Ostatnio mam dziwną
tendencję. Kilka dni pod rząd recenzuję kosmetyki tego samego
typu. Dzisiaj nadeszła pora na ocenienie antybakteryjnego korektora
w sztyfcie Miss Sporty nr 02.
Kolor
Sztyft jest dla mnie za
ciemny niezależnie od pory roku. Poza tym za dużo w nim
pomarańczowych podtonów. Nie spotkałam nikogo o takim odcieniu
skóry. Nie wiem, dla kogo produkuje się marchewkowe podkłady,
pudry i korektory. O dziwo, w naszych polskich realiach kosmetyków w
tym odcieniu jest najwięcej. Czyżby decydowały o tym względy
ekonomiczne i niska cena pomarańczowego pigmentu?
Utlenianie
Korektor nie tylko jest
pomarańczowy sam w sobie, ale w ciągu dnia utlenia się. Pod koniec
dnia przypominamy dorodną marchewkę.
Trwałość
Na niedoskonałościach
utrzymuje się całkiem nieźle, bo kilka godzin. Ale co z tego,
skoro swoim odcieniem jeszcze bardziej je podkreśla?
Maskowanie
Korektor dosyć dobrze
kryje pryszcze, ale poprzez swój nienaturalny, marchewkowy odcień
koncentruje na nich całą uwagę rozmówcy. Gdybym miała do
czynienia z jaśniejszą, naturalną wersją o niezmienionej
konsystencji, byłabym zadowolona, bo pryszcze zostałyby naprawdę
dobrze zamaskowane. Krycie jest dobre, tylko kolor produktu rzuca się
w oczy.
Współpraca
z pudrem/podkładem
Nie jest to idealne
zgranie, ale korektor nie jest też specjalnie oporny. Niemniej,
nieco lepiej współgra z podkładem. Przyprószony pudrem rzuca się
oczy.
Krycie
przebarwień
Odradzam stosowanie tego
korektora w tym celu. Owszem, przykryje przebarwienie, ale pozostawi
pomarańczową plamę. Nasze przebarwienia wyglądają naturalniej...
Wtapianie
się
Pod tym względem również
daleko mu do ideału, ale można go rozsmarować opuszkami palców.
Przy cieńszej warstwie wygląda nieco naturalniej.
Podkreślanie
suchych skórek
Wszystkie korektory
podkreślą je, gdy nasza skóra jest odwodniona. Nie przypisywałabym
tej cechy jako szczególnej wady korektora z Miss Sporty.
Wysuszanie
pryszczy
Korektor rzeczywiście
przyspiesza wysychanie niedoskonałości, aczkolwiek robi to samo z
obszarem otaczającym pryszcza.
Zapach
Ten zapach kojarzy mi się
z podkładami, jest chemiczny, ale jednocześnie jest w nim coś, co
sprawia, że odnoszę wrażenie, iż mam do czynienia z produktem
aptecznym. Miss Sporty daleko do dermakosmetyku, ale woń tego
produktu daje nam jego namiastkę.
Właściwości
antybakteryjne
Trudno mi je
jednoznacznie ocenić. Czasami wysuszał nieprzyjaciela doszczętnie.
A czasami pod zaschniętym pryszczem, pojawiał się kolejny „obcy
przybysz”. I nie wiem, czy to kwestia tego, że korektor nie
zwalcza drobnoustrojów, czy mamy tu do czynienia z zapychaniem
porów. Nie znam składu tego produktu, przez co trudno mi wyrokować.
Konsystencja
Mamy to do czynienia ze
sztyftem, który ma kremową konsystencję, co ułatwia
rozprowadzanie kosmetyku na skórze. Można to ująć prościej:
korektor ma dobry poślizg;)
Forma
sztyftu
Jeśli chodzi o
maskowanie niedoskonałości, to wolę sztyft od korektora w płynie,
ponieważ nie natrafiłam na kosmetyk płynny, który dobrze
ukrywałby moje niedoskonałości. Sztyfty dobrze maskują
nieprzyjaciół, ale też dają bardziej nienaturalny efekt.
Opakowanie
Przypomina mi produkty
dla nastolatków. Jak chodziłam do gimnazjum to furorę robiły żele
do twarzy i kremy tonujące zwalczające pryszcze, które miały
identyczne opakowanie.
Wydajność
Otrzymujemy 4,5 g
kosmetyku. Dla mnie to sporo. Z pewnością nie skończę go przed
upływem terminu ważności.
Zapychanie
Czasami zdarzało się,
że jedne pryszcze schodziły, a na ich miejscu pojawiały się
następne. W związku z tym podejrzewam, że korektor może zapychać.
Niepokoi mnie nieznajomość składu, ponieważ nie wiem, czym katuję
swoją twarz... W tego typu produktach często wykorzystuje się
pochodne ropy naftowe i parabeny, które mogą zapychać.
Kraj
producencki
Kosmetyk powstał w
Wielkiej Brytanii.
Skład
Ten owiany jest
tajemnicą, co niepokoi tym bardziej, że jest to produkt
przeznaczony dla cery problematycznej, skłonnej do zapychania i
powstawania niedoskonałości. Poza tym jako konsumentka pragnę znać
skład wszystkiego, co używam.
Cena
Coś koło 8-11 zł. Nie
pamiętam dokładnie. Jest to stosunkowo tani korektor.
Dostępność
Ja swój nabyłam w
Rossmannie. Poza tym wiem, że szafę Miss Sporty ma Schlecker, Real
i Tesco.
Reasumując:
nie polecam tego produktu. Jego kolor jest zbyt pomarańczowy,
jeszcze nie spotkałam osoby o tym odcieniu skóry. Może zapychać.
Jest tani, ale ten kosmetyk nam nie pomoże, może jedynie
zaszkodzić.
PS Używałyście kiedyś
tego korektora? Sięgacie czasem po kosmetyki z Miss Sporty? Jeśli
tak, to jakie? Czy znacie jakieś produkty tej marki, które
wyróżniają się dobrą jakością?
Jakoś nie przepadam za ich kosmetykami, nie przekonują mnie do siebie...
OdpowiedzUsuńJa wypróbowałam parę różnych kosmetyków tej marki i też za nią nie przepadam. Jeszcze cienie są całkiem, całkiem, jak mamy dobrą bazę.
UsuńZwykle półkę Miss Sporty omijam szerokim łukiem. Nacięłam się właściwie na każdy produkt z którym miałam przyjemność współpracować.
OdpowiedzUsuńDo mnie jedynie przemawiają cienie i ewentualnie lakiery. Szminki są mało trwałe, puder za ciemny, korektor za pomarańczowy, a od tuszu pieką mnie oczy, ale ja jestem wrażliwcem, więc może inne osoby są z niego bardziej zadowolone;)
UsuńUżywam tego korektora, ale w odcieniu 01 - swego czasu połączenie korektor + puder zastępował mi podkład :) Jak dla mnie jest całkiem niezły, może to kwestia tego, ze nr jeden ma jednak bardziej żółto-beżową barwę i kryje całkiem przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńMożliwe:) Ja akurat nie widziałam 01... 02 była najjaśniejsza... Ale mówisz, że ma żółte podtony, a te mi nie bardzo służą. Ja potrzebuję czegoś jasnego i różowego:)
UsuńJa mam jaśniejszą jego wersję i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńO widzę, że jaśniejsza wersja cieszy się sporym zainteresowaniem i zadowoleniem konsumentek:) Jak kupowałam 02 było najjaśniejsze (w sensie nie było niższego numeru) i zabrakło testerów...
UsuńMoże to korektor dla tych, co przesadzili z piciem soku z marchwi? :D
OdpowiedzUsuńŚwietny komentarz:) Ale masz rację, to jest kolor zdecydowanie nienaturalny:D
Usuńja nie lubię pomarańczowych plam
OdpowiedzUsuńJa też nie... Dlatego stosowałam go głównie w domu, żeby pryszcze schły szybciej. Do ludzi bym tak nie wyszła...
Usuńkorektor faktycznie kolorem zabija :) szkoda, bo zapowiadał się nieźle
OdpowiedzUsuńKolor naprawdę ścina z nóg... Można się nim wystylizować na jakieś obrzędy plemienne;)
Usuńużywałam go kiedyś i faktycznie bez rewelki;<
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie;*
+obserwuję, może i Ty masz ochotę zostać moim obserwatorem;)
Nie opłaca się na niego wydawać nawet tych paru złotych...
UsuńJa mam z senergena i także szału nie ma.
OdpowiedzUsuńSynergena nawet nie kupowałam, bo przyjaciółka w niego zainwestowała i po jego zobaczeniu w akcji, odechciało mi się korektora tej marki...
UsuńZnalazłam skład: https://uk.miss-sporty.com/products/face/so-clear-coverstick# trzeba nacisnąć na tą literkę i po prawej stronie na zdjęciu
OdpowiedzUsuń