Pełni rolę nawilżacza i przeciwutleniacza.
Witamina
E-zwana też witaminą młodości ze względu na swoje
właściwości antyoksydacyjne. Chroni przed powstawaniem wolnych
rodników, które odpowiadają za procesy starzenia.
Witamina
C-rozpuszczalna w wodzie. Zwalcza wolne rodniki.
Mieszanka
olejków eterycznych-pełnią rolę kompozycji zapachowej,
jednocześnie chroniąc produkt przed rozwojem niepożądanej
mikroflory.
Cena
Zakup
kremu to wydatek rzędu 10 zł.
Dostępność
Krem
możemy nabyć wyłącznie w sieci drogerii Rossmann.
Reasumując,
uważam, że jest to bardzo dobry krem do rąk. Kosmetyk rzeczywiście
nawilża spierzchniętą skórę dłoni. Nie jest to efekt
krótkotrwały, który znika po umyciu rąk. Substancje aktywne
zawarte w tym produkcie wnikają do głębszych warstw skóry i
regenerują ją. Po wykonaniu peelingu, krem wchłania się naprawdę
dobrze. Przepięknie pachnie i kosztuje parę złotych. Gorąco
polecam.
PS
Jak dbacie o swoje dłonie? Pamiętacie o nich, czy w natłoku
pilnych spraw znajdujecie tylko chwilę na pielęgnację twarzy?
karminowe.usta
krem to nieodłączny kompan w ciągu dnia :) wieczorem peeling 2 fazowy, olejek i efekt bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńCo 3 dni wykonuję cukrowy peeling dłoni:) Po nim ręce są takie gładkie i przyjemne w dotyku:) Olejku jeszcze nie próbowałam;)
UsuńBardzo lubię ten krem:) Mam go teraz w użyciu.
OdpowiedzUsuńDo pielęgnacji dłoni sięgam po peeling a na noc olejki Alterry, niestety przy pracach domowych nie toleruję rękawic ochronnych ale póki co, jest dobrze. Jedynie przy bardzo silnej chemii siegam po rękawice.
Silna chemia jest najgorsza. Nie ma co ryzykować poparzenia czy podrażnienia. Muszę się przekonać do nałożenia olejku z Alterry na ręce:) Tylko musiałabym wcześniej zorganizować sobie rękawiczki, bo skończyły mi się stare skarpety:D Swego czasu namiętnie kremowałam dłonie, po czym nakładałam na nie wyeksploatowane skarpety:P
UsuńNa pewno spróbuję! Na razie korzystam z kremu z Isany z olejem migdałowym :)
OdpowiedzUsuńJa w planach mam przetestowanie kremu z Sylveco, o którym czytałam wiele dobrych opinii:)
UsuńKremuję dłonie czasem kilka razy dziennie, a na noc to obowiązkowo ;) Ale na ten krem bym się nie skusiła, bo nie znoszę zapachu maski z granatem.
OdpowiedzUsuńJa też zawsze zwracam uwagę na zapach. Jak jakiegoś nie lubię, to nie ma siły, która zmusiłaby mnie do jego stosowania. Tak jest ze wszelkiej maści kawowymi mazidłami do ciała;)
UsuńKrem do rak ważna rzecz:)
OdpowiedzUsuńJak o nich zapomnimy, to zdradzą nasz wiek;) Poza tym ja zawsze wstydzę się zniszczonych dłoni...
UsuńMuszę go kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuńWarto, choćby po to, by wyrobić sobie opinię nt. kremów, których działanie jest długofalowe;)
UsuńMam obsesję na punkcie kremów do rąk, więc sięgnę i po ten :).
OdpowiedzUsuńJa też lubię kremy do rąk:) Obok kremów pod oczy to nieliczna kategoria kremów, których w miarę regularnie używam:)
Usuńdobrze, że się szybko wchłania :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to jeden z ważniejszych aspektów;)
UsuńJa swoje traktuje maścią z witaminą A :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że ta maść to takie koło ratunkowe, gdy inne metody zawodzą;)
Usuńdobrze wiedziec, ja zimą dbam bardziej, a w lecie od czasu do czasu
OdpowiedzUsuńW lecie również zdarza mi się o nich zapomnieć;)
UsuńJa codziennie wieczorem mam chwile dla swoich dłoni, w ciągu dnia słabo mi idzie dbanie o nie.
OdpowiedzUsuńU mnie dbanie o dłonie wygląda identycznie. W ciągu dnia ich nie kremuję, bo nie mam na to czasu. Wszystko staram się nadrobić wieczorem;)
UsuńTeż go lubię.Skończyłam niedawno tubkę ale z chęcią kupię go ponownie.
OdpowiedzUsuńStaram się kremować dłonie często, ok latem trochę rzadziej ale i ręce są w lepszej kondycji ale zimą po kazdym myciu obowiązkowo!
Podziwiam:) Ja nawet zimą nie umiem się zmobilizować do kremowania dłoni w ciągu dnia;)
Usuń