Dzisiaj znowu post
zakupowy. :) Parę rzeczy mi się pokończyło i musiałam uzupełnić
zapasy. Ale jest też parę nowości, w tym spełnienie jednego z
moich kosmetycznych marzeń. ;) Żeby nie przedłużać, od razu
przejdę do rzeczy;)
- Kobaltowy eyeliner w żelu z Inglota nr 82
Ten eyeliner zaczął mi
chodzić po głowie, odkąd moja przyjaciółka przyszła na zajęcia
z kreską wykonaną przy jego użyciu. Ostatnio polubiłam się z
odcieniami niebieskości. Zauważyłam, że świetnie podkreślają
moje oko, kontrastując z moją brązową tęczówką. Jest to
jednocześnie wiosenny akcent w makijażu. Lubię eyelinery w żelu z
Inglota, ponieważ nie zawierają parabenów, które mnie uczulają.
Dzięki temu mam pewność, że makijaż mi nie spłynie wraz z
fontanną łez. Wprawdzie eyeliner kosztuje niemało, bo 32 zł, ale
na razie nie żałuję, bo kreska wykonana przy jego użyciu przykuwa
spojrzenie i dzielnie trwa na swoim miejscu. Nie posklejałam sobie
rzęs eyelinerem (przez to nie przepadam za eyelinerami w
kałamarzu).
- Dermaglin maseczka dla cery trądzikowej
Ja wprawdzie takowej nie
mam, ale od czasu do czasu wyskakują mi niedoskonałości. Moja
mieszana cera nie powinna zostać przesuszona tą maseczką, ponieważ
dobrze reaguje na glinkę. Z poprzedniej maseczki Dermaglinu byłam
zadowolona. Nawet mam jej resztki, bo jedna saszetka starcza jednak
na 4 razy. Gdy zasycha to bierze się trochę wody i z powrotem jest
zdatna do użytku:) Nie wyrządziła krzywdy mojej twarzy, ponieważ
nie zawiera gliceryny. Ta przeznaczona do cery trądzikowej również
pozbawiona jest tego składnika. Zapłaciłam za nią około 6 zł, a
kupowałam ją w Rossmannie. Jest jeszcze dużo wariantów do
przetestowania;)
- Crystal Essence dezodorant w kulce z ekstraktem z rumianku
Ja polubiłam wersję z
granatem. Nie borykam się z nadmierną potliwością, więc w moim
przypadku delikatne preparaty zdają egzamin. A Crystal Essence
wypuszcza produkty, które łagodzą podrażnienia po goleniu. To
zasługa obecności ałunu, który dawniej był powszechnie
wykorzystywany do hamowania krwawień po skaleczeniu się maszynką
do golenia. Dezodoranty tej marki pachną bardzo delikatnie, przez co
nie kłócą się z moimi ulubionymi perfumami:) Za dezodorant
zapłaciłam około 17 zł, nabyłam go w Rossmannie, który
przeszłam wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu Alterry. Niestety, nie
znalazłam go. A dezodorant z Garniera bez szkodliwych związków
glinu, ten z nowej serii, zawiera alkohol i to na drugim miejscu.
Nie jest to produkt dla mnie, ponieważ codziennie golę się pod
pachami zwykłą maszynką i przez to moja skóra jest wrażliwa,
skłonna do podrażnień. Poza tym alkohol może wysuszać skórę i
jest to kiepskie rozwiązanie, zwłaszcza w upalne dni.
- Szampon Alterra z wyciągiem z makademii
Lubię ten szampon. Nie
podrażnia skóry głowy, dobrze usuwa zanieczyszczenia z włosów,
jednocześnie nie wysuszając ich. Moje kosmyki są lśniące,
miękkie. Poza tym uwielbiam zapach tego szamponu. Zapłaciłam za
niego 9,49 zł. To niewiele jak na szampon bez konserwantów i SLSów.
- Alterra borówkowo-waniliowy żel pod prysznic
Mój ulubieniec. Zawsze
do niego powracam. Obecnie jest na promocji za 5,99 zł. Gdy go
kupowałam, został tylko jeden egzemplarz żelu o tym zapachu. Mam
nadzieję, że ludzie go lubią, dlatego tak znika. Gorzej gdyby była
to zapowiedź końca limitowanki. Nie wiem, co bym wówczas zrobiła,
bo od zapachu tego żelu jestem wręcz uzależniona. Mój drugi
ulubieniec, pomarańcza z wanilią, również należy do edycji
limitowanej. Żeby było zabawniej, mój tato też popadł zachwyt
nad tym produktem z Alterry i teraz muszę go kupować co kilka dni,
ponieważ zużywamy go na spółkę;)
- Sun Ozon mleczko do ciała z filtrem SPF 50
Chciałam znaleźć dla
niego zastępcę nietestowanego na zwierzętach, ale na razie nie mam
na oku żadnego substytutu, który gwarantowałby równie wysoką
ochronę i nie zawierał składników, których chcę uniknąć,
chodzi głównie o substancje podobne do estrogenów, parabeny, który
mnie uczulają i parafinę, która zapycha moją skórę. Nie chcę
borykać się z zaskórnikami na ramionach czy dekolcie... To mleczko
świetnie chroni moją skórę, nie uczula, dlatego wybaczę mu nawet
specyficzny zapach i tłustą powłokę. Ten ostatni dyskomfort ma
też swoje zalety. Czytałam publikację, w której wspominano o
tym, iż filtry chemiczne wnikają w głąb skóry i tam wiążą się
z wolnymi rodnikami powstałymi wskutek promieniowania słonecznego.
Natomiast filtry fizyczne pozostają na jej powierzchni i odbijają
promieniowanie. Sun Ozon to mieszanka filtrów chemicznych i
fizycznych, zatem nie jest tak różowo. Ale mimo to cieszę się, że
choć część promieniowania nie przenika do głębszych warstw
skóry.
- Różane mydło Alterra
Uwielbiam jego zapach.
Jest bardzo delikatne. Nie uczula mnie ani nie wysusza skóry.
Kosztuje ponad 2 zł. Nie tylko myję nim ręce, ostatnio znalazłam
dla niego nowe zastosowanie, ale o tym niebawem;)
PS Macie swojego
ulubieńca, po którego wiernie sięgacie w drogerii? Jeśli tak, to
jaki produkt doczekał się tego zaszczytu? Znacie któryś z
produktów? Też zużywacie mleczka z filtrem w ciągu 2 tygodni,
czy tylko ja jestem taką pochłaniaczką?
karminowe.usta
Ach... Chorowałam na taki eyeliner jakoś w styczniu albo w lutym... Twój Inglot na nowo obudził we mnie potrzebę jego posiadania. A miałam iść na odwyk:P
OdpowiedzUsuńJa co tydzień idę na odwyk, aż nie zauważę czegoś fajnego u koleżanek albo na blogach:) Jak coś mi wpadnie w oko, to tak długo kusi, że aż ląduje na mojej toaletce;P
Usuńten crystal mnie zaciekawił, chociaż ja potrzebuję coś bardzo mocnego to nie wiem jakby się u mnie sprawdziło
OdpowiedzUsuńPrzy większych problemach, Crystal raczej się nie sprawdzi. To jest bardzo delikatny produkt.
Usuńpiękny kolor linera :)
OdpowiedzUsuńA pomyśleć, że jeszcze niedawno nie lubiłam niebieskości...
UsuńŚwietny kolor eyelinera, chyba kiedyś zainwestuję, mimo, że ze względu na opadającą powiekę nie używam ich zbyt często ;d
OdpowiedzUsuńWiem, że są pewne techniki, które są dostosowane specjalnie do opadających powiek:)
Usuńśliczny kolor tego eyelinera
OdpowiedzUsuńOstatnio mam do niego słabość. Chyba jednak dokupię tusz z Inglota w tym samym kolorze;)
Usuńdrażni mnie zapach tego waniliowo-borówkowego żelu, pod prysznicem staje się duszący wg mnie i nie mogę go zużyć :( chciałabym wypróbować szampon Alterry z macadamią, ale aktualnie testuję ten z kofeiną i biotyną.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Masz na myśli tę nowość z Alterry z kofeiną, czy szampon innej marki?
Usuńświetny ten kolor eyelinera, żele pod prysznic Alterry najmniej przypadły mi do gustu z wszystkich kosmetyków jakie stosowałam tej firmy.
OdpowiedzUsuńJa akurat najmniej przepadam za zapachem mleczka do demakijażu, ale uwielbiam ten produkt, jeśli chodzi o działanie.
Usuńnie mam ani jednego produktu z tej osławionej alterry, ale to różane mydełko mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńMydło różane jest bardzo sympatyczne. Ale nie pachnie zbyt intensywnie, więc jeśli liczysz na coś zapachowego, to możesz być niezadowolona.
UsuńTen liner jest przecudowny! Może skuszę się na taki kolor za jakiś czas, bo coraz częściej robię kreskę :)
OdpowiedzUsuńAlterrę znam i dużo jej używam, mam ten szampon, żel i końcóweczkę mydełka :) U mnie Alterra sprawdza się znakomicie!
Ja do eyelinerów przekonałam się dopiero niedawno, za sprawą formy żelowej z Inglota. Z kałamarzem się chyba nigdy nie zaprzyjaźnię, chociaż w końcu umiem nim robić kreski, ponieważ zawsze posklejam sobie nim rzęsy. Z tym żelowym eyelinerem nie mam takiego problemu...
UsuńLubie kobaltowy, to i na kreseczki bym sie skusila : )
OdpowiedzUsuńJa z tym kolorem zaprzyjaźniłam się dopiero w tym roku. Wcześniej unikałam wszelkich niebieskości, ponieważ uważałam, że nie mam błękitnej tęczówki, więc ten kolor mi nie pasuje...
UsuńPiękny ten liner, uwielbiam taki kobaltowy odcień niebieskiego:). Ja mam czarny a koniecznie muszę kupić jeszcze biały!
OdpowiedzUsuńMi się jeszcze marzy wersja turkusowa:) Ale chyba wcześniej kupię kobaltowy tusz z Inglota:)
Usuńeyeliner<3 uwielbiam ten kolor!
OdpowiedzUsuńKolor świetnie komponuje się z fioletowym makijażem oka;)
UsuńPrzepiękny ten eyeliner, ja ostatnio nabyłam taki w odcieniu morskim :)
OdpowiedzUsuńTen morski też mi chodzi po głowie:) Inglotowe eyelinery uzależniają:)
Usuńlinerki chodzą mi po głowie odkąd poszerzyli w moim inglocie ofertę :D wcześniej nie było...ale trochę drogo :(
OdpowiedzUsuńwolałabym, żeby był połowę mniejszy i połowę tańszy
pokażesz na oczku?
Spróbuję;) Muszę tylko nauczyć się robić zdjęcia oczom:) Chyba że zatrudnię kogoś jako osobistego fotografa, hehe;)
Usuń