Własny styl to coś, co odróżnia nas od innych osób i pomaga
wyrazić naszą osobowość. Sama przetestowałam wielu różnych rzeczy, zanim
odkryłam to, co jest najbliższe memu sercu. To normalne, że gdy miałyśmy
kilkanaście lat, ubierałyśmy się zupełnie inaczej niż dziś. Styl to coś, co
ewoluuje. Jak wypracowałam własny styl?
Metoda prób i błędów
To nie jest tak, że pewnego dnia budzimy się z własnym
stylem i wiemy, co nam pasuje. Aby to odkryć, musimy wypróbować różne rzeczy.
Zarówno te bardziej, jak i mniej udane. Dopóki nie przetestujemy różnych opcji,
to nie przekonamy się, co nam odpowiada i dlaczego. W rezultacie nasza
garderoba będzie jednym wielkim dziełem przypadku, w którym i tak nie będziemy
potrafili znaleźć tego, w czym moglibyśmy wyjść z domu. Liceum i początek
studiów to najlepszy czas na eksperymentowanie i szukanie własnego ja w
trendach. Ja miałam w swojej szafie
różne rzeczy, w tym sztruksowe czy materiałowe spodnie, jednak dziś wiem, że
powinnam omijać je szerokim łukiem.
Co jest najwygodniejsze?
Tak naprawdę każda z nas musi sobie odpowiedzieć na pytanie,
w czym czuje się najwygodniej. W
rzeczywistości sięgamy bowiem po te rzeczy, które są najbardziej komfortowe w
noszeniu. W moim przypadku są to sukienki i spódnice. Nie lubię spodni. Szwy
zawsze gdzieś mnie obetrą, poza tym nie lubię czuć twardego materiału na
wysokości kroku. Powoduje to we mnie
spory dyskomfort. Nie czuję się też dobrze w koszulach, ponieważ większość jest
dla mnie za luźna i denerwuje mnie to, jak kiepsko się układają się tego typu
elementy garderoby. Jak już znajdę koszulę taliowaną, to jest tak nieprzyjemnie
twarda jak wyżej wspomniane jeansy. Nie wiem, dlaczego koszule z wiskozy, które
są najprzyjaźniejsze skórze, zawsze mają krój oversize bez wyraźnie zarysowanej
talii. Jakoś sukienki z wiskozy się taliuje i szyje je w dopasowanych fasonach.
Co jest zgodne z moją osobowością, a co stoi w sprzeczności do niej?
Nasz strój, jeśli tylko mamy taką możliwość, powinien
wyrażać naszą osobowość. Ja lubię kolor, dynamizm, ruch, piękno, kobiecość,
oryginalność i odwagę, dlatego chętnie kupuję ubrania, które są wyraziste. Nie
boję się nietypowych krojów czy zdobień, jeśli tylko cechuje je piękno. Na przykład bardzo podobają mi się balonowe
rękawy wykonane z koronki czy też falbanki imitujące skrzydła motyla. Daleka
jestem od bycia cichą, grzeczną i stonowaną, dlatego nie czuję się dobrze w
klasycznych rozwiązaniach takich jak mała czarna, jeansy, koszula, damski
garnitur etc. Natomiast bardzo lubię taliowane marynarki w kobiecych kolorach,
które są skąpane w kwiatach, motylkach czy ptaszkach.
Jakie kolory i wzory mi pasują?
Gdy chodziłam do liceum, testowałam różne rzeczy. Z czasem
odkryłam, że najlepiej wyglądam w różu, czerwieni, fuksji oraz czerni. Do tego na studiach doszła butelkowa zieleń,
żółć oraz granat. W zeszłym roku odkryłam potęgę błękitu oraz pistacji.
Zaczęłam sięgać po turkus oraz biel.
Odkąd pamiętam kocham kwiaty, motylki, groszki i ptaszki na ubraniach.
Nie do końca przemawiają do mnie paski oraz krata, ale dużo tutaj zależy od
zestawienia kolorystycznego. Jeśli
krata, to na pewno nie taka, w której wyglądam jak mechanik samochodowy.
Jakie rzeczy najlepiej podkreślają moje atuty?
Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, co jest naszym
największym atutem i co chcemy wyeksponować. Ja uwielbiam swoje długie nogi,
dlatego kocham krótkie sukienki i spódniczki.
Lubię nosić do nich wzorzyste rajstopy. Jestem bardzo zadowolona ze
swojej talii, dlatego wybieram sukienki, bluzki i kurtki, które podkreślają
wcięcie w pasie. Lubię też podkreślać
swój dekolt, ramiona i szyję, dlatego unikam zabudowanych sukienek oraz bluzek.
Bliski jest mi dekolt typu serek, karo i łódeczka, ponieważ one eksponują tę część
mojego ciała, którą lubię.
Szanuję osoby, które właśnie maja swój własny styl, który je określa. Nie lubię ślepego podążania za tym, co modne ;)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza że czasem to, co modne, nie wpisuje się ani w nasza osobowosc, ani nie pasuje do naszej sylwetki :)
Usuń