Przychodzę do Was, żeby
podzielić się swoimi minizakupami:) Nie ma tego dużo, ale jestem z
nich bardzo zadowolona;) To niesamowite jak cień czy lakier do
paznokci może poprawić humor:)
- Perłowy cień z Inglota nr 424
Ostatnio choruję na
niebieskości. Trafiłam na przepiękny odcień. Określiłabym go
mianem kobaltu lekko wpadającego w fiolet. Świetnie kontrastuje z
moją brązową tęczówką. Takie odcienie niebieskiego służą mi.
Powinnam unikać błękitu, ponieważ jasne odcienie mi nie pasują i
wyglądam jak sprzedawczynie z bazarów z lat 90. Cień zaraz po
zakupie został nałożony i na razie jestem z niego zadowolona.
Trzyma się już 8 h bez żadnej bazy. Świetnie rozświetla
spojrzenie. Za jego sprawą oczy odgrywają główną rolę. Można
go użyć do smoky eyes. Na pełną recenzję musicie trochę
poczekać. To są moje pierwsze wrażenia:) Za wkład do paletki
zapłaciłam 10 zł.
- Perłowy cień z Inglota nr 428
Jest to mieniący się
granat. Nadaje się do modelowania załamania powieki. Ciemne
odcienie niebieskości pasują do mojej brązowej tęczówki i jasnej
cery. Lubię stawiać na kontrast. Ten cień nieco gorzej
współpracuje podczas aplikacji od 124 P, ale jak mamy trochę
czasu, to łącząc je ze sobą można uzyskać ciekawe smoky eyes.
Warto dołączyć odrobinę czerni, wtedy efekt będzie jeszcze
bardziej spektakularny. Myślę, że tym cieniem będę malować też
kreski, ponieważ jego odcień bardzo przypadł mi do gustu. Wciąż
mam go na powiekach, nie zrolował się, ale nieco wyblakł. Jednak
po 8 h rzadko który cień nie spłowieje. Zaznaczam, że testuję je
dzisiaj bez bazy. Są to moje pierwsze wrażenia, które mogą się
zmienić z czasem.
- Delia Coral Nail Repair odżywka do paznokci z ekstraktem z mirry
Jest to produkt
przeznaczony do paznokci rozdwajających się. Moje paznokcie nie są
jakieś specjalnie słabe, ale postanowiłam je wzmacniać, żeby
uniknąć w przyszłości sytuacji, że jeden się nadłamie/rozdwoi
i pozostałe będzie trzeba przykrócić. Jakiś czas temu
doświadczyłam czegoś takiego i długo nie mogłam się
przyzwyczaić do swoich krótkich paznokci. Nieźle się musiałam
namęczyć, żeby odkleić kawałek przeźroczystej taśmy. Dłuższe
paznokcie jednak przydają się na co dzień;) Odżywka w buteleczce
wygląda na mlecznobiałą, jestem ciekawa, jak będzie prezentować
się na paznokciach. Planuję używać jej jako bazy pod lakiery.
- Delia Coral Nail Repair odżywka do paznokci z jedwabiem przeciw przebarwieniom paznokci
Według producenta ma
chronić przez łamaniem i przebarwianiem się paznokci. Jestem
ciekawa, ile w tym prawdy. Mam nadzieję, że rzeczywiście uchroni
moją płytkę przed żółknięciem. Odkąd pamiętam, korzystam
głównie z ciemnych lakierów. Czerwienie, ciemne fiolety, brązy,
to kolory, w których czuję się najlepiej. Jednocześnie
najszybciej odbarwiają paznokcie. Ja jestem przyzwyczajona do ich
wyglądu po użyciu zmywacza, dlatego ich zażółcenie nie robi już
na mnie takiego wrażenia. Ale warto z tym zacząć walczyć.
- Delia Coral Prosilk lakier do paznokci nr 160
Jest to obecnie jeden z
najjaśniejszych lakierów w mojej kolekcji. Przypomina mi nieco
przybrudzoną lawendę. Bardzo stonowany kolor, który z pewnością
zostanie przeze mnie wykorzystany podczas nadchodzących egzaminów.
Wychodzę z założenia, że na tego typu wydarzenia lepiej postawić
na klasykę i nie razić wykładowców ostrymi czerwieniami,
zieleniami itp. Uwielbiam fiolet, dlatego ten kolor musiał wzbogacić
moją kolekcję. Zapłaciłam za niego 4,90 zł. Nie jest to
wygórowana cena jak na 10 ml produktu.
PS Też poprawiacie sobie
humor poprzez zakup lakieru/cienia? Czy unikacie tego typu
niepotrzebnych wydatków? Ja nie potrafię odmówić sobie tego typu
drobnych przyjemności. Nie potrzebuję lakieru, ale jeśli nie mam
jeszcze takiego odcienia, a jego zakup poprawi mi humor, to czemu
nie:)
Ostatnio wspominalam o jednej z tych odzywek tylko ja mam do miekkich i oslabionych paznokci, wzmocnila je :)
OdpowiedzUsuńOo, to może i ja będę ze swoich odżywek zadowolona i zaobserwuję efekty:)
Usuńzakupy lakierowe zdecydowanie poprawiają mi humor :D
OdpowiedzUsuńObcowanie z tyloma kolorami lakierów w sklepie działa terapeutycznie, a jak się jeszcze trafi ulubiony kolor, to poziom endorfin znacznie wzrasta:)
Usuńpoprzednią sesję przeżyłam dzięki metodzie "małego wynagradzania" :)
OdpowiedzUsuńteraz już raczej tak do tego nie podchodzę, chociaż kto wie... :)
Ja co sesję wprowadzam tę metodę:P Dlatego mam taką bogatą kolekcję lakierów i cieni:)
Usuńjuz dawno nie odwiedzałam inglota, muszę nadrobić zalełości :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie:) Tam ciągle pojawia się coś nowego, przez co ciągle czuję się kosmetycznie niezaspokojona;)
Usuńmuszę spróbować:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy wiersz:*
Cienie testuję drugi dzień i jestem z nich zadowolona:)
Usuńostatni lakier ma śliczny kolorek
OdpowiedzUsuńI tak samo prezentuję się na paznokciach. Bałam się, że po ich pomalowaniu uzyskam zwykłą lawendę, bez tego "brudu".
Usuńprzepiękny ten cień :) bardzo elegancki
OdpowiedzUsuńI noszę go codziennie, tak bardzo przypadł mi do gustu:)
Usuń