Dzisiaj przedstawię Wam
pierwszy kosmetyk organiczny, z jakim miałam do czynienia. Po raz
pierwszy sięgnęłam po niego na początku studiów. 4 lata temu nie
przywiązywałam jeszcze zbyt wielkiej wagi do składu kosmetyków.
Dopiero z czasem stało się to moim podstawowym kryterium.
Dzisiejszą recenzję poświęcam peelingowi pod prysznic z Ginkgo
biloba i krzemionką wyprodukowanego przez Natuderm Botanics.
Usuwanie martwego naskórka
Początkowo myślałam,
że ten kosmetyk sobie z tym nie poradzi. Swego czasu byłam bardzo
przywiązana do peelingów gruboziarnistych. Uważałam, że tylko
taka mocna artyleria jest sobie w stanie poradzić z moją
zanieczyszczoną skórą. Tymczasem szkodziłam sobie, moja skóra
była wiecznie podrażniona, czerwona, piekąca i nierzadko
przesuszona. Peeling zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, ponieważ
rzeczywiście usuwał martwy naskórek, chociaż sprawiał wrażenie
bardzo delikatnego.
Usuwanie zanieczyszczeń
Kosmetyk posiada
właściwości oczyszczające. Rzeczywiście można go stosować w
charakterze żelu pod prysznic. Jest przy tym bardzo delikatny i nie
wysusza skóry. Jest to efekt zastąpienia SLS łagodnymi
detergentami pochodzenia roślinnego.
Wielkość
drobinek
Nie jest to typowy
ścierak. Daleko mu do peelingu cukrowego z Perfecty, ale jest nieco
mocniejszy w swoim działaniu od produktu tego samego typu
wypuszczonego przez Alterrę.
Delikatność
granulek
Nie są aż tak ostre jak
w typowych ścierakach dostępnych w drogeriach, ale mimo wszystko
trzeba zachować ostrożność, ponieważ zdarzają się ostrzejsze
drobinki.
Zapach
Określiłabym go mianem
kwiatowo-cytrusowo-ziołowego. Uwielbiam tego typu aromaty. Mam
ogromną słabość do do zapachu ziół. Wiem, że nie każdemu
przypadnie on do gustu, ale mi kojarzy się z delikatnością i
pielęgnacją.
Wygładzanie
Peeling rzeczywiście
wygładza skórę, ponieważ doskonale usuwa zrogowaciałą warstwę
naskórka.
Wysuszanie
Kosmetyk nie wysuszył
mojej skóry. Plus dla producenta za brak alkoholu w składzie.
Myślę, że o ile osoby z suchą skórą powinny podchodzić
ostrożnie do żelu z Alterry, o tyle ten z Natuderm Botanics nie
powinien wyrządzić im krzywdy.
Konsystencja
Żelowata, dosyć
mazista. Bardzo łatwo jest nią pobrudzić plastikowe opakowanie,
przez co produkt wygląda potem nieestetycznie.
Rozjaśnia
W tym żelo-peelingu dość
wysoko w składzie widnieje kwas cytrynowy. Wykazuje on zdolność do
rozjaśniania skóry i takie działanie rzeczywiście odnotowałam.
Po jego zastosowaniu moja skóra wygląda na zdrowszą, mniej
zmęczoną.
Podrażnianie
Nie stwierdziłam.
Produkt posiada stosunkowo delikatne drobinki (w porównaniu z
drogeryjnymi ścierakami) i nie zawiera silnych, syntetycznych
detergentów.
Opakowanie
Wykonane z dość
miękkiego plastiku, przez co nie ma problemu z wyciśnięciem
resztek produktu.
Zapychanie
Moja skóra wykazuje
sporą skłonność do zapychania. Tyczy się to również dekoltu,
ale na szczęście żelo-peeling z Natuderm Botanics nie zapchał
mnie.
Skład
Aqua-woda.
Składnik bazowy większości kosmetyków.
Glycerin-gliceryna,
substancja nawilżająca, która może zapychać osoby wrażliwe na
ten składnik.
Coco-glucoside-substancja
pochodzenia roślinnego. Uzyskana ze skrobi kukurydzianej i oleju
kokosowego. Używana jako substancja aktywnie myjąca. Usuwa brud w
sposób delikatny, nie podrażniając przy tym skóry.
Xanthan
gum-guma ksantanowa. Polisacharyd otrzymywany w procesie
fermentacji prowadzonej przez Xanthomonas campestris. Modyfikuje
właściwości reologiczne kosmetyku. Zwiększa lepkość produktu.
Substancja ta znalazła również zastosowanie w produkcji żywności.
Carrageenan-karagen.
Polisacharyd uzyskiwany w wyniku ekstrakcji z czerwonych wodorostów,
w swojej strukturze zawiera liczne grupy siarczanowe. Pozwala uzyskać
żelową postać produktu. W jego skład wchodzi przede wszystkim
śluz, którego głównym składnikiem jest karagenina, a także inne
polisacharydy oraz niewielkie ilości jodu i bromu. Pełni rolę
substancji zagęszczającej oraz stabilizującej zawiesiny i emulsje.
Citric
acid-zmiękczasz, konserwant, regulator pH, środek
wybielający. Pochodzenia roślinnego lub mikrobiologicznego. Można
uzyskiwać go z owoców cytrusowych lub w wyniku fermentacji
produktów ubocznych przemysłu spożywczego przez Aspergillus niger.
Wspomaga działanie składników aktywnych. Substancja pozwalająca
ukryć obecność niektórych związków organicznych, wykazuje
zdolność do tworzenia kompleksów z jonami metali, co rzutuje na
stabilność i wygląd produktów kosmetycznych. Kwas ten działa na
skórę lekko złuszczająco, dlatego znalazł zastosowanie w
peelingach.
Sodium
benzoate-benzoesan sodu, czyli sól sodowa kwasu
benzoesowego. Pełni rolę środka konserwującego, chroniącego
produkt przed rozwojem mikroflory. Składnik ten został dopuszczony
do stosowania w kosmetykach w ograniczonym stężeniu.
Parfum- środek
zapachowy.
Potassium
sorbate-sorbinian potasu, środek konserwujący. Składnik
pochodzenia chemicznego. Sól potasowa kwasu sorbinowego pozostaje
aktywna wyłącznie w roztworach o kwaśnym odczynie. Kwas sorbowy
ulega w organizmie beta-oksydacji, procesowi typowemu dla kwasów
tłuszczowych, metabolizowanych w naszym organizmie. W związku z tym
substancja ta jest uważana za jeden z najbezpieczniejszych
konserwantów. Jego maksymalne stężenie w kosmetykach wynosi 0,6%.
Należy uważać, ponieważ powyżej 0,5% może wywoływać reakcje
alergiczne. Hamuje rozwój pleśni i drożdży w produktach.
Linalool-linalol.
Naturalny alkohol terpenowy, występuje w wielu kwiatach i
przyprawach, w tym w rozmarynie i grejpfrucie. Liczne badania nad
właściwościami antybakteryjnymi olejku z rozmarynu i cytryny
zwracają uwagę na linalol jako substancję aktywną. Zatem linalol
może być stosowany jako substancja konserwująca, nadająca
produktowi przyjemny zapach kwiatowy z pikantną nutą.
Limonene-
limonen podobnie jak linalol występuje w licznych ekstraktach
roślinnych, w tym w olejku rozmarynowym, gdzie pełni rolę
przeciwbakteryjną, chroni zatem produkt przed zakażeniem
mikrobiologicznym. Stanowi alternatywę dla BHT, kwasu benzoesowego i
parabenów. Nadaje produktom zapach cytrusowy.
Geraniol-związek
zaliczany do nienasyconych alkoholi terpenowych. Występuje w
licznych olejkach eterycznych. Posiada przyjemny zapach kojarzący
się z pelargoniami, dlatego znalazł zastosowanie w przemyśle
perfumeryjnym. Stanowi głównym komponent olejku pelargoniowego,
różanego i cytrusowego.
Ginkgo
biloba leaf extract- ekstrakt z liści Ginkgo biloba.
Chroni przed uszkodzeniami wywołanymi przez wolne rodniki, zatem
działa przeciwstarzeniowo.
Cena
Można go nabyć za około
10-15 zł.
Dostępność
Ja swój kupiłam w
sklepie z produktami przywożonymi z Niemiec, ale widziałam go też
w paru drogeriach no name. Jeśli wiecie, gdzie w Waszym mieście
sprzedają proszek do prania sprowadzony od naszych zachodnich
sąsiadów, to warto tam szukać kosmetyków Natuderm Botanics. Firma
ta oferuje szeroki asortyment kosmetyków do higieny i pielęgnacji.
Kraj
producencki
Kosmetyk został
wyprodukowany w Niemczech.
Reasumując:
nie jest to zły produkt, aczkolwiek prawdopodobnie więcej go nie
kupię ze względu na obecność benzoesanu sodu. Znam produkty o
podobnym działaniu i lepszym składzie.
PS Znacie produkty
Natuderm Botanics? Lubicie je? Jaki macie stosunek do
kwiatowo-cytrusowo-ziołowych zapachów w tego typu kosmetykach?
Jakie znacie inne marki kosmetyków organicznych?
Całkiem ciekawy produkt, chyba chętnie go wypróbuję. Będę się czaić na jakąś promocję. :)
OdpowiedzUsuńNawet w regularnej cenie nie jest zbyt drogi:)
Usuńzaciekawiłaś mnie, muszę się za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto bliżej mu się przyjrzeć:)
Usuńw ogóle nie znam:(
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego że nie jest zbyt łatwo dostępny...
Usuń