Jak już zapewne wiecie,
staram się zmieniać kosmetyki na naturalne, o przyjaźniejszym
składzie. Już jakiś czas temu zmieniłam pastę na Himalaya
Herbals. Wcześniej używałam marek typowo drogeryjnych: Colgate,
Blend-a-Med, ale te pasty były dla mnie za mocne. Miałam po nich
metaliczny posmak w ustach. Dało się w nich wyczuć nadmiar chemii.
Himalaya Herbals
teoretycznie jest przyjemniejsza w użytku. Nie daje metalicznego
posmaku, lecz ziołową świeżość. Ale zawiera sodium laureth
sulfate, silny detergent. O ile przez pierwsze 3 dni nie odczuwałam
żadnego dyskomfortu, o tyle później jama ustna była ciągle
przesuszona, a dziąsła zaczerwienione. Z czasem pojawiły się
ranki i pęknięcia. Mi po prostu nie służy ten detergent. Dlatego
zaczęłam szukać czegoś łagodniejszą i tak oto trafiłam na
pastę Logodent. Nie jest ona droga, bo na Zdrowych-kosmetykach
kosztuje 9 zł. Ale zamawianie samej pasty było nieekonomiczne,
dlatego gdy krem tonujący z Eco Cosmetics dokończył żywota,
postanowiłam wypróbować pastę Logodent. Dzisiaj odwiedził mnie
kurier i już niebawem będę mogła przetestować ten krem do zębów.
Mam nadzieję, że się u mnie sprawdzi i będę mogła przy nim
pozostać. Jeśli mi nie przypadnie do gustu, poszukiwania idealnej
pasty trzeba będzie wznowić.
Swoją drogą
Zdrowe-kosmetyki dbają o klienta. Zawsze dostaje jakąś próbkę
kosmetyku organicznego. Dzisiaj także nie było inaczej. Dostałam
próbkę aż 3 kremów. Moim zdaniem to świetne rozwiązanie,
ponieważ mam okazję przetestować trudno dostępne produkty i jeśli
przypadną mi do gustu, to mogę zamówić pełnowymiarowy kosmetyk.
Może odkryję jakąś perełkę?
PS Używałyście kiedyś
ekologicznej pasty do zębów? Może znacie Logodent i możecie
podzielić się swoimi doświadczeniami związanymi z jej
użytkowaniem? Znalazłyście już swój pastowy ideał?
karminowe.usta
Nie używałam nigdy ekologicznej pasty :)
OdpowiedzUsuńja też nie
UsuńJa też wcześniej takowej nie miałam, więc tym bardziej jestem ciekawa jej działania. Ale najpierw muszę skończyć Himalayę:)
Usuńja jeszcze nigdy pozostaje wierna B-M :)
OdpowiedzUsuńJa B-M używałam zawsze na zmianę z wybielającą Colgate. Ale przestały mi one służyć. I muszę szukać zastępstwa;)
UsuńChętnie wypróbuję, obecnie też mam Himalayę, na szczęście nie zauważyłam wysuszenia jamy ustnej, ale SLS trochę odstrasza. Z tego co widzę na zdjęciu skład całkiem fajny. Czekam na recenzję! :)
OdpowiedzUsuńReakcja na SLS jest bardzo indywidualna. Moja mama w ogóle nie musi uważać na ten detergent. Nieważne, czy występuje w paście, czy w szamponie. Nie odczuwa jego negatywnych skutków jego obecności.
UsuńA recenzja na pewno pojawi się niebawem;)
UsuńJakoś nie mam przekonania do ekologicznych past ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie będę żałować jej zakupu;)
Usuńjak dla mnie nowość!!!
OdpowiedzUsuńTo tak jak dla mnie;) Mam nadzieję, że się u mnie sprawdzi;)
UsuńEkologiczna pasta .. Jakoś mnie nie przekonuje !
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie z ekologicznymi proszkami do prania, ale jeśli pasta się sprawdzi, to może i z proszkami się przełamię;)
Usuńteż szukałam pasty bez SLS.. okazuje się, że tak jest w przypadku starego dobrego elmexa :) Do tego ma aminofluorek :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć:) Mój tato będzie mógł go używać, bo też źle znosi SLS, ale aminofluorek mu nie straszny. Ja nie powinnam używać past z fluorem...
UsuńCiekawy blog :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ! http://thegreatkatee.blogspot.com/
Nie ale bardzo kusi mnie rosyjska pasta ;)
OdpowiedzUsuńWszystko tej firmy do tej pory sprawdzało się u Ciebie, może warto skusić się na pastę?:)
Usuń