Ostatnio pokochałam kolor miętowy. Uważam, że jest on
stworzony dla brunetek, ponieważ wspaniale rozświetla twarz i stanowi kontrast
dla ciemnych włosów. Kupiłam sobie kilka miętowych bluzek oraz ramoneskę w tym
kolorze. Pochodzi ona z Orsay. Może się wydawać, że nie ma najmniejszego sensu
kupować kolorowych kurtek z ekoskóry. Najlepiej sprawdzi się bowiem czarna lub
beżowa ramoneska. Jak nosić miętową
ramoneskę?
Ja wychodzę z założenia, że owszem czarne czy białe rzeczy
są najbardziej uniwersalne i pasują nam do wszystkiego, dlatego posiadam czarną
ramoneskę z Zary. Niemniej nie unikam też kolorów. Mam ciemne włosy i widzę, że
lepiej wyglądam w jaśniejszych okryciach wierzchnich lub w takich, które są
utrzymane w intensywnych kolorach.
Oczywiście osoby, które trzymają się bezpiecznych kolorów,
mogą czuć się nieco zbyt krzykliwie w mięcie. Jednak ja nie należę do
miłośniczek trzech barw w szafie – bieli, czerni i beżu. Zdecydowanie lubię
kolory i chętnie je noszę.
Miętową ramoneskę wbrew pozorom można zestawić z różnymi
rzeczami, pamiętając o zasadzie trzech kolorów. Czasem ją nieco naginam, bo np.
mam czwarty kolor w postaci czarnych rajstop, ale zasadniczo trzymam się tej
reguły. Lubię łączyć podobne z podobnym.
Jeśli zakładam miętową ramoneskę, to zestawiam ją z różem, lawendą, błękitem
lub innym odcieniem mięty. Wiadomo, że tak intensywny kolor dobrze wygląda też
w towarzystwie neutralnych barw, w tym bieli i czerni. Oczywiście można też zaszaleć z kontrastem tak
jak przy makijażu oczu. Gdy chcemy wydobyć brązową tęczówkę, to malujemy
powieki na niebiesko. To stwarza duży kontrast, dzięki czemu nasze oczy są
jeszcze bardziej piwne. Niemniej jakoś
tak mam, że gdy sięgam po pastele, to chcę je łączyć z pastelami, aby zachować
harmonię. Na tego typu kolory mam ochotę, gdy jestem w dobrym nastroju, czuję
wewnętrzny spokój i chcę go zachować. Dlatego do miętowej ramoneski zakupiłam szalik
w miętowe kwiaty.
Do miętowej ramoneski staram się nosić stonowane doły.
Czasem jest to miętowa spódnica w klimacie dżungli, ale oba elementy mają punkt
wspólny. Czarne, białe, błękitne czy
różowe spódnice także dobrze współgrają z miętą, podobnie jak jeans.
Osobiście uważam, że warto bawić się kolorami. Ona także
wprowadzają do naszego życia powiew świeżości i dodają nam kreatywności. Dla
mnie pastele mają w sobie coś pozytywnego i uspokajającego, a zarazem
energetycznego. Wiem, że brzmi to jak oksymoron, ale pozwalają zapomnieć o
problemach, a jednocześnie zachęcają do działania, tworzenia;)
Bardzo podoba mi się na stylizacji numer 3 :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadła Ci do gustu :)
Usuń